Niemedyczne forum zdrowia
14-05-2024, 07:09 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3 4   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Single, maminsynki i reszta...  (Przeczytany 46588 razy)
Fasolek
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 50
MO: 01-12-2008
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 54

« Odpowiedz #20 : 12-03-2012, 08:04 »

Pewnie, że są. Nawet za bardzo nie trzeba szukać. Mieszkam na wsi, w tygodniu pracuję z ludźmi bardzo różnymi, spotykam wiele osób, sam też zatrudniam ponad dwadzieścia. W weekend rąbię drewno, produkuję własne wędliny, wina i nalewki, jeżdżę na nartach i na rowerze z dziećmi, wszystko można pogodzić. Jest jeden warunek trzeba chcieć. Wszystko jest w głowie i od tego się zaczyna.
« Ostatnia zmiana: 12-03-2012, 09:14 wysłane przez Klara27 » Zapisane

Fasolek
Agnieszka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690

« Odpowiedz #21 : 05-04-2012, 07:53 »

Zgadzam się z tym, co napisała Eso75 i Dusiu70. Kiedy pracowałam w "wielkiej" kancelarii prawnej takich mamisynków i singli (wielkich prawników) było co niemiara, zarówno kolegów, jak i koleżanek. Na dobrą sprawę nie było o czym poważnym z nimi pogadać. Temat podstawowy - kto z kim, kiedy i dlaczego (pije; uprawia seks i takie tam); wyjazdy do kurortów, wakacje na Seszelach itp. kto ma wypasiony dom, samochód. Niestety, takie obrazki w firmach są nieczęste.
Od 11 lat pracuję w domu. I nie powiem, czasem brakuje mi kontaktów z dorosłymi, rozmów; ale już na pewno nie tęsknię za tymi w pracy.
Co do ilości dzieci i wykształcenia - nie zgodzę się, to mit, że rodzice w rodzinie wielodzietnej muszą mieć podstawowe lub co najwyżej średnie wykształcenie; lub to że wielodzietna rodzina jest patologiczna. Oboje z mężem mamy wyższe i nie wstydzimy się tego, że mamy 5 dzieci. Wielodzietność to nie patologia, patologia to alkoholizm, używanie narkotyków, brak miłości w rodzinie.
Zapisane

Aga smile mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
Lilijka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #22 : 05-04-2012, 08:05 »

Świat mody i show-biznesu opanowany przez homosiów, do tego ruchy feministyczne narzucają pewne wzorce zachowań.
Homosiów? A co to znaczy?
Nikt nikomu niczego nie narzuca, człowiek ma wolną wolę, swój umysł i serce. Każdy tworzy swoje życie w taki sposób, jaki uważa za właściwy, a każda próba pokazania tzw. norm normalności, jest szowinizmem, objawiającym się całkowitym brakiem tolerancji i alergią na poglądy i zachowania inne niż "moje, moje, moje".
« Ostatnia zmiana: 06-04-2012, 15:50 wysłane przez Nieboraczek » Zapisane
Lilijka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #23 : 07-04-2012, 07:30 »

Reneti, przykładów komu "papier" zmarnował życie też można by było mnożyć tak wiele, że miejsca na serwerze by nie starczyło smile. To przecież nie ślub lub jego brak warunkują takie, czy inne zachowania. Jak ktoś jest kanalią, to żadne namaszczenie go nie powstrzyma, by jakiś numer wywinąć. W moim rozumieniu tolerancja, to przede wszystkim akceptacja prawa do wyrażania tego, co się naprawdę myśli i czuje, i nie oznacza to absolutnie wprowadzania czyichś poglądów w swoje życie. Twój przykład pokazuje, jak często ludzie sprowadzają ślub do zwykłego zabezpieczenia finansowego (nierzadko iluzorycznego).
Zapisane
Piotr
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.360

« Odpowiedz #24 : 07-04-2012, 08:15 »

Homosiów? A co to znaczy?
Homoś to zdrobnienie od homoseksualista.

