Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« : 15-11-2007, 09:33 » |
|
Zawsze miałem wewnętrzny opór przed jedzeniem ryżu. Badany wahadełkiem, ryż daje odpowiedź negatywną. Po przemyśleniu tematu doszedłem do wniosku, że są trzy zasadnicze powody, by nie jeść ryżu: 1. Ryż nie rośnie w naszych szerokościach geograficznych. 2. Ryż oczyszczony z otrąb to puste węglowodany, czyli produkt ewidentnie zakwaszający organizm, podobnie jak biały cukier. 3. Teoretycznie lepszy jest ryż brązowy. Teoretycznie, bowiem wszystkie zboża sprowadzane z krajów tropikalnych poddawane są promieniowaniu przenikliwemu powodującemu rozpad wszystkich witamin oraz substancji mineralnych.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Piotr
Offline
Płeć:
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.360
|
|
« Odpowiedz #1 : 15-11-2007, 09:57 » |
|
Cytryny, grejfruty też nie rosną w Polsce a Mistrz je poleca nawet jako lek do mikstury.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #2 : 15-11-2007, 10:07 » |
|
Jakoś nie obiło mi się o uszy, żeby cytryna figurowała w wykazie leków.
|
|
« Ostatnia zmiana: 09-01-2011, 04:27 wysłane przez Mistrz »
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Beata M.
|
|
« Odpowiedz #3 : 15-11-2007, 11:10 » |
|
Zawsze mówiło się, że dzięki jedzeniu ryżu Azjaci żyją dłużej są zdrowi itd. Są nawet popularne chińskie restauracje. Słyszałam, że ryż który oni jedzą jest zupełnie inny niż ten, który my znamy. Nie wiem ile w tym prawdy. Wiem natomiast, że już 30 lat temu moja babcia do pomidorówki zawsze dodawała ryżu. Obecnie po tych rewelacjach stosuję ryż bardzo rzadko, zniechęca mnie to napromieniowywanie. Że też ci producenci wszystko muszą zepsuć.
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-05-2013, 23:22 wysłane przez Kamil_Niemcewicz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #4 : 15-11-2007, 11:39 » |
|
Napromieniowanie zbóż stosuje się, by zapobiec migracji szkodników.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Elowen
|
|
« Odpowiedz #5 : 18-11-2007, 09:34 » |
|
No dobrze, a kasze nasze polskie: skąd pewność, że również nie są napromieniowane?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Evaa8
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2004
Skąd: S.W.
Wiadomości: 315
|
|
« Odpowiedz #6 : 18-11-2007, 12:21 » |
|
Najprawdopodobniej są czymś posypywane, dlatego warto je zawsze przepłukać przed gotowaniem (kasze, grochy, płatki...).
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-05-2013, 23:23 wysłane przez Kamil_Niemcewicz »
|
Zapisane
|
evaa "Wiedza jest skarbem, który możemy wszędzie ze sobą zabrać".
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #7 : 18-11-2007, 13:12 » |
|
No dobrze, a kasze nasze polskie: skąd pewność, że również nie są napromieniowane? No, to jest problem. Nie ma wymogu, by producenci informowali „ciemną masę”, co kupują. Pewne światło na tę sprawę rzuca ostatnie zdanie z tego artykułu: http://www.federacja-konsumentow.org.pl/story.php?story=41 Również nie może być stosowane do żywności zawierającej konserwanty i stabilizatory. Dlatego należy unikać produktów łatwo psujących się, o podejrzanie długim czasie przydatności do spożycia, ale bez dodatku konserwantów. W książce „Zdrowie na własne życzenie, 2. Oświecenie” napisałem, że konserwowanie żywności poprzez dodanie do niej konserwantów jest najbezpieczniejszym sposobem przedłużenia jej przydatności do spożycia, a to z tych powodów: 1. konserwanty nie zmieniają struktury molekularnej produktu, 2. sprawnie funkcjonujący przewód pokarmowy (bez nadżerek) wchłania tylko niewielkie ilości tych substancji, 3. sprawnie funkcjonujące układy wydalnicze organizmu nie mają problemu z wydaleniem niewielkiej ilości konserwantów wchłoniętych z przewodu pokarmowego. Jeśli natomiast chodzi o groch czy fasolę, to wystarczy kilka godzin pomoczyć je w wodzie i sprawdzić, czy kiełkują. No cóż... Mamy XXI wiek.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Elowen
|
|
« Odpowiedz #8 : 18-11-2007, 16:28 » |
|
Jedyne światło jakie widzę to zielone dla dystrybutorów. Przecież to jakiś koszmar! A ja chyba zainteresuję się odżywianiem się światłem słonecznym...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #9 : 18-11-2007, 16:51 » |
|
E tam. Nie jest tak źle. Jestem przekonany, że w naszych realiach można się zdrowo odżywiać, i zdrowo żyć. I to bez nie wiadomo jakich nakładów finansowych, czy zbytniego wysiłku. Wystarczy odrobina wiedzy i zdrowego rozsądku. Najważniejsze, to wydolność układów wydalniczych organizmu, oraz zaszczepienie się przeciwko reklamom oraz najnowszym odkryciom naukowym.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Elowen
|
|
« Odpowiedz #10 : 18-11-2007, 17:07 » |
|
Jestem przekonany, że w naszych realiach można się zdrowo odżywiać, i zdrowo żyć. Ja taką optymistką nie jestem. Wydaje mi się, że można jedynie "zdrowiej". "Zdrowo" to było dwa stulecia temu . Obecnie zdrowe życie to ciągła walka z samym sobą i ze światem , a wszystkie "bitwy o zdrowie" to nieustanne balansowanie na krawędzi zdrowia .
