Niemedyczne forum zdrowia

Ostatnio "jedziemy" na koktajlu z selera i ogórka kwaszonego - bardzo smaczny. Kiedy nam się znudzi zamieniam ogórka na marchewkę :)

Dziękuję Lacky :D.  Wypróbuję wszystkie warianty. W sobotę kupię świeżego ananasa  ;).
Olimpio, ten koktajl z selerem i ogórkiem robisz z dodatkiem śmietany?

Dobry pomysł. Zacznę ją dorzucać.

Więc ja dzisiaj taki właśnie zrobię. Smacznego!

Widzę, Anastazjo, że bez śmietany jednak koktajl dla Ciebie nieważny.  ;)
Dla mnie śmietana jest dobra do zupy ogórkowej, ale w koktajlu z ogórkiem kiszonym to chyba może zaszkodzić?

Powiem tak, ze śmietaną znacznie smaczniejszy. Jak pomyślę : nasiona, ogórek, seler i woda to mnie delikatnie, brzydko mówiąc dźwiga :/. Z dodatkiem śmietany brzmi znacznie lepiej :P
Do zupy ogórkowej obowiązkowo!
Piłam kilka razy koktajl z samym ogórkiem i ze śmietaną. Nic się strasznego nie działo ;)

Ze świeżym też piłam i lubię, tak jak mizerię ze śmietaną. Może masz rację - kiedyś ukisiłam gąski królewskie (grzyby) i jadłam je ze śmietaną, ale to była pyszna, gęsta, kwaśna śmietana od baby.
Ostatnio tak nie jadłam, bo teraz te śmietany mi jakoś szkodzą.

A ja w ogóle nie uznaję koktajlów warzywnych bez śmietany. Gdy jej nie mam, to koktajlów warzywnych w ogóle nie robię. Dla mnie bez śmietany są obrzydliwe, zaś z śmietaną, posolone - niebo w gębie.

Zgadzam się. Bez śmietany są  obrzydliwe,  a ze śmietaną, niebo w gębie. Nic dodać, nic ująć!

Lizuska  ;)
Jestem pewna, że ten by Wam smakował :
Nasiona - jak zwykle. Warzywa:
- mały burak
- pół wąskiej marchewki
- plasterek selera
- mały kawałek kiszonego ogórka i trochę soku z kapusty lub wody z ogórków dla zaostrzenia smaku.

Jak będę miała coś lepszego od Piątnicy - spróbuję Waszej wersji ze śmietaną.

A ja ostatnio zrobiłam koktajl z selera buraka i marchewki i niestety coś mu brakowało (był okropny) wmusiłam w siebie całą szklanke ale .. Teraz wiem śmietana :) Tylko nie mam pojęcia skąd ją wziąć w Poznaniu może ktoś ma źródło to będę wdzięczna.

Ja kupuje pierwszą lepszą w kartonie 30%. Nie chcę mi się uganiać za jakąś tam wyjątkową, a smak i tak jest dobry.

Proszę nie propagować szkodliwych teorii. //Grażyna

Bo nie dodałaś ogórka kiszonego - byłby z tym dodatkiem dużo lepszy. I nie powinien być zbyt gęsty.

Śmietana w kartonie to produkt UHT (ultra high temperature), a w użytych w tym procesie temperaturach wapń organiczny przekształca w nieorganiczny - toksyczny, który jest nieprzyswajalny, a do neutralizacji którego pobierany zostaje ten aktywny organiczny np. z kości, zębów.

---

Co innego wiejska śmietana. To mnie przekonuje  ;)

Nusiu, ja kupuję śmietanę Jana - można ją dostać w wielu sklepach spożywczych. Jest pasteryzowana, ale nie UHT, ma krótszy termin ważności i ogólnie myślę, że się nadaje. Wiadomo, że lepsza swojska, ale jakoś sobie trzeba radzić w mieście ;)

Tak! To jest głos zdroworozsądkowy. Tak właśnie należy postępować dostosowując się do rzeczywistości, a nie ją do nas. Ten drugi wariant dotyczy uganiania się za wściekle zdrową żywnością, której tak naprawdę nie ma, tylko nabijanie w butelkę w sklepach ze "zdrową żywnością".

