Niemedyczne forum zdrowia
04-05-2024, 15:25 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 15   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Dieta prozdrowotna - etap II  (Przeczytany 259489 razy)
Myrna
Początkujący
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 52
MO: 02-02-2011, DP, KB
Wiadomości: 45

"W zdrowym ciele zdrowy duch"

« Odpowiedz #80 : 22-03-2011, 16:52 »

Kaprys u mnie podobne objawy: "osłabione mięśnie nóg i słabe stawy kolanowe" w II etapie.
« Ostatnia zmiana: 22-03-2011, 16:53 wysłane przez Myrna » Zapisane

Przepraszam nie mam polskich znakow.
Agusia
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
Wiek: 55
MO: Maj 2010 i syn 11 lat również
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Wiadomości: 121

« Odpowiedz #81 : 19-04-2011, 11:16 »

U mnie też niedawno pojawił się silny ból w prawej stopie. Czułam, że jest to ból kości. Przeszedł po dwóch dniach. Było to dla mnie coś nowego, bo nigdy czegoś takiego nie czułam.
Cieszę się, że coś się we mnie "naprawia".
« Ostatnia zmiana: 20-04-2011, 17:44 wysłane przez Apollo » Zapisane

Agata
Kaprys
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 37

« Odpowiedz #82 : 28-04-2011, 13:02 »

Kontynuujemy II etap diety. Wszystko na to wskazuje, że mojej Rodzinie będę już mogła przygotować sok w celu przeprowadzenia testu buraczkowego. Ale u mnie wciąż jeszcze nie widzę poprawy. Przez dzień-dwa nie miałam biegunki, ale to była tylko krótka przerwa, niestety. Nawet jeżeli poranny stolec jest w miarę OK (w miarę - ponieważ konsystencja pozostawia sporo do życzenia), to w krótkim czasie pojawia się biegunka. I tak już trwa od tygodni. Wróciłam do odpowiedniego rozdziału w książce, gdzie jest napisane, że II etap może trwać bardzo długo. Jestem chyba przykładem totalnej toksemii. Biegunek niczym nie zatrzymuję (myślę o metodach naturalnych, np. ryż), ponieważ przeczytałam, że organizm wie co robi, kiedy pozbywa się toksyn. Niestety, wygląda na to, że mój organizm jest bardzo przyjaznym miejscem dla grzybów, bakterii, pleśni i wszelakiego paskudztwa. Zaryzykowałabym stwierdzenie, że obecnie szkodzi mi wszystko.
« Ostatnia zmiana: 30-04-2011, 06:21 wysłane przez Apollo » Zapisane
olisha
« Odpowiedz #83 : 28-04-2011, 16:11 »

Kaprys, też mi się wydaje, że szkodzi mi wszystko. Czasami chciałabym móc przestać jeść w ogóle, bo może problem wcale nie tkwi w jedzeniu?... Jednak otoczenie raczej mi na to nie pozwoli, bo szczupła jestem bardzo, ale może się w końcu uprę i uda mi się nie zniknąć msn-wink. Piję miksturę prawie tak długo jak Ty, a nie widzę ani poprawy ani pogorszenia. Ciągła alergia na większość warzyw i owoców, podejrzewana również na jajka i kilka innych rzeczy... W związku z czym będę w drugim etapie jeszcze chyba baardzo długo...
« Ostatnia zmiana: 30-04-2011, 06:21 wysłane przez Apollo » Zapisane
Wera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03-2008, DP: 2011 przerwa ze względu na uciążliwe objawy
Wiadomości: 1.020

« Odpowiedz #84 : 29-04-2011, 14:25 »

Cytat
Ciągła alergia na większość warzyw i owoców
A jak ta alergia się u ciebie objawia?
Zapisane
olisha
« Odpowiedz #85 : 30-04-2011, 12:11 »