Świat mody i show-biznesu opanowany przez homosiów, do tego ruchy feministyczne narzucają pewne wzorce zachowań.
Nikt nikomu niczego nie narzuca, człowiek ma wolną wolę, swój umysł i serce.
Świat mody jest w 100% sterowany przez speców od marketingu. Wolna wola człowieka tu nie ma żadnego znaczenia. Gdyby tak nie było, to modelkami już dawno nie byłyby wychudzone dziewczyny.
Zapisane
Savage7
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 48
MO: 01.01.2007
Wiedza:
Skąd: Granica małopolski i śląska
Wiadomości: 951

« Odpowiedz #25 : 08-04-2012, 05:47 »

Jeśli ktoś jest na tyle głupi, żeby mu narzucano z telewizora w co ma się ubierać, to faktycznie może się denerwować. Wtedy przeszkadza wychudzona modelka, albo gej projektant. Ja chodzę w tym co lubię i spece od marketingu nie mają na mnie żadnego wpływu. Więc w moim przypadku wolna wola ma zasadnicze znaczenie.
« Ostatnia zmiana: 10-04-2012, 13:50 wysłane przez Lilijka » Zapisane

Teoria jest wtedy, kiedy wiemy wszystko, a nic nie działa. Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, a nikt nie wie dlaczego.
Domi5
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 16-06-2011
Wiedza:
Wiadomości: 1.414

« Odpowiedz #26 : 08-04-2012, 06:53 »

Z moich obserwacji wynika, że trudno w dzisiejszych czasach poznać normalnego faceta, który pragnie stabilnego związku. Większość chce się bawić bez zobowiązań. Oczywiście są wyjątki, ale wiele moich koleżanek to singielki, ale z konieczności niestety.
Zapisane
Savage7
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 48
MO: 01.01.2007
Wiedza:
Skąd: Granica małopolski i śląska
Wiadomości: 951

« Odpowiedz #27 : 10-04-2012, 11:22 »

To, czy ktoś jest gnojkiem czy też nie, najlepiej sprawdzić obcując z nim. Ewentualnie pozostaje jeszcze opinia ludzi. Zatem, żeby kogoś poznać trzeba z nim trochę przebywać, pomieszkać. Potem można podejmować jakiekolwiek decyzje.
A na twój argument Reneti, mam taką odpowiedź, że kanalia zostanie kanalią także po ślubie (zaciągnięciu zobowiązań). I często jest tak, że współmałżonek z tą kanalią nie ma życia (ku uciesze kanalii). I naprawdę często jest tak, że ta kanalia nie chce separacji i nie można się jej pozbyć. Jej atutem w tym przypadku staje się instytucja małżeńska, bo to kupa zabiegów, podział majątku, spłaty i inne alimenty.
« Ostatnia zmiana: 10-04-2012, 13:49 wysłane przez Lilijka » Zapisane

Teoria jest wtedy, kiedy wiemy wszystko, a nic nie działa. Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, a nikt nie wie dlaczego.
Lilijka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #28 : 10-04-2012, 14:07 »

Świat mody jest w 100% sterowany przez speców od marketingu. Wolna wola człowieka tu nie ma żadnego znaczenia. Gdyby tak nie było, to modelkami już dawno nie byłyby wychudzone dziewczyny.
Nic z tego nie rozumiem. Reklamowane są też "zdrowe" zupki z proszku, wcinasz je? I co z tego, że modelka jest wychudzona? Widocznie, ktoś uznał, że tak jest fajnie. Ty już nie musisz tak myśleć. W ogóle, to nie rozumiem też, tej całej awantury o retuszowane zdjęcia. Komuś się to podoba? Proszę bardzo! Wiadomo, że jest to zdjęcie ("zgrafikowane" bardziej lub mniej) a nie rzeczywistość. Jaka jest rzeczywistość, każdy widzi wokół siebie. Jak kogoś denerwują retuszowane zdjęcia i wychudzone modelki, to przecież nie musi ich oglądać. I tu (jak wszędzie) ma znaczenie wolna wola.
A jak dla kogoś model świata, piękna, wartości jest kreowany przez seriale i kolorowe gazety, to ...niech sobie będzie smile.
Zapisane
Agnieszka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690

« Odpowiedz #29 : 11-04-2012, 07:36 »

