Niemedyczne forum zdrowia
17-05-2024, 04:28 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13 ... 24   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Nasze dzieci z diagnozą: autyzm  (Przeczytany 352821 razy)
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #200 : 16-11-2009, 03:20 »


...

 Ale czy każda matka chciałaby mieć dziecko bez autyzmu, ale za to o wiele mniej zdolne? Może to jest przyczyną, że brakuje tej determinacji?
...
 

Lacky, mógłbyś to wyjaśnić ?

Nie chce mi się wierzyć, ze znając i rozumiejąc temat mógłbyś wierzyć w opowieści o powiązaniu autyzmu z wybitnymi zdolnościami.  Zdarzają sie oczywiście autyści wyjątkowo uzdolnieni w wąskich dziedzinach ale to jest rzadkość a nie norma.
Ich zdolności wystepują pewnie równie często jak u zdrowych (bez autyzmu) dzieci ale u nich bardziej zwracają uwagę, zadziwiają. Robi się o nich programy, występują w filmach itd.
Nie pokazuje się za to "zwykłych" autystów, to mało interesujące dla przeciętnego widza, słuchacza, czytelnika.

Zgadzam się z Tobą, ze z "autyzmu" mozna wyjść. Przecież to "tylko" zespół objawów, zaburzeń rozwoju, czymś tam spowodowany, czymś zblokowany. Jeśli organizm zdoła naprawić przyczyny- znikną objawy.
Czasem to się udaje i każdy z nas liczy, że jemu własnie się uda. Dlatego szukamy, próbujemy różnych metod itd.
Czasem jest tak, że organizm sam sobie radzi z problemem i dziecko wychodzi z "autyzmu" prawie  z "dnia na dzień". Znamy takie reacje ale to naprawdę ogromna rzadkość.

Autyzm ma też różne postaci, od bardzo cięzkiej do tak lekkiej, że budzi wątpliwości. I to wcale nie oznacza, że te cięższe przypadki mają gorsze rokowania niż te lekkie. Czasem dzieci diagnozowane jako "lekko muśnięte" autyzmem - pogłebiają z wiekiem zaburzenia mimo wielu działań i terapii i nigdy z niego nie wychodzą  a inne, których stan wyjściowy jest cieżki, po jakimś czasie uzyskują wspaniałe wyniki aż do pełnego zdrowia.

Moim zdaniem porównania typu
"13.   Kłopoty z trzymaniem ołówka – mój syn długo się uczył trzymać ołówek i rysować, aż pani zwróciła na to uwagę."
nie mają sensu.
Ten punkt może oznaczać tylko, że rozwój Twojego syna w pewnej sferze również był/jest zaburzony i warto nad tym popracować.
To nie oznacza, że inne dziecko mając taki sam problem - nie ma autyzmu.
Zapisane
michael27
« Odpowiedz #201 : 16-11-2009, 08:04 »

Zgadzam się z Tobą Zosiu. Mity na temat super zdolności dzieci autystycznych pochodzą z lat 70-tych ubiegłego wieku. Jest odsetek dzieci wybitnie zdolnych, ale ja nie wiązałbym tego z autyzmem. Gdyby były zdrowe, też byłby zdolne.
Zapisane
Chamomillka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691

« Odpowiedz #202 : 16-11-2009, 09:52 »

Lacky, bardzo cenię Twoje rady, co niejednokrotnie podkreślałam w swoich wypowiedziach.
Lecz nie mogę nie zgodzić się z Zosią i Michaelem. Każdy z rodziców dzieci z autyzmem, obojętnie jaką postać on przybiera - lżejszą czy też poważniejszą, BARDZO CHCE, żeby jego dziecko wyzdrowiało. To nie jest tak, jak sądzisz, że jakieś tam nadzwyczajne zdolności naszych dzieci przesłaniają nam zdrowy rozsądek. Nawet jeżeli takowe zdolności istnieją u poszczególnych jednostek, to każde dziecko z autyzmem ma zaburzone zdolności poznawcze, a to rzutuje na jego życie w społeczeństwie. Wątpię, żeby którykolwiek rodzic takiego dziecka wolałby w przyszłości zobaczyć go w domu wariatów, wykonującego np. skomplikowane obliczenia, a nie w miarę zwyczajnie funkcjonującego wśród ludzi bez super zdolności. I na to kierujemy nasze wysiłki, żeby nasze dzieci, gdy nas już zabraknie, potrafiły poradzić sobie w skomplikowanych układach codzienności. Inaczej będzie tak, jak pisze Abi : pozostanie prosić Boga, żeby zabrał nasze dzieci razem z nami, ponieważ bez nas sobie nie poradzą  Smutny.
A chwile zwątpienia... Myślę, że też byś je miał, gdyby Twoje dziecko płakało lub wrzeszczało przez bite 3 h lub tłukło głową w ścianę, nawet gdyby po tych czynnościach, namalowało przepiękny obraz lub wyrecytowało Ci tablicę Mendelejewa. A większość z tych dzieci jednak nie posiada tych cudownych zdolności. I co wtedy? Samemu chce się wyć i walić głową w ścianę z bezsilności.
Nawiasem mówiąc, nieprawidłowe trzymanie ołówka u dziecka zdrowego i dziecka zaburzonego, wygląda zgoła inaczej. Mój syn tak trzymał ołówek, że to należało by zobaczyć, opisać raczej trudno. W miarę prawidłowy chwyt wykształcił się dopiero w wieku 6,5 lat. I tak właśnie jest w tym dziwnym świecie autyzmu, niektórzy już dorośli autystycy, dość dobrze funkcjonujący w społeczeństwie, przyznają się  do tego, że po raz pierwszy przeczytali coś ze zrozumieniem w wieku 30 lat. I to jest niesamowite, udowadnia, że należy wierzyć, że nigdy nie wiadomo kiedy przyjdzie ten dzień, w którym nagle coś zaskoczy u naszych dzieci w stronę pozytywną i los uśmiechnie się też do nas.

