Niemedyczne forum zdrowia

Wam też się podoba to, że jako jedyna jest uparta i nie wprowadza paniki dotyczącej grypy? Nie ma zamiaru kupić morderczej szczepionki mimo nacisków WHO i UE? Właśnie teraz na RMF FM jest z nią wywiad. Kobieta zaczyna mi się podobać:)

A mnie jakoś nie, nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie,że ona się poprostu targuje.

Zależy jak kto będzie to odczytywał.
 Dla nas Biosłoników robi dobrze, ale dla spanikowanego rządu i zaleceń WHO oraz UE robi źle i co by nie zrobiła i tak będzie źle. Jak WHO ogłosi w Polsce pandemię, tak jak na Ukrainie czy w Bułgari, to pani minister pójdzie...las bielić.
Jakaś ofiara za nieposłuszność być musi...

Dzisiaj jest 1 kwietnia czy co?

W niej jest tyle świadomości i pokory co było u śp. Religi, który mówił, aby się nie przejmować strajkami w naszej służbie (tfu!) zdrowia, bowiem u kolegów w izraelskiej służbie podczas ich rocznych strajków spadła śmiertelność chorych na raka o około 40-50%.
  
Jeśli szczepionki byłyby tańsze, i na podłożu innym niż rtęciowym, to pewnie by nie oponowała z ich zakupem. Ona chce pokazać, że: - każdy święty ma swoje wykręty, ale najmniej jej chodzi o zdrowie pacjentów. Czasami przez przypadek coś incydentalnie robią na naszą korzyść, ale tylko dlatego, że usiłują coś zrobić przekornie. W ostatecznym rozrachunku, i tak jest dla nas lipa.

Takie jest przecież zadanie każdego rządu i państwa. Jak najwięcej zagarnąć a potem publicznie pokazać jak to oni się starają.

Co do Kopacz, to podobno chcą wywalczyć od producentów szczepionek zapewnienie, że będą odpowiadać za ewentualne powikłania. Wiadomo, że żadna firma farmaceutyczna nie zgodzi się na to, bo wiedzą, że szczepionka jest niebezpieczna a inne kraje płacą i jeszcze całują w podziękowaniu.

Jest w ministerstwie zdrowia pan Marek Twardowski- wiceminister, przeciwnik szczepienia wszystkich na wszystko. Myślę, że to jemu zawdzięczamy to szczepionkowe spowolnienie.

A może firmy farmaceutyczne nie zaproponowały tym razem żadnych łapówek i stąd ten sprzeciw.

Oj Hajdi... Mierz człowieka własną miarą... No offence :) Nigdy w życiu nie wpadłbym na coś takiego :)

Ty na poważnie tak?

Wierz mi na słowo, Twardowski blokuje skutecznie wprowadzenie obowiązkowej szczepionki przeciwko pneumokokom i HPV. Nowa ustawa, która pozwala rodzicom nie szczepić to też jego zasługa. Dobrze, że jest w ministerstwie ktoś taki jak on.

Za długo żyję na tym świecie...

A tak mało o nim wiesz.

Ja pomimo tego wiceministra będę się upierać póki co ze o to właśnie chodzi. I tylko przez przypadek właściwie tej szczepionki u nas nie ma. Argumenty można podawać różne, nawet prawdziwe, chodzi o to czemu ma to służyć. Widocznie tak miało być u nas, co wcale nie oznacza że jeszcze nie zmienią zdania.

A ja twierdzę, że to nie przypadek. Szwecja zaszczepi obowiązkowo wszystkich obywateli. Polska nie.

W Szwecji to w ogóle jest dobrze. A w Polsce nie i twierdzę że to nie jest przypadek.

No to sobie pogadaliśmy...

No tak.

A jednak nasza pani minister " od zdrowia " jest doceniana za to co robi...

http://wiadomosci.onet.pl/2074339,11,blogerzy_grypa_jak_godzilla_szacun_dla_kopacz,item.html

Na grypie666 to już w ogóle się podniecają minister Kopacz:
http://grypa666.wordpress.com/2009/11/05/tajne-kontrakty-juz-nie-tajne/
http://grypa666.wordpress.com/2009/11/07/odwazni-polacy-odwazni-wtedy-i-odwazni-dzis-tak-trzymac/

Hajdi nie bież tego do siebie ;) To był żart. może po prostu jestem za młody i za krótko żyję na tym świecie i może po prostu jestem naiwny. Jeszcze wszystko przede mną:)

Pozdrawiam

Zapewniam Cię, że po tym jak to napisałeś to mnie również opcja łapówki przyszła do głowy.