Mnie też smile
Zapisane

Aga smile mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #30 : 11-04-2012, 12:45 »

Tak ciut z innej beczki. Ja mam osobę w rodzinie - kuzyna, który jest już ze swoją dziewczyną chyba ponad 10 lat. Oboje zgodnie twierdzą, że im ślubu nie potrzeba, bo ślub tylko by zniszczył to co teraz mają i po co coś zmieniać skoro teraz jest dobrze. Do tego nie chcą mieć dzieci - albo przynajmniej nie w najbliższym czasie. Nie jestem pewna czy nigdy. Mają teraz po 35 lat i na razie planują podróż dookoła świata w czasie najbliższego roku. Im jest tak dobrze. Ja osobiście zastanawiam się czy jednak Ona skrycie nie marzy o ślubie, ale nic o tym nikomu nie mówi. Oni nie są singlami i mój kuzyn nie jest mamisynkiem, bo od lat mieszka z dala od rodziców za granicą i żyje sobie po swojemu. Ciotce pewnie trochę smutno, bo chciałaby wnuczki mieć. Tak więc różnie jest i czy mamy potępiać takie postępowanie?
Zapisane
Agnieszka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690

« Odpowiedz #31 : 11-04-2012, 15:53 »

Cytat
Im jest tak dobrze.
Na chwilę obecną jeszcze tak. Ale dośpiewać sobie można łatwo, co będzie dalej. W pewnej chwili się obudzą, że może jakieś dziecko by się przydało im do tego szczęścia. Dziewczyna obejrzy się, że zegar biologiczny tyka.Tyle, że dziewczyna prawdopodobnie nie będzie mogła już go mieć (przypuszczam, że stosuje teraz jakąś antykoncepcję niszczącą płodność), więc będą się zastanawiać nad invitro, być może nad adopcją - ale to wątpliwe. Dzieci mojej znajomej są właśnie w podobnej sytuacji. Nieciekawie to wygląda.
Może i chłopak mamisynkiem nie jest, ale z Twojego opisu wygląda na to, że jest strasznym egoistą, poruszającym się między swoimi potrzebami. Być może tak był wychowany, że wszystko dla niego...
Przepraszam za gruboskórność, ale mierzą mnie tacy ludzie, którzy widzą tylko siebie, siebie i tylko własne potrzeby. Z drugiej strony - może jeszcze jest szansa na zmianę. Czasem niepozorne doświadczenie potrafi zmienić nastawienie i postawy człowieka. Być może dopiero z perspektywy lat dostrzeże błędy własnego postępowania. Należy mieć nadzieję smile
Zapisane

Aga smile mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #32 : 11-04-2012, 16:05 »

Cytat
Może i chłopak mamisynkiem nie jest, ale z Twojego opisu wygląda na to, że jest strasznym egoistą, poruszającym się między swoimi potrzebami. Być może tak był wychowany, że wszystko dla niego...

Mój opis jest mega skrótowy. Dlaczego uważasz, że on jest egoistą? A ona w takim razie nie? Myślę, że mogłabyś się bardzo zdziwić poznając ich osobiście. Nie widzę w nich żadnego egoizmu. Nie wiem co Ona sobie myśli, ale wiem co mówi i nie wiemy czy kiedyś jej się odmieni i zapragnie dziecka. Ale czy lepiej mieć dziecko na siłę w wieku reprodukcyjnym, gdy się go nie chce? Albo gdy kobieta lub mężczyzna czują, że nie dojrzeli do roli rodziców?
Są kobiety, które nie mają tego instynktu i co powinny na siłę rodzić dzieci?

mierzą mnie tacy ludzie, którzy widzą tylko siebie, siebie i tylko własne potrzeby. Z drugiej strony - może jeszcze jest szansa na zmianę.

