Zosia_
Offline
Płeć:
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049
|
|
« Odpowiedz #20 : 27-06-2012, 20:13 » |
|
Nie chodzi o to co było i czy jesteś winna. Bo nie jesteś. Chodzi o to, żeby właściwie doradzić tym, którzy poród mają dopiero przed sobą.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Poszukująca
Offline
Płeć:
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546
|
|
« Odpowiedz #21 : 27-06-2012, 21:34 » |
|
Ja też jestem przed kolejnym porodem i po prostu się boję, bardziej niż pierwszego bo byłam nieświadoma wielu rzeczy. Przerażają mnie te absurdy. Oddam pismo, że nie zgadzam się na szczepienia, a i tak może ktoś to zrobić wbrew mojej woli. Nie wiem w jakiej formie dojadę do szpitala i w jakiej będę po porodzie, co znowu ze mną zrobią. A tu trzeba mieć siły, żeby walczyć. Do tego ta zmiana ustawy.
|
|
|
Zapisane
|
Poszukująca
|
|
|
Zosia_
Offline
Płeć:
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049
|
|
« Odpowiedz #22 : 27-06-2012, 23:37 » |
|
Jeśli nie chcesz lub nie możesz rodzić w domu, to możesz przecież wybrać szpital w którym chcesz rodzić. I niech to będzie taki, gdzie mąż lub ktoś inny będzie mógł być cały czas przy dziecku, gdzie respektują wolę rodziców i brak zgody na określone zabiegi medyczne. A przede wszystkim nie denerwuj się na zapas Nastaw się, że wszystko będzie dobrze
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Poszukująca
Offline
Płeć:
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546
|
|
« Odpowiedz #23 : 28-06-2012, 22:14 » |
|
Właśnie wybieram się do jednego szpitala poleconego przez położną przyjmującą porody domowe. Chcę też omówić od razu kwestię szczepień, żeby się potem nie denerwować. Fakt, ostatnio bardzo to już przeżywam. Dwa lata temu swoje przeszłam i wtedy nawet nie chciałam słyszeć o drugim porodzie...
|
|
|
Zapisane
|
Poszukująca
|
|
|
Gosiek
Offline
Płeć:
MO: 10.11.2006
Skąd: Beskidy
Wiadomości: 243
|
|
« Odpowiedz #24 : 02-07-2012, 20:38 » |
|
Zosia, wszystko to fajnie, ale czasami różnie bywa. Ja miałam mieć poród rodzinny, osobną salę, swoją położną i takie tam...A tu klops. Ogłosili epidemię grypy - podobno nawet ktoś umarł w szpitalu, tylko nie wiadomo było, na co - i zakazali wszelkich porodów rodzinnych oraz wizyt, a ja w końcu miałam cesarkę. Na wszystko nie można się przygotować.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Agnieszka
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: 01.11.2009, DP i KB 01.01.2010
Wiedza:
Skąd: Warszawa
Wiadomości: 690
|
|
« Odpowiedz #25 : 03-07-2012, 06:51 » |
|
Dokładnie tak - z mojego podwórka: umówiona wcześniej położna nie przyjechała do porodu, bo... coś jej wyskoczyło Wiele razy też zdarza się, że w obleganym w Wawie szpitalu św. Zofii po prostu nie ma miejsc. I myślę, że to nie jedyne miejsce, gdzie takie sytuacje mają miejsce.
|
|
|
Zapisane
|
Aga mama Mateuszka (11 l.), Jasia (8 l.) Mareczka (6 l.), Oli (4 l.) i Łukaszka (2 l.)
|
|
|
Zosia_
Offline
Płeć:
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049
|
|
« Odpowiedz #26 : 03-07-2012, 12:11 » |
|
Na wszystko nie można się przygotować.