No nie ! Najpierw mi Mistrz obrzydził produkty pasteryzowane  a teraz naśmiewa się z tych co to biegają ze słoikami na targ po "wsiową" śmietanę ? :-)). Żartuję. Gdybym była skazana tylko na produkty sklepowe też musiałabym to zaakceptować, przyjąć na spokojnie -bez stresu. Takie czasy!

Takie czasy. Ja używam normalnej śmietany czy masła ze sklepu i nie widzę w tym niczego niestosownego. Przecież nie można nawoływać, by wszyscy kupowali tylko śmietanę od chłopa. To znaczy można, i niektórzy tak czynią, tylko po co? Śmietana i masło to tłuszcze w miarę nasycone, więc pasteryzacja nie wywiera w ich strukturze chemicznej aż takich zmian, by czynić je pustymi kaloriami - tłuszczami trans. Najlepszym próbnikiem wartości biologicznej produktu jest stosunkowo krótki okres przydatności do spożycia, po którym produkt się psuje, jak przystało pełnowartościowemu produktowi.

A czy takie osoby na targu sprzedające śmietanę mogą oszukiwać?  Mówią, że ich swojska i wiejska. Czy da się jakoś oszukać na takiej sprzedaży śmietany? np. kupują w sklepie UHT i sprzedają jako swojską? Czy w jakiś inny sposób? Ludzie to czasami mają pomysły i w związku z tym co pisze Mistrz to nie wiem czy nie lepiej już kupić w sklepie bo przynajmniej wiemy co.

Kld! Jakbym miała każdego podejrzewać o nieuczciwość to pewnie bym z domu nie wyszła. Ja kupuję śmietanę od babci na targu, akcentując, że to dla dzieci ( tak na litość ją biorę), poza tym jak ją jem to przecież "czuję" co jem. Zresztą raz czy dwa zajechałam do jej gospodarstwa, bo wiem gdzie mieszka. Ale ja mam taką możliwość bo mieszkam w małej mieścinie "na końcu Polski" otoczonej wsiami gdzie jeszcze są krowy. Bo znam wsie gdzie krowy się już nie uświadczy niestety.
A wracając do wątku - dla mnie koktajl bez śmietany jest"nie do przejścia". Ja dodaję nawet do koktajlu w składzie: nasiona, marchewka, kawałek jabłuszka czy banana, niepełna łyżka miodu (na 1 litr koktajlu) i kilka łyżek śmietany i oczywiście woda do żądanej konsystencji. Moje dzieci (nie wiem dlaczego) dodają sobie do kubka szczyptę cynamonu.

No, ja również piję koktajle z śmietaną, ale nie mam najmniejszej ochoty uganiać się za babami, bo nie wiem po co. Nie mogę pojąć tej logiki - gdzie ona jest? W czym? Śmietanę używamy zamiast wody - tak? Koktajl z wodą bez śmietany jest pełnowartościowym suplementem - tak? Czyli że jest dobry! To po co poprawiać coś, co jest dobre? Żeby było lepsze? Lepsze jest wrogiem dobrego. Ja nie wiem, czy ze zdrowotnego punktu widzenia koktajl ze śmietaną jest lepszy od tego bez śmietany. Prawdę mówiąc - nie wydaje mi się. Tu chodzi o walory smakowe. Oczywiście, że lepiej jest dodać do koktajlu śmietanę gospodarską, no ale co mają zrobić osoby mieszkające w dużym mieście niemające czasu ani ochoty uganiać się za babami sprzedającymi śmietanę; chcące żyć, a więc odżywiać się po prostu normalnie? Czemu mają mieć jakieś poczucie winy, że czegoś nie zrobiły dla zdrowia swojego i rodziny? Tym ja mówię: robicie dobrze kupując śmietanę w normalnym sklepie z mleka pasteryzowanego, bo jesteście normalnymi ludźmi, a więc potraficie się dostosować do warunków. Ci zaś, którzy używają śmietany z mleka niepasteryzowanego - albo mają takie warunki, albo są nienormalni.

