Witam Was bardzo serdecznie, wszystkich forumowiczów. Chcę dodać że jest to mój pierwszy post w rodzinie Biosłone. Od razu przechodzę do rzeczy.
Sprawy miewają się tak: czuję się bardzo dziwnie, mam wiele objawów łącznie z lękami. Napiszę wam trochę mojej historii i proszę o rady na początek, gdyż chcę już wystartować. Wiem, że każdy jest inny, każdy zaczynał inaczej i droga będzie bardzo długa, ale co dzień krok po kroczku czy nawet po tip-topku będę się zbliżał do celu... ZDROWIA.
Trochę o mnie: mam na imię Adrian, 28 lat (a czuję się gorzej od mojego 80 letniego Dziadka), mieszkam we Wrocławiu. Nigdy nie prowadziłem zdrowego trybu życia, jadłem co mi w ręce wpadło, różne świństwa piłem typu napoje gazowane, colę... redbule itp. Co prawda może nie nadużywałem alkoholu, za to kawę i mocną herbatę piłem wiadrami. Przez 1-1,5 roku miałem ciężki okres w życiu, psychiczny i fizyczny (ślub, weselę, zmiana pracy i kapitalny remont mieszkania, wyjazdy w poprzedniej pracy, zatargi z kierownikiem). Nowa praca też dała po kościach, trzeba się w końcu nauczyć pracować i innej branży poznać wszystko.... Jestem informatykiem mniej więcej 7 miesięcy. A i na koniec dodam, że paliłem papierosy przez 10 lat, może nie dużo czy średnio ale paliłem. Zakończyłem 21.11.2012r po przygodzie w pracy, o której napiszę co nieco poniżej.
Siedziałem tak jak dzisiaj przed komputerem i nagle zaczął mnie razić monitor, po chwili ujrzałem święcącą aureolą którą widziałem jak zamknąłem oczy. Przestraszyłem się, wstałem i wyszedłem na powietrze. Poprawiło mi się to wróciłem. Nie czułem się dobrze ale tak naprawdę nie czułem się dobrze od dawna, tylko nie zwracałem na to zbytniej uwagi, a mój stan się pogarszał z dnia na dzień. Od dawna miałem drgania mięśni a pierwsze skurcze pojawiły mi się z 4 lata temu, sztywniał mi kark co jakiś czas, miałem drganie powieki, potworne zmęczenie, częste bóle głowy i nadużywałem środków przeciw bólowych... Już nie będę się żalił bo nie o to mi chodzi. Wracam do opowieści. Po pracy nie chciałem jechać do domu więc postanowiłem, że odwiedzę teścia. Było wesoło bo się nie przejmowałem, siedząc i rozmawiając poczułem że znowu serce zaczęło mi walić. Postanowiłem udać się na pomoc wieczorową gdyż była w pobliżu. Dodam, że lekarza unikałem jak ognia i chory byłem 4-5 lat temu ostatnio. Boję się też iść do dentysty, ale idę do niego 8go, już nie biorę leków przeciwbólowych to wiem co mnie bolą zęby…
Zrobiono mi EKG - ok, do domu brać magnez, wapń oraz dał mi hydroxyzynę na uspokojenie. Dalej czułem się okropnie i następnego dnia trafiłem do przychodni gdzie mnie lekarz wpakował w karetkę i na niebiesko do szpitala na izbę. Służba zdrowia straszna instytucja… Powiem tak, zrobili mi badania krwi - są w normie, powiedziałem że głowa mnie boli to tomografia, 2 x EKG, i prześwietlenie klatki ze względu na ból w okolicy serca i teraz już wiem co to było - dodatkowe skurcze serca (dopiero wyszło na badaniu Holtera EKG). Wlali we mnie kroplówkę PWE + podali hydroxyzynę (nie wiedziałem nawet że to ta tabletka wtedy jeszcze) i do domu. Pomyślałem że mi przejdzie… Jednak nie. Czułem się źle, bóle w okolicy serca, kołatania (jeszcze nie było źle)... Udało mi się właśnie dostać super szybko do kardiologa, który mnie zbadał i powiedział, że jest ze mną ok, poprosił o badania TSH tarczycy, cholesterolu, USG i Holtera EKG. Ze względu, że mi wyszedł niski potas we krwi (dolna granica normy) przepisał Kaliopaz. Podsumowując, brałem: Kaliopaz x1, Magnez z B6x 3 i wapń. Kolejne dni - nasilające się leki przed śmiercią (nerwica?). Parę razy zażyłem hydroxyzyny, przynosi ulgę i pozwala zasnąć. Wróciłem do lekarza pierwszego kontaktu, popatrzył na mnie i mówi tak do neurologa - dostaniesz się za 3 miesiące min. Co zrobił, fajny chłop - wsadził do karetki i na neurologie do szpitala. Tam dopiero było strasznie... (Wrocław – Borowska). Wyczekałem się i w końcu neurolog zbadał mnie, stwierdził że mam tężyczkę ponieważ mam jej podstawowy objaw – odruch Chwostka. Mówi do mnie - to pierdoła wystarczy uzupełnić magnez, wapń i będzie git. Pomyślałem - za tydzień będę się śmiał z tego i super (chyba jednak płakał), jednak dopiero zaczęły się jazdy. Dodam, że objawy braku magnezu zaczęły mi się z 4 lata temu od skurczy nocnych, w dzień co jakiś czas mięsień zadrżał, śmiałem się z tego i do przodu. Moje objawy w pierwszych dniach, oczywiście oprócz leków:
- na szczęście rzadkie kołatania serca, dodatkowe skurcze serca, bóle mięśni, potworne zmęczenie, słaby wzrok (męty + rozmyty), problemy z trawieniem, niespokojny żołądek i jelita, rozwolnienia, brak snu w nocy i poranne ADHD, problemy ze wzrokiem (brak ostrości i męty). Do tego momentu jeszcze nie było źle….
Po dwóch tygodniach doszły:
- mega zgagi, skurcze głośni (jak by Ciebie ktoś podduszał), skurcze wewnętrzne, bóle jelita i żołądka, ból pod żebrami, skurcze innych mięśni np. twarzy, bóle zatok, uciski w głowie, drętwienie lewej ręki, od 5 dni super szum w uszach i ból (laryngolog twierdzi, że przez zatoki mam szum super coś ala TV kineskopowy, a powiem że jestem uczulony na szumki) dodam, że nie mam woskowiny - zniknęła, zawsze miałem jej b.dużo a teraz brak całkowity, nie wiem co o tym sądzić. W dodatku słuch mi się jakby wyostrzył i wysokie dźwięki mnie irytują, problemy z pisaniem (robię dużo błędów ort), z pamięcią.
Trafiłem do neurologa bardzo miła Pani, wierzy we mnie od początku, przebadała i również stwierdziła tężyczkę, natomiast zmieniła mi leki na:
Slow-Mag z B6 x 3 tab wieczorem (biorę po jedzeniu ok 30-1h)
Calcifos (wapń) x1
Witaminę A+D3 x1
Aktualnie dziś skończę slow-mag opakowanie.
Czekam na wyniki EEG (takie badanie głowy) i EMG próbę tężyczkową.
Powiem tak, z nerwicą myślę że sobie radzę, nie mam już natrętnych myśli, w tym pomogła mi bardzo moja ukochana Żonka. Nie biorę od ponad tygodnia nic na głowę (nie brałem długo) oraz po przeczytaniu pewnej historii na necie, jak sam zwalczył swoją nerwicę, polecam:
http://www.szaffer.pl/ mi pomagało czytanie naprawdę.
Z badań które miałem, jak na razie nie stwierdzono nieprawidłowości, podsumuję:
- morfologia
- tomografia komputerowa
- Ekg (puls wysoki)
- gazometria
- cholesterol HDL mam niski 37 (norma 40), LDL 117(norma 200)
- USG prolaptyczne, uginanie płatka przedniego zastawki mitralnej
- Holter wykazał dodatkowe skurcze dodatkowe oraz jeden raz arytmię
- tarczyca ok - FT3, FT4, anty-TPO, Parathormon, TSH ok
Wyczytałem, że szum uszny może być spowodowany brakiem magnezu, cynku lub żelaza. Kurcze, kupiłem sobie cynk, mam go brać? Zakupione książki Pana Słoneckiego dotarły do mnie, nie mogę się doczekać lektury z tym, że wiem że nie jestem typowcem a wrakiem, dlatego zwracam się do starszyzny z prośbą o pomoc. Od czego mam zacząć? Jestem gotowy do powrotu do zdrowia tak jak Machos, będę tu wam o tym pisał i zdawał szczegółowe relację.
Jeśli ktoś chce pogadać na tematy "tężyczkowe" to zapraszam, trochę już z tym walczę i dodam, że jestem praktycznie cały czas w pracy, powiem że to pomaga…
DZIĘKUJĘ Z GÓRY. Z UKŁONAMI - ADRIAN
adrian20@kn.pl