Magdemo
Częsty gość
Offline
Płeć:
MO: 02.11. 2009
Skąd: Zawiercie
Wiadomości: 86
|
|
« Odpowiedz #40 : 25-02-2011, 14:44 » |
|
Od dwóch dni siedzę już w domu. Mój kaszel przypomina zapalenie oskrzeli. Od środy wieczór piję gorące herbaty z miodem i sporo kaszlę. Kaszel jest mokry, zabarwiony na żółto. Dziś czuję się o niebo lepiej, nadal sporo piję gorących płynów, nie biorę oprócz tego już nic. Mam czas do poniedziałku. Pójdę w poniedziałek do pracy na pewno z kaszlem. Szkoda, że nie wszyscy wiedzą, że ten kaszel to już nie rozsiewanie wirusa, tylko oczyszczanie....i będą ode mnie uciekać, mam rację, prawda? Co jest w sumie najgorsze w pójściu do pracy w końcówce zapalenia oskrzeli - wyjście na dwór gdzie jest -15 stopni i dojazd np. godzinę (lekkie zmarznięcie) czy absorbująca, stresująca praca, czy może styczność z nowymi zarazkami w autobusie itp.?
|
|
« Ostatnia zmiana: 25-02-2011, 18:59 wysłane przez Lilijka »
|
Zapisane
|
|
|
|
Elza12
Stały bywalec
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166
|
|
« Odpowiedz #41 : 04-03-2011, 23:01 » |
|
Ja mam trochę inne pytanie, ale związane z wątkiem - jak radzicie sobie z L-4. Ja nieopatrznie wzięłam 2 dni zwolnienia (czwartek, piątek), a teraz widzę, że to nie wystarczy. Jak pokażę się u lekarza w poniedziałek, to będzie mnie męczyła pytaniami co brałam (oczywiście mam przepisany antybiotyk). Czy mówicie lekarzowi wprost, że nie będziecie brać leków i chodzi tylko o zwolnienie? Obawiam się, że moja lekarka tego nie zrozumie. Spróbuję może zadzwonić i poproszę, żeby mi wypisała zwolnienie bez oglądania, ale nie wiem, czy to przejdzie. Szkoda mi trochę kasy na prywatnego lekarza, który pewnie miałby mniej uwag.
|
|
« Ostatnia zmiana: 05-03-2011, 08:27 wysłane przez Lilijka »
|
Zapisane
|
|
|
|
Sobol
|
|
« Odpowiedz #42 : 05-03-2011, 10:36 » |
|
Elza znasz dobrze lekarza? To lekarz "rodzinny", czy trafiasz przypadkowo?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Elza12
Stały bywalec
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: mąż i syn - XI.2008 córka VII.2009 ja I.2010
Skąd: małopolska
Wiadomości: 166
|
|
« Odpowiedz #43 : 05-03-2011, 15:18 » |
|
To lekarz rodzinny i znam go aż za dobrze, bo w ośrodku zdrowia pracowała moja mama i teściowa. Oczywiście nie muszę dodawać, że w rodzinie uchodzę za dziwaka, a teściowa rozpowiada na prawo i lewo o moich "dziwactwach". Jednak już ustaliłam, że w poniedziałek nie ma mojej lekarki i pójdę na zastępstwo. Powiem, że nie zażywałam antybiotyku, bo wywołał biegunkę (inspiruję się tu doświadczeniami mojego męża, który po każdym antybiotyku tak miał - oczywiście zanim zagościliśmy na tym forum). Niech mi przepisze co chce, byleby dał tygodniowe zwolnienie. Obawiam się tylko, że jak zobaczy moje migdały, to mnie skieruje do szpitala, a teściowa będzie wieścić mój rychły zgon...To tyle z mojego poletka, ale chciałam poznać wasze doświadczenia.
|
|
« Ostatnia zmiana: 05-03-2011, 15:50 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
|
|
|
Kalina
Offline
Płeć:
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992
|
|
« Odpowiedz #44 : 05-03-2011, 15:38 » |
|
Jak pokażę się u lekarza w poniedziałek, to będzie mnie męczyła pytaniami co brałam (oczywiście mam przepisany antybiotyk). Czy mówicie lekarzowi wprost, że nie będziecie brać leków i chodzi tylko o zwolnienie?
Jeżeli lekarze okłamują, że leczą, to okłamuj i Ty, że zażywasz antybiotyk albo, że antybiotyk Ci szkodzi. Jeśli powiesz lekarzowi, że chodzi Ci o zwolnienie, to może złośliwie odesłać Cię bez zwolnienia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Magdemo
Częsty gość
Offline
Płeć:
MO: 02.11. 2009
Skąd: Zawiercie
Wiadomości: 86
|
|
« Odpowiedz #45 : 11-03-2011, 21:50 » |
|
Powoli kończy mi się kaszel, jest już sporadyczny. Oczywiście nie brałam leków. Piłam sobie len na złagodzenie kaszlu nocnego, a w dzień trochę rumianku i ciepłe herbaty z miodem. Chodziłam cały czas do pracy. Oczywiście, niektóre osoby z mojej rodziny straszyły mnie szpitalem, grypą, powikłaniami, tekstami "to się może źle skończyć" itp. Jest naprawdę ciężko żyć z "pacjentami" wokoło.
|
|
« Ostatnia zmiana: 12-03-2011, 07:25 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
|
|
|
Amelia
|
|
« Odpowiedz #46 : 11-03-2011, 22:00 » |
|
Chodziłam cały czas do pracy. Oczywiście, niektóre osoby z mojej rodziny straszyły mnie szpitalem, grypą i powikłaniami i tekstami "to się może źle skończyć" Ja też chodziłam chora do pracy, osłabiona z lekką gorączką. Z perspektywy czasu stwierdzam, że nie warto się męczyć i tak nikt nie doceni wysiłku, jaki wkłada się w swoją pracę. Gdy teraz mnie coś złamie, idę na zwolnienie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|