Chodzi o to, że nie ma żadnego wirusa wścieklizny, więc ta szczepionka jest bez sensu -
http://www.whale.to/vaccine/rabies.htmlA najlepiej zrozumie się co naprawdę badał Pasteur, cofając sie do źródeł historycznych i do opisów eksperymentów jakie robił. Pasteur był "naukowym" oszustem, o tym jest książka "The Private Science of Louis Pasteur" Gerald L. Geisona -
https://pup.princeton.edu/titles/5670.htmlW języku polskim jest bardzo mało publikacji na temat oszustw jakich dopuszczali się "naukowcy" tacy jak Jenner, Pasteur czy Koch. Tu przykład kolejnego nieistniejącego wirusa SMON:
W roku 1955 tajemnicza choroba, pod pewnymi względami podobna do polio, pojawiła się w Japonii. Objawami było połączenie biegunki, krwawienia wewnętrznego i różnych oznak degeneracji nerwów.
W 1959 r. choroba ta wzrosła w częstości występowania do rozmiarów epidemii, a w ciągu następnych pięciu lat wybuchła w siedmiu głównych regionach, w wielu zaludnionych dzielnicach. Wiele ognisk epidemii koncentrowało się wokół szpitali – miejscach znanych z rozsiewania chorób – występując późnym latem, wskazywano więc na owady jako czynnik rozprzestrzeniania się zakażenia. Choroba wyglądała na zaraźliwa, chociaż w tym samym czasie pojawiły się oznaki przeciwnie - pacjenci nie mieli typowych objawów związanych z zakażeniami, takich jak zmiany obrazu krwi, gorączka czy wysypka. Pomimo tych nieprawidłowości, wszystkie badania koncentrowały się na zidentyfikowaniu wirusa.
W roku 1964 epidemia postępowała, pojawiły się też nowe objawy, włączając w to ślepotę. Kilku pacjentów zmarło. Na 61 walnym zgromadzeniu Japanese Society of Internal Medicine w maju 1964 roku, choroba otrzymała formalną nazwę: "Sub-acute Myelo-Optic Neuropathy" - SMON.
Tropiono wirusa SMON aż do 1973 roku, kiedy ostatecznie epidemia zaczęła wygasać. W końcu udowodniono, że to choroba jatrogenna spowodowana lekami, zawierającymi substancje zwaną Clioquinol.
O ile łatwo jest być mądrym po szkodzie i krytykować japońskie instytucje medyczne i ich żałosną bezwładność w rozwiązaniu problemu SMON, można zauważyć też, że ich skuteczność nie była gorsza niż dawna i obecna skuteczność wszystkich innych instytucji medycznych.
Przyczynę tego, że żaden z wysoko wykwalifikowanych japońskich profesorów nie był w stanie dostrzec tego, co teraz wydaje się oczywiste, wyjaśnił - przynajmniej częściowo - prof. Kono, który zauważył, że wielu lekarzy po prostu nie przyjmuje do wiadomości faktu, że istnieją choroby jatrogenne. Ale podstawowym powodem, według profesora Kono, była wpojona wiara w wirusologów. I dodał: "Jesteśmy wciąż w uścisku duchów Pasteura i Kocha!"
Fragment artykułu "Nietrafione hipotezy: szkorbut, beri-beri, gorączka połogowa, pellagra, SMON ... AIDS?" -
http://www.healtoronto.com/failures.html