Witam wszystkich zgromadzonych na tym forum, ciesze się, że mogę tu z wami się porozumiewać.
A więc, od ok dwóch tygodni, czyli od momentu kiedy podjąłem pracę w kinie, i jestem na nogach jakieś 7-8h bez większej przerwy, rana zaczęła mi się stopniowo "rozlewać" na niższą strefę łydki. Oprócz tego mam napuchnięty węzeł chłonny w pachwinie jak również całą stopę tak, że kostki wewnątrz nie widać. Jest to zapewne związane zarówno z przemęczeniem tej nogi, jak i z przetłaczaniem większych ilości limfy do tamtego rejonu, co z kolei skutkuje "wylewaniem się" limfy i ropy z większej powierzchni. W najlepszym wypadku spora ilość zjadliwych substancji została pod ciśnieniem przeciśnięta przez moją skórę, i jest to krok w kierunku zdrowia. Natomiast stan tej nogi się pogarsza, a te zjadliwe toksyny nie zarobią na moje jedzenie oraz lokum, nie w najbliższej perspektywie. Bardzo niepokoi mnie ta sytuacja, gdyż nie wyobrażam sobie, że przez NIA będę zmuszony przerwać pracę i siedzieć w domu - jest to absolutnie niemożliwe. Aloes niestety nie pomaga, a stan zapalny się zaostrza, i w tym momencie połączył się już bezpośrednio z raną.
Aktualny stan:
http://oi42.tinypic.com/2mrzeix.jpghttp://oi44.tinypic.com/2wp8615.jpghttp://speedy.sh/ERZc9/nia.rar - Jak to się zaczęło
http://speedy.sh/FyKge/nia.rar - Kolejny dzień
Pytaniem jest jak opanować ten stan zapalny i pogodzić NIA z pracą w moim wypadku? Możliwym jest, że to stan przejściowy i NIA adaptuje się do nowego, bardziej aktywnego trybu?
Jeżeli okłady z aloesu nie pomagają, zacznij robić okłady ze srebra koloidalnego, te strupki poniżej rany masz z dwóch powodów, albo dopuściłeś do rozlania się wydzieliny z rany na całą nogę, (tak miała Marlenka) ranę trzeba pilnować żeby do takich rzeczy nie dochodziło, albo strupki zrobiły się pod naciskiem siateczki która stosowałeś, teraz trzeba to wygoić środkiem gojącym srebrem koloidalnym, lub jakimś innym. Jak nie masz jeszcze srebra koloidalnego to smaruj aloesem nawet co godzinę.
Zmniejsz nacisk opatrunku. Możesz nawet wyjmować ciecierzycę do pracy. zakładaj wtedy sam opatrunek. Po pracy zakładaj w miejsce ranki znowu ciecierzycę. I tak cały czas. To pozwoli ci utrzymac pracę i nie zmieni wcale procesu oczyszczania poprzez NIA.
Jeżeli przyczyną jest rozlewanie się wydzieliny na nogę, to moim zdaniem wyjęcie cieciorki i poluzowanie opatrunku jest najgorszym, co można zrobić. Należy właśnie lepiej przymocować opatrunek (najlepiej plastrem), dać dodatkową chusteczkę lub nasączony wacik na te strupy i wiązać bandażem, a nie siatką. Długie stanie rzeczywiście nie sprzyja nodze, ja jadąc czasem (zwłaszcza w upały) autobusem mam problem z wystaniem kilkudziesięciu minut, bo noga szybko się męczy; po kilku godzinach chyba by odpadła
. I stopa rzeczywiście od razu nieco puchnie. Węzeł też mam spuchnięty, a raczej lekko powiększony i stwardniały. Pewnie obaj mamy niezbyt sprawne krążenie, bo chyba nie u wszystkich tak się dzieje. Ciężko mi coś doradzić. Pozostaje liczyć na to, że noga się przyzwyczai. Jak tylko masz możliwość, to staraj się usiąść i trzymać nogę w miarę wysoko. No i dobrze jest też zrezygnować ze skarpetek, czyli najlepiej chodzić w sandałach. Ale jeśli praca Ci na to nie pozwala, to chociaż na tej lewej stopie nie wkładaj skarpetki, a buta wiąż lekko. Zawsze to jakaś ulga dla nogi.
Ani nie rozlał mi się w tym miejscu wyciek, ani to nie jest od siatki. Mam dość cienka skórę, więc przy takim wysiłku oraz zawiązanym mocno opatrunku, po prostu zaczęło się wylewać. Teraz przypomina to klasyczne egzemowe kratery. Dziś wyciągnę cieciorkę i pójdę do pracy, jutrzejszą zmianę oddam i będę miał 3 dni wolnego by coś z tym zrobić.
Chyba że to jakieś nadkażenie bakteryjne. Ale skoro przecierasz aloesem, to chyba nie powinno się to zdarzyć.
Opatrunek podciągnij maksymalnie pod kolano tyle ile się da, chodzi o to żeby te podrażnienia na skórze były odsłonięte i widoczne, wtedy możesz bez problemu co godzinę przemywać aloesem bez konieczności otwierania rany, w takim przypadku smarowanie aloesem tylko przy zmianie opatrunku to za mało. Jeżeli chcesz gojenie przyspieszyć to tak jak pisałem srebro koloidalne lub inny środek gojący.
