Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« : 23-01-2014, 14:12 » |
|
Ten wątek założyłem po to, żeby wyjaśnić i uświadomić sobie, po co ludzie chodzą do lekarza. To pytanie często zadaję swoim pacjentom. Odpowiedzi są tyle pokrętne, co bezsensowne. Może wspólnie odpowiemy sobie i innym na to zasadnicze pytanie? Spróbujcie znaleźć na nie jakąś sensowną odpowiedź, ja zaś spróbuję podważyć jej sens. Zobaczymy, czy mi się uda.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Misiek
|
|
« Odpowiedz #1 : 23-01-2014, 14:36 » |
|
No dobra, pójdę na pierwszy ogień - choć wiem, że Mistrz zrobi ze mnie konserwę w sosie własnym... Po tych ostatnich szkołach przetrwania ze służbą zdrowia, do konowałów idę - tylko wtedy, kiedy: odczuwam jakieś silne uporczywe bóle o nieznanej etiologii, ale po to aby uzyskać diagnozę co do rodzaju schorzenia. I wtedy o ile to jest możliwe, albo to olewam, albo szperam w literaturze i stosuję jakieś ziółka. Dzięki takiemu czysto poznawczemu podejściu - wykryto u mnie kamienie żółciowe i prawdopodobnie wrzody żołądka. Oczywiście - wbrew zaleceniom lekarzy, ani mi się śni, spożywać przepisane przez nich chemikalia, tylko biorę jakieś łagodne ziółka i staram się trzymać dietę rodem z Biosłone. I jakoś na stół operacyjny się nie wyrywam, choć podobno mam kopalnię kamieni. I oczywiście po zwolnienie lekarskie, kiedy jakieś dolegliwości dają mi się zbyt mocno w kość. No cóż, myślę, że jestem już wystarczająco anty-medyczna...
|
|
« Ostatnia zmiana: 23-01-2014, 14:59 wysłane przez Misiek »
|
Zapisane
|
Szukaj wyjaśnienia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem - Platon
|
|
|
Tomasz_Dangel
Offline
Płeć:
MO: 2008
Wiadomości: 1.079
|
|
« Odpowiedz #2 : 23-01-2014, 14:44 » |
|
Poród bliźniaczy, brak postępu, konieczność cięcia cesarskiego (przypadek wystąpił w mojej rodzinie, dotyczył porodu moich córek).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Grawo
Offline
Płeć:
MO: 01-03-2009 do 16-12-2013.
Wiedza:
Wiadomości: 526
|
|
« Odpowiedz #3 : 23-01-2014, 14:45 » |
|
Ostatnio byłam u lekarza laryngologa, w związku z moimi krwotokami z nosa, i przyznam szczerze, że byłam szczęśliwa, kiedy go zobaczyłam / już miałam schizy z powodu ciągłych krwotoków/, liczyłam na jego pomoc, no i pomógł. Uważam, że niekiedy są niezbędni, tak też było, kiedy przyjechało pogotowie, podali mi kroplówkę, i już czułam się lepiej, nogi odzyskiwały czucie, minął szum w uszach. A tak w ogóle to nie chodzę do lekarza, bo nie mam takiej potrzeby, czuję się dobrze, nic mi nie dolega, ponieważ jestem emerytką, nie muszę robić badań okresowych.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #4 : 23-01-2014, 14:52 » |
|
Poród bliźniaczy, brak postępu, konieczność cięcia cesarskiego (przypadek wystąpił w mojej rodzinie, dotyczył porodu moich córek).
No, to jest taka oczywista oczywistość jak złamanie nogi. Pierwsze porównanie, jakie nasuwa się w wypadku faceta. Mnie jednak chodzi o "konwencjonalne" chodzenie do lekarza. Po co ludzie tam łażą? Doprawdy tego nie pojmuję.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Misiek
|
|
« Odpowiedz #5 : 23-01-2014, 15:08 » |
|
Poród bliźniaczy, brak postępu, konieczność cięcia cesarskiego (przypadek wystąpił w mojej rodzinie, dotyczył porodu moich córek).
