Niemedyczne forum zdrowia
04-05-2024, 18:13 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3 4 ... 13   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Zimne kąpiele a wydalanie toksyn  (Przeczytany 167632 razy)
Mistrz
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596

WWW
« Odpowiedz #20 : 03-06-2009, 23:57 »

Tak. Coś w tym jest. Niemniej jednak strzelanie w stawach świadczy o braku mazi stawowej, której miejsce wypełnia powietrze. Taki stan rzeczy może naruszyć gładź chrząstki stawowej, a jej regeneracja jest bardzo długa, o ile w ogóle możliwa. Miśki żelowe nie działają tylko objawowo, chyba że nic nie robimy w kierunku usunięcia przyczyny choroby. Jeśli jednak jednocześnie usuwamy przyczynę, to ich działanie może być delikatnie wspomagające; niezastępujące organizmu w jego naturalnych funkcjach.
Zapisane

Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #21 : 06-06-2009, 17:24 »

Wróciłem do polewań wodą. Efekty póki co ubogie, ale są.

W tej chwili jestem trochę zdezorientowany ponieważ dają znać o sobie wątroba i nerki. A razem z tym sztywność pleców, zdaje się że głównym problemem jest blokada na wysokości piersi. Mam z tym kłopot od dawna, ale jakoś to zawsze rozruszałem, raz było gorzej raz lepiej ale teraz jakby pogorszenie. Jakiś lekarz kilka lat temu powiedział mi że mam tam zwyrodnienie. I oczywiście że nie da się z tym nic zrobić. Być może problem polega na tym że organizm zaczyna ruszać te miejsce. I tu zaczyna się mój problem.

Jestem na oleju kukurydzianym i w zasadzie powinienem się cieszyć bo to wskazuje na pozytywny objaw ale jednak jest to na tyle uporczywe ze bardzo utrudnia funkcjonowanie. I to w zasadzie lekko powiedziane bo od czasu kiedy piję MO nie czułem się tak źle a na początku było dużo lepiej, wręcz momentami czułem się prawie idealnie jeżeli chodzi o plecy. Mam też nawroty zatrucia mózgu. A więc ewidentnie więcej toksyn krąży w ustroju. A nie dość że to sezon letni to dla mnie jest to dodatkowy problem ponieważ psychicznie czuje się tak tragicznie że nie jestem w stanie zająć się jakąkolwiek pracą. Tak że nie mam ochoty na cokolwiek to jeszcze wszystko przychodzi mi z wielką trudnością.

Dlatego postanowiłem jakoś zadziałać i wziąłem do ręki książkę ks. Kneippa o leczeniu wodą. Oczywiście opisy przykładowych przypadków są bardzo optymistyczne ale w zaleceniach jest również polewanie całego ciała. U mnie ciepłota ciała jest na tyle zaburzona że próby polewania górnych części wiążą się z szokiem organizmu. Kąpieli nawet nie chcę ryzykować. Mógłbym się przemęczyć ale przez ostatnich kilka lat próbowałem już w ten sposób działać i nie dawało to dobrych efektów. Zacząłem więc od delikatnego polewania ręką. Nawet takie działanie na organizm okazuje się być dużym szokiem. Tak że nie wiem czy dam radę wytrwać. Innej metody niż taka małych kroczków chyba nie ma ale czy okaże się dobrym rozwiązaniem czas pokaże.

Wracając do objawów to póki co nic wielkiego się nie dzieje, ale zauważyłem że podczas polewania nóg zaczynają mnie swędzieć i w końcu zaczęła łuszczyć się skóra. Drugi objaw to drobny ostry wyrzut na ręce dłoni. Dosłownie kropeczka. Postaram się kontynuować terapie wodą bo rzeczywiście wydaje się skuteczna, pytanie czy wytrwam i czy przy moich skłonnościach do wchłaniania toksyn uda się skutecznie wyprowadzać je na zewnątrz.

Tutaj mam pytanie do ciebie Lacky czy na taką małą rankę dobrze jest przykładać kataplazmy czy może poczekać aż pojawi się coś większego?
« Ostatnia zmiana: 06-06-2009, 17:51 wysłane przez Laokoon » Zapisane
Lacky
« Odpowiedz #22 : 06-06-2009, 20:58 »

Cytat
Tutaj mam pytanie do ciebie Lacky czy na taką małą rankę dobrze jest przykładać kataplazmy czy może poczekać aż pojawi się coś większego?