Ja robie tak, że w dzień robie okład z aloesu na całą ranę a na wieczór zakładam cieciorkę i normalnie zawijam. Od 2 tygodni nie dzieje się nic z raną nie zarasta nie goi się jest wszystko ok mam też normalnie wyciek limfy i krwi w czasie noszenia samego opatrunku. Nie mogłam chodzić i musiałam zmodyfikować terapie dla siebie. Dzisiaj po raz pierwszy od 2 tyg. założyłam cieciorkę na dzień i jak na razie jest ok. Jeśli znów zacznie się coś dziać to wrócę do poprzedniego systemu. Niestety nie mogę sobie pozwolić na przerwę w chodzeniu stąd modyfikacja. Od kilku dni też mam spuchniętą stopę po stronie cieciorki dość mocno zresztą drugą też ale dużo mniej w/g mnie to wina pogody.
Ja jak wyjmuje cieciorke na 5 min to dziura sama się goi. Po całym dniu bez cieciorki to musiałbym zacząć pracę od nowa. Ja bym to jakąś maścią posmarował. Raz się nic nie stanie a może pomoże. w końcu niech się na coś ta chemia przyda.
czasami wyjmuję ciecierzycę nawet na 2 dni. ranka nadal ma wycieki. Po 2 dniach zakładam ciecierzycę na stare miejsce . Robię tak ponieważ moja ciecierzyca wędruje w dół. I napotyka na nerw i strasznie wtedy boli (przesunięcie jest niewielkie bo ok 5 mm) ale nie jestem w stanie wytrzymać takiego bólu w pracy. Więc także ok 2 m-ce temu zmodyfikowałem swoją metodę dla siebie samego. Nie ma to żadnego wpływu na NIA. Travis prawdopodobnie przetrzymywał opatrunek (wspominał o pracy) a żrące wycieki stopniowo podrażniały skórę. Ale on sam musi się wypowiedzieć na ten temat jak długo trzymał opatrunki
Ja najdłużej trzymam 24h ciecierzyce. Zwykle, regularnie co 12h zmieniam. Przy 24h zaczyna śmierdzieć i drażnić. Nie lubie tego stanu, więc trzymam higienę.
Ja robie tak, że w dzień robie okład z aloesu na całą ranę a na wieczór zakładam cieciorkę i normalnie zawijam.
Na jakiś niewielki czas może to być, ale z drugiej strony, jak policzysz to 50% czasu ziarno jest w ranie, a drugie 50% czasu rana jest bez ziarna. Z tego co tłumaczył Ashkar ziarno jest po to aby absorbowało, nie pozwoliło się goić, i metoda działa tylko z ziarnem, jeżeli to uznamy za prawdę, można powiedzieć że metoda działa wtedy tylko w 50%, na pewno inaczej organizm reaguje na dziurę z ziarnem, a inaczej bez ziarna, poza tym wg. Ashkara obecność ziarna w ranie, chroni organzm przed infekcją i też Ashkar ostrzegał że na ranę bez ziarna trzeba bardzo uważać. Poza tym jak robisz okład z aloesu na całą ranę, to aloes też jakoś zabija bakterie i drobnoustroje w samej ranie, a wiadomo przy NIA one też mają jakąś rolę do spełnienia, i też Ashkar mówi żeby samej rany nie przemywać. Jakby nie patrzeć jakaś logika jest w tym co Ashkar mówi. Jeżeli ból Ci nie minie, to spróbuj rankę przesunąć, gdzieś to opisywałem w wątku Renaty55, u niej zdało to egzamin.
Każdy przypadek jest inny i z całym szacunkiem, ale jeżeli coś spełnia swoją rolę dopiero po modyfikacji to dla mnie słuszne jest utrzymywanie takiego stanu. Napisałam również, że w czasie, gdy mam okład nadal sączy się z rany i wsiąka w opatrunek. Jeżeli ziarno chroni przed zakażeniem to też ogranicza namnażanie drobnoustrojów. Czyli działanie jednego i drugiego jest podobne z tą różnicą, że u niektórych aloes działa bardzo silnie gojąco u mnie nie. Ziarno ma na celu nie dopuścić do zabliźniania się rany tego nie robi opatrunek stąd ziarno na noc. Nie zauważyłam jakichś więszych wysięków w nocy gdy mam ziarno za to widzę, że jest więcej po wysiłku nawt jeśli nie ma ciecierzycy.
Dodam jeszcze, że jakiś czas temu zrobiła się mojej córce rana przy paznokciu. Niczym tego nie mogłyśmy opanować. Ropiało i sączyło się. Po 2 m-cach samo się wygoił. Przypuszczam, że była to taka samoistna NIA dla pozbycia się toksyn prodczas leczenia grzybicy paznokci . Teraz nie ma śladu po sączącej się ranie a i paznokieć już odrasta zdrowy. Nie potrzebowała ani kapusty ani ciecierzycy tylko jałowych opatrunków. Stąd mój wniosek, że każdemu trzeba dobrać terapię indywidualnie.