To oczywiste. Jednak to nie oznacza, że nie warto próbować.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
xxlilithxx
|
|
« Odpowiedz #27 : 12-07-2012, 07:22 » |
|
Ja też jestem przed kolejnym porodem i po prostu się boję, bardziej niż pierwszego bo byłam nieświadoma wielu rzeczy. Przerażają mnie te absurdy. Oddam pismo, że nie zgadzam się na szczepienia, a i tak może ktoś to zrobić wbrew mojej woli. Myślę, że nie znajdzie się nikt na tyle głupi, by ryzykować szczepieniem wbrew Twojej woli, bo przecież zorientowałabyś się, że dziecko było zaszczepione - to po pierwsze, a po drugie mogą być powikłania, więc nikt raczej nie będzie ryzykował swoją głową.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #28 : 12-07-2012, 08:29 » |
|
Myślę, że nie znajdzie się nikt na tyle głupi, by ryzykować szczepieniem wbrew Twojej woli Takich głupich jest na pęczki. Pielęgniarki rutynowo zabierają noworodki do szczepienia nie pytając o nic. Trzeba po prostu pilnować.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Lu6
Offline
Płeć:
MO: luty 2010
Skąd: śląsk
Wiadomości: 116
|
|
« Odpowiedz #29 : 12-07-2012, 10:15 » |
|
Myślę, że nie znajdzie się nikt na tyle głupi, by ryzykować szczepieniem wbrew Twojej woli Takich głupich jest na pęczki. Pielęgniarki rutynowo zabierają noworodki do szczepienia nie pytając o nic. Trzeba po prostu pilnować. Prawda. Ja jeszcze na porodówce (przed porodem) pytałam lekarkę kiedy i komu mam wydać decyzję o nieszczepieniu mojego dziecka. Powiedziała, że później. A później jak urodziłam przyszła druga zmiana lekarzy i położnych i szczęście takie, że akurat nie spałam, bo zabraliby mi dziecko bez mojej zgody na szczepienie (Pani obok się zdrzemnęła i nawet nie wiedziała, że jej dziecko było już zaszczepione). Tak samo było z witaminami. Przychodziły w trójkę na obchód. Jedna ze mną rozmawiała, a pozostałe taśmowo podchodziły do dzieci z buteleczką witaminek i kropelkami je częstowały. I pomimo, że w karcie była informacja, że na podanie witamin się nie zgadzam nikt do karty nie zaglądał i co dziennie musiałam pilnować i powtarzać do znudzenia "mojemu dziecku proszę witamin nie podawać". Najgorsze były pytania "a dlaczego?" Jedna lekarka jak odmówiłam podania wit. K po raz kolejny zrobiła mi wykład na temat wylewów śródczaszkowych... strach się bać! A więc, pilnować, pilnować i jeszcze raz pilnować!
|
|
« Ostatnia zmiana: 21-09-2012, 19:21 wysłane przez Klara27 »
|
Zapisane
|
Lussi
"Jeśli będziesz myślał tak jak teraz, to będziesz miał to, co masz. Jeżeli zmienisz swoje myślenie, zmienisz to, co masz" Nikodem Marszałek
|
|
|
Okruszek
|
|
« Odpowiedz #30 : 12-07-2012, 10:17 » |
|
Pielęgniarki rutynowo zabierają noworodki do szczepienia nie pytając o nic. Trzeba po prostu pilnować.
Dokładnie.... Podczas cesarki miałam znieczulenie ogólne, gdy tylko mnie wybudzili a byłam wtedy niezbyt przytomna i ledwo ruszałam palcami u rak kazano mi podpisywać jakieś "zgody", mówili że to formalności a okazało się, że to zgoda na szczepienie dzieci.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #31 : 12-07-2012, 10:30 » |
|
To bydło wszelkimi sposobami będzie dążyć do tego, żeby jakoś wyciągnąć te kilka srebrników od kartelu szczepionkowego.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
xxlilithxx
|
|
« Odpowiedz #32 : 12-07-2012, 11:25 » |
|
Takich głupich jest na pęczki. Pielęgniarki rutynowo zabierają noworodki do szczepienia nie pytając o nic. Trzeba po prostu pilnować.
