Mewa
|
|
« Odpowiedz #15 : 01-09-2014, 18:26 » |
|
Nie jest mi łatwo to wszystko napisać, dlaczego, to wyjaśnię później, jak i dlaczego z taką zwłoką czasową. Wiosna i lato były dla mnie okresem, w którym nie nadawałam się do udzielenia odpowiedzi. Teraz jest już dobrze, ale był to dla mnie bardzo trudny czas. I niestety miało to związek z sytuacją na forum. Kiedy zadałam swoje pytania, nie było mi łatwo. Chociażby dlatego, że należę do osób, które mają trudności z pytaniem się. Dlatego przeczytałam cały temat o DP I, inny, gdzie mogłam znaleźć odpowiedź, jednak mi to nie pomogło. Byłam wtedy w silnym stresie, pod mocną presją, zależało mi na jednoznaczności w kwestii diety bardzo, nie tłumaczyłam dokładnie, zasygnalizowałam jednak swoją sytuację. Trochę mi się wszystko pokomplikowało, były i inne kwestie, których nie poruszyłam, a dla których sytuacja była trudniejsza, a odpowiedź dla mnie bardzo ważna. W sytuacji byłam naprawdę trudnej, a tutejsze zwyczaje dodatkowo mnie dobiły, niszcząc mi późną wiosnę i lato.
Wystarczyłaby błaha odpowiedź, połączona z próbą zrozumienia i oparta na życzliwości. Otrzymałam zresztą jedna zwykłą odpowiedź, taką, jakie otrzymuje się na zwykłych forach, gdzie ludzie nie są nauczeni, by patrzeć z góry, oceniać bez próby zrozumienia, osądzać i krytykować. I nawet taka odpowiedź by mi wystarczyła. Byłoby dobrze, gdyby tylko taka padła albo żadna, kolejny raz bym się nie pytała. Odpowiedź, jaką otrzymałam wtedy od Scorupiona to było dla mnie zetknięcie z betonem. Specjalnie prosiłam o wypowiedź kogoś obdarzonego empatią, bo wiedziałam, że sytuacja jest nietypowa. Jednak czegoś takiego się nie spodziewałam. Napisałam szczerze i otwarcie, bo w końcu wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, byłam pod silną presją i w stresie. Po tej odpowiedzi nie przespałam całej nocy. Bo ile energii trzeba było włożyć w jej udzielenie, a ile kosztowało mnie napisanie na forum? Dodatkowo sytuację komplikowało, że ja nie lubię kłótni. Dyskusje tak, ale takich awantur nie. Nie dość, że osłabiona, nie dość, że miałam swój problem, to jeszcze musiałam wejść w konflikt, odpisałam. Nie odczytałam od razu odpowiedzi, bo to wszystko kosztowało mnie psychicznie dużo. Kiedy już odczytałam, potwierdziło się to co zauważyłam w pierwszej, tam nie było próby zrozumienia mojej sytuacji ani szacunku, ani podmiotowego podejścia do mojej osoby. Po tej odpowiedzi poczułam się jakbym popsuła zabawę Scorupionowi i ten się jeszcze na mnie wkurza. Przerwy w moich odpowiedziach to był wynik osłabienia, a ja przecież mam i realne życie. To też odczułam jako niesprawiedliwość, dlaczego ktoś, kto jest tutaj tak bardzo zadomowiony, sił na pisanie ma dosyć zachowuje się w sposób, który mnie zabiera energię, a ja mam jej mało. Ja byłam osobą słabszą. Zebrałam się w garść i odpisałam. Po drodze pojawił się inny problem, dlatego chciałam uratować temat, a by nie robić zamieszania w tamtym, poprosiłam o umieszczenie go oddzielnie i temat został przeniesiony.
