2. Odezwały się zatoki tj w połowie stycznia brałam antybiotyk /augmentin/ i sinupret,
a po powrocie z ferii narciarskich powrócił ból zatok czołowych /niedorozwinietych wg rtg/ i skończyło się na buderinie donosowym - myślę, że wychłodziłam czoło na zjazdach z górek - pomimo czapki i gogli
Nawrót dolegliwości po antybiotykoterapii jest jej najlepszą antyreklamą. Antybiotyk jest dozwolony tylko w sytuacji ratowania życia a nie blokowania objawów oczyszczania organizmu podczas zapalenia zatok. Drożność podczas dolegliwości można zapewnić sobie "parówkami".
ogólnie martwi mnie pociąg do słodyczy i czuję, że oczyszczenie dobrze mi zrobi.
To rzeczywiście powinno martwić i spowodować działania zmierzające do ich kompletnego odstawienia. Zapotrzebowanie na słodycze świadczy o głodzie komórkowym i niedostarczaniu organizmowi niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania składników odżywczych.
3. Ważę 53 kg przy 153 cm wzrostu, mam suchą skórę, nie pamiętam kiedy byłam chora, tylko ten ból głowy skłonił mnie do leczenia zatok.
Zatoki leczone farmakologicznie to też forma "choroby". My wolimy to nazywać formą oczyszczania, wydalania toksyn z organizmu. Warunek - musi odbywać się to bez zakłócania lekami. Sucha skóra jest wynikiem nieprawidłowego odżywiania i brakiem kwasu linolowego w diecie.
4. Od 18 lat nie jem mięsa z nogami, czyli tylko ryby toleruję, unikam mleka, jem rozdzielnie, piję soki samodzielnie wyciskane, uzupełniam wit. B12, karmię piersią dziecko od 14mscy, jestem po kuracji odgrzybiającej izopatykami i dietą eliminacyjną 2 lata temu.
Zamiast mięsa z diety wyeliminuj raczej wszystko co wiąże się z glutenem. Znasz już nasze podejście do uzupełniania czegokolwiek preparatami chemicznymi do jakich należy zażywana przez ciebie witamina?
Kuracja odgrzybiająca to też poważny błąd. Wolisz żeby jego miejsce zajął np. gronkowiec? Na tym etapie grzybica to najlepsze rozwiązanie jakie mógł wdrożyć nieprawidłowo traktowany organizm.