Niemedyczne forum zdrowia
08-05-2024, 21:50 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Sklep Biosłone --> wejdź
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 ... 10 11 [12] 13 14 ... 16   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Wera - stany depresyjne  (Przeczytany 169082 razy)
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #220 : 22-04-2010, 14:42 »

I to jest myślenie błędne, medyczne. Zamiast czekolady więc lepiej inwestować w Prozac. Nie tylko łatwiej łyknąć tabletki, ale prozac zwiększa przyswajalność serotoniny w receptorach. Słowem natura jest do D., trzeba ją poprawiać! Jak błędne jest to myślenie medyczne wie każdy kto myśli i wyciąga wnioski.

Jedyny sens jaki widzę w dostarczaniu serotoniny to taki, żeby sobie chwilowo podciągnąć humor. Ale na pewno nie jest to zapobieganie stresom, ani też lekarstwo. A człowiek zdrowy nie ma powodu do obniżek humoru. Bywa że ktoś twierdzi, że pogoda deszczowa działa źle na niego, że nie ma humoru, jest przygnębiony w taką pogodę i bez humoru. Podobnie okres przygnębiającej jesieni i zima. A ja się  pytam, co to szkodzi jak się w roku kilka dni pobędzie trochę mniej humorzastym? Czy my jesteśmy robotami czy ludźmi i organizmami żywymi? Gorsze w tym wszystkim jest to że ktoś kto tak narzeka na pogodę błądzi i wprowadza w błąd innych. Dawniej ludzie zauważali związek człowieka z naturą, rejestrowali zmiany i zyli zgodnie ze zjawiskami przyorody. Z czego mieli korzyści, bowiem dzięki zrozumieniu przyrody żyło się im dobrze. Problem zaczyna się zawsze tam gdzie człowiek chce oszukać i wydaje mu się, że gdy oszuka to coś zyskuje, tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Jednak im dalej w las tym wydaje się, że ludzie bardziej lekceważą naturę, coraz bardziej dostają za to i zamiast się nawrócić to coraz bardziej antagonizują się i uważają że to jest rozumne... tak naprawdę z rozumem ma to niewiele wspólnego.
« Ostatnia zmiana: 22-04-2010, 14:51 wysłane przez Laokoon » Zapisane
Wera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03-2008, DP: 2011 przerwa ze względu na uciążliwe objawy
Wiadomości: 1.020

« Odpowiedz #221 : 22-04-2010, 14:43 »

Cytat
I to jest myślenie błędne, medyczne.
Co racja to racja!
Zapisane
Wera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03-2008, DP: 2011 przerwa ze względu na uciążliwe objawy
Wiadomości: 1.020

« Odpowiedz #222 : 23-04-2010, 11:17 »

Doszłam do wniosku, że jajka, które jadam na śniadanie, nie służą mi. Może 2 to jest po prostu za dużo na raz. Za każdym razem mam momentalnie wzdęcie+gazy. Ale czy to nie jest spostrzeżenie na wyrost? Przecież tak szybko pokarm nie dostaje się tam gdzie jest trawione, a ja w zasadzie po pół godzinie odczuwam już dyskomfort! Bagatelizowałam to bo sądziłam, że to rekacja po MO - ku zdrowiu.
Stwierdzam również, że odczuwam potrzebę jedzenia białka również na drugie śniadanie, w pracy. Czuję się nienasycona jedząc węglowodany z warzywami. Z zazdrością patrzę na chlebek z serem lub szynką u koleżanek..Może spróbuję przed wyjściem z pracy jeść mniej (bez białaka), a dopiero w pracy-białko? Obiad jadam zwykle około 18:00, wcześniej koktajl.
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #223 : 23-04-2010, 11:59 »

Wero, co jesz do jajek rano? Ile tłuszczu używasz? Ja sobie robię jajecznicę i uważam, ze to lekkie danie i ciągle dziwię się, gdy ktoś narzeka na jajka, więc może faktycznie nietolerancja, albo też reakcja na tłuszcz lub coś, co jest do tych jajek dodane jako wypełniacz.
Zapisane
Wera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03-2008, DP: 2011 przerwa ze względu na uciążliwe objawy
Wiadomości: 1.020