No tak, lekarze na ogół nie muszą chodzić do lekarza - chyba, że zaistnieją szczególne okoliczności, bo mogą sami sobie stawiać diagnozy. Co jednak ma robić laik, który wije się z bólu i nie wie, z jakiego powodu i jak temu przeciwdziałać? Jeśli jednak chodzi o konwencjonalne chodzenie, to myślę że tu dużą rolę odgrywa kult medyków i indoktrynacja medyczna. Uważa się na ogół, że lekarz - to spec od chorób i powinien nam pomóc. Wielu jednak przejechało się na tej wiedzy i są w gorszym stanie, niż przed konsultacją medyczną. Często choroba sama w sobie - jest mniej niebezpieczna, niż samo leczenie. Lekarzom poza przypadkami ratownictwa medycznego, na ogół nie zależy na wyleczeniu, ale na uczynieniu z nas wiecznych pacjentów...
|
|
« Ostatnia zmiana: 23-01-2014, 15:30 wysłane przez Misiek »
|
Zapisane
|
Szukaj wyjaśnienia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem - Platon
|
|
|
Tashideley
Offline
Płeć:
MO: 15.03.2013 z przerwami, DP 2.04.2013, KB 15.04.2013
Wiedza:
Wiadomości: 582
|
|
« Odpowiedz #6 : 23-01-2014, 15:31 » |
|
Co jednak ma robić laik, który wije się z bólu i nie wie, z jakiego powodu i jak temu przeciwdziałać?
Zazwyczaj lekarze też nie wiedzą co z czego wynika i dlaczego, więc jedyne co mogą zrobić to próbować usunąć objawy. Zgadzam się jednak, że w niektórych przypadkach potrzebna jest dokładniejsza diagnostyka. Zwłaszcza jeśli objawy są męczące i nie ustępują przez dłuższy czas. Wtedy chyba warto wybrać się do lekarza? Nie rozumiem jednak ludzi, którzy chodzą do przychodni z każdą dolegliwością - przeziębieniem, katarkiem, kaszelkiem itp.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
scorupion
|
|
« Odpowiedz #7 : 23-01-2014, 15:38 » |
|
Po to samo co właściciele samochodów do mechaników, żeby naprawić coś o czym sami nie mają pojęcia. Albo, jak nie przymierzając, pacjenci do bioenergoterapeuty. A że lekarze często też tego pojęcia nie mają... no cóż. Organizm ludzki jest wyjątkowo skomplikowany i najrozsądniejszym wyjściem w przypadku choroby jest usunąć czynnik ją powodujący i dać szansę na samonaprawienie. Oczywiście nie dotyczy to przypadków ostrych, krytycznych, wymagających natychmiastowej pomocy, jak na przykład zapalenie otrzewnej, gdzie kiedyś ktoś pytał czy czekać aż mikstura pomoże. Jednak identyfikacja tychże przypadków nie jest prosta.
|
|
« Ostatnia zmiana: 23-01-2014, 15:53 wysłane przez Scorupion »
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomasz_Dangel
Offline
Płeć:
MO: 2008
Wiadomości: 1.079
|
|
« Odpowiedz #8 : 23-01-2014, 15:57 » |
|
Dzisiaj miałem telefon od matki 13-letniej dziewczynki z przewlekłym bólem kończyny dolnej. Pani znalazła mój artykuł na ten temat. Konsultacja we wtorek.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #9 : 23-01-2014, 16:20 » |
|
A o jaki artykuł chodzi, jeśli można wiedzieć?
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Piotrb111
Offline
Płeć:
Wiek: 45
MO: 2007-03-06
Wiedza:
Wiadomości: 569
|
|
« Odpowiedz #10 : 23-01-2014, 16:24 » |
|
A ja idę bo L4 potrzebuje, żeby odchorować infekcje. Byłem też jak doznałem urazu stawu skokowego na piłce, żeby dostać L4, a potem n cóż PZU. Także przydają się ci lekarze, przydają.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #11 : 23-01-2014, 16:27 » |
|
Moja wina - źle zadałem pytanie. Zapytam inaczej - po co ludzie chodzą do tzw. lekarza rodzinnego, jakkolwiek głupio to brzmi.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #12 : 23-01-2014, 17:11 » |
|
Po to samo co właściciele samochodów do mechaników, żeby naprawić coś o czym sami nie mają pojęcia. Albo, jak nie przymierzając, pacjenci do bioenergoterapeuty.
