Prawie 670 tys. zł żądają rodzice dziecka z Gliwic. To będzie prawdopodobnie pierwszy taki proces w Polsce - czytamy w "Rzeczpospolitej". Rodzice dziecka z Gliwic, które wkrótce po urodzeniu było szczepione przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B oraz błonicy, tężcowi i krztuścowi (tzw. skojarzona szczepionka) pozwali ministra zdrowia, Narodowy Fundusz Zdrowia, Instytut Biotechnologii Surowic i Szczepionek Biomed oraz producentów szczepionek. Maluch po szczepieniu miał powikłania.
Wszystkie strony, od których rodzice domagają się odszkodowania, zażądały oddalenia pozwu. Nie wypowiadają się też na temat sprawy. "Postępowanie sądowe jest w początkowym stadium, a dopiero prawomocne zakończenie procesu rozstrzygnie, która z pozwanych stron odpowie i czy w ogóle odpowie z tytułu zadośćuczynienia" - napisał do "Rzeczpospolitej" Krzysztof Bąk, rzecznik resortu zdrowia. Inni pozwani nie odpowiedzieli na prośbę o komentarz.
Ostatnio obowiązek wypłacania odszkodowań za powikłania wprowadzono w sąsiadujących z nami Czechach. W pierwszej połowie sierpnia czeski Sąd Najwyższy uznał, że skoro państwo nakazuje stosowanie niektórych szczepionek, to powinno ponosić konsekwencje tej decyzji.