Około północy dostała jedną tabletkę opokanu. Wcześniej wykonałem masaż w okolicy kręgów lędźwiowych i mięśni odchodzących na boki. Nie robiłem już żadnego nagrzewania bolącego miejsca. Noc przebiegła bez problemów.
Dziś żona wstaje z moją pomocą, ale już sama chodzi, bo męczy się leżeniem. Kiedy trochę się zmęczy, kładzie się i odpoczywa. Ból jest mniejszy, ale zobaczę wieczorem, czy spowodowany działaniem leku.
Rano wykonałem kolejne masowanie w okolicy kręgów lędźwiowych. Wymasowałem także plecy pomiędzy łopatkami, bo tutaj od długiego czasu odczuwa mrowienie i bóle, co ją niepokoi. Dzisiaj więc zgniotłem ją konkretnie pomiędzy łopatkami i teraz bardziej bolą ją w tym miejscu plecy. Już biadoli, że ją mniej bolało, a teraz bardziej. Zgniotłem dlatego, bo wyraźnie te bolące miejsca pod palcami tak mi przeskakiwały inaczej, nie tak płynnie, nie wiem jak to określić, ale to wygląda bardziej na twardsze miejsca w powięziach. Poza tym raz, że ja to czułem, a dwa, żona reagowała w tym miejscu odpowiednio. Te dwa sygnały utwierdziły mnie w przekonaniu odłożonych zwapnień w tym miejscu.
Wiem, że kobiet o wiek się nie pyta, ale ile żona ma lat?
35.
Nie będę się rozpisywał na temat jedzenia żony, ale wczoraj teściowa w trakcie przygotowywania jedzenia spytała trzy razy, czy do sałatki świątecznej, do plasterków pasztetu i mięsa chce bułkę, albo chleb. Żona trzy razy odpowiedziała nie. Nie zamierzałem interweniować.