Oczywiście, że trzeba pilnować, bezdyskusyjnie. To już jest chyba ustalone. Tylko czasem się NIE DA nie zostawić dziecka na chwilę, np. idąc, a raczej wlokąc się pod prysznic lub do toalety. Chyba, żeby zabierać dziecko ze sobą do ki.la.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #33 : 12-07-2012, 12:10 » |
|
Przecież może mąż albo ktoś z rodziny poświecić trochę czasu na obronę matki dziecka przed dzikimi hordami służby (tfu!) zdrowia.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
xxlilithxx
|
|
« Odpowiedz #34 : 12-07-2012, 12:14 » |
|
Niestety rzeczywistość jest taka, że w niektórych szpitalach odwiedziny KOGOKOLWIEK są możliwe tylko przez 3 wyznaczone godziny w ciągu dnia. Ot takie zagranie taktyczne. Dodam jako ciekawostkę dla rozbawienia, że dzieci nie mają wstępu na oddział, bo roznoszą choroby.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #35 : 12-07-2012, 12:26 » |
|
To trzeba po prostu wybrać inny szpital.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
xxlilithxx
|
|
« Odpowiedz #36 : 12-07-2012, 12:29 » |
|
Też nie widzę innego wyjścia. Moje wnioski z tego są takie, żeby jeszcze przed porodem sprawdzić szpital i załatwić wszystkie papierkowe sprawy, a jeśli się nie da, to poszukać innego, a nie - iść na żywioł, tak jak ja to zrobiłam. Na szczęście nikt mi dziecka nie zaszczepił.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Filutek
Offline
Płeć:
MO: 25.02.2005
Wiedza:
Wiadomości: 262
|
|
« Odpowiedz #37 : 12-07-2012, 20:31 » |
|
Mistrz dosadnie się wyraził o tych, co chcą srebrników. Ale czytając wypowiedzi mam, włosy mi się jeżą na głowie. Żeby od dnia przyjścia dziecka na świat kłaść mu kłody pod nogi, osłabiając jego wrodzoną odporność jakimiś szczepionkami? To ma być przyszłe pokolenie, na starcie użyte do doświadczeń. Nie mogę uwierzyć, wprost trudno to pojąć, a to wobec tego jest łagodne określenie, dla tych gorliwych.
|
|
« Ostatnia zmiana: 12-07-2012, 20:56 wysłane przez Solan »
|
Zapisane
|
|
|
|
Jelonek
Offline
Płeć:
Wiek: 38
MO: styczen 2012
Wiadomości: 25
|
|
« Odpowiedz #38 : 13-07-2012, 00:25 » |
|
W jaki sposób noworodki zarażają się żółtaczką w szpitalu? Mistrz pisał żeby dziecka w ogóle nie kłuć. Czy poprzez przerwanie bariery ochronnej, jaką jest skóra?
Czy postęp i wiara w człowieka, naukę i technikę spowodowała że odrzuciliśmy wiarę w bogów i moc wyższą? Czy nie zastąpiliśmy zabobony i religijne obrzędy właśnie na takie zabezpieczenia przed złym, jak szczepionki. Życie nie znosi próżni. Kontrowersyjnie porównałbym rolę chrztu do szczepień. Chrzest dziecka miał uchronić od choroby i śmierci. A szczepionka? W jednym i drugim przypadku, gdzieś w tle pojawiają się pieniądze.
|
|
« Ostatnia zmiana: 13-07-2012, 08:47 wysłane przez Klara27 »
|
Zapisane
|
|
|
|
xxlilithxx
|
|
« Odpowiedz #39 : 13-07-2012, 12:07 » |
|
Żółtaczka żółtaczce nie równa. Ta po porodzie to żółte zabarwienie skóry spowodowane rozpadem bilirubiny (która ma czerwony kolor i jest składnikiem krwi). Jest to fizjologiczny proces i nie można się nią zarazić. Przechodzi samo po kilku dniach. W szpitalu natomiast wymyślono sobie, że będą trzymać dziecko dłużej na oddziale, by naświetlać je jakimś niebieskim światłem, nie wiadomo, po co.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|