Chciałabym prosić Was, doświadczonych Biosłonejczyków o poradę i pomoc.
1. Wiek: w grudniu 28 lat.
2. Dolegliwości:
Trzy tygodnie temu bardzo zaczęły wypadać mi włosy (straciłam ok. połowy). Miałam kilkakrotnie zawroty głowy, byłam podenerwowana, rozdrażniona. Poszłam zrobić podstawowe badania krwi i wyniki mam następujące:
Morfologia:
krwinki białe i czerwone: na granicy dolnej normy,
rozmaz wart. b MONO % 9,2 norma 2,0-8,0 (reszta morfologia jest w normie).
Biochemia:
glukoza, cholesterol, trójglicerydy są w normie, mam zaniżoną kreatyninę 0,45 norma to 0,5-0,9.
TSH 3 generacja 0,007 norma to 0,27-4,20.
Jak zobaczyłam wynik TSH, dodatkowo wykonałam:
FT3 2,86 (norma 2,00-4,40),
FT4 1,33 (norma 0,93-1,70),
anty- TPO 128,10 (norma jest do 34)
3.W dzieciństwie nie faszerowano mnie lekami, mama wolała dać mi czosnek, syrop z cebuli, czy postawić banki. Ogólnie mało chorowałam. Z chorób zakaźnych - tylko ospa.
Od 19-stego roku życia mam nawracające grzybice pochwy (chyba brałam wszystkie dostępne leki). Często miałam zapalenie pęcherza.
Koło 20-stego roku życia wypalono mi nadżerkę na szyjce macicy (dzieci jeszcze nie mam).
W wieku 21 lat miałam na pogotowiu ściąganą wodę z kolana. Pojawiła się ot tak sama z siebie
Dwa lata temu po wielu błędnych interpretacjach stwierdzono po gastroskopii, że mam zniekształcony odźwiernik dwunastnicy. Przepisano tabletki (Panzol), które brałam 3 miesiące, po czym odstawiłam i nie biorę do dzisiaj.
Po 3 latach od ściągnięcia wody w kolanie, ortopeda kazał mi zrobić artroskopię (nie zgodziłam się), niby mam zanik chrząstek stawowych. Przez rok brałam tabletki na odbudowę chrząstki (nie pamiętam nazwy, wiem, że były bardzo drogie i w nich upatruję m.in. problemy z dwunastnicą).
Niestety tak koło 25-go roku życia zaczęłam mieć anginy i pojawiły się antybiotyki. Miałam również problemy z wiecznie zimnymi stopami (aktualnie tego brak, ale czytałam, że przy nadczynności tarczycy jest człowiekowi gorąco, a nie zimno - może to przez to?).
Po tym mój stan zdrowia się pogorszył na tyle, że zaczęłam sama szukać przyczyn złego samopoczucia. Tak trafiłam na książki Pana Józefa.
Po stosowaniu MO na początku miałam problemy z grzybicą pochwy - obecnie znikomy. Pojawiły się problemy ze skórą głowy, swędziała, miałam łupież, wypadały włosy - stosowałam szampon Mariage (nie pomagał), pomógł Polytar liquide.
Na zmianę miałam zaparcia i luźne stolce. Do niedawna wszystko mi się unormowało, aktualnie (chyba ze stresu) mam
luźniejsze kupy. W lutym tego roku ginekolog stwierdził u mnie małą torbiel na jajniku. Na razie nic z nim nie robię. Obserwuję i czekam. W tym roku przechodziłam pierwsze w życiu zapalenie oskrzeli, obyło się bez leków.
4. Jako dziecko miałam to szczęście, że babcia mieszkała na wsi, hodowała kury, kaczki, gęsi, króliki i barany. Rosół był na wiejskiej kurze, jajka od szczęśliwych kur. Niestety lubiłam słodycze. Od szkoły podstawowej nie słodzę herbaty, kawy również.
Jako nastolatka, nie jadłam tak dobrego jedzenia. Chleb, ryż, ziemniaki, bardzo rzadko kasze, uwielbiałam pierogi. Lubiłam i w dalszym ciągu bardzo lubię zupy. Ogólnie lubię warzywa, owoce też. Kilka lat temu nagminnie zaczęłam jeść słodkie.
