Piotrb111
Offline
Płeć:
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569
|
|
« : 21-06-2007, 07:57 » |
|
Panie Józefie mam pytanie może śmieszne ale interesuje mnie to, istnieje takie twierdzenie które słyszałem z wielu ust i wydaje mi się mało prawdopodobne stąd pytanie, czy gorzka kawa pobiera cukier z organizmu?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #1 : 21-06-2007, 08:55 » |
|
Może tak być. Kawa jest używką, tj. substancją wpływającą jedynie na nasze samopoczucie, natomiast żadnych potrzebnych substancji organizmowi nie dostarcza. Mało tego. Kawa zawiera jak wiadomo narkotyk kofeinę, która dla organizmu jest substancją toksyczną, którą trzeba wydalić. W przypadku tego typu skomplikowanych substancji organizm wytwarza specjalne substancje służące do ich zdeaktywowania i wydalenia – swoiste antidotum. Jeśli kawę pijemy systematycznie każdego dnia, to po jakimś czasie „przyzwyczajamy” organizm do systematycznej produkcji owego antidotum, czyli wpadamy w uzależnienie, bowiem jeśli w jakimś okresie przestajemy dostarczać organizmowi kofeinę, to ilość jej antidotum w krwiobiegu wzrasta do poziomu toksycznego, co wyraźnie odczuwamy w postaci nieprzepartej ochoty do wypicia kawy. Z tego m.in. powodu po wypiciu „małej czarnej” odczuwamy wyraźną poprawę samopoczucia, nawet wówczas, gdy nie wiąże się ono z podniesieniem ciśnienia krwi, które by owe samopoczucie uzasadniało. → Jeśli pijemy kawę posłodzoną cukrem, to produkcji antidotum kofeiny towarzyszy wyrzucanie insuliny przez trzustkę. W ciągu wielu lat takiej praktyki przyzwyczajamy organizm do kompleksowej produkcji antidotum kofeiny + insuliny i zawsze pojawieniu się kofeiny towarzyszy wyrzucenie insuliny. W konsekwencji uzależnienia wypicie kawy bez cukru powoduje spadek poziomu cukru w krwi. Z analogiczną sytuacją mamy do czynienia także wówczas, gdy zamiast cukry używamy słodzików. → Mechanizm uzależnienia jest zawsze taki sam – systematyczna podaż używki wpływa na systematyczną produkcję jej antidotum, które bez owej używki staje się toksyczne. Z tego powodu palacze po kilkudziesięciu latach palenia papierosów zaczynają chorować, gdy nagle przestają dostarczać organizmowi nikotyny – zatruwa ich jej antidotum.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Karola
|
|
« Odpowiedz #2 : 21-06-2007, 15:15 » |
|
Witam!
Moje pytanie brzmi nastepujaco. Czy nalezy wobec tego drastycznie w ciagu jednego dnia wykreslic kawe z jadlospisu czy stopniowo ograniczac jej ilosc az do calkowitego braku. Moze stopniowe ograniczenie nie spowoduje takiej rewolucji w organiźmie. Jakie rozwiazanie jest lepsze ? Bardzo lubie swiezo zmielona kawe z ekspresu cisnieniowego, ale coz .... trzeba cos z tym zrobic i jak powiada Mistrz "Ze zdrowiem jak z wszystkim: jak dbasz - tak masz" Swiete slowa ! Pozdrawiam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
KaZof
Offline
Płeć:
MO: 13-01-2007, pies: 08-11-2008
Wiadomości: 1.096
|
|
« Odpowiedz #3 : 21-06-2007, 17:00 » |
|
Witaj Karola, Mistrz preferuje ZDROWY ROZSĄDEK i sam "strzela" sobie jedną małą czarną dziennie, , więc nie szalejmy !
|
|
|
Zapisane
|
KaZof, "Wszystko, co mnie nie złamie, wzmocni mnie"
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #4 : 22-06-2007, 07:58 » |
|
Jedną kawę piję zawsze rano, taką z fusami. Kiedyś po to, by w ogóle stanąć na nogach, a po jakich dwóch latach stosowania Mikstury oczyszczającej dlatego, że wpadłem w nawyk. Czasami piję drugą w południe, bo mi smakuje. A w ogóle w używkach nie widzę niczego złego, bo jakże okraszają one nasze życie, ile dają wartościowego relaksu.. Problem zatem nie leży w używkach, ale w ich nadużywaniu. Ale to dotyczy wszystkiego – co za dużo, to niezdrowo!