Dalsza jednak sytuacja zupełnie mnie dobiła. O ile z jawną złośliwością potrafię sobie jeszcze poradzić, o tyle z innymi zachowaniami nie. I to w momencie, kiedy zależało mi bardzo na uratowaniu tematu. Bezsilna złość, kiedy ktoś niszczy coś, co się tworzy nie jest przyjemna. W pierwszym przypadku też tak było, bo takie ośmieszające odpowiedzi niszczą dyskusję, ale później, kiedy już sytuacja mogła się zakończyć, bo właściwie konflikt wygasł, to kolejna taka sama, ale bardziej zawoalowana, to już było dla mnie za dużo. Udana nie napisała z życzliwej chęci pomocy. I do dziś nie wiem, po co się wtrąciła. Scorupion jako osoba bardziej zadomowiona na tym forum nie potrzebował obrony. Poza tym to on mnie przecież zaczepił, a nie ja jego. Nie potrafiłam się pogodzić, tak po ludzku, z obroną kogoś silniejszego przeciwko osobie słabszej i zaatakowanej. Bo ta odpowiedź to było w największej części pisanie na rzecz Scorupiona, tłumaczenie go, a tekst skierowany przeciwko mnie. Konieczność konfliktowania się z jedną osobą była dla mnie dostatecznie trudna, tak jest zawsze, dlatego nie można atakować w żaden sposób osoby już zaatakowanej, nawet w formie błyskotliwych słownych złośliwości. I przecież gdyby nie to wtrącenie, sprawa byłaby już zamknięta. Nie było mi sympatycznie być potraktowaną z góry przez kogoś, kto przybył tutaj równo ze mną. Gdyby to jeszcze było tylko traktowanie z góry, to nie byłoby sprawy, ale to także złośliwości i błyskotliwości moim kosztem i słowa uznania dla innych osób też moim kosztem. To nie było fair Udana. Piszesz o konieczności czytania, a przecież sama pytasz o coś bez przeczytania tematu, w którym pytasz, wiem, bo przeczytałam cały, a czasu tyle na forum nie mam. I o to właśnie mi chodzi, traktujmy się po LUDZKU, bo wszyscy popełniamy błędy. Piszesz o irytacji, jakby Twoje wypowiedzi nigdy nie były irytujące. Każdego tutaj są takie czasami. Ale bez sensu, żebyśmy sobie wzajemnie to wypominali. W sytuacji kiedy ktoś zadaje pytanie w wątku zdrowotnym, to już tym bardziej. Sama zresztą piszesz, że nie zrozumiałaś i tak jest, ale do krytyki, spłycania problemu i ośmieszania byłaś niestety pierwsza. To wszystko nie było w porządku! I te zabawy słowami już później, po odpowiedzi Mistrza. Błyskotliwości złośliwe, kiedy ktoś jest w trudnej sytuacji są nie w porządku. Dajesz banalne rady okraszone złośliwościami i traktowaniem z góry, wspominasz o myśleniu i zdrowym rozsądku, ale moje zachowanie jest dla Ciebie irytujące, choć krzywdy nikomu nie robi, a zachowanie potencjalnie toksyczne już irytujące nie jest. I wmawianie komuś, kto krzywdzi swoim postępowaniem, że czyni dobrze jest złe, bo jak taka osoba ma później zniwelować konsekwencje tego, jakie przecież mogą się pojawić. Nawet o tym nie pomyśli.
Sprawę mogłam mieć już zamkniętą, ale te zabawy słowem, traktowanie z góry zupełnie nieuzasadnione, te błyskotliwe złośliwości przede wszystkim, udzielanie wsparcia osobie, która źle mnie potraktowała, w dodatku kiedy mnie było bardzo trudno, to już było dla mnie za dużo. Tym bardziej, że pan Słonecki napisał w sposób udzielający Udanej wsparcia. Bo takie pisanie w takiej sytuacji wiadomo, że utrudnia obronę. Było mi trudno, zupełnie lekceważące potraktowanie, złośliwe, walczące, stres związany nie tylko z tym, ale przede wszystkim z tym, że ja nie mam sił, aby się obronić i że nie lubię awantur. Nie udzieliłabym takiej odpowiedzi Scorupionowi, nie traktowałabym złośliwie Udanej po takim czyimś zachowaniu jak jego. Moje pytanie nie było ani lepsze, ani gorsze od innych. A nawet najgorsze nie zasługiwałoby na takie potraktowanie. Pytałam zresztą o coś ważnego, a nie o jakiś drobiazg. Złośliwości takie, jakbym tutaj kwestionowała doktrynę i w stylu z tutejszych wątków walczących. A ja tylko zadałam pytanie, nic nikomu złego nie zrobiłam. Na tę wypowiedź też powinnam zareagować i tak zrobiłam, ale to wszystko kosztowało mnie bardzo dużo. Potem dwie kolejne, znów przeciwko mnie. Gdybym na początku nie zwróciła uwagi Scorupionowi, to by było wszystko w porządku, ale nie mogłam. Choćby dlatego, że ze względu na stan zdrowia stres szkodzi mi bezpośrednio, a taka niegrzeczna, lekceważąca odpowiedź jednak go wywołała.