Zamieszkałam sama na tzw. własny rachunek, studia, praca spowodowały pogorszenie jedzenia (ogólnie powinno wprowadzić się zakaz kupna przez studentów zupek, dań gotowych, bo człowiek w tym wieku jest oszołomiony - chyba "wolnością" i nie myśli racjonalnie).
Wiem, że w moim przypadku bardzo duży wpływ miał stres. Tak od 16-stego roku życia miałam sporo stresujących sytuacji w życiu i to zaczęło procentować "na starość".
Od 1,5 roku stosuję MO. DP stosowałam skrupulatnie, niestety ostatnio miałam sporo odskoczni w postaci pomidorów, truskawek, miodu itp. Jestem w trakcie przeprowadzki i generalnego remontu, i ciężko bez czynnej kuchni przygotować coś normalnego (obiady podbieram mamie
). Staram się odżywiać racjonalnie. Nie jem pieczywa, makaronów. Czasami zjem makaron z amarantusa (czytałam, że nie ma glutenu). Jajka kupuję na targu, od szczęśliwych kur, bardzo często też masło, mleko do uzdatniania mięsa, ser biały i wędliny. Na śniadanie codziennie jem jajka. Nie mam czasu na omlet więc zazwyczaj jest to jajecznica lub jaja na miękko. Aktualnie KB piję nieregularnie (ale jak kuchnia będzie sprawna, wprowadzam znowu warzywne). Chciałam powtórzyć DP, ale muszę mieć do tego warunki.
5. Pracę mam stojącą. Bardzo często bolą mnie nogi. Moja mama ma bardzo duże żylaki i mi również już się pojawił (teraz się zaognił na łydce, ma takie zgrubienia - koraliki). Pracę mam stresującą. Aktualnie nie wiadomo do kiedy, bo najprawdopodobniej będzie likwidowana firma (kryzys tzw.).
Do pracy zabieram obiady, odgrzewam w mikrofalówce. Nie daję rady jeść na zimno, więc lekko podgrzewam. W domu jestem dopiero koło 19-stej, więc wolę wziąć obiad do pracy, a nie jeść go w porze kolacji.
6. Mieszkam blisko gór, w kotlinie. Bardzo dużo osób narzeka, że źle się czują w tym klimacie. Myślę, że jest to jeden z czynników, jakie wpłynęły na moje problemy z tarczycą. W szkole średniej bardzo dużo czasu spędzałam w laboratorium (technikum chemiczne - technologia środków farmaceutycznych). Tygodniowo 10 godz. zegarowych, przez 5 lat. W średniej szkole zaczęłam palić papierosy (trwało to kilka lat, ale mogłam nie palić tygodniami, po czym znowu paliłam). Nie palę od 6 lat.
Nie wiem, co robić z wynikami TSH i anty - TPO. W dalszym ciągu strasznie wypadają mi włosy.
Dodatkowo czuję taką kluchę w gardle i wyczuwam powiększenie czegoś na szyi.
Trochę mnie to wszystko przygnębiło. Ogólnie mam skłonności do dołków, po stosowaniu zasad Biosłone naprawdę lepiej się czułam.
Czytam forum i wiem, że bardzo często po roku, dwóch przychodzi kryzys i jak to określiła jedna osoba „zaczyna się jazda”.
W lutym torbiel na jajniku, zapalenie oskrzeli teraz tarczyca. Może to porządki, ale czy można sobie pomóc, żeby skutki odczuwalne były mniejsze?
Doradźcie mi proszę, co mam robić.
Wiem, że na forum są osoby z chorobami tarczycy. Proszę o poradę, czy stosują leki? Oczywiście jeśli Eksperci wyrażą swoją opinię, również będę bardzo wdzięczna.
U moich najbliższych nikt na to nie choruje i moim jedynym źródłem wiedzy jest Internet.
Przepraszam, jeżeli napisałam za dużo i ciężko się to czyta, ale nie wiedziałam, co jest najważniejsze, a co mniej istotne.