Pani Renia miała rankę która jej się przesuwała ja nie mam takiego problemu. Miejsce jest bardzo dobre i przypuszczam ze u mnie ma znaczenie to iż mój organizm źle znosi ciała obce. Zawsze miałam z tym problem. Wenflony powodowały u mnie stan zapalny i z tego powodu natychmiast po zabiegach były wyjmowane. Przypuszczam, że po prostu zbyt długie trzymanie ziarna zbyt mocno drażni ranę i stąd moje problemy.
Jestem na 99% pewny, że to co się dzieje teraz z moją nogą i nie tylko, to efekt aktywności, która zdeterminowała jakiś przełom. Ropa leje się jak oszalała, nawet z małego krateru po drugiej stronie łydki. To samo na dłoniach, tym razem nie klasyczna egzema ale bąble z ropą, które przekłuwałem dziś zdezynfekowaną igłą. Do tego dochodzi jeszcze zastrupiała prawa dziurka od nosa, oraz sączący się kraterek na policzku, który nie jest pryszczem.
PS. Wczoraj nie włożyłem cieciorki do pracy za poradą Eartha, natomiast nic to nie zmieniło a po tych 8h ledwo włożyłem ją z powrotem, i bolało jak diabli.
Wygląda na to że organizm chce coś szybko wydalić.
Mam prawie taką masakrę na dłoniach jak 1,5 roku temu. Nie mogę ich zamknąć ani rozprostować z powodu bąbli z ropą. Przez tą noc wyskoczyły kolejne, nawet na końcówkach palców. Muszę je znowu poprzebijać bo dyskomfort jest nie do opisania. Z łydki też się cały czas leje, co na noc położę opatrunek by nie opaskudzić całej pościeli, to rano go ściągam "zrywając" strupki ropy i kratery znowu są świeże...
Zdjęcia sprzed chwili:
http://oi42.tinypic.com/1sl7as.jpghttp://oi44.tinypic.com/vfz6rr.jpgWięcej:
http://speedy.sh/9gMy7/masakra.rarMoże ocet jabłkowy by trochę pomógł?
Czasem nie zjadłeś czegoś czego nie powinieneś jeszcze jeść? albo może miałeś kontakt z jakąś substancją? to wygląda jakby organizm chciał się czegoś pozbyć natychmiast, koło rany miałeś słabszy naskórek na skutek podrażnień i tam organizm wybrał miejsce do wydalenia, dlatego nie widać jeszcze efektów gojenia się na nodze.
Może ocet jabłkowy by trochę pomógł?
Uczulony.
Czasem nie zjadłeś czegoś czego nie powinieneś jeszcze jeść? albo może miałeś kontakt z jakąś substancją? to wygląda jakby organizm chciał się czegoś pozbyć natychmiast, dlatego nie widać jeszcze efektów gojenia się na nodze.
To się okaże, mam teraz kilka dni wolnych od kina. Jedyne co zjadłem z takich rzeczy to popcornu, ale on mnie nigdy nie uczulał. Nie ma mowy by coś spożywczego spowodowało takie reakcje. Musiałbym zjeść chyba 5kg glutenu, a tego nie ruszam.
Albo przełom za sprawą aktywności, albo jakiś czynnik w kinie, i to bardzo mocny jak widać.
Albo przełom za sprawą aktywności, albo jakiś czynnik w kinie, i to bardzo mocny jak widać.
Tak, i to dokładnie widać na tej ranie na nodze, tam widać walkę między otwieraniem rany, a zamykaniem, takie drobniutkie małe ranki maja znamiona gojenia (od aloesu) natomiast ta duża powstaje z inicjatywy organizmu, widać to dobitnie. Nie mniej jednak smaruj aloesem.
Też chciałam założyć cieciorke ale po tym chyba nie założe.
Ta reakcja organizmu ma niewiele wspólnego z samą metodą NIA, gdyby Travis nie miał rany od metody NIA, miałby o wiele więcej tych pęcherzy na całym ciele. Tak organizm pozbywa się tego czego nie chce, ale to też świadczy i nienajlepszej pracy wątroby u Travisa.
Nie mam słów po prostu... Już miałem zacząć w miarę normalnie funkcjonować, i k**** wszystko się zaczęło pieprzyć.
Travis, przykro mi, że problemy znów Ci doskwierają. Jeżeli możesz, to napisz trochę więcej o sobie (dawniej i w ostatnim czasie): co stosowałeś/stosujesz, co jadłeś/jesz, jakie jeszcze masz objawy, jak przebiegało do tej pory NIA itd.
Mnie interesuje teraz tylko to, co jest powodem tej masakry. Spróbuję wymienić co przychodzi mi do głowy.
1. Zwiększenie aktywności za sprawą pracy - przemęczenie nogi
2. Woda z 25l baniaków w pracy
3. Popcorn (olej kokosowy?)
4. Popcorn karmelowy (co jest w tym granulacie?)
5. Świeżo drukowane paragony i bilety? Na palcach tusz nie zostaje. (na testach wyszło mi kiedyś uczulenie na tiomersal oraz jakiś składnik tuszu)
6. Surówki z bomi na wagę? (w innym spożywczym od długiego czasu takie kupuje i nigdy nie było problemów)
7. Zagrzybiona klimatyzacja?
8. Antyperspirant? (zacząłem używać ponownie, ale 3 tygodnie przed rozpoczęciem pracy)
To coś jest wspólnym mianownikiem skóry w pobliżu rany, egzemy-bąbli na dłoniach, oraz prawdopodobnie krwawiącej, zastrupiałej dziurki od nosa.