Zadanie pytania na forum zaszkodziło mi bardziej niż przerwanie DP. Znalazłam się w stresie bardzo silnym. O DP nie było mowy, a przez pogorszenie zdrowia nawet o MO. Stres to negatywne emocje (początkowo bardzo silne) i silne negatywne myśli, bo przecież nie mogłam stanąć w swojej obronie, a to musiało się gdzieś przejawić. I ciągle ciążyło to, że będę musiała tu napisać, a nie miałam sił i należytego spokoju. I przez to wszystko nie miałam możliwości korzystania z forum, bo uznałam, że najpierw muszę zebrać siły do protestu. Sytuacja dla mnie traumatyczna, bo z czymś takim na forum zdrowotnym nie spodziewałam się spotkać. Bo napisałam z pozytywnym nastawieniem, szczerze i otwarcie, jak do ludzi, uważam, że powinniśmy się przyznawać do błędów, wszyscy na tym skorzystają, a inni potraktowali mnie przez to z góry i lekceważąco, ośmieszając mój problem, kiedy ja byłam w silnym stresie. A nawet gdybym nie była, to tak być nie powinno. Pogorszyło mi się także zdrowie, nie tylko że ogólnie, ale dwa problemy wynikły po drodze, w tym jeden, który mnie bardzo martwi, bo nigdy wcześniej się nie przytrafił. Wpadłam także w depresję. Niektórzy dobrze wiedzą, co to znaczy. Na szczęście wiedziałam, co robić, żeby sobie z nią radzić. Stres nie byłby aż tak silny, ale wiele się spotęgowało, żeby go takim uczynić. Sprzeciw wewnętrzny przeciwko traktowaniu tak drugiej osoby, jakiejkolwiek, to że jest to przecież forum zdrowotne, więc powinno być oparte na próbie zrozumienia i przynajmniej chęci pomocy, na podmiotowym traktowaniu drugiego człowieka, a nie toksyczności. To że nie miałam sił, aby się obronić, to że wiem, iż łatwiej jest atakować niż się bronić, to że wiedziałam, iż jakikolwiek protest będzie wiązał się z izolacją. I to było najgorsze. I stąd też ta zwłoka czasowa. A forum to jest mi bardzo bliskie i chciałam tutaj być. I metody Biosłone działają na mnie rewelacyjnie. Wiedza mnie fascynuje, ale tutaj raczej zabija się to. Oni walczą ze mną, bo zapytałam się o coś, zostałam niekulturalnie potraktowana i zaczęłam protestować. Poza tym mamy nieco hierarchiczne forum, to też wiele utrudnia. I bunt że z takim podejściem, osoby zadomowione wywalają za burtę innych. I wiem, jak tutaj czasem walczy się z ludźmi i nie będzie żadnego patrzenia, że nie ja pierwsza zaczęłam. Tak jak teraz, niczego nie kwestionowałam, tylko się zapytałam, a i tak można było wyrwać coś z kontekstu i ośmieszyć, a potem pisać w stylu walczącym, bo ośmieliłam się zaprotestować. I pan Józef Słonecki przeciwko mnie. I stres, bo nie lubię krytykować innych, dopiero wytłumaczono mi, że przecież w tej sytuacji mam do tego prawo. 99 procent ludzi po takiej historii dałoby sobie spokój z Biosłone.
To były koszmarne miesiące. Poradziłam sobie w końcu na swój własny sposób. Depresja to największy problem, radziłam sobie z nią, ale bardzo zabierała energię, więc w końcu szczerze się pomodliłam i zdarzył się cud i się z niej wyplątałam bardzo szybko. W ogóle wsparcia z góry, takich małych cudów nie brakowało. Po ustąpieniu depresji było już z górki. Co do zdrowia, to nie wiem, jak będzie. Może coraz lepiej. I to było okropne, po dłuższej niedyspozycji zdrowotnej zaczynałam odbudowywać swoje życie, to mogło być wspaniałe lato, a tutaj taka sytuacja i znów musiałam wiele rzeczy odłożyć. Moja sytuacja sprawiła, że odebrałam to wszystko silniej, ktoś inny machnąłby lekceważąco ramionami i robił dalej swoje. A jednak nie odpowiada się w taki sposób, jak Scorupion mi, nie podmiotowo, bez próby zrozumienia, krótkim niby dowcipnym wierszykiem na długi opis sytuacji, ani nie bawi w wysublimowane złośliwości wobec kogoś, kto został źle potraktowany, jak to później było. Wywyższanie się kosztem kogoś, kto jest w trudnej sytuacji i na gorszej pozycji nie jest w porządku.