« Odpowiedz #224 : 23-04-2010, 12:28 »

Gotuję je na twardo i jem z masłem i solą. Do tego 2 wafle ryżowe z masłem i jakieś warzywko (np.oskrobana marchewka, ogórek kwaszony albo ewentualnie jabłko). Czasem zjem jakąś zupę, ale wtedy to już w ogóle odjazd.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #225 : 23-04-2010, 12:33 »

Wero, co jesz do jajek rano? Ile tłuszczu używasz? Ja sobie robię jajecznicę i uważam, ze to lekkie danie i ciągle dziwię się, gdy ktoś narzeka na jajka, więc może faktycznie nietolerancja, albo też reakcja na tłuszcz lub coś, co jest do tych jajek dodane jako wypełniacz.
Podobnie uważam oraz podobnie tłumaczyłem tym rzekomo uczulonym na jajka. Niejednokrotnie oni narzekali na jajka, że im się odbija jajkami, że im ciężko w brzuchu itd., a kiedy zasugerowałem im, aby dokonali analizy połączenia (np. dużej ilości kaszy i dużej ilości tłuszczu z jajkami) okazało się, że przyczyną dyskomfortu były inne substraty tych potraw niż jajka.
Zapisane
Zbigniew Osiewała (Zibi)
« Odpowiedz #226 : 23-04-2010, 12:39 »

Gotuję je na twardo i jem z masłem i solą. Do tego 2 wafle ryżowe z masłem i jakieś warzywko (np.oskrobana marchewka, ogórek kwaszony albo ewentualnie jabłko). Czasem zjem jakąś zupę, ale wtedy to już w ogóle odjazd.
Jeśli po jednym waflu z niewielką ilością masła oraz po warzywku (bez owocu) - będzie dalej jakaś nietolerancja, to spróbuj samych żółtek, a jeśli i to nie pomoże, to spróbuj jaj przepiórczych.
Zapisane
Wera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03-2008, DP: 2011 przerwa ze względu na uciążliwe objawy
Wiadomości: 1.020

« Odpowiedz #227 : 23-04-2010, 12:44 »

Ok, dzięki w takim razie pokombinuję. Przyznam, że masło uwielbiam i jem je w dużych ilościach. Podobnie jest ze śmietaną. Bardziej pasuje mi do surówek, niż jakakolwiek oliwa, a mam podejrzenia że też mi nie służy (śmietana)..Smutny
Dodam jeszcze, że żółtko jem z przjemnością, a białko już nie. Coś może być na rzeczy z tą nietolerancją!
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #228 : 23-04-2010, 13:00 »

Możliwe jest więc, że na tym etapie nie służy Ci spora ilość dodanego tłuszczu. W jajkach (żółtkach) jest dość spora ilość własnego tłuszczu, więc dodając tłuszcz, miarkuj ilość. W ogóle rano się nie objadaj - popatrz, co na temat śniadania napisał Mistrz http://www.bioslone.pl/odzywianie/podstawy-wiedzy/zasady-zdrowego-odzywiania
Według mnie, Zibi, same żółtka to też nie jest najlepszy sposób. Białka mają swoje zalety. Może lepiej byłoby zrównoważyć ilość białka jaja i żółtka jaja (mnie pasuje 1 białko plus 2 żółtka, co daje w gramach około 40:40, a przed podróżą jem 2 białka z 3 żółtkami w postaci jajecznicy na 1-2 łyżeczkach masła i nigdy nie popsuło mi to samopoczucia, ale wtedy jem samą jajecznicę, bez jakichkolwiek dodatków, a także mało popijam - filiżankę zwykłej herbaty, a nie kubełek).
Zapisane
Wera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03-2008, DP: 2011 przerwa ze względu na uciążliwe objawy
Wiadomości: 1.020

