Zibi
|
|
« Odpowiedz #2 : 16-05-2008, 15:35 » |
|
Jasne.
Dodano
Często bywa tak, że organizm posługuje się swoją logiką, niekoniecznie pojętą przez naszą świadomość. Wówczas teoretycznie wydaje się to irracjonalne, natomiast de facto, takie działanie organizmu jest dla niego priorytetowe (np. mózg w danej chwili potrzebuje takich substancji odżywczych, które dla żołądka, czy innego organu będą w tym momencie niekorzystne. Ale mózg jako „twardy dysk” naszego organizmu, w swojej hierarchii ważności - postępuje jak w stanie wyższej konieczności, poświęcając dobro niższego celu, w imię dobra wyższego celu. Moja logika, inaczej takiego postępowania organizmu nie jest w stanie zinterpretować. Kiedyś, rzecznik prasowy komunistycznego rządu - J. Urban twierdził: - "Rząd się zawsze wyżywi". Takie postępowanie organizmu, w moim przypadku jest, nawet w chorobie, bo przecież refluks jest jeszcze nie do końca wyleczony. Natomiast w zdrowiu, jak powiada Mistrz - wygłupianie się z dietą rozdzielną - jest nieporozumieniem. I to się kłóci z teorią Srombaka, którego rady dla pewnych schorzeń mogą być pożyteczne, co nie znaczy, że jego zalecenia niby prozdrowotne są jakimś panaceum dla wszystkich.
W chwili obecnej, przychodzą mi do głowy różne wnioski, a jednym z nich jest to, że wiele teorii biochemicznych, które wydawały mi się, że stanowią dość niski stopień fałszywości, przed poznaniem teorii Mistrza, aktualnie są dla mnie - w ogóle nie do przyjęcia i są zweryfikowane przeze mnie negatywnie.
Żaden z poprzednich badaczy-"autorytetów", podczas weryfikacji swoich tez naukowych, nie brał pod uwagę takich istotnych "aksjomatów", jak "dziurawy" przewód pokarmowy oraz, może trochę mniej brał pod uwagę - toksemię organizmu jako przyczynę patologicznych chorób. Użyłem słowa - patologicznych, żeby podkreślić, że choroby oczyszczające, to wybawienie dla człowieka, a dopiero próby leczenia tych chorób infekcyjnych - prowadzą do chorób patologicznych, czyli do zniszczenia organów i do nieprawidłowości w funkcjonowaniu układów.
Z takich ważniejszych teorii, mam na myśli - kontrolowanie homeostazy kwasowo-zasadowej, teorii cukrzycowej, cholesterolowej, tłuszczowej, wolnorodnikowej, i innych.
Dopóki nie poznałem teorii Ekspertów odnośnie nieszczelności zewnętrznych powłok błon śluzowych, to np. teoria szkodliwości LDL wydawała mi się wielce prawdopodobna, a obecnie niekonieczni. Już nie wnikam w inną teorię, z której wynika, że LDL nie jest bezpośrednio odpowiedzialny za miażdżycę. Można sobie wyobrazić, że teoria o wydalaniu z organizmu cholesterolu, ok. 1 g/dobę dot. może osoby, która jest zdrowa i jeszcze należy dodać, że nie ma "dziurawego" jelita grubego. Bo co z tego, że organizm za pomocą HDL będzie prowadził do wydalenia zutylizowany cholesterol, jak on sobie wniknie przez owe wyłomy w ścianie nabłonka - ponownie do organizmu. I na co zdadzą się porady żywieniowe, leki "żywicowe" (np. statyny) na ograniczenie produkcji cholesterolu przez wątrobę, a także badania laboratoryjne i inne...
Przepraszam za zbyt długi wywód, ale pragnę zwrócić uwagę, chociaż symbolicznie, jak niektóre teorie są fikcyjnie tworzone i jak w tą fikcję ludzie wierzą, którą sami tworzą. A nam zależy, aby zadawać "gwałt" na tych fikcyjnych teoriach przez "brutalną bandę faktów"...
|