Jedyne co mogę zrobić to wyeliminować każdy z tych czynników i bacznie obserwować reakcje przy wprowadzaniu ich ponownie.
Jedyne co zjadłem z takich rzeczy to popcornu, ale on mnie nigdy nie uczulał.
Jednak ja uważam, że popcorn kinowy - zmutowana, kiepskiej jakości, tania, stara kukurydza - prażony na syfie nad syfy, zwanym olejem (starym, wielokrotnie przesmażonym, przechowywanym w cieple) - może nie tylko zatruć, ale też otruć. Jak idę do kina, to wystarczy, że poczuję ten szokujący smród starego oleju a już jestem 'struta', na cały wieczór.
Ponieważ ostatnio u Ciebie ruszyło oczyszczanie pełną parą po NIA to 'nakręcony organizm może zareagować na każdą toksynę w żywności ale nie tylko.
Nie wiem czy Brajan to zaakceptuje: może przez kilka dni - 3-5 - wziąć 1 ząbek czosnku dziennie, żeby lekko wyhamować ewentualne nadkażenie?
Jednak ja uważam, że popcorn kinowy - zmutowana, kiepskiej jakości, tania, stara kukurydza - prażony na syfie nad syfy, zwanym olejem (starym, wielokrotnie przesmażonym, przechowywanym w cieple) - może nie tylko zatruć, ale też otruć. Jak idę do kina, to wystarczy, że poczuję ten szokujący smród starego oleju a już jestem 'struta', na cały wieczór.
Kukurydza jest w 20 kilogramowych papierowych workach. Natomiast olej stosunkowo szybko się kończy, i nalewany jest nowy z zamkniętego, plastikowego wiadra, do stalowej puchy. Zdziwiło mnie to, że jest to olej kokosowy, o konsystencji kisielu w żółto-białym kolorze.
Ponieważ ostatnio u Ciebie ruszyło oczyszczanie pełną parą po NIA to 'nakręcony organizm może zareagować na każdą toksynę w żywności ale nie tylko.
Jak dla mnie to wcale nie musi być programowe oczyszczenie, ale zwyczajna i bardzo mocna reakcja alergiczna.
Mnie interesuje teraz tylko to, co jest powodem tej masakry. Spróbuję wymienić co przychodzi mi do głowy.
5. Świeżo drukowane paragony i bilety? Na palcach tusz nie zostaje. (na testach wyszło mi kiedyś uczulenie na tiomersal oraz jakiś składnik tuszu)
Bardzo możliwe.
7. Zagrzybiona klimatyzacja?
Mało prawdopodobne. Kilma z grzybem to raczej wzrost grzyba w górnych drogach oddechowych: zatkany nos, zainfekowane gardło.
8. Antyperspirant? (zacząłem używać ponownie, ale 3 tygodnie przed rozpoczęciem pracy)
Najprostszy, bezpieczny dezodorant: 1 łyżeczkę sody oczyszczonej z rozpuścić w 1 łyżeczce oleju spożywczego (jak masz to lniany). Jak nie masz oleju to rozpuść sodę w wodzie. W ten sposób zlikwidujesz nieprzyjemny zapach potu a nie zablokujesz pocenia się ( które jest niezbędne). Wymaga to jednak częstego przemywania tym środkiem pach więc weź ze sobą do pracy w małym pudełeczku (po kremie). Przemywanie wygląda tak, że bierzesz dezodorant na dłoń, rozcierasz i dajesz na skórę pachy.
Jedyne co mogę zrobić to wyeliminować każdy z tych czynników i bacznie obserwować reakcje przy wprowadzaniu ich ponownie.
To jest najlepsze wyjście, ale poważnie pomyśl o Mortizie, podejrzewam że gdyby wątroba nie miała problemów z wydalaniem toksyn, tak silnych reakcji skórnych byś nie miał.
Zdziwiło mnie to, że jest to olej kokosowy, o konsystencji kisielu w żółto-białym kolorze.
Czy to na pewno olej kokosowy? Olej kokosowy 100% natural ma konsystencje stałą, twardą, jest biały. Spotyka sie w handlu olej kokosowy mieszany na ciepło z innymi olejami spożywczymi, wtedy jest płynny (taki często sprzedawany jest w kosmetyce).
Mnie to - konsystencja i kolor - przypomina olej palmowy: szkodliwy, toksyczny, rakotwórczy. W przemyśle spożywczym jest nagminnie dodawany do masła (daje kolor i utwardza).
Powiem Ci Travis, że robi mi się podobna rzecz na około rany, co Tobie. Pojawiają mi się bąble wypełnione wodą (nie ropą), po przejechaniu wacikiem z aloesem pękają i robi się strup. Mam już ich z 6. Ale wydaje mi się, że to z powodu żrącej ropy wylewające się na skórę, która ją osłabia i stad te bąble.
Generalnie twoje zjawisko jest bardzo dziwne. Wydaje mi się, że jest to reakcja na NIA. Organizm w taki sposób pozbywa się toksyn?
Travis walczy z alergią, to oznacza że ma bardzo czuły organizm, objawy wskazują na taką właśnie reakcje
Róznice po zastosowaniu NIA pomiędzy Dandim, Travisem a Liwią moga wynikać z różnic w odżywianiu.
