Nie jest tak, candida wdała się po serii antybiotyków podanych w trakcie i po wyjściu ze szpitala, gdzie przeprowadzono operację nowotworu. Ponieważ organizm był wyczerpany zarówno operacją, jak i antybiotykoterapią- zastanawiałam się, czy ma sens "pomóc" organizmowi w walce z candidą.
Ale to jest oczywiście szczególny przypadek. Ostatecznie organizm pomógł sobie sam, ale trwało to długo i wiązało się z zagrożeniem życia.
Ale tak jest praktycznie zawsze w przypadkach "leczenia" nowotworów. Prócz kandydozy z mojej wiedzy dochodzi jeszcze żółtaczka. Co tu się dziwić, skoro normalnie zanim dojdzie do nowotworu organizm jest już wypompowany to po chemii może być tylko gorzej.
No i walka z kandydozą jest mocno bez sensu, wprawdzie w pewnych okolicznościach może ona nawet pomóc w odzyskaniu sił, ale to kolejna rosyjska ruletka. Kule mogą być pomocne tylko wtedy kiedy pozwalają dojść do siebie, ale mogą też skutecznie zabijać.