Spoko  :)

Jeżeli to jest prawda o panu Marku Twardowskim, to powinniśmy go wspierać myślami, dobrą energią, modlitwami - jak kto woli i w co wierzy. Koncerny farmaceutyczne to mafia, która nie cofnie się przed niczym. Albo skorumpują polityka, jak min. Piechę z rządu PiS, albo zastraszą jak min. Łapińskiego z rządu SLD. Generalnie politykom współczuję, bo to są ludzie uwikłani w swoje ambicje i żądze władzy i pieniędzy. A my z Biosłone róbmy swoje - dzielmy się wiedzą. I szczerze doradzam - zostawcie politykę, bo nie mamy na nic wpływu, a denerwowanie się powoduje wzrost toksemii.

Jeśli on jest taki fetniak i pani Kopacz też, to mamy rewolucję gotową. Mogą poprzeć nasz ruch i obalimy tym sposobem tę całą blagę medyczno-farmaceutyczną. Zapomnijmy! Już mi się nie chce przypominać o prof. Relidze, jak sobie mówił pół żartem, pół serio. A może faktycznie trzeba im pomóc w myśleniu, że to nie tylko szczepionki są be, ale że cała nauka o medycynie jest fałszywa...
  
Kiedyś pan Aumiller z Lewicy był Optymalnym, i w ramach interpelacji sejmowych zgłaszał ministrowi chorób Sikorskiemu (też kolega z Lewicy), aby rząd wdrożył w życie zasady zdrowego żywienia na bazie Żywienia optymalnego. I jaki to przyniosło skutek? Ano taki, że dieta Kwaśniewskiego (nie mylić z tzw. kapuścianą, bo to raczej dla głąbów) została okrzyknięta jako wielce szkodliwa społecznie. Już sobie wyobrażam, gdybyśmy się teraz wychylili z tym tematem. To są tylko dziwne zbiegi okoliczności, że oni w pewnym sensie działają na naszą korzyść (to są tylko nasze odczucia subiektywne). Prawda jest taka, że ich wyprane mózgi na studiach (litościwie zwanych akademiami medycznymi) nie pozwalają im myśleć racjonalnie tak jak nam. Może tylko takie wyjątki, które mocno zachorowały, a metody medyczne okazały się zgubne. Tacy lekarze akademiccy nie mają świadomości, że źle czynią choremu, a zwłaszcza ci, co są na tzw. świeczniku. Świadomość czynienia źle bliźniemu mają jedynie niektóre przechrzty, i to do potęgi czynienia źle - w imię mamony.
  
Moja żona, mając tę świadomość jaką ma przekazaną ode mnie w wyniku sześcioletnich ciężkich wojen, niech tylko spróbuje zadziałać choć na jotę przeciwko choremu, to klękajcie narody  :bash:  :mad:... Chyba sam się zbanuję i popełnię seppuku.   :bann:

Pan Twardowski wystąpił w programie "O tym warto rozmawiać" dotyczącym szczepień, a szczególnie szczepienia HPV i powiedział wprost co sądzi o szczepionkach. Cieszę się, że jest w tym rządzie osoba, która tak myśli. Nie wiem, jakie są jego pobudki do działania. Wiem natomiast, że skutecznie wstrzymał obowiązkowe szczepienia przeciwko pneumokokom, które do kalendarza szczepień nie weszły. Być może robi to, żeby ubić na tym interes, tego nie wiem, póki co jego działania uchronią wiele istnień ludzkich, tego jestem pewien.

Abi, dla mnie każdy, kto jest przeciw szczepieniom na tą grypę, jest dobry. Nie interesuje mnie, dlaczego to robi. Jeśli TVN mówi już o thiomersalu w faktach, to co jest na rzeczy. Może ktoś tego posłucha, zrozumie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której Polska idzie drogą Szwecji i szczepi wszystkich, w tym moje i Twoje dziecko.
    Od razu mówię, że nie jestem fanem pani Kopacz ani tego rządu, ale w tej konkretnej sprawie udało się jej zrobić coś dobrego.