« Odpowiedz #229 : 23-04-2010, 13:24 »

Dobrze, zwrócę uwagę na ten tłuszcz. Zauważyłam też że Mistrz zaleca na II śniadanie również białko, więc myślę że mogłabym do pracy też je zabierać.
Po kokatjlu też czasem czuję dyskomfort-może to nadal śmietana albo banany? Po obiedzie, niestety też często nie jest rewelacyjnie. Ale podejrzewam, że się po prostu objadam i jem zbyt szybko Smutny bo jestem strasznie głodna o tej 18:00. Może powinnam zachować większy odstęp między koktajlem a obiadem (teraz ok pół.godz.). Analiza i konsekwencja nie wychodz mi najlepiej, mimo że w pracy uchodzę za najbardziej zmotywowaną ze wszystkich. Myślę, że nadal stres dobija mnie i spowalnia zdrowienie (nie jakieś tam nietolerancje pokarmowe). Każdy dzień z ludźmi to skurcz żołądka i wzdęcie.   
Zapisane
Grazyna
« Odpowiedz #230 : 23-04-2010, 13:36 »

W pracy powinnaś jeść II i III śniadanie msn-wink. Około południa jest dobry czas na węglowodany, 14-15 na potrawy białkowe, obydwa posiłki w towarzystwie warzyw, a I śniadanie bez nich.

Radziłabym Ci przyrządzać koktajl bez śmietany. Jak Ci się polepszy, jak będą truskawki, maliny, będziesz dodawać śmietanę. Teraz rób sobie koktajle na wodzie, z gruszką, bananem, jabłkiem i resztką cytryny wyciśniętej do MO, z buraczkiem i kiszonym ogórkiem, sokiem z kapusty i zieleniną z parapetu, pokrzywą! Odstęp powinien być nie krótszy niż godzina.
O przeżyciach emocjonalnych była już mowa, w tym raczej nie pomożemy. Ale będąc zdrowsza, bez tych niepotrzebnych dolegliwości trawiennych, ze zdrowymi jelitami - już niedługo - będziesz na pewno bardziej na luzie, czego Ci życzę smile.
Zapisane
Laokoon
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44
MO: 01-08-2008, z przerwami
Wiedza:
Skąd: pomorskie
Wiadomości: 2.510

« Odpowiedz #231 : 24-04-2010, 11:11 »

Podobnie uważam oraz podobnie tłumaczyłem tym rzekomo uczulonym na jajka. Niejednokrotnie oni narzekali na jajka, że im się odbija jajkami, że im ciężko w brzuchu itd., a kiedy zasugerowałem im, aby dokonali analizy połączenia (np. dużej ilości kaszy i dużej ilości tłuszczu z jajkami) okazało się, że przyczyną dyskomfortu były inne substraty tych potraw niż jajka.

Łatwo powiedzieć. Ja też dawniej miałem tak że jedzenie jajek mi nie służyło, obywało się może bez jakichś rewelacji, ale leżały mi na żołądku. Teraz robię jajecznice z 5 jajek (przeważnie 5 żółtek, a białek mniej) na boczku i smalcu, na tłusto i czuję się nie tylko dobrze, ale wręcz po takim śniadaniu jestem naprawdę najedzony. I służy mi to bardziej niż jakiekolwiek inne jedzenie. Myślę, że takie objawy świadczą o problemach z trawieniem, co w przypadku problemów z układem pokarmowym jest raczej typowe.
« Ostatnia zmiana: 24-04-2010, 11:13 wysłane przez Laokoon » Zapisane
Wera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03-2008, DP: 2011 przerwa ze względu na uciążliwe objawy
Wiadomości: 1.020

« Odpowiedz #232 : 29-04-2010, 14:41 »

Wczoraj zjadłam 2 jajka na twardo+2 wafle z masłem, do tego dodawałam sobie masła do jaj, było nieciekawie. Dziś nie użyłam masła w ogóle i jest ok!
Zapisane
Wera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03-2008, DP: 2011 przerwa ze względu na uciążliwe objawy
Wiadomości: 1.020