Reakcja śluzówki w jamie ustnej - czyli swędzenie, pieczenie, obrzęk. Po niektórych rzeczach bóle brzucha. Po wypiciu soku z marchewki lub buraka duszności połączone z chwilową walką o oddech.
Zapisane
Kaprys
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 37

« Odpowiedz #86 : 05-05-2011, 12:01 »


Olisho, jeżeli mogłabym coś dodać, to moje doświadczenia w dochodzeniu do zdrowia też nie były - i nadal nie są - najlepsze. O ile pamiętam, soki nie są polecane w DP, spróbuj jadać marchewkę startą na drobnych oczkach z jabłuszkiem startym na oczkach grubych. Poczekaj na reakcję i jeżeli uznasz, że Ci szkodzi, to odstaw surowe warzywa i owoce. Jabłka pieczone lub duszone też są pyszne. Mnie buraki surowe też teraz szkodzą (II etap DP), więc do surówek ich nie używam, a sok wyciskam tylko do testu buraczkowego . Jeżeli chodzi o obrzęk śluzówki, to ja miewam te same problemy, głównie w okolicach ślinianek, co jest bardzo niemiłe, bo przygryzałam sobie śluzówkę i potem dość długo muszę ją leczyć. Dobre wyniki daje u mnie płukanie alocitem, na przemian z septosanem. Do tego dochodziło kilkakrotne zapalenie języka. Najbardziej przykra była nadżerka na czubku języka. Wtedy ani jeść, ani nawet mówić nie było mi łatwo. Wyobraź sobie taką sytuację w pracy. Na szczęście słowo mówione nie jest u mnie głównym narzędziem zawodowym. Jakoś to przetrwałam, ale okolicę lewej ślinianki nadal mam obrzękniętą i muszę bardzo uważać. Co do jajek, to postaraj się kupić z dobrego źródła i spróbuj na miękko. Jeżeli uznasz, że Ci szkodzą, to możesz spróbować włączyć do menu jajka przepiórcze. Jeżeli chodzi o bóle brzucha, to ja bym po prostu odstawiła te potrawy, które go powodują. Mnie z kolei boli żołądek po wypiciu mikstury, to samo miałam podczas stosowania oliwy z oliwek jako nośnika. Zmieniłam ją na olej kukurydziany i jakieś 3 miesiące było OK, a teraz znów mam bóle. Ale muszę przetrwać, bo uważam, że nie mogę skracać tego etapu ze względu na codzienne biegunki. Reasumując, trzymaj się i ja na Twoim miejscu zrezygnowałabym z produktów, które, jak uważasz, na razie Ci szkodzą .
Zapisane
olisha
« Odpowiedz #87 : 09-05-2011, 14:46 »

Na jabłka mam dziką alergię w każdej postaci. Większość warzyw mogę tylko po ugotowaniu. Soki nie są polecane ze względu na brak w nich błonnika. Ale teoretycznie(!) powinno się móc je wypić bez takich sensacji. Na złagodzenie swędzenia śluzówki pomaga tylko czas. Jajka ograniczyłam do 3-5 tygodniowo.

Pij dużo, żebyś się nie odwodniła.

Cytat
na Twoim miejscu zrezygnowałabym z produktów, które, jak uważasz, na razie Ci szkodzą .

Taa... Coś muszę jeść msn-wink . Na samej wodzie i kaszy nie dam rady msn-wink .
Zapisane
Kaprys
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 37

« Odpowiedz #88 : 09-05-2011, 14:57 »

Olisho, a gotowane mięsko (tylko raczej nie z kurczaka) i warzywa zielone na parze (ale bez nowalijek - typu szpinak). Do tego rosołki długo gotowane (bez wygotowanych warzyw), suto posypane natką z makaronem kukurydzianym lub ryżowym. Na takiej diecie można bardzo długo funkcjonować.
Zapisane
Kaprys
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 37

« Odpowiedz #89 : 09-05-2011, 15:03 »