Zobaczymy ile się będzie opierać.
Co z tego, że jest przeciwna szczepieniom na grypę, jak tyle tego świństwa jest w kalendarzu. Moje dziecko uszkodziły inne szczepionki niż na grypę, dla mnie cała reszta tego syfu nie jest wcale lepsza od szczepionki na grypę.

Kontaktowałam się z jedną osobą na forum dzieci.org.pl w celu stworzenia strony o szczepieniach, chcemy się skontaktować z Majewską i zmienić ten przeklęty kalendarz szczepień, chcemy stworzyć stronę na której będzie wszystko o szczepieniach.
Na razie z braku czasu z mojej strony nic nie rusza z miejsca, ale jeśli ktoś zechce pomóc w tworzeniu artykułów, to zapraszam do współpracy.

Na grypie666 odnoszę wrażenie, że boją się jedynie szczepionki na grypę świńską, bo uważają, że jest ona najniebezpieczniejsza. Uważają, że "ktoś" chce zabić luszkość, jakoś ciężko mi w to uwierzyć. Bardziej już wierzę, że zależy im na stworzenie wiecznego klienta-pacjenta.

A nowa ustawa o szczepieniach? Teraz nikt w szpitalu nie zaszczepi noworodka bez podpisu matki lub ojca. Wiem, że to niewiele, ale coś się zaczyna dziać.

Tego, że nikt nie zaszczepi noworodka przez podpisu rodziców nie słyszałam.
Mam kontakt z mamą chłopca autystycznego, która jest położną w szpitalu. Powiedziała mi o oburzeniu jednej pani dr, która skarżyła się na jednego świeżo upieczonego ojca, gdyż ten nie wyraził zgody na szczepienie. Tata chciał, aby pani dr napisała stosowne pisemko i je podpisała, a pani dr powiedziała, że jeśli on nie napisze pisma, że nie wyraża zgody to oni zaczepią mu dziecko, chyba na złość. Więc nie wiem - czy te przepisy weszły w życie, czy nic się nie zmieniło. Podpytam znajomą położną.

Odebraliśmy dzieci z przedszkola, spotkałam znajomą położną i zapytałam.
Tak więc, w znanym wojewódzkim szpitalu nikt nie podsuwa rodzicom zgody na szczepienie, kłują jak leci. Rodzic, który nie wyrażał zgody napisał pisemko, że się nie zgadza i dziecka mu nie zaszczepili.
Zgoda rodziców jest potrzebna przy innych zabiegach. W sprawie szczepień nikt się nie pyta rodziców o zdanie i nie informuje o skutkach ubocznych.
Tyle dowiedziałam się od tej znajomej.
Mam jeszcze koleżankę pediatrę i też mogę podpytać.

Mistrzu! Ekslekarz med. Janus uczciwie napisał, że nie stać jest właściciela na zakup tych aparatów, które mogą pomagać w dalszej produkcji Homo patiens. Podobnie rzecz się ma z minister Kopacz. Ona idzie na udry z firmami farmaceutycznymi li tylko dlatego, że owe szczepionki są zbyt drogie na szkodzenie pacjentom, więc należy poczekać, aż będzie można zaszkodzić tymi tańszymi. To jest dla niej niuans jakiś nieistotny: czy będą na podłożu rtęci, czy ołowiu...

Jednocześnie potwierdza to jedną z teorii , że nikt nie chce nas na siłę wytruć. Bo gdyby tak było to prikaz od góry by nadszedł i nie ma mocnych.
  Co by tam o niej ( Pani Minister ) nie myśleć to, bez względu na przyczyny, robi kawał dobrej roboty. Zasłania się warunkami umowy z firmami farmaceutycznymi. Jeśli ktoś nie zorientowany to przypomnę, że próbuje się nam sprzedać (tfu) szczepionkę na świńską gr. , a za ewentualne skutki uboczne odpowiadać ma zamawiający czyli rząd. Tylko idiota by to podpisał, ale jak widać w innych krajach Związku Socjalistycznych Republik Europejskich takowych nie brakuje.

Czemu ten wątek taki rozbity na dwie części?

