Bronia82
|
|
« Odpowiedz #60 : 15-04-2009, 07:17 » |
|
Ja się tym nie martwię, a nawet cieszę. Po prostu opisuje niektóre reakcje. Dla mnie ta dieta nie jest katorgą, jestem zahartowana poprzednią, która trwała znacznie dłużej.To właśnie w ostatnich miesiącach nauczyłam się obserwować swój organizm i nie przeszkadzać mu. Zadziwia mnie on niesamowicie. Moje ogólne samopoczucie przed rozpoczęciem diety było dobre, jednak pewne produkty które jadłam i jem powodowały, że coś nie grało tak jak należy. Nigdy też wcześniej nie eliminowałam glutenu, bo nie widziałam takiej potrzeby, mój organizm trawił go bardzo dobrze. Można by powiedzieć tak na pierwszy rzut oka. Całkowita eliminacja glutenu uczy mnie co rzeczywiście mi szkodzi a co nie.
|
|
« Ostatnia zmiana: 15-04-2009, 11:44 wysłane przez Grażyna »
|
Zapisane
|
|
|
|
Elza12
Stały bywalec
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166
|
|
« Odpowiedz #61 : 16-04-2009, 10:13 » |
|
Zakończyliśmy z rodziną I etap. Żadnych gwałtownych objawów nie mieliśmy - nie wiem czy to dobrze czy nie do końca...Najbardziej widoczny efekt (acz niezamierzony) jest u mnie ponieważ schudłam. Co ciekawe wcale nie miałam nadwagi - tylko troszke tłuszczyku tu i tam po ostatniej ciąży. Za to mój mąż, który ma do zrzucenia co najmniej 20 kg jakoś nie chudnie...Zobaczymy co będzie dalej. Ciesze się,że można już jeść owoce (chociaż nie ma ich zbyt wiele o tej porze), bo koktajle z warzyw jakoś nie bardzo mi smakuja...Pozdrawiam wszystkich z I etapu i życze powodzenia!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zuza
Offline
Płeć:
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683
|
|
« Odpowiedz #62 : 16-04-2009, 14:26 » |
|
Za to mój mąż, który ma do zrzucenia co najmniej 20 kg jakoś nie chudnie... Niestety ja też nie schudłam na I etapie diety. Poza tym już wcześniej przestałam jeść słodycze, chleb, ziemniaki a moja waga ani drgnie. W ogóle jakaś "twarda" jestem, dziewiąty miesiąc stosowania MO a u mnie nawet kataru nie widać (poza małym,trzydniowym przeziębieniem w zimie).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gosiek
Offline
Płeć:
MO: 10.11.2006
Skąd: Beskidy
Wiadomości: 243
|
|
« Odpowiedz #63 : 17-04-2009, 08:28 » |
|
Zuza, po dziewięciu miesiącach różne rzeczy mogą się przydarzyć
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zuza
Offline
Płeć:
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683
|
|
« Odpowiedz #64 : 17-04-2009, 14:11 » |
|
Zuza, po dziewięciu miesiącach różne rzeczy mogą się przydarzyć lol Ha ha ha! Nic z tych rzeczy! Przecież ja chcę schudnąć a nie znowu przytyć!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Boja
|
|
« Odpowiedz #65 : 17-04-2009, 19:23 » |
|
Zuza, po dziewięciu miesiącach różne rzeczy mogą się przydarzyć lol Ha,ha już się wydało komu się przydarzyło!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Bronia82
|
|
« Odpowiedz #66 : 20-04-2009, 12:36 » |
|