Lacky, chciałabym kontynuować zabiegi wodne u syna. Czy mógłbyś odpowiedzieć na mój post w Dziale dla eksperymentatorów?
« Ostatnia zmiana: 16-11-2009, 09:56 wysłane przez Chamomillka » Zapisane

"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym"  Ks. Jan Twardowski
Boja
« Odpowiedz #203 : 16-11-2009, 14:30 »

Cytat
Nie chce mi się wierzyć, ze znając i rozumiejąc temat mógłbyś wierzyć w opowieści o powiązaniu autyzmu z wybitnymi zdolnościami

Lacky pewno myślał o sawantach, co czasami idzie w parze z autyzmem, ale nie musi. Sawantami (ludźmi o wyjątkowych zdolnościach w wąskiej specjalizacji)  mogą być również dzieci dotknięte porażeniem mózgowym. Przeważnie w zależności od postaci i stopnia zaawansowania autyzmu, jest to ciężka praca rodzica nad kontaktem, bo przecież kontaktowanie wzajemne sprzyja uczeniu się, nabywaniu nowych społecznych zachowań. Jeżeli brak kontaktu to również brak wymiernych "efektów".
Zapisane
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #204 : 16-11-2009, 18:00 »

Może lepiej będzie jesli Lacky sam napisze o czym myślał.
Zapisane
michael27
« Odpowiedz #205 : 16-11-2009, 18:04 »

Może lepiej będzie jesli Lacky sam napisze o czym myślał.

Na pewno nie miał nic złego na myśli smile
Zapisane
Mariam_38
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 06-06-2009
Skąd: Kaszuby
Wiadomości: 224

« Odpowiedz #206 : 17-11-2009, 12:42 »

Lacky, nie zrozumieliśmy się, trudno, tak już bywa. Internet nie zawsze zastąpi rozmowę "na żywo". Będę się bardziej starała ważyć słowa(choć wydawało mi się, że tak robię). Tobie też radzę to samo. Wybacz, ale słowa typu: pływacie bez zrozumienia co się dzieje w głowie tego dziecka ;czy sposób w jaki z nim postępujecie to pogłębianie patologii....trochę mnie ubodły. Nie mam na celu użalanie się nad własnym losem. Mam to szczęście, że mój syn nie ma żadnych typowych dla autyzmu zachowań. Potrafi ładnie się wypowiadać na określone tematy, pisze ortograficznie, nie ma dysleksji. Gdybyś nie widział go "w akcji", powiedziałbyś o nim, że jest normalnym, pogodnym dzieckiem. Gorzej, gdy coś wykroczy poza jego schemat myślowy i zaczyna się plątać. Jest po prostu takim specyficznym dziwakiem. Widziałam wiele dzieci z tym syndromem. U mnie w szkole jest chłopak, który chodzi do pierwszej klasy liceum. Na przerwie robi sobie spacerki pod pokojem nauczycielskim, tam i z powrotem. Od razu widać, że coś tu jest na rzeczy.
Nie tylko Abi wierzy w wyzdrowienie swojego syna, który, sądząc po opinii, niewiele odbiega od normy. Moje dziecko będzie po prostu ekstrawaganckim informatykiem. A któryż informatyk nie jest choć trochę ekstrawagancki?
Syn dostał polopirynę, ponieważ mój małżonek wierzy w "moc" tego produktu. Ibuprofen w domu jest, ale został uznany za nie dość skuteczny.
No i jeszcze jedno: NIGDY nie zostawiam klasy bez opieki!
Zapisane

Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać. Cyceron
am_magister
« Odpowiedz #207 : 17-11-2009, 16:48 »

Michael27 ja zauważyłam, że gdy kąpię mojego syna w skrzypie polnym lub chociażby zielu ostrożenia młody jest w nocy jeszcze bardziej zrelaksowany. Może taką alternatywę mógłbyś wypróbować. My też nigdy nie mieliśmy problemu ze snem, choć zdarzało się przegięcie w drugą stronę tzn długie drzemki. Po nich jednak zawsze widać po dziecko regeneracje umysłu.
Zapisane
michael27
« Odpowiedz #208 : 17-11-2009, 17:36 »

Próbowaliśmy kąpieli w skrzypie i w zielu ostrożenia. Rzeczywiście dziecko jest po nich bardziej zrelaksowane, najlepiej widać jednak poprawę snu po zabiegach z wody.
Zapisane
Lacky
« Odpowiedz #209 : 17-11-2009, 23:46 »

Widzę, że nie rozumiecie tego, co wam chce przekazać.  Z waszych postów nie przemawia energia. Oprócz odtruwania prezentowanego przez Abi jest mało informacji o tym, co by jeszcze mogło pomóc dzieciom autystycznym. Nikt się nie zastanawia, co jeszcze zmienić, dlaczego organizm się nie oczyszcza itd. 

