Niemedyczne forum zdrowia

BLOK OGÓLNY => Dyskusje o artykułach z Portalu wiedzy o zdrowiu => Wątek zaczęty przez: Bestyj 04-04-2013, 21:43



Tytuł: Mit błonnika
Wiadomość wysłana przez: Bestyj 04-04-2013, 21:43
Jako, że nie widzę możliwości rozpoczęcia nowego tematu, a widząc, że problem który mam jest tematycznie zbliżony pozwolę sobie napisać tu, najwyżej ktoś go przeniesie do innego tematu albo niecnie skasuje:)

Mam problem z artykułem na temat błonnika: http://portal.bioslone.pl/obalanie-mitow/Mit-blonnika

Szczególnie z kawałkiem deprymującym jedzenie ciemnego pieczywa:
" A no właśnie! Wzrasta dlatego, że skrobia jest szybko trawiona i w postaci jednocukrów trafia do krwiobiegu. A co się dzieje z tą skrobią, gdy połączymy ją z otrębami? Zniknie w jakiś cudowny sposób? W naturze takie rzeczy się nie zdarzają, a jedynie chyba w laboratoriach "naukowych". Otóż skrobia zintegrowana z błonnikiem ma tę cechę, że jest trudno dostępna dla enzymów trawiennych, gdyż w obecności  w przewodzie pokarmowym glutenu zbija się w kluchę, przez co jako niestrawiona jest transportowana do jelita grubego. Tym podstępem rzeczywiście otrzymujemy fajny wynik IG produktu mącznego, ale za to dostarczamy pożywkę drożdżakom zasiedlającym środowisko jelita grubego. "

Byłbym się w stanie z tym zgodzić, gdyby pokarm przebywał w żołądku godzinę i w jelicie cienkim kolejną, ale tak nie jest - pokarm wybywa z żołądka po 3-5 godzinach, a z jelita cienkiego po kolejnych kilku-kilkunastu. Białe pieczywo i biały ryż w zasadzie dostarcza cukier do krwi niemalże od chwili zjedzenia (sporo biegam po górach i w sumie zjedzenie 2 kajzerek bez żadnych dodatków daje mi tak samo szybko power co zjedzenie marsa bądź snickersa). No ale powiedzmy, że żeby przetrawić takie coś potrzebujemy 2 godzin. Brązowy ryż wszystkie internetowe źródła jakie widzę podają, czas trawienia na poziomie 3-5 godzin. Nawet jakbyśmy dołożyli jeszcze kontrolnie 3 godziny to jakikolwiek węglowodan nawet się nie zbliży do jelita grubego...

Bardzo proszę o wytłumaczenie mi tej kwestii. Względem piramidy ogólnie się zgodzę - sam jadam zgodnie z nią od dłuższego czasu i mi zdecydowanie służy. Jeszcze może będę się czepiał ograniczania ryb, ale najpierw dokształcę się w Waszych mądrościach:)

Wiadomość wydzielona z tematu o piramidzie zdrowego odżywiania. //Kamil
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=25388.0


Tytuł: Mit błonnika
Wiadomość wysłana przez: Kamil 04-04-2013, 22:00
Posiłek w żołądku jest od 15 minut do 8 godzin. Zależnie od tego co jesz, ile zjesz, czy są to tłuszcze i białka, które trawią się dłużej i wchłaniąją też, czy niektóre węglowodany które są trawione i wchłaniane już w jamie ustnej. Również istotną rzeczą jest kwestia trawienia. Gdyż żołądek nie trawi wszystkiego, wiele jest trawione poza żołądkiem, w dwunastnicy. Spekulujesz dalej?