Z tego co wiem, to białka jaj mogą uczulać (może ktoś mnie skoryguje). Ja bym w takiej sytuacji spróbowała jeść same żółtka, może nie będą Ci szkodzić. Do tego ryby, raczej morskie i nie jako gotowy produkt, ale przyrządzane samemu.
Zapisane
Kaprys
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 37

« Odpowiedz #90 : 15-06-2011, 20:22 »

Powoli będziemy chyba przygotowywać się do przejścia do etapu III diety. Test buraczkowy dał wynik ujemny (tj. mocz miał kolor raczej pomarańczowy, a nie słomkowy, jak przed wprowadzeniem diety; z całą pewnością nie był jednak różowy). To, co mnie jeszcze powstrzymuje, to paskudny wygląd mojego języka obłożonego żółtawym, a czasem nawet szarawym nalotem. Przed II etapem język nie miał nalotu. Czyli organizm zaczął wyrzucać także tą drogą toksyny. U mojego męża nadal jest ropiejąca ścieżka pośrodku języka. Stosujemy wciąż olej kukurydziany jako nośnik MO. Coraz rzadziej miewam biegunki, ale jednak się zdarzają. No i tzw. ołówkowe stolce wskazują na niewyleczoną wciąż drożdżycę jelita cienkiego. Nie wspominając już o objawach towarzyszących. Po wypiciu koktajlu objawy towarzyszące znikają, więc pijemy koktajl nawet, jeżeli jest już pora późnego wieczoru (tj. czasem ok. 23:00). W międzyczasie, podczas etapu II, przeszłam infekcję górnych dróg oddechowych z gorączką i zapaleniem tchawicy. Niestety, nie mogłam pozostać w domu, mimo że na trzy dni straciłam głos i chociaż głos już odzyskałam, to chrypię do dzisiaj. Teraz mamy przerwę po drugim cyklu picia ziół na drogi moczowe. I tak się waham z tym stopniowym przechodzeniem do III etapu, żeby czegoś nie popsuć "po drodze". Może ktoś ma już za sobą II etap i mógłby coś dodać od siebie?
A propos, cały czas raczej kiepsko się czuję. Składam to wprawdzie na karb przemęczenia, co też ma miejsce, ale chyba to nie tylko zmęczenie.
Zapisane
Kaprys
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 37

« Odpowiedz #91 : 20-06-2011, 19:25 »

Zapomniałam napisać o stosowaniu maceratu z korzenia prawoślazu. Z tchawicą tak jakby lepiej, ale ciągle nie tak, jak trzeba. Uzbrajam się w cierpliwość. Trochę próbujemy jeść truskawki (nie mogłam sobie odmówić), ale chyba jednak dla mnie na nie za wcześnie, bo pojawiły się codzienne biegunki. Cóż, mimo że bardzo je lubię, to jednak w tym sezonie nie bardzo mogę sobie na nie pozwolić. Jednym słowem, ja nadal jestem na II etapie DP.
Zapisane
piem
« Odpowiedz #92 : 29-06-2011, 18:08 »

Od kilku dni prowadzę 1 etap DP. Jem mięso, warzywa, jaja i piję koktajle. No i mam pewien problem, otóż brak mi sił na cokolwiek. Najchętniej bym leżał w łóżku. Czuję, że brak mi energii. Czy można dorzucić jakąś kaszę czy ryż, żeby trochę tej glukozy dostarczyć? Czuję, że długo tak nie pociągnę, a jestem młodą osobą, do tego sesja ciągle trwa i mam problemy z koncentracją.
Zapisane
Iza38K
« Odpowiedz #93 : 29-06-2011, 18:21 »

Też tak miałam. Ja nie dorzucałam węglowodanów, ale raczyłam się karkówką, swojską kiełbasą, tatarem. Popijałam wodę z cytryną. Minęło jak ręką odjął.
Zapisane
Timbuktu
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 12.02.2010
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 225

Oddajcie mi moje włosy wy złodzieje w fartuszkach!