Co do zdolnych dzieci to sami opisujecie, jakimi są dobrymi obserwatorami i mają zdolności informatyczne. Oczywiście tekst z zdolnością dzieci nie dotyczy wszystkich, bo różne jest stadium autyzmu. Ja odnoszę się do kontekstu opisów niektórych osób.
 
Jeżeli wasza wiara w wyzdrowienie dzieci tak wygląda to nie chciałbym zobaczyć jak wygląda zwątpienie w waszym wykonaniu.

Pokazuje wam jedno, że część zachowań u dzieci autystycznych, które są traktowane, jako zachowania autystyczne występują u dzieci zdrowych i nie są traktowane, jako autystyczne. Dlatego przy dziecku, które wychodzi z autyzmu te zmiany są nie widoczne z punktu widzenia osoby, która cały czas przebywa z tym dzieckiem. Dziecko wykonuje podobne czynności, ale nie wynikają one już z zaburzeń, ale normalnego zachowania dziecka (zachowania utrwalone w pamięci).

Proste pytanie, na które niech każdy z was odpowie, jakie metody zastosowaliście u dzieci, aby autyzm się cofnął. Proszę wymienić w punktach.


I drugie pytanie. Załóżmy, że medycyna ma błędne pojęcie o autyzmie i powodach, dlaczego w większości chłopcy są podatni na autyzm (stosunek 80%-20%). To według was, co może mieć wpływ na to, że głównie chłopcy mają problem z autyzmem?
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #210 : 18-11-2009, 01:11 »

Abi, dzięki że podjęłaś temat. Wierz mi lub nie ale nie mam nic złego na myśli pisząc że np. jesteście z mężem niedojrzali. Piszę co zauważam i jak potrafię pomóc, wyciągam takie wnioski z tego jednak bardzo szczątkowego materiału po to aby może jakoś ruszyć problem. Z pomocą niejako przyszedł mi Lacky, doceniam jego sposób podejścia do tematu, jest bliski mojemu.

Nie mam jakiegoś doświadczenia jezęli chodzi o dzieci autystyczne, poznałem Rainmana i muszę powiedzieć że mimo iż twoje dzieci są jeszcze małe to zawuażam znaczącą różnicę, i to z dużą korzyścią, jeżeli tak mogę powiedzieć, dla twoich dzieci (krzyś).

Wydaje mi się, co już sugerował Lacky a co chciałem jeszcze napisać ale z braku czasu nie zrobiłem tego wcześniej że rzecz jest nie tylko w chorobie, ale i w podejściu. Nie wiem czy będę w stanie dobrze to przekazać przez internet i czy dobrze mnie zrozumiesz, ale póki co będę starał się coś na ten temat napisać.

No więc wracając do filmików i dzieci, jak dla mnie ewidentnie Krzyś jest chory, po szymonie tego nie widać, ale nie wydaje mi się aby to był autyzm. Przynajmniej nie na tyle i nie w takim wydaniu jakie można by przyjąć że dziecko jest niekontaktowe. Owszem ma problem i trzeba tutaj dojść w czym ten problem tkwi. Ja stawiam że są to jakieś zaburzenia fizjologiczne, być może wywoane szczepionkami, ale jednak obstawiam że ten cały autyzm to tylko pusty frazes. Nie chcę przez to powiedzieć że jesteście niespełna rozumu i widzicie coś czego nie ma. Nie. Staram się tylko zauważyć zgodnie z tym co wiem i rozumiem że to nie jest jakaś mądrze nazwana jednostka chorobowa tylko zwyczajne problemy z organizmem. Co występuje także u ludzi dorosłych, a u większości w mniejszym lub większym stopniu. Żeby może lepiej zrozumieć moje stanowisko dodam że uważam że ludzie z problemami psychicznymi są tak samo fałszywie postrzegani poprzez błednie nazywane problemy i błedne wnioski. Oni potrzebują realnej pomocy a jedyne co się im  ofeuje to przestraszenie przez nazwanie ich choroby jakimiś wymyślnymi "mądrymi" nazwami - to jest budowanie potwora i prowadzenie na manowce. To powinnaś już wiedzieć bo medycnya te przypadłości "leczy" tabletkami, i chociaż nie daje to porządanych efektów i twierdzi że "choroba" jest nierozpoznana (przyczyna) to jednak "leczy". To jest czysta szarlataneria.