Przestrzegaliśmy dyscypliny żywieniowej polegającej na unikaniu szkodliwych produktów.
Przed biosłone Liwia przechodziła ze mną terapię gersona prawie przez rok i sokoterapię zielonymi sokami.
Z kraterów pod raną, bąbli na dłoniach, krateru po zewnętrznej stronie łydki oraz na policzku nieustannie sączy się limfa i ropa.
Oby to co się teraz z każdej strony ze mnie leje, było zapowiedzią poprawy... Powoli przestaję ogarniać sytuację, zwyczajnie zaczynam się bać, że tego nie opanuję, a to nie idzie w dobrą stronę. No i nie znam tak naprawdę przyczyny, nie wiem czy to programowy przełom, czy jakiś czynnik z kina.
Od wczorajszego wieczora zaczęło mnie pobolewać pod prawą pachą - kolejny węzeł chłonny. Dziś czuje się jak skacowany, chociaż nie ruszam alkoholu od 1,5 roku. Jedyne co mogę teraz robić to leżeć, zmieniać opatrunki i czekać aż ta burza przejdzie. Dłońmi nie jestem w stanie twarzy umyć.
http://oi39.tinypic.com/2hmj4va.jpg rana
http://oi40.tinypic.com/2rcwx6r.jpg druga strona
http://oi42.tinypic.com/anya7n.jpg policzek
http://oi44.tinypic.com/2yw5xlx.jpg jedna dłoń
http://oi40.tinypic.com/rtqohy.jpg druga dłoń
PS. Myślę żeby dziś nic nie jeść, może nawet jutro. Nie mam wątpliwości, że w tym momencie organizm się bardzo intensywnie czegoś pozbywa. Jeść, nie jeść?
Wsłuchać się w organizm i jak jest apetyt to można coś zjeść.
Travis, do jasnej cholery! Mówiłam Ci, żebyś kupił Cynarex (karczoch) i ostropest? Kiedy Ci to mówiłam? Zdaje się, że dawno, co? Jak byś mnie posłuchał, to byś nie miał takiej jazdy teraz. Ostropest i karczoch świetnie usprawniają wątrobę. U dziecka, po 2 tygodniach stosowania tego zestawu, zamknęły się wieloletnie rany sączące pod kolanem (alergia pokarmowa) i może jeść wszystko!
Zastosuj 3 x dziennie Cynarex po 1 tabletce a po 2 tygodniach 3 x po 2 tabletki. Ostropest 3x dziennie łyżeczkę zmielonego ziarna.
Dodatkowo, żeby teraz nie doszło do jakiejś uogólnionej infekcji, weź koniecznie 1 ząbek czosnku dziennie. Potraktuj to poważnie.
Jak masz alergię to pij pokrzywę. Ma działanie oczyszczające krew i neutralizujące toksyny. Zawiera wapń i żelazo, foliany, potas, magnez, fosfor, selen oraz cynk ( czyli ważne dla zachowania równowagi kwasowo zasadowej i rewelacja dla krwi). Wspomaga wydalanie z organizmu szkodliwych substancji, np. złogów kwasu moczowego. Pokrzywa jest także pomocna m.in. w leczeniu dny moczanowej (artretyzmu). Równocześnie przeciwdziała zatrzymywaniu płynów w organizmie (lekkie działanie moczopędne)
Picie naparów ułatwia przemianę materii i wzmaga apetyt. Związki w niej zawarte oczyszczają układ trawienny, odprowadzają złogi żółciowe, a także korzystnie wpływają na pracę trzustki, wątroby i żołądka. Pokrzywę stosuje się w chorobach wątroby i przewodu pokarmowego, nieżytach żołądka i jelit, a także przy biegunkach.
Obecnie jest również powszechnie stosowana w terapii alergii, kataru siennego a także chorób skórnych, tocznia i artretyzmu.
Efekty dopiero po jakimś czasie się pojawiają ale warto ją pić. Ja piłam leczniczo 2-3 razy dziennie teraz 1-2 razy dziennie. Dodatkowo możesz pić ziele widłaka goździstego na wątrobę i nerki. Na mnie karczoch i ostropest nie działa więc parę lat temu sprawdziłam widłaka i jest jak dla mnie bezkonkurencyjny.
http://zdrowio.pl/2010/12/leczenie-raka-watroby-leczenie-marskosci-watroby/. Torebka 50 g kusztuje około 5-6 zł i starcza na długo. Piłam oba zioła z godzinną przerwą między nimi tyle że widłaka 1-2 razy dziennie.
Travis, do jasnej cholery! Mówiłam Ci, żebyś kupił Cynarex (karczoch) i ostropest? Kiedy Ci to mówiłam? Zdaje się, że dawno, co? Jak byś mnie posłuchał, to byś nie miał takiej jazdy teraz. Ostropest i karczoch świetnie usprawniają wątrobę. U dziecka, po 2 tygodniach stosowania tego zestawu, zamknęły się wieloletnie rany sączące pod kolanem (alergia pokarmowa) i może jeść wszystko!
Zastosuj 3 x dziennie Cynarex po 1 tabletce a po 2 tygodniach 3 x po 2 tabletki. Ostropest 3x dziennie łyżeczkę zmielonego ziarna.