« Odpowiedz #94 : 29-06-2011, 20:05 »

Od kilku dni prowadzę 1 etap DP. Jem mięso, warzywa, jaja i piję koktajle. No i mam pewien problem, otóż brak mi sił na cokolwiek. Najchętniej bym leżał w łóżku. Czuję, że brak mi energii. Czy można dorzucić jakąś kaszę czy ryż, żeby trochę tej glukozy dostarczyć? Czuję, że długo tak nie pociągnę, a jestem młodą osobą, do tego sesja ciągle trwa i mam problemy z koncentracją.
Poczekaj aż skończy się sesja, DP nie ucieknie przecież. smile
Zapisane
piem
« Odpowiedz #95 : 29-06-2011, 20:21 »

Iza, wsuwam tłuste mięsa, ale szczerze to średnio mi leżą, mdli mnie trochę po nich, szczególnie po tych na zimno.

Timbuktu, po sesji jadę na 2 tygodnie chodzić po górach, także chciałem choć trochę teraz "ogarnąć" organizm, bo wiadomo jak na wyjeździe jest, człowiek też chce troszku się wyluzować i odpocząć od szarej rzeczywistości. Oczywiście w granicach rozsądku.

Myślę, że dorzucę teraz trochę węglowodanów, np. ziemniaki w mundurach, a bardziej rygorystyczną dietę zacznę po powrocie z gór. Na marginesie, to gdzieś czytałem wypowiedź Pana Józefa, że ziemniaki są o wiele wartościowsze, niż kasze.
Zapisane
K'lara
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 1.01.2010
Wiedza:
Skąd: Kraków
Wiadomości: 2.264

« Odpowiedz #96 : 29-06-2011, 20:25 »

Na marginesie, to gdzieś czytałem wypowiedź Pana Józefa, że ziemniaki są o wiele wartościowsze, niż kasze.
Ja bym tak nie powiedziała, zwłaszcza w odniesieniu do kaszy gryczanej, ale Mistrzowi wolno.
« Ostatnia zmiana: 30-06-2011, 08:31 wysłane przez Apollo » Zapisane

piem
« Odpowiedz #97 : 29-06-2011, 20:38 »

Cytat
Ziemniaki w mundurkach są bardziej wartościowe od kasz, nie mówiąc o ryżu, który żadnych wartości odżywczych nie ma.
Zapisane
Zuza
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683

« Odpowiedz #98 : 29-06-2011, 20:40 »

Ziemniaki w mundurkach są bardziej wartościowe od kasz, nie mówiąc o ryżu, który żadnych wartości odżywczych nie ma.
Co prawda Mistrz pisze tu też o kaszach, ale z tego co pamiętam, częściej podkreśla właśnie małą wartość odżywczą ryżu.
Zapisane

Kaprys
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 10.2008
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 37

« Odpowiedz #99 : 01-07-2011, 11:39 »

Piem, jeżeli jeszcze gdzieś trwa sesja, to chyba już jakaś końcówka. Ja bym raczej na Twoim miejscu nie przerywała DP, ale spróbowała robić sobie przerwy w nauce, np. co 2 h, w tym czasie pojeździć np. na rowerze, po tym zimny prysznic i powrót do nauki.
O ile dobrze pamiętam ze studiów podyplomowych na Wydziale Rolnictwa SGGW (dla czystej przyjemności poznawczej - jestem mieszczuchem od korzeni), to właśnie tuż pod skórką ziemniaka znajduje się bardzo cenne białko. Jeżeli ziemniaki się obierze, ugotuje i w dodatku odleje wodę w której się gotowały, to już będą tylko stanowiły bezwartościowy zapychacz (a może raczej szkodliwy).
Zapisane
Strony: 1 ... 3 4 [5] 6 7 ... 15   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!