Ja bym z tym nic nie robił i czekał aż organizm sam to rozwiąże lub rozwinie w zależności od potrzeby.

Twój stan się pogarsza bo zaczyna się intensywne oczyszczanie. Może powinieneś zwolnić aby osłabić oczyszczanie jeżeli nie wytrzymujesz. To nie są nawroty choroby tylko powrót do oczyszczania które wcześniej przez ciebie było blokowane.
Zapisane
Lucy
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 15-12-2006
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 299

« Odpowiedz #23 : 07-06-2009, 14:41 »

Mistrzu, czy zamiast miśkow, można wypijać pół szklanki wody z rozpuszczoną żelatyną spożywczą?
Zapisane

Wyimaginowane dolegliwości są nieuleczalne.
Zazula
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 22-08-2008
Skąd: Łódź
Wiadomości: 221

Myślę, więc jestem samotna...

« Odpowiedz #24 : 08-06-2009, 15:38 »

Ostatnio też wróciłam do Miśków Haribo. Od razu zauważyłam wyraźną poprawę - znacznie mniej strzelają mi stawy kręgosłupa. Znacznie zmniejszyła się też bolesność.

Stosowałam je pół roku temu, ale wówczas chyba było dla mnie jeszcze za wcześnie na poprawę, teraz jest wyraźna.

Jem systematycznie - trzy razy dziennie po dwie sztuki - ohyda! Nie wiem jak to może komuś smakować... brrr!
Zapisane

uśmiech to połowa pocałunku smile
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #25 : 09-06-2009, 12:28 »

Lacky, niby jest to oczywiste dla mnie. Tu nawet nie idzie o ból żaden tylko że ja nie bardzo funkcjonuje przy tym oczyszczaniu. W zasadzie oprócz MO nic nie przyjmuje.

Nie wiem czy powinienem hamować, wcześniej nigdy tego nie robiłem w zasadzie. Moje wątpliwości dotyczą po pierwsze sposobu odżywiania po drugie tego że być może któreś z moich organów są naprawdę w złym stanie chociaż ze względu na mocny organizm nie odczuwam tego w sposób dość bezpośredni. Ciekawe że od czasu do czasu czuję drętwienie w okolicach wątroby.

Poza tym jak najbardziej chciałbym pozbyć się tych wszystkich toksyn i w końcu wrócić do funkcjonowania. Od czasu kiedy przyjmuje MO i staram postępować się w drodze do zdrowia jednak moj stan jest niejako gorszy.

Tak więc polewam się wodą. Do tego próbuje rozruszać mięśnie i kości, to pewnie też powoduje oczyszczanie i samo w sobie jest męczące ale ja już nie mam siły nic nie robić.

Zastanawiam się nad tym wszystkim, przeczytałem ostatnio kilka książek i jeszcze lepiej rozumiem skąd te moje problemy, ale póki co z dolegliwościami jestem niedużo dalej niż przed 5 laty.

Tak czy inaczej muszę to przetrwać, a z drugiej strony chciałbym się już tego pozbyć. No nic kolejne doświadczenie przede mną, skoro jest tak źle to musi być dużo lepiej. Tylko ile jeszcze!?

« Ostatnia zmiana: 09-06-2009, 13:14 wysłane przez Laokoon » Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #26 : 09-06-2009, 13:11 »

Mistrzu zdaje sobie sprawę że mogę wyglądać trochę jak męczydupa i powinienem wiedzieć co i jak ale kiedy człowiek się tak męczy ze sobą to zwyczajnie krew zalewa. To całkiem wybija mnie z trzeźwości umysłu, koncentruje się tylko na tym.
Od czasu kiedy przyjmuje MO i staram postępować się w drodze do zdrowia jednak moj stan jest niejako gorszy.
(...) z dolegliwościami jestem niedużo dalej niż przed 5 laty.
Załóż własny wątek, napisz o wszystkich objawach w jednym miejscu i spróbuj to przeanalizować - wspólnymi siłami...
Zapisane
Grzegorz
« Odpowiedz #27 : 09-06-2009, 16:09 »

