Wiem czym są uzależnienia i trzymam się zasady, że nie przekraczam granicy jednej dawki czegokolwiek dziennie, a zwykle góra raz na parę dni. Używki dla przyjemności takie jak piwko, trochę wina lub kieliszek wódki, jedna dawka tabaki (ja też jestem ciekawy świata
) albo własnie yerby mate. Pozwala mi to cieszyć się efektami (ciągle potrafię upić się jednym piwem) i nie nabawić się komplikacji zdrowotnych.
Tą yerbe będę pić przecież tylko wtedy kiedy będę potrzebował dłużej pociągnąć. Teraz mam taki okres, ale nie będzie on przecież trwać cały czas.
Wydawać się może. Prawda jest taka że te godziny nocne powinny być przeznaczone na spanie. Nawet jeśli występuje tutaj coś w rodzaju "drugiego oddechu". Ja też tak zaczynałem. Nie mówię że zdrowy człowiek nie może, ale jednak lepiej jest sie dobrze wyspać.
Sen to inna sprawa. Nie potrafię obecnie wyspać się tak jak bym tego chciał. Jak mam możliwość to śpię do 10, jak mam wykłady albo ćwiczenia to wstaje o 6, najpóźniej o 7 aby o 7:30 być na uczelni. A wieczorem NIE POTRAFIĘ (tak jak teraz - 23:00 a ja mam zamiar jeszcze zrobić ho ho ile rzeczy) iść tak ot spać. Po prostu męczy mnie to, że jak sobie pozwolę na dłuższą bezczynność to sprawy zawalą mi się na głowę. Dlatego wolę zrobić większość spraw teraz, nawet kosztem zdrowia, niż potem mieć depresję, że mam tyle do zrobienia że nawet nie wiem od czego zacząć.
Na mój gust umysł potrafi mnie bardziej wykończyć zdrowotnie niż jakaś tam yerba mate.