« Odpowiedz #233 : 30-04-2010, 14:10 »

Dziś były jajka+kasza gryczana i było źle, ale gazy były od wczoraj. Myślę, że zaszkodził albo koktal z banana+truskawka albo tarta ziemniaczana z serem brie (starte ziemniaki+seler+przecier pomidorowy+czosnek).
Grażynko, ile razy można stosować kurację uzupełniającą slow-magiem? Mam teraz przerwę w piciu mieszanki na moczowe, a odkąd nie stosuję autohipnozy, stres zwiększył się.
Zapisane
Grawo
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 01-03-2009 do 16-12-2013.
Wiedza:
Wiadomości: 526

« Odpowiedz #234 : 30-04-2010, 14:22 »

Kurację slow-mag można stosować tak długo jak to jest potrzebne, zachowując przerwy 3- tygodniowe.
Zapisane
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #235 : 30-04-2010, 15:55 »

Myślę, że zaszkodził albo koktal z banana+truskawka albo tarta ziemniaczana z serem brie (starte ziemniaki+seler+przecier pomidorowy+czosnek).
(...) a odkąd nie stosuję autohipnozy, stres zwiększył się.

Jednak nie na darmo w DP zabronione są truskawki, czy pomidory (w tym przecier). Widocznie Twój organizm nie jest jeszcze gotowy na tego typu produkty.
Mistrz ostatnio ciągle przypomina o świeżej pokrzywie (np w koktajlu). Pokrzywa ma bardzo wiele zalet (dla mnie wadą jest zapach i smak, ale dodana do surówek jest OK), wzmacnia organizm, przeciwdziała zmęczeniu, więc na pewno wzmacnia też psychikę.

Wnioskuję, że nie stosujesz autohipnozy, bo wystraszyłaś się po ostatniej dyskusji na temat NLP i innych "manipulacji" w psychice. Zgadzam się, że NLP jest podejrzana, zresztą do mnie w ogóle to nie przemawia. Ale już autohipnoza, stosowana z rozsądkiem, nie powinna być problemem. Skoro Ci pomaga, to czemu się wzbraniać? Nie wierzę, że komuś myślącemu, bez poważnych zaburzeń psychicznych, może zrobić krzywdę.
Ludzie na różne tematy się wypowiadają, ale to ja biorę własne zrowie w swoje ręce, bo to ja wiem, co jest dla mnie najlepsze... Skoro coś mi pomaga, to mam z tego rezygnować, tylko dlatego, że ktoś się po tym czuł źle? Poza tym, nawet gdyby faktycznie było coś nie tak z autohipnozą, to na sto procent przyniesie ona mniej szkód, niż sam stres.
Mnie, w sytuacjach stresowych, bardzo pomaga skupienie się na oddechu. Gdy się denerwujemy - oddech się skraca, a ja staram się wtedy wydłużyć go do maksimum (zwłaszcza wydech). Czasem stres zwycięża, zapominam się i znów mam straty ciężkie do nadrobienia. Ale przerabiam całą sytuację w myślach (według scenariusza jak powinnam była postąpić) i następnym razem stres jest pod kontrolą.

Szukaj różnych dróg walki ze stresem i depresją, a w końcu trafisz na coś, co zadziała. Na pewno MO, KB, i DP to świetny sposób (sama się o tym przekonuję), ale czasami trzeba też zmienić myślenie. Czego Ci bardzo życzę  smile
Zapisane
Wera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03-2008, DP: 2011 przerwa ze względu na uciążliwe objawy
Wiadomości: 1.020

« Odpowiedz #236 : 02-05-2010, 16:33 »