A gierki polityczne wciąż trwają :
http://wiadomosci.onet.pl/2077377,11,zarty_ws_nowej_grypy_w_polsce_kochanowski_do_psychiatry,item.html

Wypowiedź Janusza Kochanowskiego jest krótka, ale jaka treściwa szczególnie to:
cyt: "szczepionki dla osób przynajmniej podwyższonego ryzyka, szczególnie młodych i w zaawansowanym wieku"

Taki wspólczesny Mengele. Ty będziesz żył, a ty - umrzesz.
Socjalizm to piękny ustrój. Szczególnie się sprawdza na bezludnych wyspach.

Tak jak spodziewałem się Kopacz powoli ulega. Już znalazły się pieniądze na szczepienia zwykłą szczepionką na grypę sezonową. Nie wiem czy obowiązkowe czy dla chętnych:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Kopacz-nowy-wirus-ma-u-80-chorych-lagodny-przebieg,wid,11694694,wiadomosc.html

Pani minister Kopacz wraz ze swoja córką (lekarzem medycyny na stażu specjalizacyjnym z ginekologii i położnictwa) wystąpiła w programie pt. "Między kuchnią a salonem", w TVN, w dniu wczorajszym.
Na pytanie prowadzącej odnośnie szczepień przeciwko grypie - obie panie odpowiedziały jak jeden mąż: - "(...) my... (o nie!) - w życiu (...)". Czy inni też podobnie usłyszeli, czy może ja miałem jakieś przesłuchy...
   No, ja czekałem na kolejnego samobója (dla wiadomego lobby) od pani Kopacz.
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=10451.msg114565#msg114565

Mam nadzieję, że pani minister Kopacz nie będzie miała jakiegoś wypadku drogowego, albo jakiegokolwiek nieszczęśliwego wypadku, który pozbawi ją życia.

Wręcz przeciwnie. Nie posługujecie się wiedzą tylko wiarą. Niestety, ale emocje biorą górę.

Minister Kopacz nawoływała do szczepienia, tylko szczepionką sezonową. A zaszczepieni na grypę sezonową chorują na "świńską grypę" częściej od niezaszczepionych.
Także w tym wariactwie Kopacz zafundowała nam większe zło.


Co jest w sumie logiczne biorąc pod uwagę niemedyczną wiedzę o zdrowiu.

Kto się niby posługuje wiarą? Nie rozumiem!

Stwierdzam fakty, że minister (tfu!) zdrowia, w wyniku kłótni politycznych i chwytów socjotechnicznych mających na celu zaskarbienie sobie sympatii u pacjentów - "strzeliła swoim kolejnego samobója", i tyle. Ja wiem, że to może być sztuczny dym i tzw. stan wyższej konieczności (poświęcenie dobra o mniejszej wartości - w celu osiągnięcia dobra o wyższej wartości; przegranie bitwy, by wygrać wojnę), ale mnie/nam na forum wystarczy, że zanegowała szczepienia się przeciwko grypie sezonowej.
   W tym programie TVN padło pytanie, czy będą się panie szczepić właśnie przeciwko infekcjom sezonowym, bo potem zaczęły coś gaworzyć o przymusowym noszeniu nakryć głowy, skoro nie chcą się szczepić. No i zaczęły pajacować z przymierzaniem ruskich czap.

Wcale nie strzeliła samobója "swoim", tylko przygotowała "swoim" potencjalnych pacjentów.

Co nie zmienia faktu, że szczepionki to żadne leczenie.

No, ale - jak przygotowała pacjentów, skoro sama zanegowała szczepienia a postawiła na noszenie czapek sezonowych, podkreślając w ten sposób, że należy liczyć na siły obronne organizmu...

Napisałem przecież. Chyba, że jest to nie prawdą, że Kopacz przekonywała do szczepienia się "zwykłą" szczepionką.

Nie wiem do końca, w której drużynie gra pani Kopacz ale po ostatnim jej wystąpieniu w Sejmie śmiem twierdzić, że tylko udaje jakoby stała po stronie pacjentów. W całej tej rozgrywce ewidentnie chodzi o to, żeby przekonać ludzi, że prywatyzacja szpitali wyjdzie im na dobre. Jeśli poszłoby za tym zniesienie przymusowych składek zdrowotnych to jestem jak najbardziej za ale nie wydaje mi się, żeby do tego doszło.

Wije, żmijowe języki, węże, padalce i bestie w owczej skórze. A kto stara się być sobą ten ma przesrane... dopóki społeczeństwo oddaje władzę nad sobą różnym szarlatanom. I nie chodzi tutaj tylko o zdrowie w sensie leczenia. Bowiem bycie pacjentem w rzeczy samej nie tym czym pierwotnie.