Gwoli usprawiedliwienia - ja piję koktajle ze śmietaną dla walorów smakowych ( no tak mi smakują, co ja zrobię). Nie uganiam się za babami bo wiem kiedy i gdzie są ;-)). Mam własną firmę więc dla mnie nie jest problemem wyjść odprowadzić dziecko do szkoły a potem pokonawszy 600 metrow dojść na targ, gdzie i tak kupuję warzywa. Gdybym nie miała takiej możliwości nie robiłabym tego. Życie jest stresujące więc na pewno jeszcze nie stresowałabym się głupią śmietaną. A masło kupuję z tutejszej mleczarni.

No i o to chodzi - o tym powinniśmy mówić: jak żyć w czasach, w których przyszło nam żyć. Takie właśnie jest przesłanie naszego forum.

Też ostatnio  dodaje  śmietany 18% bo o większą trudno, gdyby jeszcze przyszła moda na butelki szklane to  byłoby idealnie :).
 

No, to rzeczywiście jest problem.

Czyli Mistrzu spokojnie w 1 etapie diety można dodawać do każdego z trzech dziennych koktajli śmietanę ze sklepu? Koktajle odgrywają w 1 etapie niebagatelną rolę, więc nie chciałbym, żeby coś było nie tak. W diecie jest napisane, że można "tłustą śmietanę", tak więc chciałbym się upewnić, że taka ze sklepu nie zaszkodzi.

Tak. Spokojnie można do koktajlu stosować śmietanę ze sklepu z mleka pasteryzowanego. Może być tłusta, ale to jest kwestią gustu. Z tłustej zawsze można zrobić chudszą dodając wody.

Dziękuje bardzo za rozjaśnienie sprawy.

Gwoli formalności muszę dodać, że nie jest wskazana śmietana o wydłużonej przydatności do spożycia technologią UHT ani też śmietana homogenizowana, gdyż są one ewidentnie szkodliwe dla zdrowia.

Bardzo dziękuję za podpowiedź o śmietanie :) Matyldzie oraz Grażynce za ogórka ;) i oczywiście Mistrzowi za jak zwykle celną ripostę. Oczywiście nie należę do osób, które kupują tylko produkty "eko" itp. bo wiele się naczytałam i w książkach i przde wszystkim na tym forum. Tylko staram się w miarę możliwości właśnie ograniczać spożywanie mniej korzystnych pokarmów. Za "babami" jak to napisał Mistrz ;) też nie zamierzam się uganiać (co innego faceci lub dziady hi hi - tak mi się skojarzyło ) Większość produktów kupuję w zwykłaych sklepach i marketach. Ale ostatnio udało mi sie dotrzeć do jajek swojskich od tzw. kurek szczęśliwych, więc na pewno lepsze i o niebo smaczniejsze i nie mają dziwnego zapachu jak niektóre sklepowe. Trudno mi jednak cały temat biochemii pojąć i wiele mnie kosztuje zanim zrozumiem niektóre pojęcia oraz skład pokarmów, często borykam się co jeść a co nie. Ostatnio doczytałam słowa Mistrza, że płatki nie są dla ludzi i to dpiero mnie zbiło z tropu.

