K'lara
|
|
« Odpowiedz #80 : 15-04-2010, 08:57 » |
|
Ponadto wczoraj sobie zrobiłem na kolację placki z jabłkami z mąki kukurydzianej (mąka, obrane jabłka, jajka, sól, smarowałem je trochę miodem) i byłoby mi bardzo trudno powstrzymać się przed robieniem ich częściej...
Stanisławie, jak tak dalej pójdzie to wkrótce będziesz konkurencją dla Roberta Sowy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Olimpia
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: MO od 2008 do 2011
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 391
|
|
« Odpowiedz #81 : 15-04-2010, 09:21 » |
|
Cuchnące wzdęcia itd... Może nadmiar drożdżaków w jelicie grubym..
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stanisław
|
|
« Odpowiedz #82 : 15-04-2010, 12:53 » |
|
Ponadto wczoraj sobie zrobiłem na kolację placki z jabłkami z mąki kukurydzianej (mąka, obrane jabłka, jajka, sól, smarowałem je trochę miodem) i byłoby mi bardzo trudno powstrzymać się przed robieniem ich częściej...
Stanisławie, jak tak dalej pójdzie to wkrótce będziesz konkurencją dla Roberta Sowy Cieszę się, że takie wpisy spotykają się z aprobatą, bo już się bałem, że padną uwagi, że to trochę nie do końca zgodne z propagowanymi tu zasadami zdrowego odżywiania.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
olisha
|
|
« Odpowiedz #83 : 16-04-2010, 12:14 » |
|
Ponadto wczoraj sobie zrobiłem na kolację placki z jabłkami z mąki kukurydzianej (mąka, obrane jabłka, jajka, sól, smarowałem je trochę miodem) i byłoby mi bardzo trudno powstrzymać się przed robieniem ich częściej...
Stanisławie, jak tak dalej pójdzie to wkrótce będziesz konkurencją dla Roberta Sowy Cieszę się, że takie wpisy spotykają się z aprobatą, bo już się bałem, że padną uwagi, że to trochę nie do końca zgodne z propagowanymi tu zasadami zdrowego odżywiania. Nikt tu nikogo nie terroryzuje, Stanisławie. Jesz, to co jesz, na własną odpowiedzialność. Jeśli czujesz, że możesz sobie pozwolić np. na coś słodkiego, to sobie pozwalasz i świat się nie wali. Ja wczoraj pochłonęłam sporą ilość czipsów bananowych . Ważne, żeby nie przesadzić w żadną stronę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stanisław
|
|
« Odpowiedz #84 : 18-04-2010, 14:57 » |
|
Zakupiłem polędwicę wołową i nurtuje mnie kilka kwestii. Właśnie zrobiłem sobie takiego kotleta z polędwicy, przy czym najpierw zagotowałem go w wodzie na wolnym ogniu w celu uzdatnienia. Gdy kotlet poszedł na patelnię, był nadal krwisty, lała się z niego trochę krew. Po usmażeniu kotlet był wysmażony (bez widocznej krwi), a także raczej twardawy i mam wrażenie, że to wynik tego obgotowania przez smażeniem. Czy można jeść krwiste, niewysmażone mięso wołowe? Czy takie mięso jest uzdatnione? (mowa o mięsie ze sklepu, sprowadzonym na zamówienie). Szczerze mówiąc, męczą mnie trochę wyrzuty sumienia i mam wrażenie, że dopuściłem się haniebnego marnotrawstwa drogiej polędwicy wołowej, nie zrobiwszy soczystego, krwistego steka. Uzdatniać takie mięso czy nie? Czy jest możliwe zrobionie krwistego steka z mięsa uzdatnionego?
|
|
« Ostatnia zmiana: 18-04-2010, 15:06 wysłane przez Stanisław »
|
Zapisane
|
|
|
|
Grazyna
|
|
« Odpowiedz #85 : 18-04-2010, 15:26 » |
|
Byłoby trudno, więc w wypadku wołowiny podaruj sobie to uzdatnianie. Mięsa na tatara także nie uzdatniaj . Można się pocieszać, że krowy na mięso nie są "produkowane" tak, jak drób czy świnki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stanisław
|
|
« Odpowiedz #86 : 18-04-2010, 17:29 » |
|
A jak to właściwie jest ze smażeniem na oliwie z oliwek? Jakiś czas temu Mistrz napisał na tym wątku, że generalnie olejów do smażenia nie poleca. Byłem przekonany, że miał na myśli także oliwę z oliwek. Tymczasem po przejrzeniu różnych wątków zauważyłem, że oliwa z oliwek jednak jest uważana za dopuszczalną do smażenia przez niektórych Ekspertów. Zainteresował mnie ten temat, bo smalec chyba niestety średnio mi służy (z resztą nie tylko mi - moja mama np. mówi, że po spożyciu smalcu b. źle się czuje).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lilijka
Offline
Płeć:
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #87 : 18-04-2010, 19:17 » |
|
Żadnych olejów nie poleca się do długiego smażenia (mnóstwo wątków na ten temat można tu odnaleźć). Argumentacja jest ściśle chemiczno - biologiczna i do każdego powinna przemówić (tłuszcze nasycone, nienasycone i te sprawy). Doskonale Cię akurat w tej kwestii, Stanisławie, rozumiem. Podejść do smalcu miałam kilka - bez powodzenia. Nie złe samopoczucie - jednak walory zapachowo - smakowe, tak skutecznie mnie zniechęciły, iż pozostałam przy dobrej gatunkowo oliwie z oliwy, której używam codziennie. Jednak większość moich potraw to krótkie duszenie, bez podsmażania - i podobno szkody wielkiej sobie tym działaniem nie wyrządzam (bo jeżeli jakikolwiek olej na ciepło to właśnie oliwa z oliwek, ewentualnie olej palmowy). Od smalcu mnie po prostu odrzuca.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stanisław