Stąd też moje podejście ponieważ widzę pewną analogię między jednymi i drugimi, ogólnie rzecz biorąc nazwałbym to zaburzeniami postrzegania. I to jest jak najbardziej realne. Tylko że nic tu do rzczy nie ma nazywanie problemu i budowanie sobie w świadomości potwora z którym trzeba dodatkowo walczyć. Albo i gorzej bo walczyć trzeba, a takie etykietkowanie sprawia że spoczywamy na tym co jest, że godzimy się. W sumie i tak zrobiłaś mimo to dużo ponieważ nie spoczęłaś na samej diagnozie i wiedzy lekarskiej, może więc trzeba pójść dalej?

I myślę że niestety tutaj jesteście bezradni, a z tego dalej bierze się też bładzenie. Zresztą czy ktoś z lekarzy, ludzi zajmujacych się dziećmi czy specjalistów od autyzmu cokowliek wam, to znaczy dzieciom pomógł? CZy jednak bardziej pomaga odtruwanie i konkretne działania bez "mądrych" teorii? Dla mnie to jest oczywiste a budowanie takiego wizerunku całej sytaucji uważam za chore!

Sprawa jest oczywiście trudna, dzieci po szczepionkach umierają przecież. Myślę jednak że powinniście swoje dzieci przestać traktować jak niepełnosprawne. Tak jak napisałem z tego co wyczytuję z filmików to te dzieci są bardzo rozumne i nawet jak na swój wiek może zbyt rozumne. Nie chcę sugerować niewiadomo znowu jakichś dziwnych teorii, ale być może te wasze dzieci są ponad przeciętną inteligentne. Nie mówię tutaj bynajmniej o jakichś rzekomo wielkich umiejętnościach, chociaż to ma ze sobą zwiazek, chodzi mi o inteligencję wrodzoną.

Według mnie równie dobrze te "stymulacje" i zachowanie możnaby zaliczyć do ADHD. W sumie ten płacz i wymuszanie to typowe. Ale znowu jak wam zdiagnozują ADHD to co z tego wynika, nic.

Nie chcę od ciebie nic na siłę wyciągać, to twoja tylko decyzja jak będziesz do sprawy podchodzić, czy raczej z nadzieją i rozwojowo czy z przejęciem i obawą. Myślę że dzieci to też wyłapują i to dużo lepiej niż nam się wydaje. Dlatego właśnie wspominałem o podejściu, może to trudne ale uważam że powinniście do tych dzieci podchodzić jednak bardziej normalnie bo widać po prostu że one są normalne. I mają czas aby się wszytko naprostowało ale to wy musicie wiedzieć jak postępować a nie dzieci. Natomiast szkody jakie powstały w organizmie Krzysia trzeba naprawiać i chyba należy przyjąć że w tym wieku ma najlepsze szanse aby z tych zaburzeń wyjść na prostą. Ale tutaj trzeba na pewno odpowiedniego podejścia, nie tkwienia w błednym podejściu że dziecko ma autyzm. Ok, jest jakiś powazny problem ale trzeba podchodzić z nadzieją.

Nie wiem co dokładnie robicie, jak odżywiają się dzieci, czy piją MO, i czy w jakiś inny sposób rzeczywiście oddziałujecie na organizm aby się uporał z zaburzeniami. Podkreślić chcę też że wasza obawa którą z pewnością wyrażacie jest przez dzieci dobrze wyczuwana, one może tego nie powiedzą ale to wyczują. Krzyś powinien mieć więcej troski i poczucia pewności, a mam wrażenie że jest tu więcej obojętności i rozkładania rąk. Wiem, być może to wsytko was wyprowadziło z równowagi, być może jest to uciązliwe, praca, trudy codziennego życia a tu jeszcze dziecko sprawiające problemy.

Wierzę że to jest naprawdę do naprawienia. I uważam że powinniście też zmienić swoje podejście.

------

rzuciłem okiem na opinię psychiatrów/psychologów i widzę że to się pokrywa z moimi spostrzeżeniami. Tylko chyba brakuje odpowiednich wniosków.

-----

Czytam sobie co piszą ludzie i utwierdzam się tylko że autyzm to termin bardzo ogólny, stosowany na określenie wszelkich zaburzeń percepcji bez wnikania w ich przyczynę. Na dobrą sprawę to raczej powinno dotyczyć to ludzi pierwotnie zdrowych, ale z jakiegoś niewyjaśnionego powodu upośledzonych. To mnie przekonuje jeszcze bardziej do tego że jeżeli mowa jest o dzieciach takich jak twoje Abi to nie jest to żadne trwałe zaburzenie na które dzieci są skazane. A wiele z ich zachowań właściwie nie jest w jakiś specyficzny sposób wyjątkowe i tylko zarezerwowane dla dzieci z autyzmem (czy raczej z takimi zaburzeniami).