Dodatkowo, żeby teraz nie doszło do jakiejś uogólnionej infekcji, weź koniecznie 1 ząbek czosnku dziennie. Potraktuj to poważnie.
Wcześniej nie miałem pieniędzy na cynarex, a teraz jak mam to nie mogę wyjść z domu. Do ostropestu podchodzę bardzo niechętnie bo ostatecznie wszystkie nasiona z KB mi szkodziły. W ogóle nie mam siły walczyć, chciałbym zacząć normalnie żyć.
Proszę przenieść gdzieś te posty od zasadowego odżywiania, to nie ten temat.
Przeniesione, jestem ciekaw kiedy będą widoczne efekty gojenia tych ran na nodze, chyba za parę dni powinno być już widoczne.
Jestem zdumiony działaniem twojego organizmu Travis. Długo jesteś już z NIA a tu dopiero takie coś. Wydaje mi się że są to efekty oczyszcznia i to całkiem dosłowne. Trzymaj sie Travis, nie jesteś sam w tym syfie.
Jestem zdumiony działaniem twojego organizmu Travis.
A ja jestem przerażony jego dewastacją. Zrobiłem NIA głównie po to by mieć spokój z alergiami skórnymi, i w tym zakresie najbardziej pomogło odstawienie MO. Poza tym, nie czytacie uważnie. To wcale nie musi być oczyszczenie czy naprawa, ale kolejny objaw patologicznej niedomogi. A to oznacza, że jest źle i nie mogę normalnie funkcjonować.
Wg teorii homotoksykologii, stawiam na cofanie się z fazy depozycji do fazy zapalenia.
Jestem zdumiony działaniem twojego organizmu Travis.
A ja jestem przerażony jego dewastacją. Zrobiłem NIA głównie po to by mieć spokój z alergiami skórnymi, i w tym zakresie najbardziej pomogło odstawienie MO. Poza tym, nie czytacie uważnie. To wcale nie musi być oczyszczenie czy naprawa, ale kolejny objaw patologicznej niedomogi. A to oznacza, że jest źle i nie mogę normalnie funkcjonować.
Czy to faza dewastacji czy faza zdrowienia to zależy od tego czym sie odżywiasz. jeżeli jest to karmelowy popkorn to możesz się spodziewać następnych bąbelków. Liwia po jednym kawałku czekolady czy po każdej przemysłowo przetworzonej żywności miała natychmiastowy zjazd. Jedliśmy tylko to co przygotowaliśmy sami w domu. Rozwiązaniem dla ciebie jest zabieranie jedzenia do pracy. Wyczerpany organizm nie może zareagować inaczej niż gwałtowną reakcją. Gwałtowna reakcja wynika z tego, że toksyczna substancja musi zostać wyrzucona przez skórę zamiast zostać zneutralizowana przez wątrobę a potem wydalona razem z żółcią i poprzez nerki.
Kiedy masz deficyty w organizmie (np. poprzez nieustanne zakwaszanie) i niesprawną wątrobę to wyrzut toksyn nastąpi przez każdą nadarzającą się okazję(wrzód, zastrzał. ropienie skaleczenia, krwawienie itd). Zanim zastosowałeś NIA w jakim byłeś stanie zdrowia i jakie miałeś objawy skórne?
Czy to faza dewastacji czy faza zdrowienia to zależy od tego czym sie odżywiasz. jeżeli jest to karmelowy popkorn to możesz się spodziewać następnych bąbelków.
A jeśli to są surówki sklepowe, to tym bardziej... Nie chcę Cię dobić, piszę to dla innych, którzy to czytają...
Czasami nie ma wyboru i trzeba się jakoś ratować.
@Earth Ładne formułki rzucasz, ale to nijak ma się do mojej sytuacji teraz.
Nie czytasz uważnie.
Zanim zastosowałeś NIA w jakim byłeś stanie zdrowia i jakie miałeś objawy skórne?
Pisałem o tym wiele razy na BS, jak również mówiłem na spotkaniach z wami - nie słuchasz.
Ostatnio w ogóle czułem się bardzo dobrze, a zdarzało mi się zjeść coś przetworzonego. Ręce były prawie idealnie zagojone, o twarzy już zapomniałem. Następnie poszedłem do pracy. Po kilku dniach syf pod raną, spuchnięta stopa, węzeł w pachwinie (reakcja na wysiłek, ale przestałem tykać popcorn), a po kolejnych kilku bąble z ropą na dłoniach. To ja najlepiej znam swój organizm, i wiem, że to nie jest zwykła reakcja alergiczna na żywność. Po 5kg glutenu nie miałbym czegoś takiego. Skłaniam się więc ku propozycji spokoadama - regres fazy ekspozycji do fazy zapalenia. Ewidentnie jest to jakiś przełom, raczej pozytywny, bo w tle jest NIA i wysiłek. Biorę jeszcze pod uwagę nieznany mi czynnik z kina, ale to się wyjaśni jak tam wrócę.
Na ten moment jestem przerażony. Budziłem się co chwila z powodu bólu dłoni, a czułem pulsowanie jakby cała moja krew chciała tą drogą wytrysnąć. Przed chwilą poprzebijałem wszystkie bąble igłą, i mam nadzieję, że nie napełnią się znowu. Kupili mi dziś cynarex oraz pokrzywę (niestety w saszetkach...), nawet nie byłem sobie w stanie tego zalać. Czy jest jakaś maść, która przyniesie bezpośrednią ulgę i nie zablokuje procesu?