Kończę pierwszy etap diety. Cały zeszły tydzień miałam infekcję, lekka gorączka, katar, bardzo silne osłabienie. Do tego znacznie pogorszyło mi się trawienie. Nie umiałam rozróżnić, co mi szkodzi. Od wczoraj wszystko na nowo, gorączka 37,5, dziś już mniejsza, katar, też mniejszy, duże osłabienie, bóle, karku, głowy, coraz większy ból szyi i gardła. Jem od wczoraj mniej. Zastosowałam miód do herbaty w celu łagodzenia bólu gardła, nic innego nie wprowadzając. Działam intuicyjnie z tym miodem, postępując tak jak w chorobie. Czy też powinnam go sobie darować, stosując się do diety pierwszego i drugiego etapu?. Poza tym infekcji gardła nie miałam od kilku lat, a tu bach, dieta bezglutenowa, i coś tam zaczyna się dziać. pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Wera
|
|
« Odpowiedz #67 : 26-04-2009, 18:39 » |
|
Nie umiałam rozróżnić, co mi szkodzi. Ja też nie bardzo, nie jest to łatwe. Poza tym dodawałam do koktajlu odrobinę owocu+miód i mam nadzieję że to nie zaszkodziło zabic drożdżaka. To chyba niewielka ilość cukru. Zazdroszczę ci tej infekcji, bo fakyucznie coś się ruszyło. U mnie był tylko ból gardła, głowy, karku, osłabienie. Raz tez pozwoliłam sobie na herbatę z miodem (przy ogromnym osłabieniu).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
nusia
|
|
« Odpowiedz #68 : 11-05-2009, 10:49 » |
|
1. O ile mi wiadomo - jasiek to fasola, a nie groch. 2. - nie. 3. - tak. 4. Płatki zbożowe to w ogóle niezdrowe jedzenie, więc nie powinno się ich jeść nigdy.
Mam pytanie czy żadnych płatków nie nalezy jeść ? Owsiane, kukurydziane, otręby itp czy nawet nie stosująć diety dla kandydowców?? Przyznam, ze zgłupiałam. Robię koktajle i zawsze dorzucam garść płatków, a tu nagle taka informacja mnie zaskoczyła.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Wera
|
|
« Odpowiedz #69 : 11-05-2009, 11:28 » |
|
Płatki to jedzenie wysoce przetwarzane, a więc pozbawione większości dobroczynnych wartości, jak w przypadku rafinowanego cukru czy oleju.
|
|
« Ostatnia zmiana: 11-05-2009, 11:36 wysłane przez Wera »
|
Zapisane
|
|
|
|
Rysiek
Offline
Płeć:
MO: 31-05-2008
Skąd: Stąd
Wiadomości: 1.810
|
|
« Odpowiedz #70 : 11-05-2009, 11:33 » |
|
Mam pytanie czy żadnych płatków nie nalezy jeść ? Owsiane, kukurydziane, otręby itp czy nawet nie stosująć diety dla kandydowców?? Wyraźnie napisane jest przez Mistrza, że płatki zbożowe to niezdrowe jedzenie. I, tak na marginesie, co to jest kandydowiec?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
nusia
|
|
« Odpowiedz #71 : 13-05-2009, 13:33 » |
|
Grażynko, no cóż mam odpowiedzieć - skrajna głupota !! Musiałabym puknąć sie zdrowo w głowę. Dziękuję za uświadomienie. Już się tak nie pukaj najważniejsza jest wiedza, a Ty już wiesz. //Grażyna
|
|
« Ostatnia zmiana: 13-05-2009, 16:05 wysłane przez Grażyna »
|
Zapisane
|
|
|
|
Manta
Offline
Płeć:
Wiek: 55
MO: Czerwiec 2008
Wiadomości: 40
|
|
« Odpowiedz #72 : 19-05-2009, 19:55 » |
|
Mistrzu mam pytanie czy można zamiast miodu np. melasę z trzciny cukrowej lub syrop klonowy. Jestem na I etapie diety i męczy mnie monotonia tej diety. Nie mam żadnych objawów oczyszczania, ale mam wilczy apetyt. Jem ok. 6 posiłków dziennie, jak mam wolne to nie odchodzę od kuchenki. Nie wiem może mam tasiemca, ciągle jestem głodna. Przy wzroście 160 cm ważę niecałe 50 kg, dlatego codziennie jadam kasze ( na zmianę) ze skwarkami i już mi bokiem wychodzą. Martwię się, ponieważ wszyscy znajomi zwracają uwagę na moją niedowagę i ja się również z tym źle czuję. Pomocy jak będę w takim t empie spadać na wadze to mnie wiatr porwie, a wiatry znad morza silne.