Dlatego chociazby trzeba do tego odpowiednio podchodzić i nie traktować tych przypadłości jako coś niezrozumiałego, to dzieci tym dotknięte mają największy problem bo coś je męczy i nie pozwala normalnie odbierać bodźców. Ale przeciez dziecko nie rozumie tego co się dzieje i nie potrafi tego zwerbalizować, w ogóle małe dzieci przecież mają nie tylko ogranczony zasób słów ale też edukacja przebiega różnie, no i też rozumienie świata jest niewielkie bo przecież jeszcze nie miały czasu poznać. Za to na pewno dziecko to świetnie odczuwa i wie że ma problem, myślę że stąd te ucieczki w zabawki, brak reakcji i stymulacje, nie wynika to nawet ze świadomego działania co po prostu jest intuicyjnym zachowaniem, odpowiedzią na problem. Te dzieci potrzebują realnej pomocy a nie psychologicznych analiz bez wyciągania wniosków.
« Ostatnia zmiana: 18-11-2009, 01:50 wysłane przez Laokoon » Zapisane
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #211 : 18-11-2009, 02:18 »

Widzę, że nie rozumiecie tego, co wam chce przekazać.  Z waszych postów nie przemawia energia. Oprócz odtruwania prezentowanego przez Abi jest mało informacji o tym, co by jeszcze mogło pomóc dzieciom autystycznym. Nikt się nie zastanawia, co jeszcze zmienić, dlaczego organizm się nie oczyszcza itd.  

....

Proste pytanie, na które niech każdy z was odpowie, jakie metody zastosowaliście u dzieci, aby autyzm się cofnął. Proszę wymienić w punktach.


I drugie pytanie. Załóżmy, że medycyna ma błędne pojęcie o autyzmie i powodach, dlaczego w większości chłopcy są podatni na autyzm (stosunek 80%-20%). To według was, co może mieć wpływ na to, że głównie chłopcy mają problem z autyzmem?


Lacky, nie opisujemy tutaj wszystkiego co dotyczy poszukiwania przyczyn, metod stosowanych u naszych dzieci, terapii (bo jakie by nie były przyczyny - problemy są z  rozwojem i rzeba go stumulować, próbowac wyrównywać niezaleznie od leczenia organizmu, równolegle z nim) itd
Nie  piszemy  o tym wszystkim tutaj - bo to nie jest forum o autyzmie.
Natomiast bardzo dużo piszemy o tym tutaj:
http://www.dzieci.org.pl/cgi/forum/ikonboard.cgi?act=SF;f=12

Jesli masz duuuużo czasu, wejdż prosze, poczytaj, tam jest ogromnie dużo informacji o naszych dzieciach, obserwacjach, stosowanych metodach, leczeniach itd.
Na pewno wiele informacji kłóci się z ideą Bioslone, jest wiele, które już są nieaktualne czy uznane za błędne, wiele bardzo cennych.... To stare forum z ogromna ilością postów i piszących (poszukujących ) rodziców. Rozwijamy się , szukamy, zmieniamy podejścia, wiemy coraz więcej ale i tak cały czas za mało.
Cały czas się zastanawiamy co jeszcze zmienić, dlaczego organizm się nie oczyszcza, co go blokuje.
W tych poszukiwaniach szczęśliwym trafem kilka z nas trafiło również tutaj smile

Stosowanych metod nie da się wymienić w punktach dla wszystkich dzieci bo dla każdego te punkty są inne. Dodatkowo te "punkty" znmieniają się zależnie od stanu, postępów dziecka, wiedzy, którą zdobywamy, problemów, które napotykamy i sukcesów, które uzyskujemy. U żadnego dziecka nic nie jest sztywne i określone raz na zawsze.

Dlatego Twoje pierwsze pytanie wcale nie jest proste. Każda  z nas mogłaby w odpowiedzi na nie książkę napisać msn-wink Nawet taką, skłądającą się tylko z punktów msn-wink


Natomiast Odpowiedż na drugie pytanie jest chyba dość prosta.

"I drugie pytanie. Załóżmy, że medycyna ma błędne pojęcie o autyzmie i powodach, dlaczego w większości chłopcy są podatni na autyzm (stosunek 80%-20%). To według was, co może mieć wpływ na to, że głównie chłopcy mają problem z autyzmem? "

Właśnie przez błędy lub po prostu niemoc medycyny.
Bardzo długo (i częściowo nadal) do worka z "autyzmem" były wrzucane dzieci obarczone dziedziczną chorobą genetyczną popularnie zwaną syndromem kruchego X. Zdarza się u obu płci, jednak objawy widać częściej u chłopców. Dziewczyny mają dwa X i radzą sobie  z tym problemem znacznie lepiej, najczęście wogóle nie ma objawów. Długo uważano, że ten syndrom dotyczy wyłacznie chłopców.
Objawy są takie same jak przy autyzmie, terapia rozwojowa wyglada właściwie tak samo.
Teraz już częściej kieruje się dzieci z zaburzeniami na badania genetyczne i przyczyna bywa często wykrywana.