A jeśli to są surówki sklepowe, to tym bardziej... Nie chcę Cię dobić, piszę to dla innych, którzy to czytają...
To nie one są problemem, zawsze bardzo dobrze się po nich czułem, i nie było żadnych reakcji alergicznych. Prędzej się nimi trochę odkwasiłem mimo wszystko. Powtarzam, aktualny stan to nie jest zwykła reakcja alergiczna, a poprzedzony było bardzo dobrym samopoczuciem.
Czasami nie ma wyboru i trzeba się jakoś ratować.
W sytuacji gdzie masz własny kąt, środki oraz wsparcie najbliższych nie trzeba.
Skłaniam się więc ku propozycji spokoadama - regres fazy ekspozycji do fazy zapalenia. Ewidentnie jest to jakiś przełom, raczej pozytywny, bo w tle jest NIA i wysiłek. Biorę jeszcze pod uwagę nieznany mi czynnik z kina, ale to się wyjaśni jak tam wrócę.
Na pewno coś z tych dwóch rzeczy, bo skoro nawet po glutenie nie masz takiej silnej reakcji, to nie ma nawet co dyskutować nad alergią pokarmową. Trudno będzie o taką maść, srebro kolodialne jest z antybiotykiem o ile się nie myle. Możesz iśc do lekarza i zobaczymy co przepisze, (brać tego nie będziesz musiał ostatecznie w zalecanych proporcjach) bo jakoś musisz funkcjonować i pracować.
Myślę, że trzeba pozwolić organizmowi wyrzucić to co chce wyrzucić. Nawet przez skórę. Długofalowa taktyka zdrowia powinna objąć przywrócenie funkcji wątroby i nerek. Odnowienie zapasów organizmu w postaci witamin, minerałów, enzymów itd. Najlepszy protokół to protokół dnia codziennego. Więc ta codzienność powinna dostarczać tego czego organizm potrzebuje na codzień. A dochodzenie do zdrowia w postaci odblokowania wątroby jest koniecznością ( wtym przypadku).
Tak czy inaczej powinienem czymś te zabazgrane dłonie posmarować. Nada się do tego żel aloesowy?
Już nie wytrzymam dłużej, dłonie babrzą się coraz bardziej, wyskakują kolejne pęcherze z ropą, to wszystko zasycha i nie mogę nawet poruszać palcami. Strumieniami leje się limfa, ropa i krew, pulsujący ból, pieczenie i gorąco są nie do wytrzymania! Aloes jeszcze pogorszył sprawę. Noga również jest brzydka ale nie dokucza aż tak. Wylewa się rozżarzony węgiel.
http://oi39.tinypic.com/4ljbet.jpgByłem u mądrego lekarza, ale mimo wszystko nie powiedział mi nic odkrywczego, oprócz zaleceń które piekielnie trudno będzie zrealizować. Doraźnie mi nie pomógł, nic też nie wypisał oprócz chińskich ziół przeciw zapalnych, wspominając, że bardzo prawdopodobne, że antybiotyk będzie konieczny. No i chyba będzie. Zaraz dzwonie po jakiegoś konowała z przychodni i niech coś z tym zrobią, ja już nie mam siły cierpieć, jeszcze się sepsą skończy. Ciekawe jakie teraz mam CRP.
NIA w tym wypadku bardzo utrudnia mi sytuacje. Ze względu na nieczynne dłonie bardzo trudno mi zmieniać opatrunki, sama rana się przesuwa i podtrzymuje dodatkowo stan zapalny. No i żadnej pozytywnej roli teraz ani wcześniej chyba nie pełniła, bo po co mi rana wentyl bezpieczeństwa jak organizm otwiera swoje własne przy pierwszej lepszej okazji. Ten gość mi powiedział, że jest problem z suchością, mam nienawodniony organizm. Na ten moment wydaje mi się, że NIA w moim przypadku było nietrafione i wcale nie niezbędne jak tu próbujecie utwierdzać wszystkich. Problemem u mnie jest przede wszystkim wyczerpanie organizmu, niedobór wszystkiego, a czy to jest bezpośrednio związane z nadmiarem wyniszczających substancji - to się okaże.
PS. Aloes na zmiany ropne? Nie róbcie tego w domu.
Współczuje ci kolego, nie wygląda to za dobrze.
Myślę sobie jednak (to tylko przypuszczenie, bo nie mam doświadczenia), że to nie musi mieć nic wspólnego z NIA. Być może na dłoniach wkradła się infekcja? Nie skaleczyłeś się tam ostatnio? A może przeniosłeś coś z ranki na nodze na dłonie? Jeżeli ropa, to znaczy. że bakterie, wiadomo. Skoro przez rankę na nodze, to dlaczego tam nie zaczęły robić porządku, tylko na dłoniach? Czy miałeś kiedyś jakiś problem z dłońmi, jakieś złamanie, zmiażdżenie, czy coś innego?
Nikt mi nie jest w stanie powiedzieć co to jest, i skąd to się wzięło. Dlaczego najpierw łydka pod raną a potem dłonie?