|
|
« Ostatnia zmiana: 19-05-2009, 23:27 wysłane przez Grażyna »
|
Zapisane
|
|
|
|
Wera
|
|
« Odpowiedz #73 : 20-05-2009, 07:49 » |
|
Przede wszystkim, zazdroszczę bliskiego sąsiedztwa morza Bałtyckiego. Po drugie, w I etapie nie schudłam kompletnie nic. Jadałam chlebki ryżowe, które wspaniale zastępują chleb. Głowa do góry! Ja kiedyś byłam na dużo bardziej restrykcyjnej diecie przez pół roku. Co to jest 3 tygodnie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zbigniew Osiewała (Zibi)
|
|
« Odpowiedz #74 : 20-05-2009, 09:51 » |
|
Mistrzu mam pytanie czy można zamiast miodu np. melasę z trzciny cukrowej lub syrop klonowy. Nie zaleca się wydziwiać. Najlepiej nie wchodzić do sklepów z tak zwaną zdrową żywnością, bo niektórych mniej odpornych to ogłupia i gotowi stosować tofu, obce syropy i słodziki, tahini, amarantus, pieczywo bezglutenowe i co tam jeszcze w pogoni za zyskiem wyprodukowano....produkty słodzone sztuczną fruktozą; siemię lniane, mielone, odtłuszczone.
|
|
« Ostatnia zmiana: 20-11-2011, 15:16 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Zazula
Offline
Płeć:
MO: 22-08-2008
Skąd: Łódź
Wiadomości: 221
Myślę, więc jestem samotna...
|
|
« Odpowiedz #75 : 20-05-2009, 14:49 » |
|
A na przekąskę batonik bez cukru, ale za to z syropem glukozowo-fruktozowym... Sama była świadkiem
|
|
|
Zapisane
|
uśmiech to połowa pocałunku
|
|
|
Manta
Offline
Płeć:
Wiek: 55
MO: Czerwiec 2008
Wiadomości: 40
|
|
« Odpowiedz #76 : 20-05-2009, 18:56 » |
|
Dziękuję Grażynko za wyjaśnienie. Do tego typu sklepu wchodzę, aby kupić kawę z cykorii. Pytam o melasę, ponieważ nie mogę przyzwyczaić się do tej kawy nie sodzonej. I tak się zastanawiam od dłuższego czasu, myślałam, że melasa jest naturalna bez polepszaczy. Słodyczy nie jadam od zeszłego roku. Swego czasu piekłam szybką szarlotkę z mąki orkiszowej i kaszy manny, ale w I etapie i to zabronione, więc nie piekę. Poza tym Mistrz nie poleca kaszy manny. Kochani różne głupoty się czyta na produktach, szczególnie na wędlinach. Kiedyś w Lidl-u przejżałam skład parówek cielęcych w których głównym składem były skórki z kurcząt i wieprzowina, uśmiałam się nieźle. Szkoda tylko, że ludzie przepłacają kupując taki syf. Już gdzieś pisałam jak szczęka mi opadła kiedy moja mama doszła do wniosku, że cukier nie jest trucizną, ponieważ jest z buraków cukrowych. Rodzicom już nic nie tłumaczę nie ma sensu, znajomym również. Ludzie na własne życzenie nie chcą być zdrowi. Teściowa ledwo chodzi takie ma problemy ze stawami. Ja mam diagnozę od lekarza - postępujące zwyrodnienie stawów kolanowych i łokciowych, wystawione 2-a lata temu (miałam mieć operację na biodro, ale ze strachu nie wyraziłam zgody, groził mi wózek). Jestem przykładem, że można się wyleczyć odżywiając się zdrowo i oczywiście MO. Wytłumaczyłam teściowej na czym polega MO, stwierdziła, że jednak nie będzie stosować, bo trzeba pamiętać o przygotowaniu wieczorem (na emeryturze) zbyt dużo roboty. Najłatwiej kupić tablety i po kłopocie. Wero ja również zajadałam się tymi chlebkami, ale nie mogłam się najeść przy takim apetycie. Kiedyś tak sobie dogodziłam, że pół nocy nie spałam. Tak się rozpisałam, że mi się kasza przypaliła; jaglana gotuje się szybciej od gryczanej, ciągle o tym zaapominam.