Każdy może udzielić złej odpowiedzi, ale zachowywać się w sposób walczący, złośliwy czy nie podmiotowy wobec kogoś, kto tylko zadał pytanie nie może nikt. Każdy też może zadać pytanie, które nam się nie spodoba, ale to nie oznacza, że można potraktować bez szacunku czy żarty sobie robić. Mnie to kosztowało dużo, te nasze forumowe zwyczaje. Byłam w trudnej sytuacji, że było mi ciężko można było wywnioskować z mojego zagmatwanego pytania, a że cała ta konfliktowa sytuacja wiele mnie kosztuje widać w przerwach między moimi odpowiedziami. Jednak trzeba chociaż próbować zrozumieć, żeby to dojrzeć. Jednak im kto więcej otrzymał, funkcji, medali, tym więcej powinien wymagać przede wszystkim od siebie, a nie wykorzystywać to do osądzającego traktowania innych. Bo nagle okazuje się, że na forum zdrowotnym można sobie szydzić z pytań innej osoby, nie przestrzegać netykiety, osądzać, krytykować bez próby zrozumienia. Można spłycać problem, a przy okazji okazywać brak szacunku, wyzłośliwiać się w sposób jawny albo zakamuflowany, bawić się czyjąś sytuacją, wykorzystując trudną sytuację i okazywać wsparcie osobie atakującej.
Chciałabym bardzo Panie Słonecki, żeby zobaczył Pan w tym wszystkim efekt niedoskonałości systemu, ale wiem, że to niemożliwe. Jednak to co niszczy zwykłych użytkowników, niszczy też system. Ja trochę znam Pana marzenia, wiem też, że niektóre rzeczy będą Panu przeszkadzać w ich realizacji. Wiele się teraz będzie zmieniać na świecie i zdaję sobie sprawę, że przed Biosłone stoi duże wyzwanie i duża szansa. I świadomość, że Pan tak bardzo wsiąkł w swój własny system, że nie może zauważyć jego wad jeszcze bardziej czyniła mi sytuację cięższą, bo ja przecież Panu źle nie życzę. Nie mam wyboru, muszę życzyć Panu jak najlepiej, bo Pana sukces, to sukces takich osób jak ja. Wolno mi pisać tylko o sobie, ale to wszystko to efekt takiego, a nie innego systemu. Nie ma bowiem idealnych, ale zdrowotny nie powinien uderzać w osoby słabsze. Zapomniał Pan o niektórych kwestiach ideowych i raczej nikt ich Panu nie przypomni. Jednych kwestii Pan pilnuje, ale zapomniał o innych. Sam Pan kiedyś napisał, że forum jest za bardzo „mistrzowskie”. To jest słabość tego systemu, że strasznie trudno zwrócić Panu uwagę na różne kwestie. Trochę to wynik Pana osobowości, trochę tego systemu kar i nagród. Akurat w tamtym czasie, jak to wszystko się działo, zamieścił Pan na portalu artykuł o stresie, szkoda, że nie skojarzył go Pan ze mną. To była działająca na moją korzyść synchroniczność. I ktoś kiedyś postulował usuwanie takich „dowcipnych” wpisów, wątek został zamknięty, a przynajmniej w tematach zdrowotnych mogłoby tak być. Dlaczego nie rozważa się takich dobrych inicjatyw? Mnie by było teraz łatwiej. I dobrze Pan wie, jak odbiera się takie słowa, jak Pańskie ostatnie. I cała ta sytuacja zmusiła mnie do konfliktowości, co bardzo nie leży w moim interesie i na co nie mam ochoty. Ale czasem trzeba wystąpić w swojej obronie.
Ludzi, którzy nie lubią awantur, którzy nie mają na nie siły i boją się konfliktów jest wiele. Najczęściej jest to wynik złego stanu zdrowia, więc tutaj jest to grupa większa niż statystyczna. Ja też należę do tej grupy, tym bardziej więc jest to dla mnie wyjątkowo przykra sytuacja, konflikt i takie negatywne bycie w centrum uwagi. Atmosfera tego forum jest szczególna, nie tylko w tym dobrym tego słowa znaczeniu. Uwierzcie mi, że ludzie niekiedy boją się o coś zapytać, a brak odpowiedzi odczytują, że są źle widziani etc. Forum jest jedynym miejscem, gdzie można podyskutować o wszystkim tym, co w książkach o zdrowiu pana Słoneckiego. A ja przecież nawet nie byłam przeciwko doktrynie. Nie chcę się z nikim sprzeczać, ale nie spodobało mi się to wszystko, tym bardziej, że szkód miałam przez to wiele. I przecież wszystko zaczęło się od wierszyka, który natychmiast powinien zostać usunięty. Tutaj nie ma takich standardów, nie pilnuje się pewnych rzeczy, za to mamy system, gdzie łatwo poczuć się kimś mądrzejszym niż inni oraz zapomnieć, jak to było, kiedy samemu się tutaj przyszło. Dzielę swoje życie na sprzed Biosłone i po, dlatego że tak wiele tutaj zyskałam, a ta sytuacja niemal albo i może tak być, wykluczyła mnie z tego forum. Naprawdę to dla mnie bardzo trudna sytuacja, a kilka poprzednich miesięcy było koszmarnymi.
|