Kilka dni po poprzednim wpisie zrost puścił całkowicie
. Czyli można się obyć bez chirurgicznej interwencji i w jej konsekwencji potencjalnych złych wspomnień u dziecka. Trochę to smarowanie trwało (do pół roku), ale było warto
.
W międzyczasie mieliśmy jedną noc z gorączką 39,5 st. C. Teraz jest w porządku - stan zapalny się wygasił. Jeszcze przez jakiś czas planuję profilaktycznie smarować olejem, bo ponoć zrosty mogą się odnawiać.
Chciałbym jeszcze wrócić do tematu kąpieli, który wcześniej poruszałem. Kąpanie co drugi dzień u nas się sprawdziło, ale moim zdaniem powinno się je stosować doraźnie. Na dłuższą metę nie jest to zbyt higieniczne, szczególnie u dziecka które się dużo rusza.