Cytat
Widocznie Twój organizm nie jest jeszcze gotowy na tego typu produkty.
Na DP jestem już bardzo długo, więc powinien już być gotowy smile.  
Cytat
Poza tym, nawet gdyby faktycznie było coś nie tak z autohipnozą, to na sto procent przyniesie ona mniej szkód, niż sam stres.
Też tak właśnie myślę, ale Mistrz mnie trochę przestraszył. Piszesz o różnych sposobach walki, ale powiem szczerze, że przerobiłam już wszystkie. Najbardziej przemawia do mnie książka "Sekret" (znasz?), która uczy po prostu pozytywnego myślenia, a to jest istota życia.
« Ostatnia zmiana: 02-05-2010, 19:24 wysłane przez Szpilka » Zapisane
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #237 : 02-05-2010, 19:32 »

Dla mnie najbardziej destrukcyjny jest stres i depresja (w porównaniu z "destrukcyjnym" działaniem metod walki z nimi). Nie wiem, czy Mistrz cierpiał kiedykolwiek z ich powodu, ale myślę, że gdyby tak, to na pewno też łapałby się każdego sposobu, by jak najszybciej z tego wyjść. Nie czekałby latami na działanie żadnego specyfiku, nawet MO. Gdy dusza cierpi, człowiek myśli, że nigdy się nie pozbiera, że nic mu nie pomoże. Im dłużej czeka, tym jest gorzej. (Choć znam też ludzi, którzy lubią ten stan, pławią się w nim i ciągle szukają dzięki temu współczucia u innych).

Jestem przekonana, że autohipnoza, medytacja, itp. są niebezpieczne tylko w przypadku dużych zaburzeń psychicznych i głupoty ludzkiej. Jeśli coś dzieje się nie tak, to mądry człowiek po prostu to poczuje i przerwie. Ale co może być "nie tak" w wyłączaniu myśli, w głębokim oddychaniu, w przestawianiu myślenia? Skoro mamy jakiś schemat życia, myślenia, i on nie działa, nie sprawdza się, nie służy nam, to przestawienie tego schematu niestety nie odbędzie się w ułamku sekundy, mówiąc sobie krótko "zmiana". Tak to nie działa. Ludzie z silną psychiką i charakterem może i tak potrafią, ale oni nie potrzebują tej zmiany - w końcu mają silny charakter. Im też ciężko jest wczuć się w sytuację tych słabszych.

Myślę, że nawet NLP nie zrobiłoby Ci krzywdy. Zauważ, że Lilijka bardzo głęboko w to weszła. Ja, jak szukam zmian, to najpierw określam cel. Nie potrzebuję się zapędzać za daleko. Ale jestem też bardzo krytyczna. Jeśli coś mi od początku nie odpowiada, to choćby wszyscy piali z zachwytu, ja się "wypisuję".

Mówisz, że przerobiłaś wszystkie sposoby walki. A czy zauważyłaś, że czasem najprostsze metody są najlepsze? Dlatego napisałam o oddechu. Niby nic, a działa cuda. Tylko wcześniej, zanim się oddech wykorzysta w sytuacjach stresowych, trzeba go przećwiczyć. Idąc na spacer myśleć o jak najdłuższym wydychaniu powietrza. Im dłużej się to ćwiczy, tym dłuższy i bardziej uspokajający staje się oddech.
Można też postanowić sobie, że choćby się waliło i paliło, to np przez trzy tygodnie nie pomyśli się o sobie źle, albo będzie się przez ten czas odganiać smutne myśli (to było jedno z bardziej działających na mnie ćwiczeń).
Poza tym, w życiu nie da się myśleć tylko pozytywnie. Wystarczy ten fakt zrozumieć i zaakceptować, jak również zaakceptować siebie z gorszym samopoczuciem, dołkami. Każdy je ma od czasu do czasu.
Czy zauważyłaś, że wielu ludzi nas dołuje? Niby nic takiego nie mówią, a po spotkaniu z nimi jesteśmy spięci, zestresowani. I są tacy, których towarzystwo buduje... Tak samo jest z miejscami. Jedne nas przygnębiają, inne "doładowują akumulatory" (i najczęściej są to miejsca związane z naturą, przyrodą). Ja robię wszystko, by tych złych ludzi i złych miejsc unikać, a tymi dobrymi się otaczać. Nie zawsze się to udaje, ale przecież takie jest życie.