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Marko67
|
|
« Odpowiedz #5 : 28-01-2008, 11:00 » |
|
Mechanizm uzależnienia jest zawsze taki sam – systematyczna podaż używki wpływa na systematyczną produkcję jej antidotum, które bez owej używki staje się toksyczne. Z tego powodu palacze po kilkudziesięciu latach palenia papierosów zaczynają chorować, gdy nagle przestają dostarczać organizmowi nikotyny – zatruwa ich jej antidotum. Mistrzu właśnie moje kłopoty ze zdrowiem zaczęły się jakieś dwa lata temu .dziwnym trafem właśnie wtedy rzuciłem definitywnie papierosy - czyżby tu był problem ?Paliłem ponad 20 lat .M :cwaniak: myślę że nie muszę zaczynać palić od nowa. :cwaniak:
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zibi
|
|
« Odpowiedz #6 : 28-01-2008, 12:12 » |
|
Suma nałogów powinna być zawsze stała=constans. Jeśli zrezygnowałeś z jednego nałogu, po którym pozostała "dziura", to zastąp go początkowo innym bardziej "bezpiecznym" (np. gryzieniem ziaren słonecznika, czy orzechów, itp.) - w myśl zasady, że "przyroda nie lubi próżni". Ja kilkanaście lat temu z dnia na dzień odstawiłem 3 rodzaje nałogów, uważanych przez medycynę akademicką za nieuleczalne. Moja autopsja życiowa, a przede wszystkim wiedza z tego Forum pozwala mi na wysunięcie teorii przeciwnej. Powtórzę hasło prof. J. Aleksandrowicza: - "Nie ma nieuleczalnie chorych". Nieuleczalna jest tylko służba chorób. Problem istnieje tylko taki, jak sprawdzić - czy się wyleczyło z zespołów uzależnień? Nie proponuję sprawdzania się - poprzez powroty do tych nałogów patologicznych. Niektórzy się sprawdzali i - niestety nie mogą nam już na to pytanie udzielić odpowiedzi. Po prostu żyję w przekonaniu, że życie w trzeźwości można też przeżyć - będąc abstynentem, takim z wyboru. Uważam, że kandydoza ma tutaj duży współudział, jeśli chodzi o uzależnienia, np. kiedy początkowo niewinnie zaczyna się od cukru i jego wyrobów. Później z wiekiem mogą dojść inne, a zwłaszcza jak się spróbuje ich w okresie np. pokwitania - i mózg sobie zakoduje dawkę, po której wydzielił pewną ilość endorfin.
|
|
« Ostatnia zmiana: 02-10-2011, 17:14 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Marko67
|
|
« Odpowiedz #7 : 28-01-2008, 12:44 » |
|
Zibi dzięki za szybką odpowiedź . Gratuluję wytrwałości w postanowieniach . Ps; Sądząc po "sylwetce"opłaciło się.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zibi
|
|
« Odpowiedz #8 : 28-01-2008, 14:21 » |
|
Dzięki. Właśnie tym "zdrowszym" nałogiem, który pomógł mi w wyrugowaniu jednego z tych patologicznych, była "pakernia", ale w sposób dosyć rozsądny i bez dopalania "koksem".
|
|
« Ostatnia zmiana: 01-12-2009, 18:34 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Loret
|
|
« Odpowiedz #9 : 28-01-2008, 14:57 » |
|
Byłam uzależniona od słodyczy- zaznaczam, że nigdy nie miałam nadwagi. Kiedyś przypadkowo trafiłam na stronę dr Janusa "Medycyna naturalna" wiele mi to dało do myślenia... Od 1,5 roku nie jem " nagminnie" słodyczy nie dlatego, że nie chcę, ale przestałam mieć na nie ochotę. Najgorzej jest na przyjęciach, większość ludzi tego nie rozumie. Plusem jest to, że skończyły się pokrzywki i alergie. Od czasu do czasu "dźiubnę" coś słodkiego, ale nie jest to już moją obsesją.
|
|
|
Zapisane
|
Zdrowie to nie egoizm, tylko mądrość.
