Dotka100
Offline
Płeć:
Wiek: 44
MO: 23.06.2010
Skąd: świętokrzyskie
Wiadomości: 37
|
|
« Odpowiedz #6 : 23-06-2010, 15:34 » |
|
Zgadzam się z tym, co piszecie. Sama od kilku lat mieszkam w małej miejscowości, można śmiało powiedzieć, że na wsi. Ludzi chorych jest mnóstwo, podstawa odżywiania to biała mąka, nabiał, mało warzyw, produkty marketowe, szczególnie z Biedronki, bo u nas są tam najtańsze produkty. Sami nie mamy jeszcze zagospodarowanej działki, ale wkrótce zamierzam to zrobić. Planuję posadzić kilka krzewów i drzewek owocowych. Najgorsze jest to, że nie mam nawet z kim o tym porozmawiać, lekarka jak usłyszała, że nie jem nabiału, to skomentowała, że wydziwiam, a ja jej odpowiedziałam, że widziałam poprawę zdrowia u siebie i swoich dzieci. Ona spytała, co ja wogóle jem, odpowiedziałam, że to co mam dostępne i w miarę tanie, marchew, pietruszka, kalafior, brokuł, papryka, owoce nasze krajowe oprócz truskawek. Dzieciom też nie daję nabiału i staram się ograniczać gluten a z czasem w miarę zdobywanego doświadczenia kulinarnego całkiem się go pozbyć. Jak będe miała swój ogródek to nasze menu będzie bogatsze. Cieszę się, że mam dostęp tutaj do dobrych jajek po 50 gr/szt. Pamiętam jak wróciłam pewnego dnia z pracy i była z moim dzieckiem tutejsza opiekunka, jak zobaczyła, że na obiad przygotowuję kaszę gryczaną i duszone warzywa, to stwierdziła, że jej mąż byłby po takim obiadku głodny, w głowie się jej nie mieści, jak my możemy lubić kasze, a szczególnie dzieci. Dostała kiedyś paczkę unijną żywnościową, było tam sporo kaszy jęczmiennej, spytała czy ja chcę, bo u nich to się tylko dla psa by to nadawało, ja chętnie wzięłam, my kasze lubimy.
|