"Sekret" znam. Kupiłam tę książkę, teraz czyta ją koleżanka i się zachwyca. Ja przyznaję, że mnie nudzi. Ale właśnie chodzi o to, żeby nie patrzeć na innych, tylko robić swoje. Tobie odpowiada, to czerp z niej garściami, a może za pół roku stwierdzisz, że zawiera same banały i odkryjesz coś innego. O to właśnie chodzi smile 
Zapisane
Wera
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 03-2008, DP: 2011 przerwa ze względu na uciążliwe objawy
Wiadomości: 1.020

« Odpowiedz #238 : 04-05-2010, 08:19 »

Szczerze mówiąc, to ja nie wiem czy to u mnie to depresja czy po prostu rozchwianie emocjonalne- często miewam że nie wiem czego chcę, nawet w najprostszych sprawach jestem niezdecydowana, a to wynika z tego że nie wiem co czuję; jednocześnie natomiast czuję się przewrażliwiona i wzruszam się jak widzę kierowcę autobusu, który poczekał dłużej na biegnącego pasażera..(nie mnie). Jestem bardzo odizolowana społecznie, w mojej rodzinie nie patrzy się w oczy jak sie do kogoś mówi, nie wspomnę już o dotyku. Moje "dziwne" zachowanie uświadomił mi mój obecny partner, że sama sie do niego nie przytulę itp. Znamy się wiele lat, a ja nadal nie wyrobiłam w sobie tego instynktu. Kiedy on przełamie ten mój mur i leżymy sobie przytuleni i jest super, to często chce mi się ryczeć. Natomiast mimo to oboje jesteśmy jacyś aspołeczni, nie wychodzimy specjalnie z domu, nawret spotkanie z bliskimi to dla nas stres.
Dziwne to wszystko, ale nie mam siły zrezygnować z tej odrobiny bliskości, którą daje mi mój partner, ale jednocześnie mam wrażenie że on też mnie dołuje, że nie mam już ochoty działać. Chociaż on twierdzi, że osiągam już pełnię szczęścia i dlatego przestaję szukać...
Jestem rozdarta i przyznam że jak stosowałam hipnozę, to oddaliłam się niego i czułam że idę do przodu, że wsłuchuję się w siebie i chcę zmian.
Na pewno Grażynka, zapyta o zmiany, o których kiedyś napisałam. Otóż, wyprowadziłam się z domu i moje stosunki z rodziną poprawiły się, do tego w końcu zamierzam zmienić pracę, gdyż ta obecna bardzo mnie stresuje i nie przynosi dużych pieniędzy, do tego niezbyt mnie fascynuje.
   
Dodam jeszcze, że autohipnoza była sama w sobie dziwna od samego początku, zmuszałam się do jej praktykowania, więc może faktycznie mój organizm jej nie chce, albo tak jak już kiedyś wspomniałam opiera się przed zmianą.   
« Ostatnia zmiana: 04-05-2010, 10:01 wysłane przez Wera » Zapisane
Agata
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 09.08.2008
Wiedza:
Wiadomości: 540

« Odpowiedz #239 : 04-05-2010, 13:43 »

Jak na mój gust - nieźle sobie radzisz. Widocznie niezbyt akceptujesz siebie (albo za dużo od siebie wymagasz), skoro nie zauważasz, jak dobrze Ci idzie smile.
Na rozchwianie emocjonalne MO, KB i DP jest wystarczające. To kwestia czasu i wszystko się wyreguluje. Tyle że, tak jak napisałam wcześniej, każdy ma lepsze i gorsze dni, trzeba nad tym przejść do porządku dziennego, a wtedy, te gorsze chwile nie dadzą nam się tak we znaki.
Zapisane
Strony: 1 ... 10 11 [12] 13 14 ... 16   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!