|
|
« Ostatnia zmiana: 24-05-2013, 23:23 wysłane przez Kamil_Niemcewicz »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #11 : 18-11-2007, 17:41 » |
|
Ja taką optymistką nie jestem. Ja nie jestem optymistą, tylko realistą. Dwa stulecia temu pożywienia w dostatecznej ilości po prostu nie było. Ci, których nie było na nie stać, nie dojadali i byli podatni na epidemie, zaś garstka, którą było stać, posiłki zamieniała w orgie kulinarne i też chorowała. Teraz pożywienia mamy w bród, a to jest podstawą dla dobrego zdrowia. Wystarczy tylko samemu nie głupieć i nie dać się ogłupić innym. A tak na marginesie, to ciekawy jestem, co też sprawia Pani jakąś trudność. Proszę o jeden konkretny przykład, bo ciekawi mnie, czym można sobie utrudnić życie.
|
|
« Ostatnia zmiana: 09-01-2011, 01:34 wysłane przez Heniek »
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Elowen
|
|
« Odpowiedz #12 : 18-11-2007, 19:00 » |
|
ciekawy jestem, co też sprawia Pani jakąś trudność. Proszę o jeden konkretny przykład, bo ciekawi mnie, czym można sobie utrudnić życie. A ja jestem ciekawa jak można tak beztrosko podchodzić do takich faktów jak: - napromieniowanie żywności - żywność i woda pakowana w plastik - żywność nafaszerowana pestycydami, hormonami, antybiotykami, konserwantami I nawet jeśli komuś udaje się unikać tych wszystkich powyższych przykładowych czynników, to i tak nic nie poradzi na skażenie gleb i wód. Więc kto tu teraz jest realistą?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #13 : 18-11-2007, 19:06 » |
|
Chodziło mi o podanie jakiegoś konkretnego przykładu, nie o przedstawienie: tych wszystkich powyższych przykładowych czynników Czy to za trudne zadanie?
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Elowen
|
|
« Odpowiedz #14 : 19-11-2007, 07:46 » |
|
Chodziło mi o podanie jakiegoś konkretnego przykładu, nie o przedstawienie: Czy to za trudne zadanie? Woskowane i pryskane jabłka pochodzące z jabłonki rosnącej przy drodze szybkiego ruchu na glebie nasiąkniętej zanieczyszczeniami i wyjałowionej co sprawiło, że owe jabłka już nie mają tyle witamin co dwa stulecia temu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #15 : 19-11-2007, 10:29 » |
|
No cóż, ja po prostu nie kupuję woskowanych jabłek. A z tymi witaminami, to dopiero są mity! Wmawia się, że organizm potrzebuje ich jak najwięcej. Bzdura! Organizm niczego nie potrzebuje jak najwięcej. Niedobór witamin w organizmie może wystąpić z trzech zasadniczych powodów: Po pierwsze dlatego, że na skutek niesprawności przewodu pokarmowego nie są ona po prostu wchłaniane. Po drugie dlatego, że wzrasta zapotrzebowanie na witaminy w miarę wzrostu toksemii organizmu, gdy toksyny uszkadzają zdrowe komórki i organizm musie je regenerować, do czego niezbędna jest spora ilość witamin. Wreszcie po trzecie z powodu zbyt małej ich podaży w pożywieniu, tj. u osób, które jedzą zbyt mało świeżych warzyw. Tak więc stosunkowo łatwo jest dostarczyć organizmowi odpowiednią ilość witamin, nawet wówczas, gdy pożywienie nie zawiera ich zawrotnych ilości. Trzeba po prostu wyeliminować trzy wymienione punkty. No i nie utrudniać sobie niepotrzebnie życia poszukiwaniem jakiejś cudownie zdrowej diety. Bo nią co najwyżej można zamaskować chorobę, a nie usunąć jej przyczynę.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Zibi
|
|
« Odpowiedz #16 : 19-11-2007, 10:35 » |
|
I jeszcze zakwaszone gleby, na których rosną: płody z deficytem odpowiednich witamin i minerałów. Zwierzęta karmione tymi płodami - również mają olbrzymie niedobory witamin i minerałów. Kto kiedyś kurom dodawał do żarcia jakieś provity i inne wynalazki. Jajko jajku nie jest równe. Jajko na Helu a na Śląsku może się różnić składem substancji odżywczych, może też być z defektem genetycznym. Już po naszej "dorodnej", genialnej młodzieży to najlepiej widać. Jak na tym pożywieniu wspaniale wyrosła… Co drugi to mutant, długi i "pusty" - jak źdźbło. Jak tu się nie wspomagać naturalną suplementacją... Zależy, kto te bzdury rozgłasza. Naturopatolog będzie