W końcu dopadła mnie grypa, po dwuletniej przerwie. Z jednej strony mnie to cieszy, a z drugiej zdycham w tej chwili, bo reakcje są szybkie i intensywne. Kaszel, ból głowy, łamania, temperatura itd. Nie mam ochoty na jedzenie, więc nie jem. Dużo piję, robię sobie napój z imbiru świeżego i z korzenia prawoślazu na kaszel i czekam na odchorowanie
.
Byłam u pani doktor po zwolnienie, ewidentnie było widać, że jestem chora, ale nie odpuściła sobie zadając pytanie - po co przyszłam? Chciałam szczerze jej odpowiedzieć, po zwolnienie, lecz podarowałam sobie tę niegrzeczność. Wiem, że świata nie zmienię, nawet nie chcę, ale siebie mogę
.