Dopiero teraz zauważyłam ostatnią wypowiedź Mistrza o śmietanie - już wszystko jasne Dziękuję ;)

Śledzę forum i znalazłem post w którym Mistrz napisał o śmietanie pasteryzowanej.
Odszukałem, że należy unikać śmietany homogenizowanej i poddanej procesowi UHT.
Wybrałem się do kilku sklepów w celu odnalezienia właściwej śmietany, którą zastosuję do koktajlu warzywnego.
Znalazłem dwie śmietany, ale najpierw napiszę o śmietanie firmy uchodzącej za tańszą na sklepowych półkach.
Jest to śmietana firmy "aro".

Aro śmietana 18%
Skład:
śmietanka pasteryzowana,
kultury bakterii mlekowych,
zawartość tłuszczu 18%

Producent:
Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska
we Włoszczowie

Mistrzu, czy w/w śmietana jest właściwa do użycia w koktajlu warzywnym?

Tak, taka śmietana jest dobra. Można jeszcze zadzwonić do mleczarni i spytać, czy nie poddają jej homogenizacji. To ważne.

Na początku ślicznie dziękuję za odpowiedź. Tak szybkiej odpowiedzi się nie spodziewałem.
Tak zrobię, zadzwonię i zapytam

A nie masz możliwości zakupu śmietany na targu, lub na wsi?

Nie chcę uganiać się za śmietaną wiejską, jeździć szukać. Rozmawiam z ludźmi i informuję ich o chęci zakupu, ale na razie cisza. Dlatego poszedłem do sklepu, aby nie tracić czasu.

Ja kupuję ze sprawdzonego źródła średnio 2 litry śmietany tygodniowo, fakt musiałem szukać, popróbować, ale teraz mam pewną i pyszną śmietanę na bieżąco. Może jednak warto trochę poszukać.

Tak, trzeba szukać wspierając rodzimych producentów i dając tym samym odpór zagranicznemu gównu. Gówno dla gównojadów.

Pewnie. Dawno temu, jeszcze za komuny jak wyjechałem na zachód i zobaczyłem ich markety to przeżyłem szok. Drugi kiedy zjadłem produkty tam sprzedawane. Wszystkie smakowały jednakowo, może nie jak gówno, ale niewiele inaczej. Żywiłem się w małych polskich sklepach, które sprowadzały żywność z Polski. Teraz też omijam sieci szerokim łukiem.

A ja przy tym gównie robiłem. J mogę potwierdzić, że na pola wylewano odchody nie tylko zwierzęce. Nie z beczkowoza jak można było u nas to zaobserwować jesienią czy wczesną wiosną, ale normalnie z hydrantów, do których podłączane były specjalne rury i rozprowadzane wzdłuż grządek sałaty (w tym przypadku). Samo "dokarmianie" może nie jest niczym złym, ale ta sałata (feldsalat, czy coś koło tego), która wyglądała jak duża koniczyna, rosła w zastraszającym tempie. W ciągu miesiąca pole było przeorane, zasiane, podlane szambem i plony zebrane. Dlatego bakterie kałowe i ich jady pozostawały na liściach i korzonkach. Zabrakło czasu na utylizację.
Pamiętam, że przywiozłem do domu jedno opakowanie tej sałaty (tylko pokazać, nie jeść). Leżało dwa może trzy dni nie otwierane i jak moja mama otworzyła pudełko, to ze środka wydostał się zapach kału. Nie zgnilizny tylko wyraźny zapach kału. Przypomniałem sobie to zdarzenie ostatnio, kiedy wybuchła panika z tymi ogórkami i bakterią pałeczki okrężnicy.

Znalazłem osobę, która robi śmietanę.
Wyszedł tylko problem natury "moja koleżanka mówiła".
Moja mama mówi, że mleko od krowy chorej na białaczkę nie nadaje się do robienia śmietany.
Teraz moje pytanie.
Czy tak faktycznie jest? Mleko jest złe?
Sam nie wiem czy tak jest i czy  krowy są chore na cokolwiek.

Nie wiem czy dobrze sformułowałem powyższą wypowiedź i może z tego względu nikt nie chce mi odpowiedzieć:(.
Chodziło mi o to, czy to możliwe jest aby takowe mleko nie nadawało się na zrobienie śmietany?
Choć może te krowy nie są chore. Ale pytam bo nie wiem. Może są, może nie.


