Zamieszczam fragment z rozważań Ojca Grande, dotyczących przewodu pokarmowego.
"Zanim my zdążymy skonstatować zdenerwowanie - żołądek już stracił
właściwy sobie różowy kolor, zrobił się biały jak prześcieradło i
skurczył o dwie trzecie. Skurcz spowodowany napięciem nerwowym lub
brakiem pożywienia czyni z żołądka pompę ssącą, która wciąga do
środka żółć z woreczka żółciowego. Tymczasem nie powinno jej być w
żołądku ani jednej kropli. Ale cóż, już się stało... Jak tylko coś
zjemy - wszystko zalewa żółć uniemożliwiając pracę śluzówki
żołądka, jak również wymieszanie pokarmu z kwasami trawiennymi.
Żołądek wypycha to wszystko do kiszek, które z kolei zostają
podrażnione przez żółć i niedokładnie przetrawione kawałki
jedzenia. Jak najszybciej więc pozbywają się toksycznej substancji
wyrzucając ją do ostatniej fabryki przemiany - grubej, potężnej,
siwej kichy. Ta dopiero - jak się nie zirytuje... Wcale nie chce
pracować. Wszystko się tam zatrzymuje, wzrasta temperatura.
Zamiast procesu trawiennego mamy proces gnilny.
Tragedia ogarnia swoim zasięgiem limfocyty, których zadaniem jest
wyszukiwanie pożywnych mikrocząsteczek w cienkim i grubym jelicie
oraz w wątrobie i taskanie ich na plecach tam, gdzie jest to
potrzebne. Poparzone żółcią nic nie mogą zdziałać. Kurczą się i
wycofują. Człowiek zamiast tyć - chudnie, traci siły, cierpi na
zaparcia lub zapalenie jelit z biegunką.
Aby temu wszystkiemu zapobiec, musimy unikać zdenerwowania oraz
nie dopuszczać do tego, by nasz żołądek był pusty, a więc - jadać
przynajmniej 6 razy dziennie. To nie musi być za każdym razem
zasiadanie do stołu, wystarczy między normalnymi posiłkami jakiś
sucharek, suche paluszki, kawałek żółtego sera - 23 kęsy
czegokolwiek - aby ten znerwicowany żołądek cały czas był zajęty
trawieniem. Wtedy nie będzie miał czasu na kurczenie się i
zasysanie żółci. Ludzie, którzy często jadają, nie tyją, jest to
udowodnione. "
Być może to jest właściwa odpowiedź, dlaczego żołądek boli właśnie po 5-6 godzinach bez posiłku. Oczywiście "23 kęsy czegokolwiek" osobiście zamieniłbym na jakieś warzywko
. Z moich doświadczeń wiem, że takie przegryzanie w sytuacji, gdy nie możemy zjeść konkretnego posiłku faktycznie pomaga. Można też dodać wtedy zwiększoną ilość wody. Oczywiście we wszystkim należy zachować umiar, ponieważ żołądek ma pracować, a nie przepracowywać się. Ja właśnie z tą ostatnią kwestią mam najwięcej problemów
.