A kogo mają jeszcze widzieć? A czemu mieliby się zmieniać?
« Ostatnia zmiana: 11-04-2012, 16:08 wysłane przez Whena » Zapisane
Agnieszka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690

« Odpowiedz #33 : 11-04-2012, 16:25 »

Niewykluczone, że oboje są bardzo fajnymi, miłymi i sympatycznymi ludźmi. Tego nie powiedziałam. Ale denerwuje mnie (niestety jestem dość emocjonalna) taka postawa życiowa - maximum użycia. Tak to mi wygląda. Wheno, ale przecież mogę się mylić. Może wcale tacy nie są. Może za szybko najeżyłam się? smile Takich ludzi, o których wcześniej pisałam, jest teraz mnóstwo.
Mam nadzieję, że nie uraziłam Cię, a jeśli tak, przepraszam. smile Bardzo bym nie chciała, żebyś mnie źle zrozumiała.
Lepiej jest mieć dziecko wtedy, gdy się jest na to gotowym. Natomiast gdy się czeka i czeka, to potem się nie chce i braknie sił jak się to upragnione dziecko pojawi. smile Mówi to każdy, kto ma w późniejszym wieku dzieci, a szczególnie pierwsze.
« Ostatnia zmiana: 11-04-2012, 16:32 wysłane przez Agnieszka » Zapisane

Aga smile mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
Whena
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 44
MO: 01.10.2009
Wiedza:
Skąd: Łódź
Wiadomości: 1.254

« Odpowiedz #34 : 11-04-2012, 17:00 »

Wcale mnie Agnieszko nie uraziłaś. Ale być może zbyt emocjonalnie do tego podchodzisz, choć rozumiem Cię. Ja mam swoje poglądy na ten temat, a ty odnosisz się do mojego kuzyna, więc ciężko mnie w tym względzie urazić. Nie wiem jakie oni maja poglądy na adopcje, ale może jak w końcu zachcą kiedyś dzieci i już swoich nie będą mogli mieć to może adoptują.
Nie wiem jakie ja będę miała poglądy za kilka lat, ale obecnie jakoś sobie nie wyobrażam adopcji.

Znam za to innych ludzi, którzy są po ślubie i deklarują, że nigdy nie chcą mieć dzieci. Maja kupę kasy i nawet nie muszą pracować, bo kasa sama się robi - inni na to pracują. Oni podróżują i spełniają swoje pasje. Budują dom i takie tam. Oni faktycznie przedstawiają sobą to co ty  piszesz.
Zapisane
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #35 : 11-04-2012, 18:12 »

Cytat
Ale denerwuje mnie (niestety jestem dość emocjonalna) taka postawa życiowa - maximum użycia. Tak to mi wygląda.

Mnie to raczej wygląda na przekonywanie samej siebie, że się dokonało dobrych wyborów życiowych, a jednocześnie na spychanie do podświadomości zazdrości (tym osobom, które wywołują w Tobie takie emocje swoim postępowaniem). Narzucanie innym swojego modelu życia jest nie tylko nietolerancją, ale również ucieczką przed żalem, że coś nas mogło ominąć i być może jest to fajniejsze niż moje wybory. I skąd wiesz, że za te kilka lat Tobie nic nie będzie brakować do szczęścia?
Zapisane
Savage7
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 48
MO: 01.01.2007
Wiedza:
Skąd: Granica małopolski i śląska
Wiadomości: 951

« Odpowiedz #36 : 11-04-2012, 21:30 »

Agato, wg mnie trafnie to przedstawiłaś.


Cytat
Im jest tak dobrze.
Na chwilę obecną jeszcze tak. Ale dośpiewać sobie można łatwo, co będzie dalej. W pewnej chwili się obudzą, że może jakieś dziecko by się przydało im do tego szczęścia. Dziewczyna obejrzy się, że zegar biologiczny tyka.Tyle, że dziewczyna prawdopodobnie nie będzie mogła już go mieć (przypuszczam, że stosuje teraz jakąś antykoncepcję niszczącą płodność), więc będą się zastanawiać nad invitro, być może nad adopcją - ale to wątpliwe. Dzieci mojej znajomej są właśnie w podobnej sytuacji. Nieciekawie to wygląda.
Może i chłopak mamisynkiem nie jest, ale z Twojego opisu wygląda na to, że jest strasznym egoistą, poruszającym się między swoimi potrzebami. Być może tak był wychowany, że wszystko dla niego...
Przepraszam za gruboskórność, ale mierzą mnie tacy ludzie, którzy widzą tylko siebie, siebie i tylko własne potrzeby. Z drugiej strony - może jeszcze jest szansa na zmianę. Czasem niepozorne doświadczenie potrafi zmienić nastawienie i postawy człowieka. Być może dopiero z perspektywy lat dostrzeże błędy własnego postępowania. Należy mieć nadzieję smile