Czy może nie trzeba słuchać innych osób i kupować jeśli jest taka możliwość ?

Słuchać, nie słuchać - oto jest pytanie? Czytać, czytać i jeszcze raz czytać! Teraz to się zwalą na ciebie przeciwnicy!!! Musisz sam zrozumieć i zdecydować: biorę zdrowie we własne ręce lub nie. Albo słuchasz o myszach i innych gadach, albo chcesz być zdrowy i mówisz co mi tam! Powodzenia. Idż do przodu, bo stoisz w miejscu!

Podskoczę tam ze stetoskopem , to dam Ci znać :)

To jest żart?

A i owszem.

To teraz poproszę o szczerą odpowiedź.

Spytaj właściciela czy są chore, bo doszły Cię słuchy - ja bym tak zrobił.

Masz wątpliwości - szukaj dalej, szkoda czasu!

Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale wszystkie firmy się teraz "uwzięły" i sprzedają homogenizowaną śmietanę (oczywiście dodatkowo pasteryzowaną). Nie mam pojęcia, gdzie kupić jakąś normalną teraz :(

Też mam ten problem, cholera jasna..

W Łodzi na razie można spokojnie dostać firmy Jogo i jest "tylko" pasteryzowana. W Piotrze i Pawle jest też lepsza firmy Klimeko, ale niestety nie zawsze.

Najlepsza bo prawdziwa  jest śmietana wiejska, sprzedawana przez panie, które ją wytwarzają. Te panie sprzedają też dobry twaróg, masło. Mają także a jeśli nie, to można u nich zamówić, produkt sero i masło pochodny czyli serwatkę i maślankę. Warto pytać o mleko, z którego, po ukwaszeniu mamy kefir i śmietanę (lub własnej roboty twaróg i serwatkę). Warto, naprawdę, znaleźć takie źródło dobrego nabiału. Trzeba szukać, pytać na placach targowych a nawet pojechać za miasto i szukać po wsiach.

Ja ostatnio testuje ten sklep: http://www.tradycyjnejadlo.pl/Aktualnosci/Nowy-sklep-w-CHManufaktura-Lodz.html

Wczoraj kupiłam tam twaróg wiejski na spróbowanie 100g. Smakował identycznie jak taki od ciotki ze wsi i ponoć taki jest. Bardzo różni się od takiego zwykłego białego sera ze sklepu.
Wiem, że mają tam tez śmietanę i jaja ze wsi. Może ceny nie są niskie, ale akurat twarogu to ja często nie jem.

My mamy na szczęście tą możliwość, że zaopatrujemy się w jaja od ciotki i jak chcemy to możemy również kupić śmietanę i masło. (Niestety 35km w jedną stronę do ciotki)

Raz na dwa tygodnie wystarczy i wszyscy są zadowoleni i Wy i ciotka. :)

Dokładnie tak jak piszesz Klaro :) A to info o produktach napisałam dla tych co to nie mają chwilowo innych możliwości.

Udało mi się znaleźć taką śmietanę w Almie, z dwóch różnych firm, myślę, że jest dobra. Ma krótką datę ważności i nie jest (niby...) ani pasteryzowana, ani co najważniejsze homogenizowana. Na znalezienie takiej swojskiej nie mam najmniejszych szans, widzę, że ludziom się to nie opłaca. Mój tata kupuje mleko od takiego właśnie gospodarza ze wsi, swojego czasu kupowaliśmy od niego maślankę i masło. Śmietany nie robią, bo im się to niby nie opłaca...

Ja, już od dłuższego czasu kupuję śmietanę 18%, polskiej firmy Pilos. Skład: śmietanka pasteryzowana, żywe kultury bakterii, ukwaszona. Dostępna w sklepach Lidl.