mówił, że mitem jest straszenie ludzi przez medycynę akademicką pochłanianiem dużej ilości witamin (jeśli tymi z apteki - to częściowo zgoda). Ten uważa, że mamy ogromne niedobory, i każde ilości wsiąkają w człowieka jak w gąbkę. Lekarz akademicki nie będzie ich zalecał, bo czasami może ktoś przypadkiem się wyleczyć i straci klienta. Jaka była przyczyna początkowa zaistnienia tych "trzech zasadniczych powodów"? Złe zasilanie matki w ciąży, czyli zły model odżywiania (niektóre matki jedzą w ich mniemaniu zdrowo, bo i soczki i warzywa, i inne rarytasy. I te mądrzejsze - nie uciekają od jedzenia mięska. Jakie rodzi się dziecko - czy zawsze zdrowe, czy zdrowo się chowa, itd.? A teraz, żeby się wyleczyć albo usunąć te 3 zasadnicze powody, to niby, w jaki sposób? Bez odpowiedniego modelu żywienia, bez wspierania się np. chelatowanymi witaminami i minerałami? Nie rozumiem. Może mi powróciła "mgiełka mózgowa"? Ja też nie lubię słowa: "dieta", ale na czas choroby czy wyeliminowania tych trzech zasadniczych powodów?
|
|
« Ostatnia zmiana: 23-09-2011, 17:28 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Elowen
|
|
« Odpowiedz #17 : 19-11-2007, 12:27 » |
|
No cóż, ja po prostu nie kupuję woskowanych jabłek. I tych z jabłonek wchłaniających tony spalin też nie? To był tylko przykład. Innym są jajka, jak zibi pisze w powyższym poście. Jeszcze innym może być żółty serek pakowany w folię. Napromieniowane zboża, żeby daleko nie szukać. Napromieniowane pomidorki. Mięsko, które pochodzi o zwierzątek faszerowanych hormonami... zmutowana genetycznie kukurydza... przecież można wyliczać w nieskończoność. I nawet jeśli stajemy na głowie, by nasze jedzenie było jak najzdrowsze, to i tak nie uda nam się wyeliminować wszystkich szkodliwych czynników, zawsze zjemy lub wypijemy coś, co będzie "nie tak". Dlatego uważam, że w dzisiejszych czasach nie ma mowy o całkowicie zdrowym odzywianiu. Możemy się strać jeść i zyć jak najzdrowiej, ale w pełni zdrowego pożywienia już nie ma. Zibi, żadna mgła Cie nie dopadła, tylko racjonalne myślenie. Niedawno był tu na forum przytaczany artykuł o "wspaniałych" właściwościach witamin, którego autor udowadniał, że odpowiednia witaminowo-mineralna suplementacja jest gwarantem długiego i zdrowego życia... no to komu wierzyć? Dlaczego akurat Mistrzowi? A co to znaczy "odpowiednia" suplementacja? Czy mamy sobie robić raz na miesiąc testy jakieś czy jak? Mistrz pisze: wyelimonować trzy przyczyny: - niesprawnośc układu pokarmowego - toksemia - niedostateczna ilość zjadanych warzyw i owoców Super, tylko, że te dwie pierwsze przyczyny są spowodowane właśnie stanem naszego obecnego pożywienia, a ta trzecia, też jest niepewna, bo przecież obecne warzywa i owoce są wyjałowione z tych cennych składników i tak naprawdę to nie wiadomo ile ich jeść. Jakoś je badać na obecność witamin, czy co? i trucizn. Też by się przydało. Po prostu nikt mnie nie przekona, że można zdrowo żyć w dzisiejszych czasach. Zdrowiej niż inni, owszem. A propos diety: ja to słowo rozumiem jako sposób odżywiania, więc jak najwłaściwiej jest poszukiwanie tej najzdrowszej.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #18 : 19-11-2007, 12:46 » |
|
Dlatego uważam, że w dzisiejszych czasach nie ma mowy o całkowicie zdrowym odzywianiu. Możemy się strać jeść i żyć jak najzdrowiej, ale w pełni zdrowego pożywienia już nie ma.
Z tym się zgadzam w zupełności. I dlatego nie warto go szukać (czytaj: dawać się nabierać cwaniakom), o czym do znudzenia powtarzam. Co do szkodliwego wpływu żywności na nasz organizm, to powinna go zniwelować Mikstura oczyszczająca. Przecież tyle, to możemy zrobić dla swojego zdrowia. Lepsze to, niż siąść i płakać, że dwieście lat temu było lepiej. Panta rhei.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Elowen
|
|
« Odpowiedz #19 : 19-11-2007, 12:50 » |
|
Co do szkodliwego wpływu żywności na nasz organizm, to powinna go zniwelować Mikstura oczyszczająca. I ja właśnie bardzo liczę na tę Pana Miksturę...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|