|
|
« Odpowiedz #88 : 18-04-2010, 19:45 » |
|
Ciężka sprawa...Mogę mieć problem z wyznaczeniem granicy, która dzieli krótkie smażenie od długiego. Czy jeśli np. smażę naleśniki albo racuchy tak, żeby się nie zarumieniły, mogę używać oliwy z oliwek do takiego smażenia?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lilijka
Offline
Płeć:
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #89 : 18-04-2010, 19:58 » |
|
Grażynko? Pomocy. Ps. Ja nie wiem. Nie lubię ani naleśników ani racuchów - nigdy ich nie jadam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stanisław
|
|
« Odpowiedz #90 : 18-04-2010, 20:38 » |
|
Ja niestety je uwielbiam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Grazyna
|
|
« Odpowiedz #91 : 18-04-2010, 20:46 » |
|
Ja niestety je uwielbiam. To może się zdarzyć, że nigdy nie będziesz zdrowy. Racuchy, naleśniki to zapychacze, wypełniacze, nie ma tam wszystkich substancji potrzebnych do wzrostu komórek, na przykład aminokwasów. Jest to pożywienie wysoko przetworzone. Na oliwie, zresztą na każdym tłuszczu, należy smażyć tak, ażeby się nie przyrumieniło. Dopiero gdy potrawa jest gotowa (nie jest surowa), można doprowadzić do lekkiego zrumienienia, ale dotyczy to raczej smalcu albo masła klarowanego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stanisław
|
|
« Odpowiedz #92 : 18-04-2010, 20:55 » |
|
Nie zamierzam jeść naleśników na okrągło. Jeśli każdego dnia będę spożywał także mięso, jaja, owoce (z umiarem), warzywa surowe, koktajle błonnikowe, to chyba takie naleśniki albo racuchy nie spowodują większego uszczerbku na zdrowiu (tym bardziej, że robię je z mąki bezglutenowej - kukurydzianej)? Czy może się mylę?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lilijka
Offline
Płeć:
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #93 : 19-04-2010, 09:27 » |
|
Do znudzenia: inaczej w zdrowiu, inaczej w chorobie. Nie chodzi przecież o to, żeby sobie odmawiać non stop tego, na co ma się ochotę. Czasami jednak organizm ma wyrobione złe nawyki i tak naprawdę nie chce tych racuchów, jednak karmiony nimi przez lata - domaga się. Ja tak miałam z pomidorami, codziennie zjadałam ich bardzo dużo i wiecznie miałam ochotę na pomidory. W trakcie zmiany sposobu odżywiania się ochota ta zaczęła stopniowo zanikać, aż do takiej sytuacji, że często mam ochotę na jakieś warzywka, jednak na pomidory to już sporadycznie. Jako zdrowiejący, potraw mącznych powinieneś unikać, w zdrowiu możesz jeść wszystko na co masz ochotę, pamiętając, by dostarczyć organizmowi niezbędne substancje potrzebne do rozwoju komórek.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stanisław
|
|
« Odpowiedz #94 : 19-04-2010, 13:05 » |
|
Ja byłem pewien, że tylko w pierwszej fazie diety prozdrowotnej trzeba unikać potraw mącznych. Czyli w trakcie procesu zdrowienia z węglowodanów najlepiej jeść tylko kaszę gryczaną, jaglaną (bo rozumiem, że ryż też jest bezwartościowym zapychaczem i można tylko od czasu do czasu)? Dodam, że zawsze byłem chudy a w trakcie diety prozdrowotnej schudłem jeszcze bardziej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stanisław
|
|
« Odpowiedz #95 : 20-04-2010, 19:47 » |
|
Właśnie zjadłem omlet z sześciu jaj (takich niby od wolnych kur) i łyżeczką miodu do tego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stanisław
|
|
« Odpowiedz #96 : 21-04-2010, 13:29 » |
|
Dzisiaj rano nażarłem się prażonych pestek dynii. Po jakimś czasie rozbolał mnie brzuch a mój stolec był papkowaty i miał zapach, który wręcz powodował odruch wymiotny... Zastanawiam się, czy te pestki są tak samo ciężkostrawne jak orzechy, czy może wczorajsze zjedzenie miodu miało też wpływ.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lilijka
Offline
Płeć:
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #97 : 21-04-2010, 16:05 » |
|
Sam je Stanisławie prażyłeś? Jeżeli tak - to po co? Jeżeli nie - to równie dobrze mogłeś zjeść trociny.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Stanisław
|
|
« Odpowiedz #98 : 21-04-2010, 17:31 » |
|
Nie prażyłem ich sam. Kupiłem je w sklepie, żeby mieć cokolwiek do zaspokojenia głodu w pracy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lilijka
Offline
Płeć:
Wiek: 47
MO: 22.09.2009
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #99 : 21-04-2010, 19:11 » |
|
Lepiej, w procesie zdrowienia, zaspokajać napady głodu czymś innym niż trociny, bardziej wartościowym (patrz: wyszukiwarka).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|