Święta racja, trafnie to ujęłaś- najlepszy jest racjonalny optymizm, czyli właściwie bez tej naukowej otoczki - realizm. Więc, nie ma sensu zachwycać się bezrefleksyjnie światem, i tworzyć w mózgu pozytywne afirmacje, bo grozi nam rozczarowanie. I bez sensu jest wkładanie różowych okularów tam, gdzie powinny być czarne, ale trzeba realistycznie oceniać rzeczywistość, w której żyjemy.
Jak jest źle - walczyć z poczuciem bezradności i znaleźć choć jeden obszar na który mamy wpływ i zadziałać. W ten sposób zyskamy poczucie kontroli nad swoim losem.
A jak jest dobrze? Po prostu to docenić, celebrować to i cieszyć się tym. Prawda, że takie proste i trudne równocześnie?