Agnieszko, nie obraź się, ale jak ktoś w taki sposób komentuje czyjekolwiek życie i jeszcze występuje w roli mentora, to mnie ciśnie się na usta jedno stwierdzenie - palec do dupy.
« Ostatnia zmiana: 11-04-2012, 23:30 wysłane przez Solan » Zapisane

Teoria jest wtedy, kiedy wiemy wszystko, a nic nie działa. Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, a nikt nie wie dlaczego.
Agnieszka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690

« Odpowiedz #37 : 11-04-2012, 22:04 »

Wheno, to co napisałam w poprzednim poście, to tyle, ile zaobserwowałam ze swojego życia patrząc na swoich rówieśników, ale też słuchając historii osób starszych (np. w wieku moich rodziców), ale także i babci. Nie powiem, że wszyscy byli zadowoleni lub ze swojego życia. Ale większość z tych, którzy "za młodu" szukali wrażeń, robili kasę, teraz po wielu latach ma do siebie żal i pretensje. Bardzo mi ich szkoda. I mam nawet taką sąsiadkę 82latkę, która chętnie mi pomaga, o ile może, bo sama jak mówi wychowała tylko 1 dziecko i nawet nie zdążyła się nim nacieszyć jak dojrzał, wydoroślał i wyjechał. To niesamowita osoba. Jak na swój wiek - rewelacja: sprawna umysłowo i fizycznie.

Droga Agato,
Jest mi bardzo przykro, że w taki sposób odebrałaś to, co napisałam. W żaden sposób nie muszę ani siebie ani nikogo przekonywać o słuszności swoich wyborów. Wybrałam świadomie, to co mam i cieszę się z tego. Natomiast nigdy nie narzucam innym konieczności powielania moich wyborów. To ich sprawa. Każdy z nas ponosi konsekwencje swoich wyborów w życiu i ja i ty i inni. Czy będą przyjemne, czy też nie - okaże się po pewnym czasie.
Wczoraj i jutro nie należy do mnie - nie zmienię przeszłości i nie wiem, co mnie spotka. Staram się żyć najlepiej jak umiem dniem dzisiejszym.
Myślę, że możemy w jakiś sposób się dogadać smile


Drogi Savage - jeśli to, o czym myślę, to miej trochę kultury osobistej i powiedz o co chodzi w elegancki sposób.

P.S.
W Regulaminie przeczytałem:
23.Zabrania się publikowania wypowiedzi sprzecznych z prawem lub dobrymi obyczajami. W szczególności niedopuszczalne jest:
a.używanie nieparlamentarnego słownictwa,
Byłabym zobowiązana, gdybyś znalazł inne słowo niż powyższe do wyrażenia swojej tezy.
« Ostatnia zmiana: 11-04-2012, 22:29 wysłane przez Agnieszka » Zapisane

Aga smile mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
Savage7
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 48
MO: 01.01.2007
Wiedza:
Skąd: Granica małopolski i śląska
Wiadomości: 951

« Odpowiedz #38 : 12-04-2012, 07:30 »

Czytając twoje osądy na temat innych ludzi, mam nieodparte wrażenie, że obcuję ze starą babą "bojcorą", co to swojego nie pilnuje, tylko wtrąca się do życia innych. U nas takie gadki (w twoim stylu), można było usłyszeć na przystanku jak się ze 3 staruchy zeszły i leciały po wszystkich sąsiadach. A czego się człowiek nasłuchał... a to, że Kowalska się puszcza, Michalski za wodę nie płaci, Pipsztycki to nawet mieszkanie byłej żonie zdemolował. Kiedyś kolega powiedział mi, że czasami ma wielką ochotę skręcić przypadkowo samochodem i rozp...ć ten przystanek z tymi okropnymi babami. Przepraszam, ale po prostu mam alergię na tego typu paplaninę, tak mi zostało z dzieciństwa.
Nie mam wobec nikogo żadnego obowiązku posiadania dzieci i nikt nie ma prawa mnie za to krytykować. Mam prawo pić jak mi się podoba i nikomu nic do tego. Mogę być samolubem, egoistą i sobkiem... widać takim mnie Bozia stworzyła. I jak usłyszę choć jedno słowo komentarza na mój temat, to zawsze reaguję tak samo. A żeby cię nie gorszyć słownictwem, to sformułuję to inaczej - palec do nosa.
« Ostatnia zmiana: 12-04-2012, 07:53 wysłane przez Lilijka » Zapisane