Dwa zdania i dwie niedorzeczności. Gratuluję! Jak można porównać mechanika samochodowego do lekarza? To obraza dla mechaników! Który lekarz choćby dotyka pacjenta, żeby coś tam naprawić? Wypisze receptę i ma to głęboko w dupie. Mechanik zaś musi to naprawić i musi to działać. Jak ma Pan więcej podobnych porównań, to niech Pan zostawi je dla siebie i sam chodzi do lekarza, żeby naprawił Panu coś, o czym nie ma Pan pojęcia. Jeśli chodzi o bioenergoterapeutów, to też kulą w płot. Przynajmniej do mnie ludzie nie przychodzą z pierwszymi symptomami chorobowymi, lecz dlatego, że dotychczasowe "leczenie" nie przyniosło skutków, bynajmniej pozytywnych, w związku z czym trafiają do mnie wraki. Po co do mnie przychodzą? Żebym ich postawił na nogi, ale po co wcześniej chodzili po lekarzach? Doprawdy nie wiem.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
scorupion
|
|
« Odpowiedz #13 : 23-01-2014, 17:32 » |
|
Mechanik zaś musi to naprawić i musi to działać. Chyba rzadko bywał Pan u mechanika. Jeśli chodzi o bioenergoterapeutów, to też kulą w płot A to niby dlaczego, chodzą po to samo, żeby ich postawić na nogi, a jaka kolejność? Przeważnie najpierw lekarz, później inny lekarz, później jeszcze inny, później bioenergoterapeuta, ale bywa i odwrotnie Chyba nie dyskutujemy tu o konkretnych lekarzach i uzdrowicielach?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dusiu70
|
|
« Odpowiedz #14 : 23-01-2014, 18:41 » |
|
Chodzą, bo zostali tak nauczeni/wychowani (a dokładniej nienauczeni). Bo są głupi, a dokładniej, bo zostali ogłupieni. Bo szkoły nie uczą rozumienia i słuchania własnego organizmu. Bo edukacja dzisiaj to biznes dla edukujących, a nie inwestycja w przyszłość narodu. Chodzą, ponieważ w mózgojebie (tv) i internecie "mundre" głowy ze wszystkim, co możliwe przed nazwiskiem, mówią (ale tak, żeby nastraszyć), iż np: nieleczony kaszel może zabić, ból brzucha to może być rak itp/itd. I szybko trzeba z tym do specjalisty. Chodzą ponieważ to jest biznes... na gigantyczną skalę. Najpierw truć od urodzenia (szczepienia), później podtruwać przez resztę życia. Poprzez blokowanie oczyszczania, zamianę normalnej żywności na koreańską papkę oraz uzależnianie od niej (wszędobylskie słodycze i zboża). Bo tylko zysk się liczy. Sam kiedyś wierzyłem, że rozwój medycyny i farmacji jest ukierunkowany na dobro człowieka, że w jakimś (najprawdopodobniej amełykańskim) laboratorium wynajdą lek na wszelkie zło. Ale dziś wiem, że to bzdura, że ten system skierowany jest tylko na zysk. Coś takiego jak dobro człowieka to utopia. Ale oprócz tego, że gigantyczne zyski trafią do tych na górze piramidy, jest jeszcze rzesza ludzi, którym podtrzymywanie takiego status quo się opłaca. To medycy, farmaceuci, wszelkiej maści "uzdrowiciele" itp. Wystarczy zauważyć, że wszystkie ruchy prozdrowotne są inicjatywą ludzi niezwiązanych z mendycyną i farmacją. Nie słyszałem (poza kilkoma wyjątkami), aby mendyczne autorytety grzmiały na rządzących, że swoim postępowaniem niszczą zdrowie obywateli. Dlaczego? Bo to się im nie opłaca. Jak prawnikom szybkie zakończenie sprawy. Biosłone to wyspa. Na nią trafiają nieliczni. Jedni zostają, inni wracają do systemu. Niestety zmiana obecnej sytuacji nie wchodzi w grę. Bo to załamałoby finanse świata. Dlaczego człowiek chodzi do lekarza? Bo tak ma być. Bo nic o sobie nie wie, bo jego organizm to dżungla. Aby się w niej poruszać, potrzebuje przewodnika. Nie mając nawet pojęcia, że i ten przewodnik jest ślepy i głuchy.