|
|
|
|
Misia
|
|
« Odpowiedz #11 : 28-01-2008, 17:15 » |
|
Oj, zazdroszczę. Ja nie jadłam słodyczy tydzień. Dobrze się czułam. Codziennie się wypróżniałam. A tu , cóż. Głupota przyszła do głowy. Przewyższyła rozum. W sobotę najadłam się ulubionych "Michałków". Skutki widać od razu. Problemy z wypróznianiem, ociężałość itp. No i "kac" moralny. Oj, głupoto moja. Tylko tak mogę powiedzieć. ,
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Marko67
|
|
« Odpowiedz #12 : 29-01-2008, 08:12 » |
|
Oj Misia nie przejmuj się ,każdy ma jakieś drobne grzechy na sumieniu .Najważniejsze to postanowienie poprawy oraz świadomość że się coś źle zrobi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Chamomillka
Offline
Płeć:
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691
|
|
« Odpowiedz #13 : 29-01-2008, 09:48 » |
|
Loret, jak ja Ci zazdroszczę! Też jestem nałogowcem słodkości, ale muszę przyznać, że odkąd piję MO, apetyt na nie trochę się zmniejszył . Natomiast kawkę pijam rzadko, bo moja wątroba jej nie lubi .
|
|
|
Zapisane
|
"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym" Ks. Jan Twardowski
|
|
|
Misia
|
|
« Odpowiedz #14 : 29-01-2008, 17:39 » |
|
Oj, tak. Ja też mam dużo mniejszy apetyt na słodycze. Muszę przyznać, że kiedyś jak przysiadłam to na jedno posiedzenie zjadałam 40 dag "Michałków". Pomijam ostatnią moją głupotę, kiedy zjadłam ich dużo. Nie powiem ile, bo aż mi samej wstyd. Teraz zjadam jednego rano do kawy.(Piję jedną kawę dziennie - rano). A ponieważ piję ją gorzką, to myślę że jeden mi nie zaszkodzi.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Loret
|
|
« Odpowiedz #15 : 29-01-2008, 18:31 » |
|
Nie ma czego zazdrościć... trzeba tylko być stanowczym i konsekwentnym, wiedza zdobywana na tym Forum nas w tym utwierdza, pomaga dochodzić do zdrowia i cieszyć się każdym najdrobniejszym osiągnięciem, ale nie zawsze jest to łatwe. Wiele chorób jest naszą winą, popełnionych świadomie czy nieświadomie. Przytoczę tu słowa Glorii Swanson nieżyjącej już amerykańskiej aktorki, która prowadziła zdrowy tryb życia i wiecznie młodo wyglądała cytuję: "Wiem już dzisiaj, że każdy musi się sam prawdy nauczyć, że cena tej nauki jest wysoka, że jest to droga ciężkich doświadczeń". Życzę Wam wytrwałości w swoich zamierzeniach, a zdrowie samo przyjdzie...
|
|
|
Zapisane
|
Zdrowie to nie egoizm, tylko mądrość.
|
|
|
Marko67
|
|
« Odpowiedz #16 : 30-01-2008, 08:16 » |
|
do Misi Super jeśli zjechałaś z 40dkg do jednego :shock: Ale na początek spróbuj może (jeśli musisz) tego jednego zjadać długo po kawie aby nie wpaść w nawyk i rutynę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Misia
|
|
« Odpowiedz #17 : 30-01-2008, 18:36 » |
|
Może masz rację? Nie pomyślałam o tym. Ale przemyślę. Dzisiaj piłam kawę gorzką, bez dodatków
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lady
Offline
Płeć:
MO: 12-12-2007
Skąd: mazowieckie
Wiadomości: 374
|
|
« Odpowiedz #18 : 31-01-2008, 00:33 » |
|
Mój szwagier zażywał Kudzu podobno lepiej się czuł.Ma ropień przy zębie ,a w czasie kuracji zmalał mu ten ropień o połowę.
|
|
|
Zapisane
|
pozdrawiam Ania
|
|
|
tomurbanowicz
|
|
« Odpowiedz #19 : 10-03-2009, 09:11 » |
|
Może tak być. Kawa jest używką, tj. substancją wpływającą jedynie na nasze samopoczucie, natomiast żadnych potrzebnych substancji organizmowi nie dostarcza. Mało tego. Kawa zawiera jak wiadomo narkotyk kofeinę, która dla organizmu jest substancją toksyczną, którą trzeba wydalić. W przypadku tego typu skomplikowanych substancji organizm wytwarza specjalne substancje służące do ich zdeaktywowania i wydalenia – swoiste antidotum. [...]
Witam Byłbym wdzięczny za podanie merytorycznego i naukowego potwierdzenie istnienia owego "swoistego antidotum", jak również tego, iż kofeina jest narkotykiem. Z góry dziękuję za odpowiedź.
|
|
« Ostatnia zmiana: 10-03-2009, 09:13 wysłane przez tomurbanowicz »
|
Zapisane
|
|
|
|
|