Ja z problemem omdleń związanych z dłuższym staniem borykam się od bardzo dawna i przynajmniej w moim przypadku nie łączę tego z fazami rozwoju kobiety / dojrzewanie itd./ Pierwsze zapamiętane przeze mnie omdlenia to już czas podstawówki, a w czasach licealnych po kilkakrotnym wyniesieniu mnie w stanie omdlenia po dłuższym staniu w trakcie apelu pozwolono mi do końca liceum te okropnie długie chwile spędzać na siedząco. Ten problem trwa do dzisiaj, a minęło już trochę lat i nadal mam problem jak muszę gdzieś stać dłuższy czas. Zaczynam mieć mroczki przed oczami, robi mi się gorąco i mam takie trudne do opisania uczucie i wtedy wiem, że jeżeli nie usiądę za chwilę najlepiej na powietrzu to zaraz "pokażę numer buta" czyli padnę jak kłoda, a tego nie znoszę jak ktoś mnie później zbiera z podłogi
W moim przypadku łączyłam to raczej z bardzo niskim ciśnieniem, które miałam od zawsze. Teraz odkąd piję MO moje ciśnienie trochę się podniosło chociaż jeszcze do norm trochę mi brakuje, ale rzadko miewam 90/60 lub jeszcze niżej, a teraz miewam 105/65 i nawet na 70 i to bez kawy
Niestety nie dalej jak w maju byliśmy na komunii i mimo, że staliśmy w przedsionku kościoła gdzie nie było gorąco i było obok tylko kilka osób, a ja próbowałam wspierać się na mężowskim ramieniu to i tak musiałam wyjść bo moje "ulubione" doznania wróciły. Widocznie muszę być w ciągłym ruchu co jest zgodne z moim charakterem bo inaczej bezruch powoduje złe krążenie i w efekcie niedotlenienie skutkujące omdleniem.