Cytat
Jeszcze moze będzie się czepiał ograniczania ryb, ale najpierw dokształce się w Waszych mądrościach:)
Radzę przeczytać książki (albo portal) bądź artykuły, bo na setki akurat Twoich pytań, tam są na pewno odpowiedzi. Na forum też je znajdziesz.
http://portal.bioslone.pl/
http://portal.bioslone.pl/mieso_czerwone_mieso_biale_ryby


Tytuł: Odp: Mit błonnika
Wiadomość wysłana przez: Bestyj 04-04-2013, 22:36
Zbiłeś mój jeden argument (owszem najprawdopodobniej masz racje), ale nie odpowiedziałeś mi na podstawowe pytanie jakie zadałem - czy zjedzona skrobia+błonnik stosunkowo odporne na enzymy trawienne są w stanie dotrzeć do jelita grubego? Bo jeśli nie, to zagrożenia dla flory bakteryjnej nie ma, a węglowodany są tak samo trawione jak w białym, tylko że wolniej.

Tak jak napisałem wcześniej, czytam i dokształcam się przed napisaniem czegoś. Dokształcam się także przez pisanie (co zamierzam praktykować na tym forum). Dokształciłem się z linka który mi podesłałeś
http://portal.bioslone.pl/mieso_czerwone_mieso_biale_ryby i mam kolejny problem. W artykule piszecie o nienasyconych kwasach tłuszczowych jedynie w kontekście ryb. Prawda jest taka, że zwykły smalec zawiera około 55% kwasów tłuszczowych nienasyconych. Każde mieso czerwone zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe chociażby z racji tego, że są one niezbędne - np. wytwarza się z nich hormony tkankowe-eikozanoidy regulujące powstawanie i przebieg stanów zapalnych w organizmie czy tez budują błony komórkowe. Oglądając Wasza propozycję piramidy żywnościowej sugerujecie dość spore spożywanie takich kwasów co stoi w sprzeczności z treścią artykułu.

Odnośnie histaminy nie potrafię sie wypowiedziec. Jadam przynajmniej kilogram ryb tygodniowo od lat i nigdy nie miałem negatywnych przygód po nich. Dodatkowo społeczności odżywiające się sporą ilością ryb zawsze należą do najbardziej długowiecznych i najzdrowszych na świecie.

Z góry dziękuję za odpowiedź


Tytuł: Odp: Mit błonnika
Wiadomość wysłana przez: Kamil 04-04-2013, 22:49
Cytat
Dodatkowo społeczności odżywiające się sporą ilością ryb zawsze należą do najbardziej długowiecznych i najzdrowszych na świecie.
Są ryby i ryby. Zależy jakie ryby się je. Np. pangi. Po drugie nie wrzucaj wszystkich do jednego wora, bo wcale nie są najzdrowsi. I tu dobre pytanie. Bo zdrowie, to nie brak chorób.

A co do drugiego akapitu to nie rozumiem o co Ci chodzi i co to ma z czym wspólnego. Artykuł jest o tym, jakie mięso najlepiej jeść i wychodzi ewidentnie, że rybie nie jest najwartościowsze.



Tytuł: Odp: Mit błonnika
Wiadomość wysłana przez: Bestyj 04-04-2013, 23:04
Dziękuję za odpowiedź.
Weźmy na przykład eskimosów na naturalnej diecie (_tylko "rybne" pożywienie, zero przypadków nowotworów i chorób serca, zero alergii*spacja*[względem histaminy]).
Z dalszą dyskusją się wstrzymam, ponieważ poproszono mnie o uprzednie zapoznanie się z artykułami dostępnymi na stronie. :)

Ps. Panga to nie ryba tylko zbiornik chemikaliów toksyn i antybiotyków.


Właśnie o to mi chodziło z tą pangą. Druga sprawa, proszę pisać poprawniej i przeczytać regulamin. //Kamil


Tytuł: Odp: Mit błonnika
Wiadomość wysłana przez: Kozaczek 05-04-2013, 09:48
Cytat
Weźmy na przykład eskimosów
Oni nie wzorują się na nas, nie wzorujmy się na nich.
Eskimosi mieszkają w Grenladii, w kanadyjskiej Arktyce, Syberii, a my w Polsce.