Może są też inne powody, dla których uważa się, że autyzm dotyczy głownie chłopców, nie wiem.
Może jakies statystyki mówią co innego ale ja wśród znanych mi dzieci autystycznych nie widzę przewagi ilościowej jednaj płci.
Ten podany przez Ciebie "stosunek 80%-20% " - skąd to wziąłes ? Nie, żebym negowała, po prostu ciekawa jestem żródła.
« Ostatnia zmiana: 18-11-2009, 02:29 wysłane przez Zosia_ » Zapisane
Chamomillka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691

« Odpowiedz #212 : 18-11-2009, 09:25 »

Laokoon, wypowiadasz się tak autorytatywnie w tym wątku, jakbyś był specjalistą ds. leczenia autyzmu oraz innych zaburzeń neurologicznych  msn-wink.
Zgadzam się z Tobą w kwestii intuicyjnego radzenia sobie z problemami przez nasze dzieci, które rozładowują swoje napięcie bądź niepokój właśnie poprzez stymulacje, rytuały, niepożądane zachowania  itp. Piszesz, że te dzieci potrzebują pomocy. W takim razie może byś wskazał ścieżkę ku tej pomocy. Samo pouczanie nas bynajmniej tą pomocą nie jest.

Lacky, jeszcze raz powtórzę : ewentualne zdolności naszych dzieci nie przesłaniają nam obiektywnego spojrzenia na rzeczywistość, w której nasze dzieci będą musiały kiedyś funkcjonować jako dorośli. I niewiele im te zdolności pomogą, jeśli nie załapią tzw. "norm społecznych".
Pytasz, jakie metody zastosowaliśmy u naszych dzieci. Jeśli dotyczy to mnie, były i są to głównie różne formy terapii i rehabilitacji, a także MO. Obecnie chcę kontynuować przerwane zabiegi wodne u syna, ale nie mogę doczekać się Twojej odpowiedzi w wątku "Zimna woda i infekcje wirusowe"  biggrin.

Zosiu, mam obawy, że jak Lacky poczyta forum dzieci.org, zbeszta nas jeszcze bardziej  . Jak sama wiesz, jest tam mix informacji i wiele z nich bardzo się kłóci z ideą tego forum.

Zapisane

"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym"  Ks. Jan Twardowski
michael27
« Odpowiedz #213 : 18-11-2009, 09:59 »

Wszystkie kłócą się z ideą tego forum. Wybijanie pasożytów, leczenie candidy. smile

Lacky gdybyśmy nie wierzyli w wyzdrowienie, nie byłoby nas na tym forum. Ja znalazłem się tu ponieważ ciągle szukam i przekopuje różne informacje.
Co do metod, to odtruwanie homeopatyczne czy odtruwanie wg Tinusa jest też zasługą nas rodziców. Tinusa odkryła jedna z matek forum dzieci.org.pl a inni korzystają z tej metody.
Zapisane
Chamomillka
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691

« Odpowiedz #214 : 18-11-2009, 10:30 »

Michael, dlatego właśnie nie napisałam "wszystkie"  msn-wink. Odtruwanie wg Tinusa nie jest negowane na naszym forum.
Zapisane

"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym"  Ks. Jan Twardowski
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #215 : 18-11-2009, 10:50 »


Zosiu, mam obawy, że jak Lacky poczyta forum dzieci.org, zbeszta nas jeszcze bardziej  . Jak sama wiesz, jest tam mix informacji i wiele z nich bardzo się kłóci z ideą tego forum.


Masz rację, też się tego obawiam, jednak mam nadzieję, że nie musimy brać odpowiedzialności za 12 tys użytkowników tamtego forum msn-wink
Za nasze własne błędy odpowiadamy sami Smutny No trudno, warto się do nich przyznać, zobaczyć je, próbowac naprawić jeśli to możliwe.
Pewnie polecą gromy na nasze głowy za odrobaczanie, suplementowanie, leczenie candidy, blokowanie objawów, chelację, homeopatię, akupunkturę i wiele innych rzeczy...
Dziś jesteśmy trochę mądrzejsze niż przed znalezieniem tego forum , długa droga za nami i długa przed nami.  Ja z nadzieją patrzę w przyszłość smile
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #216 : 18-11-2009, 11:58 »

Laokoon, wypowiadasz się tak autorytatywnie w tym wątku, jakbyś był specjalistą ds. leczenia autyzmu oraz innych zaburzeń neurologicznych  msn-wink.
Zgadzam się z Tobą w kwestii intuicyjnego radzenia sobie z problemami przez nasze dzieci, które rozładowują swoje napięcie bądź niepokój właśnie poprzez stymulacje, rytuały, niepożądane zachowania  itp. Piszesz, że te dzieci potrzebują pomocy. W takim razie może byś wskazał ścieżkę ku tej pomocy. Samo pouczanie nas bynajmniej tą pomocą nie jest.

