wiec sam nie wiem czy to faktycznie zapalenie - silne wg lekarza - oskrzeli. Mam tylko kaszel, odkrztuszam, a poza tym - i to mnie najbardziej wkurza - mam stały katar. Nie, nie katar. To chyba z zatok spływa i to juz trwa dośc spory okres czasu. Niestety, skutkiem ubocznym tego jest zatykanie uszu co mnie martwi. Zaczynam zakrapiac nos, okaże sie jak to dalej sie rozwinie.
Jeśli masz stały katar, to tenże katar spływa po gardle do oskrzeli. Drażni je tym samym, powodując potrzebę odkrztuszania. Jeśli ropa obecna jest w zatokach, a do tego masz zatkany nos, to zmienia się cieśninie w twarzoczaszce – dlatego właśnie masz zatkane uszy.
Wydmuchuj delikatnie – jak Ci poradzono i płucz gardło alocitem na zmianę z maceratem korzenia prawoślazu. Ja też właśnie choruję i to się sprawdza. Kiedyś płukałam gardło wodą z solą. Pomagało, ale gardło pozostawało bardzo podrażnione, co powodowało ataki suchego kaszlu. Poza tym zakraplam nos alocitem (powinnam napisać raczej kroplami z alocitu - Zuza dziekuję za czujność
).