Cytat
Jem systematycznie - trzy razy dziennie po dwie sztuki - ohyda! Nie wiem jak to może komuś smakować... brrr!
A może do koktajlu wrzucić, czy ktoś próbował?
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #28 : 09-06-2009, 16:46 »

Blender by wybuchł!
Zapisane
Grzegorz
« Odpowiedz #29 : 09-06-2009, 19:21 »

Pewnie zależy jaki, bo widziałem w TV nawet taki, co spokojnie wytrzymuje wrzucane do niego zapalniczki (opróżnione z gazu). Ale nie sądziłem, że taki misiek może uszkodzić np. Philipsa, a kawałek selera nie.
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #30 : 09-06-2009, 19:55 »

Są i takie co wytrzymują zapalniczki z gazem msn-wink


http://www.youtube.com/watch?v=Yx4QgK_xEfE
« Ostatnia zmiana: 09-06-2009, 19:59 wysłane przez Laokoon » Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #31 : 12-06-2009, 16:44 »

Wróćmy do tematu. Podjąłem decyzję o wytrwaniu w kąpielach.

Mimo wszystko obawiam się o mój stan zdrowia, dobre 10 lat problemów musiało odcisnąć się na zdrowiu, a w zasadzie już 20 lat temu jeżeli tak przeanalizować mój przypadek zaczęły się okresowe problemy które przed 15 laty dały po raz pierwszy o sobie znać  w postaci objawów skórnych. Od lat tak przypuszczałem ale teraz zdaję sobie z tego sprawę coraz lepiej. Ostatnio w jednej z książek przeczytałem potwierdzenie objawów. W dużej mierze zrozumienie zawdzięczam też forum Biosłone a przez ostatnie 10 lat marnowałem czas na szukanie w czym tkwi problem, lekarze, BET, chińczycy itp.

Na dzień dzisiejszy psychicznie czuję się dosyć dobrze, powiedziałbym stabilnie. Z tym że mam ogromne obawy. Nie jest to aż tak uciążliwe jak miało to miejsce kilka lat temu, ale derealizacja, depresja czy wręcz zaburzenia osobowości nie są niczym przyjemnym. Dzisiaj myślałem o tym wszystkim i chociaż nie do końca mój umysł daje temu wiarę to jednaki wszystko się potwierdza.

Moje obawy dotyczą tego czy ja w ogóle jestem w stanie z tego wyjść, czy nie nastąpiły w organizmie tak dalekie zmiany które są nieodwracalne. Wiem że nie powinienem tak myśleć, ale to trwa już tyle czasu że nie potrafię inaczej myśleć. Dawniej udawało mi się wyprowadzić na prostą w przeciągu miesiąca. W zasadzie od kilku lat tak się właśnie czuję jakbym częściowo umarł. Wiąże się to z wieloma trudnościami, słabością, usztywnieniem.

Przerwałem przyjmowanie MO i od razu wróciły problemy skórne, nie jest to jakieś apogeum objawów ale da się odczuć że toksyny szukają ujścia. Po części może jest to również spowodowane kąpielami. Z tego też powodu podejrzewam że w moim przypadku chodzi o ukrytą postać celiakii. To jest tak jakby organizm wciąż nie mógł sobie poradzić z toksynami. Dalej nie wiem czy to jest uleczalne, czy np. jeśli przez kilka lat miałem takie problemy to jest to proces odwracalny. Brakuje mi już sił na czytanie, analizowanie, dbanie o pokarm, nie mówiąc o pracy.

Żelków Haribo nie będę używać, nie jestem w stanie zjadać po dwie sztuki, jak się dorwę to idzie cała paczka, poprawy szczególnej natomiast nie widzę, za to mam problemy z dziąsłami a przez to z zębami. To mnie też bardzo niepokoi, mam początki paradontozy. Zęby wprawdzie nie ruszają się ale szyjki są wrażliwe i bolesne.