Przecież napisałem wyraźnie że nie mam nawet doświadczenia a co dopiero mówić o specjalizacji. Nie zmienia to faktu że pewne kwestia da się i można analizować co ma własnie na celu znalezienia najoptymalniejszych rozwiązań i służyć temu aby wyciągać odpowiednie wnioski. A więc takie które pozwolą ruszyć czy ew. utrzymać się na odpowiedniej ścieżce. I nie znaczy to że nie mogę wpływać w mniejszy lub większy sposób na kogoś.
Jeżeli moje wypowiedzi odbierane są jako krytyka to jest nieporozumienie, również moje rzekomo autorytatywne wypowiadanie się. A zarzuty Izy  że sam nie mam dzieci są beznadziejne. Przecież nie wiadomo co nas czeka, może być tak że i jak w przyszłości spotkam się z takim problemem. Na pewno chciałbym widzieć wtedy jak postępować. Poza tym sama przyznajesz że to co napisałem jest słuszne. Ja się jeszcze utwierdziłem w tym jak przeczytałem opinię "specjalistów". Twierdzisz jednak że pouczanie nic nie wnosi, mylisz się. Po pierwsze mądre pouczanie jest zasadne a po drugie problem nie w pouczającym tylko w odbierającym pouczenia, jeżeli ktoś jest posłuszny to wyciągnie z tego co ktoś mówi wnioski, ktoś inny będzie z góry odrzucał ze względu np. na formę. Myślę że nie ma sensu ruszać tych kwestii bo za chwilę odpłyniemy w dysputy światopoglądowe i filozoficzne. Ale jeżeli komuś moje pisanie wadzi to niech to omija wielkim łukiem, a jeżeli ktoś rzeczywiście szuka to nie poczuje się obrażony a jedynie uśmiechnie jeżeli uzna że to co piszę jest mu już znane.

Owszem może dla was to co piszę jest to smieszne bo oczywiste jak dzień i noc, ale tu chodzi właśnie o podejście a nie o sama wiedzę, czy nawet diagnozę. Chodzicie ze swoimi dziećmi do specjalistów, oni takich dzieci mają dziesiątki i jakim cudem nikt z nich specjalistów nie wpadł na odtruwanie ze szczepionek. Przecież to oni są fachowcami, to oni mają wiedzę jak zdobywać i gdzie aktualną wiedzę, w końcu mają w ręku materiał i doświadczenie. Można postawić dobrą diagnozę a wnioski co do działania błędne i błednie postępować. Czyli np. walka z candidą, a czas ucieka!

Słusznie pytasz o porady (wnioski), ponieważ problem polega jak z każdą chorobą na znalezieniu przyczyny. To że jesteście na tym forum i że rozumiecie lepiej na czym polega prawdziwa droga do zdrowia to już jest dużo. I chyba właściwie jeżeli chodzi o środki to wszystko już zostało powiedziane. Być może można by coś jeszcze dorzucić, ulepszyć od strony technicznej. Przykładowo kąpiele w skrzypie, myślę że dużo lepiej działał by skrzyp zbierany własnoręcznie niż ten kupowany. Ja jednak staram się zwrócić uwagę na aspekt bardziej wychowawczy. Nie wiem czy to jasno wynikało z moich wypowiedzi, ale oprócz działań mających na celu oczyszczenie organizmu zwracałem uwagę na podejście do dzieci z autyzmem i pułapki czy tez błędne drogi w jakie można wpaść w całej tej trudnej sytuacji będąc otoczonym specjalistami i autorytetami które nic konkretnego nie wiedzą Smutny To jest bardziej teoria czy nawet ideologia, ale to ma bardzo duże znaczenie i stąd też moje uwagi. I mogę powiedzieć autorytatywnie w tym miejscu że wiem o czym mówię smile
Tak jak już wspominałem temat jest pokrewny do wielu innych problemów z jakimi zderzają się ludzie a ogólnie z wiedzy jaką mamy wiemy też że przyczynowe podejście w odróżnieniu od medycznego objawowego jest właściwie tak samo istotne w każdej chorobie.

Według mnie, chociaż tego jeszcze nie "kopałem", autyzm jest określeniem tylko teoretycznym i ogólnym a nie odnoszącym się do konkretnych dysfunkcji i jako taki odnosi się do dzieci o bardzo różnych problemach. Chociażby ten mylony FraX. Teraz oczywiście niby jest już jasne, ale jednak wiele osób wcześniej zostało wrzucone do worka "autyzm" i na tym poprzestawano. Wiadomo jest że dziecko z zespołem Downa nie ma szans na to aby wyleczyć się odtruwaniem czy oczyszczaniem z Downa, tutaj problem zachodzi już w trakcie życia płodowego i jest ustalony. Ale jednocześnie jasne jest też że każde normalne dziecko jest trochę inne, inaczej się rozwija i warto obok ew. problemów zdrowotnych wziąć to pod uwagę. Zdarza się że dzieci są mądrzejsze od rodziców. Czy też raczej bardziej chodzi tu o pewne paradoksy, i bardziej skłonny jestem przyjąć że tak to mniej więcej funkcjonuje że rodzice mogą być bardzo inteligentni ale niezaradni, ich dzieci są natomiast też bardzo inteligentne niestety jednak rodzice jako że sami są zagubieni nie traktują swoich dzieci dosyć poważnie. Napisałem już o tym że dziwi mnie bardzo roczny syn Abi, bo według mnie wygląda jak na swój wiek na bardzo rozwiniętego. Być może też jest tak że zbyt szybki rozwój, np. odstawienie od cycka, przyspieszona nauka chodzenia, czytania spowodowana pogonią rodziców za geniuszem dzieci wpływa dezintegracyjnie na młody organizm. PRzeładowanie czyli nadmiar jest tu tak samo zły jak w przypadku jedzenia np.
« Ostatnia zmiana: 18-11-2009, 12:36 wysłane przez Laokoon » Zapisane
Lady
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 12-12-2007
Skąd: mazowieckie
Wiadomości: 374