Ja uważam się za pacjenta i nim jestem, dlatego że nie chodzę do szarlatanów aby przyspieszyli moją drogę do zdrowia. Nie szukam drogi na skróty, lecz podejmuję wyzwanie bycia pacjentem. Tak jak sobie marnowałem przez lata zdrowie tak teraz muszę cierpliwie (ang. patient) znosić niedogodności. A więc moja droga podobnie jak dla innych tutaj, jest to moją pasją.

Podczas polemiki posła Niesiołowskiego z nygusami z innych ugrupowań politycznych, w ramach podsumowania 'sukcesów' rządów Tuska, Niesiołowski powiedział, że ich pani mister zdrowia (tfu!), pani Kopacz, była na tyle mądra, że nie zakupiła szczepionek na chorobę, którą wymyślono czy której nie było... (coś w tym stylu). Było to chyba przedwczoraj, po godzinie 20:00, w programie publicystycznym na TV3. Oczywiście, to ostatnie zdanie Niesiołowskiego było jakby zakrzyczane, jak zwykle przez jarmarczną dyskusję polityków i prowadzącego program.
   Czyli z tego wynika, że jest w naszej elicie politycznej świadomość blagierskiej polityki WHO i jej popleczników. Tylko szkoda, że ich móżdżki już nie ogarniają tematu szkodliwości innych szczepionek przeciwko zwykłej grypie. Wszak tę chorobę też wymyśliło znane lobby, aby zakamuflować charakter prozdrowotny objawów infekcyjnych, czyli zjawiska pozbywania się toksemii z organizmu. A może i mają świadomość co niektórzy, ale wiadomo - w jaką trąbę muszą dmuchać...

Nie myślisz, że mogła "tupnąć nogą" z przekory, bo z 30% ceny szczepionki, która stanowi wartość łapówki, za mało "utargowała" za wzięcie końcowej odpowiedzialności, ze świadomością mogących nastąpić licznych powikłań?
artykuł dr Jerzego Jaśkowskiego Szczepienia najskuteczniejszą metodą leczenia?!! (http://tutaj wklejasz link) http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=5012.msg121200#msg121200
Te 30% ceny idzie do podziału, ale ostatecznie odpowiedzialność spada na lekarza, który niekoniecznie dobrowolnie, wypełnia obowiązujące go procedury.

Określenie "niekoniecznie dobrowolnie" podniosło mi znacznie ciśnienie, a co wsadzają ich do więzienia, wysyłają na Sybir, a może pozbawiają prawa wykonywania zawodu za niezaszczepienie dziecka.

Nie mieści mi się w głowie, że tak liczna i wykształcona grupa zawodowa ma świadomość, żeby nie szczepić swojego dziecka, a bez zmrużenia oka okalecza dzieci innych ludzi, nie mając nawet tyle przyzwoitości, żeby poinformować rodziców o możliwości powikłań.
Co do Minister Kopacz to wolę wierzyć, że ma dobre intencje.

Moja żona twierdzi, że u niej w szpitalu odchodzi się od szczepień noworodków. Rodzice podpisują oświadczenie, że nie wyrażają zgody na szczepienia, nie podając nawet argumentów. Nie wiem, jak to jest później z tym uszczęśliwianiem na siłę tych dzieci w ośrodkach (tfu!) zdrowia, gdzie pracują te położne środowiskowe "siostry Helgi", które się "najlepiej znają" na zdrowiu dzieci...

Brakuje: automatycznie, bezmyślnie wykonują procedury, nie zastanawiając się, że ręka stawiająca pieczątkę i podpisująca, staje się gilotyną! Tylko, że brak świadomości, nie zwalnia od odpowiedzialności...

KaZof ten napis umieściłabym na wielu drukach.
Może wreszcie zaczyna docierać do lekarzy, w jaki proceder zostali wkręceni.