Wracając do kąpieli skorzystałem z rady z jednej z książek aby przed prysznicem rozgrzać ciało ciepłą wodą. Jednak w przypadku ogólnego obniżenia ciepłoty ciała nie  jest to wystarczający sposób. Dużo lepszy efekt daje rozgrzanie ciała przez ćwiczenia. Po krótkiej rozgrzewce organizm dużo lepiej znosi szok termiczny. Choć to też może być problematyczne, dla mnie jest dosyć ciężkie bo czuję się jakby mnie ktoś do krzyża przybił, najgorzej jest zacząć ale kiedy już się rozruszam to jest ok.
« Ostatnia zmiana: 12-06-2009, 16:51 wysłane przez Laokoon » Zapisane
Lacky
« Odpowiedz #32 : 14-06-2009, 23:20 »

Byłem w górach przez weekend i pamiętając to co Mistrz napisał o ziołach

Zanim zacząłem zajmować się ziołami zawodowo, wielu rad udzielała mi prawdziwa zielarka - moja ciotka, z którą chodziłem zbierać zioła. Nie pamiętam, by kiedykolwiek zwracała uwagę na księżyc. Kiedy później zestawiłem wiedzę otrzymana od niej z wiedzą nabytą z książek, doszedłem do wniosku, że dogodnym momentem zbioru ziół jest kulminacja nasilenia niekorzystnych warunków środowiska, kiedy roślina musi wytwarzać najwięcej substancji umożliwiających jej przetrwanie. Zwykle jest to wczesny poranek, ale po opadnięciu rosy, gdy roślina przygotowuje się do ataku wirusów, bakterii i grzybów przeniesionych na nią przez wilgotne powietrze, z którego wydzieliła się rosa, ale drobnoustroje potrzebują ogrzania, by się uaktywnić. Może być także późne popołudnie, ale przed opadnięciem rosy - najlepszy czas zbioru płatków kwiatów. To właśnie owe aktywne substancje, używane przez rośliny do obrony, po wniknięciu do organizmu, przejawiają działanie przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze.

codziennie rano chodziłem boso po rosie. Efekt był taki że lepiej działało to na moje kolana niż zwykłe polewanie, bardziej były wyczuwalne bóle i miejsca po uszkodzeniach a stopy cały dzień miałem rozpalone. Po takim chodzeniu organizm się oczyszcza łapiąc infekcje (jednodniowe). U mnie już takie infekcje nie występują.
« Ostatnia zmiana: 06-02-2010, 23:32 wysłane przez Mistrz » Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #33 : 17-06-2009, 20:25 »

Kontynuuje swoją przygodę z wodą. Przerwałem picie MO. Ogólnie aktualnie jest ze mną gorzej, to znaczy czuję że coś niedobrego dzieje się z głową. Tak jak w najgorszych czasach ciężko jest rano wstać, czuję się słaby i przysypiam i śnią mi się w półśnie jakieś głupoty. Trudno jest mi natomiast położyć się spać o normalnej godzinie. Być może to tylko kwestia zaburzenia w godzinach snu ale wydaje mnie się że aktualnie zwiększyła się podaż toksyn które organizm bardzo słabo z siebie wyrzuca, nawet woda nie jest tu aż tak pomocna. Chociaż zauważyłem że na nogach i rękach po polewaniu pojawiła się wysuszona skóra miejscami, słabo się łuszczy ale wygląda coś jak łuszczyca. Do tego na nogach sporo obtarć naskórka spowodowanych polewaniem. Niestety żadne stany zapalne poza tym małym wyrzutem nie pojawiły się. Trudno powiedzieć ale wnioskuję że mój organizm ma za mało jakichś substancji, jest słaby i niedożywiony.

W tej sytuacji nie wiem co robić, ale przymierzam się do ziół które pomogą wypędzić toksyny i ew. do suplementacji. Nie widzę innego wyjścia, czekanie aż MO zrobi swoje w moim przypadku może być zbyt poźne. Z jakiegoś powodu toksyny mocno uwalniają się i nie są dostatecznie usuwane z ustroju. Taki stan doprowadza mnie momentami do obłędu, czuję się jak ćpun na detoksie, nic nie mogę robić i czuje wewnątrz duży dyskomfort bez powodu.