|
|
« Ostatnia zmiana: 20-05-2009, 18:58 wysłane przez Manta »
|
Zapisane
|
|
|
|
Gaya
|
|
« Odpowiedz #77 : 02-07-2009, 10:03 » |
|
Witam ponownie,
Potrzebuję porady, bo sama nie wiem, czy dobrze robię...
Nie mam problemu z drożdżami w układzie pokarmowym, natomiast siedzą mi w układzie rodnym i w postaci łupieżu na głowie. Pomyślałam, że je również może da się zagłodzić i teraz jestem w czwartym dniu pierwszego etapu diety.
Sęk w tym, że od urodzenia mam niedowagę - tak już jest i cześć. Nigdy się nie odchudzałam. W obecnej chwili trzy kilo dzielą mnie od poziomu krytycznego, i naprawdę nie chciałabym go osiągać. Na diecie prozdrowotnej jem dużo tłustych rzeczy (kasza ze smalcem, łosoś) ale czuję się bardzo słaba i pozbawiona energii życiowej...
Brnąć w to dalej, czy dać sobie spokój...?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Gaya
|
|
« Odpowiedz #78 : 03-07-2009, 17:23 » |
|
Ooo, dziękuję, za odpowiedź:) Warzywa jem wszystkie - albo usmażone z kaszą (cebulka, cukinia) albo surowe (marchew, pomidory). Mieso i owszem, steki wołowe niewysmażone, kurczak do kaszy, bekon do kaszy, wieprzki w sosie śmietanowym, różne. Jaja gotowane. Śmietanę dodaję do niemal wszystkiego. Pieczarki do kaszy z mięsem. Kaszę na smalcu z dużą ilością skwarków. Dzisiaj złamałam się po raz pierwszy i wchłonęłam kilo truskawek... Dziękuję za linka, przeczytałam od deski do deski M ni e lekarz też przepisał suplementy, ale to dlatego że jestem anemiczką - Falvit dla kobiet - zgodnie z sugestiami tego forum przestałam je brać. (To odnośnie dyskusji, która rozwinęła się w tym wątku później ) Przeczytaj http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=5280.0 //Grażyna
|
|
« Ostatnia zmiana: 03-07-2009, 22:02 wysłane przez Grażyna »
|
Zapisane
|
|
|
|
Gaya
|
|
« Odpowiedz #79 : 03-07-2009, 22:25 » |
|
teraz jestem w czwartym dniu pierwszego etapu diety. znaczy, zapoznałam się Po prostu nie byłam pewna, czy jest dla mnie, kiedy naprawdę nie powinnam chudnąć bardziej, i kiedy czułam się osłabiona i zdechła po paru dniach bez cukru Muszę wreszcie dorwać gdzieś te buraki, szkoda, że u mnie na wiosce pojawiają się z rzadka i w losowych miejscach... P.S. Dziękuję za zwrócenie na mnie/mi Postaram się zapamiętać I w ogóle dzięki za wsparcie i niesienie kaganka (latarni morskiej) oświaty
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|