« Odpowiedz #217 : 18-11-2009, 12:14 »

Chociaż jestem tylko ciocią autystycznego dziecka to pilnie śledzę ten wątek. Zauważyłam, że częstym błędem jest traktowanie takich dzieci jako niepełnosprawnych i wręcz wyręczanie we wszystkim. Mój siostrzeniec jest tak rozpaprany, ze praktycznie we wszystkim wyręczają go rodzice. Ma 11 lat i dopiero niedawno nauczył się wiązać buty. On nie robi nic tylko krzywi się i wydaje rozkazy lub jęczy. W czasie wakacji na wsi, wiadomo jak to dziecko często się brudził i wieczorem mył nogi w misce. Zwykle siadał i rozkazywał "wody". A rączki mu "chodziły" z jakąś trawką, bo bez przerwy czymś macha. Już babcia dziecka chciała lecieć po miskę z wodą, ale raz nie pozwoliłam. Kazałam mu samemu iść, nalać sobie i przynieść. Pomyślałam, ze najwyżej będzie mycie podłogi.  msn-wink O dziwo sobie poradził przyniósł i wyniósł, bez rozlania. Potem sam się już mył.
Zauważyłam, ze mój siostrzeniec nauczył się jak wykorzystywać sytuację dla siebie. I czasami jest paskudnym leniem, bo woli ganiać po podwórku i machać jakimś zielskiem, niż np. pozbierać orzechy spod drzewa.
Zapisane

pozdrawiam Ania
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #218 : 18-11-2009, 12:30 »

Lady, świetnie, o to mi chodzi. Tym dzieciom trzeba dać szanse, samo już takie postępowanie wpędzi każde dziecko w problemy emocjonalne, a czym głębsze tym bardziej wpływają na rozwój. To jest przecież też oczywiste. Myślę że te dzieci trzeba po prostu traktować z większą miłością. Co nie oznacza robienia wszystkiego za nich, nie na tym polega miłość. Abym znowu nie został źle zrozumiany że komuś zarzucam brak miłości i krytykuję. Ale jednak twój przykład bardzo dobrze ilustruje jak to jest w rzeczywistości, i gdyby nie ty pewnie twój siostrzeniec(?) w wieku lat 20 kazałby sobie przynosić wodę. A tu proszę chłopak nie jest inwalidą przecież, a rodzice i rodzina przyzwyczaiła się że wkoło niego trzeba robić jak koło jakiegoś obłożnie chorego. Tym sposobem, błednymi sygnałami wpływają na zablokowanie rozwoju dziecka i robią z niego kalekę. A szczególnie w wieku dziecięcym ma to znaczenie, bo u dziecka najłatwiej wyprowadzić jakieś zaburzenia. Potem w wieku dorosłym to już jest dużo trudniejsze.
« Ostatnia zmiana: 18-11-2009, 12:35 wysłane przez Laokoon » Zapisane
Zosia_
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049

« Odpowiedz #219 : 18-11-2009, 12:33 »

... I czasami jest paskudnym leniem, bo woli ganiać po podwórku i machać jakimś zielskiem, niż np. pozbierać orzechy spod drzewa.

Raczej nie woli tylko musi. On sobie w ten sposób stymuluje wzrok, błędnik, nie wiem co jeszcze. Organizm sam go zmusza do takich zachowań, są jakby "samonaprawcze". Dzieci mają wiele takich "dziwnych" zachowań i to jest taki wewnetrzyny przymus, trudno się powstrzymać. To trochę tak, jakby Cię coś swędziało - musisz się podrapać bo nie wytrzymasz msn-wink

Ale masz ogromna rację z tym wyręczaniem dzieci w sprawach, które czesto mogą i powinny wykonywac same. I masz rację, ze one to wykorzystują. Ulegamy temu czesto i to jest duży błąd. Tak bardzo skupiamy się na ich problemach, tak bardzo chcemy im pomóc, ze często bezwiednie pomagamy we wszystkim a tak być nie powinno. To im przynosi szkodę.
Trzeba się temu przyjżec indywidualnie, bo każde z  naszych dzieci jest inne i to, co dla jednego jest prawdziwym problemem, dla innego może być tylko wygodnictwem.
Wiązanie butów czy zapinanie guzików to dobry przykład. Dla jednego to może stanowić prawdziwy problem (u mojej średniej tak było) a inne dziecko może tego nie robić - bo zawsze ktoś je w tym wyręcza.
Zapisane
Strony: 1 ... 9 10 [11] 12 13 ... 24   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!