Kalino, proszę Cię. Co prawda ciśnienie już mam opanowane ale nie mogę opanować zdziwienia, że Ty uważasz konowalstwo za wykształconą grupę ludzi. Chyba przez pomyłkę, ot tak Ci się napisało, co? :D

Do niektórych dociera. Kiedyś przyszła z pracy i mówi: - "Coraz więcej osób z mojej pracy zgadza się z twoją teorią Biosłone". Ponieważ już na chama jej nie wtłaczam tej prawdziwej wiedzy o zdrowiu, a tylko dozuję umiejętnie, więc żeby nie zapeszyć - usłyszana doza wiedzy od mojego ucznia - w pełni mnie zadowoliła.
   Zaznaczam, że raczej nikt z jej znajomych ze środowiska medycznego (prócz tzw. piguł) nie czyta tego forum. Jej chodziło o potwierdzenie mojej wiedzy w kwestii leczenia chorób tarczycy u ludzi otyłych przez samego profesora.

Oj czepiasz się  ;). Pisząc o wykształceniu miałam na myśli taką definicję http://pl.wikipedia.org/wiki/Wykszta%C5%82cenie.To bardzo pocieszające co piszesz.

Ów profesor twierdzi, że lekarze endokrynolodzy i inni, zamiast faszerować tych chorych na tarczycę, powinni najpierw postawić na terapię odchudzającą, czyli bez żadnej farmakoterapii doprowadzić do schudnięcia chorej osoby, która nie będzie musiała się już leczyć dalej na tarczycę. Dalej twierdzi, że stosując klasyczne leki na choroby tarczycy, doprowadza się chorego do dalszych komplikacji zdrowotnych.
   Wg mnie - to jest też terapia, ale zawsze to już coś... Jest to przecież coś zbliżonego do profilaktyki zdrowotnej. Jest to dieta w leczeniu otyłości, czyli częściowo jest to leczenie przyczynowe (usuwanie pośredniej przyczyny toksemii). W diecie tej zaleca się niejedzenie mąk, kasz, chleba, cukrów rafinowanych i innych rafinad. Zaleca się jedzenie produktów niskoindeksowych węglowodanowych (IG poniżej 55 - cytuję dosłownie profesora zalecenia), jedzenie dobrego białka z surówkami. Czyli widać z tego, że to jest normalna dieta nieskowęglowodanowa, jak w chorobach z hiperinuslinemii.
   Z powyższego wnioskuję, że ten profesor-wykładowca z tzw. szkoleniówki ma świadomość (choćby częściowo) odnośnie przyczyny chorób u źródła. Natomiast lekarze klinicyści, w praktyce nie stosują się do tego typu zaleceń, bo układ ordynatorsko-profesorski (kupiony przez lobbystów) musi nakręcać koniunkturę medycyny biznesowej. Ci lekarze w terenie, nie mają czasu na zastanawianie się - czy to jest etyczne, czy nie, bo lobby im stworzyło taki system pracy, jak w kieracie (trybiki w machinie do unicestwiania ludzi), żeby nie mieli możliwości na zastanowienie się nad swoim postępowaniem. Gdzie tutaj jest czas czy sposobność na używanie własnego rozumu(?) - więc bierze się na wiarę to, co zleca ordynator w tej fabryce chorób.
   A swoją drogą aż dziw bierze, że ten profesor zdobył się na taką odwagę i wyłamał się z owego układu...

Zibi, który profesor?

Czy chcesz też nazwisko? Czy nie doczytałaś przedostatniego mojego postu do końca? Musiałem go przerwać na wyrazie "profesora", i stąd powstał brak informacji - o którego profesora chodzi w moim poście ostatnim. Tym bardziej, że został on poprzedzony postem Kaliny. Ponadto było też krótkie wyjaśnienie - o jakiego profesorze chodzi - pod koniec przedostatniego postu, ale moderator akurat tę końcówkę obciął.
   Nazwiska nie podam, bo po co narażać porządnego gościa, a i ja sam też się już mocno naraziłem mojej żonie.

Oczywiście nie chodzi mi o dane tylko o to, że nie było to jasno określone. Moderatorzy mogą wyciąć te trzy posty. :)

Co z tego że profesor wie? W szpitalu tego nie powie, a jak do niego pójdziesz to właśnie mówi coś takiego, jak się mu język rozplącze. Czy taka osoba może być wiarygodna, kiedy w konowałowie ludzi kroją? No to jak, zasady prozdrowotne czy rzeźnictwo? To nie idzie w parze i tym bardziej trudniej jest pacjentom sobie to uświadomić.


Kojarzę kilka przypadków. Na przykład taki kiedy ktoś leczący problemy z kolanami "powaznymi" środkami u konowałów dostał od profesora zalecenie spożywania żelków Haribo. No i ruch.