Czyżby jakiś patogen dostał się przez ranę?
Właśnie jadę do szpitala, ciekawe jak zareagują na dziurę w łydce... KUR** w co ja się wpakowałem?!
Przecież z taką raną w twierdzy konowałów, to jak arab w strefie gazy...
Ludzie dzielą się na tych, co szukają winnych oraz tych, co szukają rozwiązania. Rozumiem Twój dramat, Travis, gdyż podobnych atrakcji (tyle że to nie jest na rękach, jest ukryte) doświadczam od stycznia i końca nie widać. U Ciebie trudność polega na tym, że masz właściwie nieczynne ręce, bo trudno takimi rękami zrobić coś wokół siebie.
Na pewnym forum było niegdyś pełno podobnych opisów. Jest to oczywiście jakaś forma oczyszczania się organizmu, ale nie ma to związku z NIA. W moim przypadku zastosowanie NIA miało miejsce 2,5 miesiąca po uruchomieniu się tego spontanicznego oczyszczania i niczego nie zmieniło poza jeszcze większą intensywnością ropienia. Mam na ten temat swoją koncepcję, wywodzącą się z wiedzy o biologicznych reakcjach organizmu na dramatyczne osobiste przeżycia (GNM). Gdy to się u mnie skończy, będę mogła to potwierdzić, na razie posiadana wiedza pozwala mi ocenić czas tych atrakcji na około pół roku (w sierpniu powinien być koniec ropienia, czyli fazy wysiękowej), ale to jest mój przypadek. Twój może być inny. W każdym razie jest to etap zdrowienia, choć może w obecnej chwili ta wiadomość może nie być pocieszeniem (dla mnie jest). Według mojego rozeznania - biologia jest nieubłagana - wszelkie blokujące zabiegi medyczne mogą to złagodzić ale i rozciągnąć w czasie. Ale niczego nie sugeruję, każdy podejmuje sam decyzję. Wiadomo, jakoś trzeba funkcjonować.
Gdyby Ci się udało dotrzeć do rośliny leczniczej o nazwie żyworódka pierzasta (musi być dwuletnia), to ona bardzo przyspiesza gojenie wszelkich ran. Doraźnie spróbuj rivanolu - do kupienia w każdej aptece.
Ja bym ci poradził skorzystanie z konwencjonalnej medycyny, są takie momenty, ze trzeba i twój na taki wygląda.
Jak widzicie NIA nie jest panaceum na wszystko, dopiero co o tym pisałem. Jeśli stosowanie tej metody potrwa dłużej, będzie bardziej popularne to pojawi się więcej takich przypadków, kto wie czy nie więcej niż u Słoneckiego. Tak, że ostrożnie ze straszeniem prokuratorem. Tym bardziej, że dziura w nodze jest przerwaniem ciągłości powłoki. A płukanie wątroby nie wiem dlaczego kojarzy mi się z operacją.
A ja bym był bardzo ostrożny z oceną NIA, na niektóre osoby działa od razu, a w niektórych przypadkach zabieg trzeba kontynuować nawet dwa lata jak pisze sam Ashkar. Pamiętam był taki przypadek w raku że guz u jednej osoby przestał dopiero się powiększać po 18 miesiącach zabiegu NIA, czyli przez 18 miesięcy gościu myślał że NIA nie działa. Poza tym cały czas nie wiemy skąd ta reakcja i czy ma ona związek z NIA, pamiętajmy że Travis jest alergikiem, i taki organizm jest bardzo czuły, na różne alergeny. Nawet lekarz u którego był Travis nie dał jednoznacznej odpowiedzi. W jednym jesteśmy zgodni organizm coś wydala i to gwałtownie, ale jak widzimy reakcje są na tyle silne że uniemozliwiają normalne funkcjonowanie Travisowi, więc poważnie trzeba pomyśleć o antybiotyku. Czasem trzeba zrobić krok w tył. Cały czas mnie zastanawia pierwsze zdanie Travisa na tym forum, pozwolę je sobie zacytować:
"A więc, od ok dwóch tygodni, czyli od momentu kiedy podjąłem pracę w kinie, i jestem na nogach jakieś 7-8h bez większej przerwy, rana zaczęła mi się stopniowo "rozlewać" na niższą strefę łydki"
Ta sytuacja jest o tyle trudna, że jest multum czynników i nie wiadomo które są istotne, a które nie. Dalej nie wiadomo które, i w jaki sposób są ze sobą połączone. I to mnie najbardziej męczy, zaraz po samym cierpieniu w związku z ranami na tak aktywnej części ciała jak dłonie.
Dlaczego akurat teraz, w momencie gdy wszystko wydawało się już pod kontrolą? Miałem nawet słynny przypływ energii i chciałem iść na ściankę do wspinania. To by wskazywało na pogorszenie ku lepszemu. Pozostają jednak bardzo negatywne i destruktywne uczucia w stosunku do rodziny, tyle, że one nabierają mocy w takich momentach jak ten.
Ta niepewność tego, w jakim punkcie jestem, jest przerażająca.
chciałem iść na ściankę do wspinania.
Travis, to jest twoje hobby? Uprawiasz je od jakiegoś czasu, czy miał to być jednorazowy wypad?
Nigdy się nie wspinałem jeszcze, chyba, że po drzewach jak byłem dzieckiem.