Teoria jest wtedy, kiedy wiemy wszystko, a nic nie działa. Praktyka jest wtedy, kiedy wszystko działa, a nikt nie wie dlaczego.
Lilijka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371

« Odpowiedz #39 : 12-04-2012, 08:35 »

Na chwilę obecną jeszcze tak. Ale dośpiewać sobie można łatwo, co będzie dalej.
E tam, nikt nie jest śpiewającą wyrocznią smile. Czy ktoś wyśpiewał scenariusz "mamy Magdy", po ślubie i z dzieciątkiem?

jeżeli ktoś już na wstępie mówi, że miłość nie potrzebuje papieru, to mnie się z automatu wyostrza słuch i wzrok.
A mnie odwrotnie smile, jak ktoś na wstępie mi mówi, musimy zdobyć papierek, by wzmocnić naszą miłość, bym cię kochał dłużej i mocniej i pewniej. Biurokracja i tony papierów do niczego dobrego nie prowadzą. W normalnym świecie liczy się słowo, a jak ktoś nie wie, co mówi, albo mówi raz tak, a raz siak i potrzebuje ślubów, by sobie przypomnieć o co mu właściwie chodzi, by zaraz potem się zapomnieć, to robi się z tego niezła szopka smile.

Natomiast gdy się czeka i czeka, to potem się nie chce i braknie sił jak się to upragnione dziecko pojawi. smile Mówi to każdy, kto ma w późniejszym wieku dzieci, a szczególnie pierwsze.
Agnieszko, "każdy", wszyscy itp. gdzie? Na Twoim podwórku. A wiesz, że świat się nie kończy na Twoim podwórku? Bo na przykład na moim jest zupełnie inaczej, wiesz?
Znam za to innych ludzi, którzy są po ślubie i deklarują, że nigdy nie chcą mieć dzieci. Maja kupę kasy i nawet nie muszą pracować, bo kasa sama się robi - inni na to pracują. Oni podróżują i spełniają swoje pasje. Budują dom i takie tam. Oni faktycznie przedstawiają sobą to co ty  piszesz.
Nie widzę nic złego w tym, że się kasa sama robi, że się podróżuje, buduje dom i realizuje swoje pasje. Dobrze napisałaś, Wheno "i takie tam". Skąd wiesz, co się pod tym stwierdzeniem kryje? Może tak wielka pomoc dla innych ludzi, że sobie nawet nie zdajesz sprawy? Widzisz tylko, co ci ludzie robią dla siebie, ale być może nie widzisz tego, jak innym ułatwiają życie, ile uśmiechu i radości, prawdziwej miłości, są w stanie przekazać innym, właśnie dlatego, że kasa sama się robi, a oni zrealizowani mają czas, energię i chęci, by zrobić dla świata coś dobrego. Tylko też nie każdy musi chcieć o tym trąbić wszech i wobec. Jeżeli nie chcesz dobrze dla siebie, nie będziesz chciał też dobrze dla innych. Jeżeli sam się nie zrealizujesz - innym też na to nie pozwolisz. Jeżeli sam masz nieczyste sumienie - będziesz węszył wszędzie podstęp i machlojki.

Agnieszko, denerwuje Cię, że ktoś ma inny model świata niż Ty? To już tylko krok do postawy roszczeniowej, co niechybnie spowoduje rozgoryczenie smile. "Błogosławieni Ci, którzy na nic nie liczą, albowiem nie dane im będzie się rozczarować" smile smile smile.
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!