|
|
|
Zapisane
|
(20)Gdzie jest mądry? Gdzie uczony? Gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w głupstwo mądrości świata? (21) Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w jego Bożej mądrości, przeto upodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie. (1Kor)
|
|
|
Bara
Offline
Płeć:
MO: nie stosuję
Skąd: Częstochowa
Wiadomości: 67
|
|
« Odpowiedz #15 : 23-01-2014, 19:52 » |
|
Ludzie boją się śmierci, boją niedołęstwa, a medycyna tak świetnie opisuje leczenie wszelkich dolegliwości. Dla wielu lekarz to wyrocznia, bo przecież się kształcił, więc musi wiedzieć wszystko. Takie mam ja obserwacje wśród znajomych. O dziwo są to osoby inteligentne, i nawet jeśli w tym co mówi lekarz nie ma logiki i tak się z nim zgadzają. Otrzeźwienie przychodzi dopiero wtedy, jeśli błahy problem urasta do rangi dramatu, jak w moim przypadku: póki nie miałam poważnych problemów ze skórą nie zastanawiałam się nad tym czy leczenie farmakologiczne ma sens. Dopiero jak okazało się nieskuteczne zaczęłam drążyć temat i trafiłam też tutaj. Jednak współtowarzysze niedoli (łuszczyki) w większości bezgranicznie ufają lekarzom, nawet jak ci niewiele im pomagają. Prawda jest taka, że wygodniej i łatwiej jest wziąć tabletkę czy posmarować się mazidłem dobranym przez lekarza, niż samemu pomyśleć, poobserwować, itp. A wszelkie media pełne są cudownych pigułek na wszystko.
|
|
« Ostatnia zmiana: 23-01-2014, 21:54 wysłane przez Whena »
|
Zapisane
|
|
|
|
Robi
Offline
Płeć:
Wiek: 53
MO: 01.07.2011, KB, DP I 01.10.2011
Wiadomości: 65
|
|
« Odpowiedz #16 : 23-01-2014, 19:53 » |
|
Ja, dzięki Biosłone w ostatnich trzech latach byłem trzy razy. Raz na badaniach okresowych i dwa razy po L4 Wcześniej bywałem częstym gościem, "zyskiwałem" łagodniejsze objawy i coraz gorsze zdrowie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #17 : 23-01-2014, 20:45 » |
|
To ja mam lepsze odpowiedzi indagowanych. Wielu z nich, a nawet większość, najpierw nie wie co odpowiedzieć na pytanie, po co łazi do lekarza, a potem wypala: po zdrowie...
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Agata
Offline
Płeć:
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540
|
|
« Odpowiedz #18 : 23-01-2014, 21:03 » |
|
Moi znajomi chodzą regularnie do lekarza po... recepty na leki. Nawet jak im nic nie jest znajdują wymówkę, że coś tam im dolega i lecą po swój "narkotyk". Biorą tabletki na wszystko: jedni na uspokojenie, inni na zwykłe drapanie w gardle, na bóle pleców (nawet te od zbyt długiego siedzenia przy komputerze), na smutek, na zmęczenie, nadciśnienie, itd. Jedna koleżanka w pracy za każdym razem, gdy ma katar, biegnie po antybiotyk (jest pewna, że przeziębienie bez lekarza i leków nie minie). Cały czas jej coś dolega. Nie widzi powiązania. Prawdopodobnie jest lekomanką, bo chyba czerpie już z tego jedzenia worka pigułek dużą przyjemność. Do tego przed czterdziestką zaczęła brać leki na nadciśnienie. Bierze je już parę lat. Przestały działać, ale ona nadal się nimi szprycuje. Sam lekarz jakiś czas temu kazał jej z nich powoli schodzić, ale ona czuje się bezpieczniej, gdy zażywa... Poradziłam jej, żeby rzuciła kawę, alkohol, zaczęła spacerować. Powiedziała, że za dużo zachodu, a przecież wystarczy wziąć tabletkę i nie musi się niczym przejmować i może sobie we wszystkim dogadzać. Ja, z moim podejściem do lekarzy i leków uchodzę wśród wielu osób za dziwaczkę. Tłumaczenie na nic się zdaje. Jak grochem o ścianę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #19 : 23-01-2014, 22:04 » |
|
Mechanik zaś musi to naprawić i musi to działać. Chyba rzadko bywał Pan u mechanika. To nie ma znaczenia, nie można bowiem porównać samochodu do żywego organizmu. Twórca samochodu przewidział jego awaryjność i stąd powołał autoryzowane serwisy naprawcze, zaś twórca żywego organizmu takich serwisów nie przewidział. Weterynarze i medycy uzurpowali sobie prawo do poprawiania natury, tymczasem w razie awarii żywego organizmu, spowodowanej np. grypą, wystarczy nie przeszkadzać, a organizm sam siebie naprawi. W przypadku samochodu to raczej niemożliwe.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
|