Do tego mam problemy żeby wybrać się gdziekolwiek, nawet po zioła. CO mnie bardzo martwi bo zbieram się do tego już drugi tydzień. Coś muszę zrobić. Potwierdzam że woda pomaga ale jeżeli organizm jest słaby to bywa to bardzo trudne. Nogi aktualnie nie są problemem ale górna część ciała to jeszcze wyzwanie.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #34 : 17-06-2009, 23:15 »

Nie możemy Ci nawet doradzić - proponowałam, żebyś opisał tu wszystko po kolei, ale Ty raczysz nas strzępkami. Nie wiem na przykład czy ssiesz olej, a warto by było. Czy stosowałeś mieszankę na drogi moczowo-płciowe dla wspomożenia wydalania, itd., itp.
Poza tym nie wystarczy kupić zioła, trzeba je zaparzać i pić. Suplementy działają na chwilę.
Zapisane
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.360

« Odpowiedz #35 : 18-06-2009, 08:20 »

Laokoon ja na Twoim miejscu skończyłbym z hartowaniem zimną wodą. Ewidentnie Twój organizm nie radzi sobie jeszcze z tym. Wróć do MO i oczyszczaj się powoli.
« Ostatnia zmiana: 18-06-2009, 09:54 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #36 : 18-06-2009, 13:45 »

Grażyno. Tak masz rację ale ja jestem tak rozbity że mam duży nieporządek w głowie a po prostu uporządkować tego nie mogę. Bo nie mogę się odprężyć i skupić, toksyny od lat mnie zatruwają i na pewno jeszcze trochę potrwa jeżeli mam dojść do siebie. Mieszankę na drogi moczowe piję, nie dość systematycznie ale prawie codziennie (Z małymi wyjątkami). Prócz tego nic nie stosuję.

Odstawić kąpieli nie bardzo chcę, a wracać do MO mam obawy. To znaczy zamierzam ale nie wiem czy zaczynać na nowo od oliwy czy wrócić do kukurydzianego. Od czasu kiedy zażywam kukurydziany oczyszczanie się wzmogło. Co mnie nie dziwi bo coraz bardziej dochodzę do wniosku że problemem są u mnie nerki. Do tego też wątroba, chyba żołądek i jelita też. Ogólnie jestem słaby wewnętrznie.

Zakupiłem dodatkowe zioła, będę próbował. Mam tylko wątpliwości czy nie wzmogą one oczyszczania ale wiem ze dopóki nie ruszą nerek to będzie niedobrze. Przede wszystkim mam duże obawy. Do tego czekanie aż MO zrobi swoje, a może to być 2 lata albo i więcej nie mam już sił. Ja przez ostatnie lata cały czas się męczę i mój organizm jest już naprawdę słaby. Tak że zaczynam z ziołami i wracam do MO, wrócę chyba do kukurydzianego i dokończę 2 etap, a potem chyba dalej wg schematu na olej z pestek winogron.
« Ostatnia zmiana: 18-06-2009, 16:38 wysłane przez Grażyna » Zapisane
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.360

« Odpowiedz #37 : 18-06-2009, 18:01 »

Cytat
i śnią mi się w półśnie jakieś głupoty.

To wskazuje na problem z wątrobą. Spróbuj jeszcze wziąć coś dodatkowego na wątrobę. U mnie to zawsze pomagało.
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #38 : 18-06-2009, 18:09 »

Tak wątroba z pewnością też jest coś nie tak. Tylko co mam wziąć? Na koktajle warzywne nie bardzo mam ochotę, może nie potrafię dobrze przyrządzić ale nie udało mi się jeszcze wypić takiego koktajlu. Natomiast bananowe są ok, ale nie jestem w stanie w siebie wcisnąć więcej niż jednego.

Próbuję z ziołami.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #39 : 18-06-2009, 19:35 »

Dla odciążenia wątroby spróbuj zażywać nasz polski sylimarol albo liv-52 - zioła indyjskie. Jeśli nie należą do partii fałszowanej - będziesz miał to szczęście - to powinny pomóc.
Teraz chcąc zrobić warzywny, wzięłabym małą marchewkę, małą botwinkę i pół ogórka małosolnego, do tego gałązka koperku, po odrobince kurkumy i czarnego pieprzu (te przyprawy łącznie dodaję do zup, mięs, sałatek, nawet twarożku, który jadam z rzadka - dosłownie do wszystkiego; mają bardzo dobre działanie prozdrowotne).
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 ... 13   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!