Slawekgo
Offline
Płeć:
MO: 03-04-2009
Wiedza:
Skąd: Poznań
Wiadomości: 349
|
|
« Odpowiedz #82 : 13-12-2011, 10:36 » |
|
Panie Tomaszu, w momencie gdy Pan do nas dołączył odniosłem wrażenie, że jest Pan wyjątkowym lekarzem, który nie przyjmuje do swojej świadomości całego tego nałukowego bełkotu i co ważniejsze nie buduje na nim podejścia do otaczającej nas rzeczywistości a więc też praw natury. Zadziwiające, że człowiek tak inteligentny woli zakładać, że tezy nałukowców próbujących podważyć zamysł stwórcy są więcej warte niż porządek jaki zaprowadziła matka natura. Zasadniczym błędem jest to, że ludzie zamiast wykorzystywać swój umysł i inteligencję w celu zgłębiania tajemnic życia i zdrowia wolą całą swoją energię kierować na udowodnienie jak kiepską robotę wykonał ten, który siedzi najwyżej. Panie Tomaszu nie mogę wyjść po przeczytaniu Pana postów z głębokiego zadziwienia, że woli Pan stawiać na teorię udowadniającą ponoć błąd w naszym uwarunkowaniu genetycznym, niż uznać mechanizm odzyskiwania witaminy C do powtórnego jej użycia za wystarczająco skuteczny i doskonały do utrzymania zdrowia i co za tym idzie życia na tej planecie. Fakt, że organizm potrafi syntetyzować wiele witamin wcale nie musi oznaczać i co ważniejsze nie oznacza, że jest to jedyne źródło ich pozyskiwania. W moim rozumieniu jest to system zabezpieczania się organizmu na momenty, w których normalna dostawa "ludzkiego" pożywienia nie może się z jakichś powodów odbyć. Nie jesteśmy przecież perpetuum mobile, żeby wszystko syntetyzować wewnątrz własnych organizmów. W scenariuszu naszego życia przewidziane jest przyjmowanie pełnowartościowych pokarmów. Inna sprawa, że w wyniku cywilizacji uczyniono z tych pokarmów za przeproszeniem "kupę gówna", która to bezrozumnych konsumentów ma wpędzić w choroby i zapewnić ciągłą dostawę dozgonnych klientów lobby farmaceutyczno-mendycznemu. Zresztą doskonale obrazuje to książka jaką Pan polecił "Sugar Blues". I tak jak na początku przetwarzania żywności i obdzierania jej z wszystkich pożytecznych składników ludzkość nie wiedziała co czyni i boleśnie tego doświadczała, tak dziś wszelkiej maści badziewie jakie znajduje się na półkach sklepowych sprzedawane jest z pełną premedytacją. Proszę zauważyć, że cukier, który tak doskonale "rafinuje" nasze ciała z wszelkich cennych witamin i minerałów ciągle w swej parszywej formie dostępny jest nawet dla najbiedniejszych, choć ludzkość a w szczególności nauka, na którą się Pan ciągle powołuje dawno się na nim poznała. Człowiek może co najwyżej w wyniku swej ciekawości zgłębiać prawa jakie dane są nam odgórnie i najlepsze co można potem zrobić to uznać je za obowiązujące i wystarczająco doskonałe bez poprawiania przez naukę. Można się i z naturą mocować, lecz wynik łatwy jest do przewidzenia. Chciałbym się też krótko odnieść do próby zdyskredytowania Pana Józefa, jaką Pan podjął nazywając go utalentowanym pisarzem SF. Panu Józefowi z pewnością talentu pisarskiego odmówić nie sposób. Muszę jednak podkreślić, że to co pozwolił Pan sobie nazwać fikcją naukową doskonale działa. Na koniec powiem tylko, że trzeba się wykazać nie lada fantazją, żeby badania mające wykazać porządek świata obowiązujący już przecież miliony lat za stan patologiczny i wymagający poprawy przez inżynierów genetycznych przedłożyć nad doskonale funkcjonujące mechanizmy natury. Ci ostatni już kilka rzeczy poprawili. Mam nadzieję, że między rzeszą nieświadomych konsumentów i oni sami bedą wpieprzać gówniane efekty swych eksperymentów i poniosą pełne konsekwencje poprawiania natury. My dzięki człowiekowi, którego ważył się Pan nazwać fantastą przeżyjemy bez tych rewelacji naukowych, bo potrafimy odżywiać się w prosty sposób, dostarczający organizmowi kompleksowego, naturalnego a więc ludzkiego pokarmu zawierającego nawet witaminę C, której nasz "ułomny" organizm nie potrafi sobie wytworzyć.
|