Wszelkie poniższe argumenty ad personam pomijam - nie wnoszą one nic merytorycznego do dyskusji, próbując odciągnąć obserwujących od meritum, zaświadczając jednocześnie o emocjonalnym podejściu dyskutanta i braku argumentów. Toteż nie będę się do nich odnosił.
Gdzie tam jest o błędach popełnianych przez optymalnych? Ja tam słyszę tylko o błędach krytykantów, którzy
rzeczywiście o diecie wiedzą mało. Na uwadze należy mieć fakt, że wieloletni optymalni również wiedzą mało, czołowi przedstawiciele ruchu wiedzą mało. Kto zatem wie dużo, bo chyba nie anonim z internetu?
Wypowiedzi doktora Przemysława Pali, lekarza optymalnego który dziś ma staż na diecie optymalnej ponad 16 lat. Tłumaczy on dosyć dobrze to o czym tu toczy się dyskusja.
http://www.youtube.com/watch?v=E7xxaNZD8Ns#t=1m53s - (film wystarczy słuchać od 1 minuty i 53 sekundy)
Film śmiesznie pocięty, na początku mówi o tym, że jego statystyki znacząco odbiegają od tego, czego dokonuje Kwaśniewski. Później jest ciach i nagle statystyki się poprawiają, bo jak bystrze zauważa Pali, pogorszenie statystyk wynika z tego, że osoby, które nie miały szkoleń z zakresu proporcji, produktów spożywanych czy niedozwolonych czasami nawet w 99% przypadkach popełniają błędy. Placebo chyba byłoby już nawet skuteczniejsze, czy prawdopodobieństwo wystąpienia tzw. "spontanicznej remisji" niż ta dieta o lekko złych proporcjach. Co to za żywienie, w którym lekka zmiana powoduje, zamianę potencjału terapeutycznego na potencjał wybitnie degenerujący? Przecież to jest majstrowanie, poprzez stąpanie po cienkiej linii ze zręcznością kuglarza, w biochemii całego organizmu na poziomie komórkowym - co kończy się tragedią
Dalej, widzę tam zabieg socjotechniczny mający na celu zaszczepienia u ludzi poczucia elitarności przebywania na tym szkoleniu, jak i zachęcenie do korzystania z usług doradców żywienia optymalnego. Na zasadzie zastraszania procentami nieudanych, domowych kuracji dietetycznych. I oczywiście, sam doktor przyznaję, że badań nie ma - bo nie dadzą rady ich wykonać. A sam jeden Ornish i to za swoje pieniądze czy instytut Gersona takie badania zrobili, i to w Stanach, gdzie lobbing i wpływy firm farmaceutycznych, a także stopień skomplikowań prowadzenia dokładnych metodologicznych badań naukowych jest znacznie większy niż ten w obecnej Polsce, który z kolei jest bardziej rygorystyczny niż ten w PRLu.
Jak chcesz dowodów nic prostego skontaktować się z samym Doktorem, też opisuje w książkach że posiada bogatą dokumentacje medyczną swoich pacjentów w swoim archiwum.
Odkąd dyskutuję w internecie nie spotkałem się jeszcze z tego typu argumentacją. To w Twoim interesie powinno być dostarczenie tych dowodów, z racji tego, że "starasz" się bronić tej diety. To wygląda trochę w stylu, jakbym założył temat o prozdrowotności jakiegoś modelu żywienia, a później ktoś by mnie zapytał o dowód, ja bym zaczął wklejać linki do filmików przedstawicieli tej diety z youtube'a i stron (pełnych sprzeczności i nielogiczności) ludzi, którzy z tego modelu żyją. Następnie, napisałbym mojemu rozbawionemu kontrrozmówcy, żeby je sobie sam znalazł. Ciężar dowodu spoczywa na Tobie, wszak nie udowadnia się hipotezy nieistnienia czegoś. Poproszę zatem o anonimową dokumentację (RTG, morfologia, białko Bence'a-Jonesa) pacjenta wyleczonego ze szpiczaka mnogiego i dokumentację (koronografia, homocysteina, morfologia) pacjenta u którego wycofano miażdżycę. Tak na początek.
Ja posiadam w swojej książce (którą za niedługo wydam) informacje o posiadaniu przeze mnie w archiwum bogatej dokumentacji o wyleczeniu wrodzonych chorób genetycznych u pacjentów, którzy dawali ofiarę na tacę w niedzielę (więcej niż 5 zł). Naprawdę! Mogę tak napisać i nie podać dowodu? Ano mogę.
Tak czytałeś książki uważnie. Zapewne gdybyś miał i dokumentację też byś twierdził że jest ona podrobiona, bo Ciebie nie było przy jej wykonaniu. Bez komentarza chłopie.
Czytałem, czasami nawet zbyt dokładnie, czego żałuję. Węglowodany przyczyną chorób autoimmunologicznych, coś o jabłkach i ich spisku, o karłowatych zdrowych dzieciach, o sportowcach kalekach, o kosmitach jedzących tłuszcz itd. Ale problem jest taki, że żadnej dokumentacji nie przedstawiono! Zero, null, nic. Taka dokumentacja z dokładnym opisem zamieszczona gdzieś w internecie to minimum, które trzeba spełnić. Jeszcze lepszy jest jakiś artykuł w popularno-naukowej gazecie poparty tą dokumentacją. A w ogóle poezja to zamieszczenie badań w serwisach do tego przeznaczonych. Przez tyle lat trwania tego modelu żywienia i "2 milionów" optymalnych nie ma NIC. Nawet nie ma skanów oryginalnych listów ludzi, którzy rzekomo wyleczyli sobie raki czy miażdżyce. To jest problem.
Ciężko, żeby czuł się gorzej, bo pozbyciu się takiego balastu. Samo samopoczucie to może być nie najlepszy marker zdrowia, najlepiej podobno ludzie czują się po speedballu. Miażdżyca zabija szybko świetnie czujących się ludzi, czasem śmierć jest jedynym odczuwalnym symptomem tej zdradzieckiej choroby. Chemioterapia też jest dobra żeby schudnąć, a czasami jakiemuś pacjentowi z rakiem tarczycy czy chorobą Hodgkina uratuje życie. Popatrz, ale nikt tej chemioterapii nie bierze przez całe życie profilaktycznie, z różnych powodów.
Gnijący błonnik przyczyną nieświeżego oddechu? Szkoda, że brak w diecie tego gnijącego błonnika powoduje raka jelita. Uwierzyłbyś mi, jakbym zaczął opowiadać na zlocie np. bioslone, że cofnąłem samą dietą wypadający odbyt na samo słowo? A gdyby mnie ktoś nagrał z ukrycia i wrzucił na yt? To dlaczego akceptacji autorytetu z tego samego źródła wymagasz ode mnie?
Wiesz, ja jadłem cały czas cukier łyżeczkami, białe bułeczki zagryzałem to przesolonymi frytkami smażonymi na oleju lnianym i popijałem to wszystko colą i ŻUREM! Bardzo szybko nabawiłem się choroby, dostałem kupę leków i jadłem je garściami - nic nie pomogło. Później zmieniłem dietę na DO - odstawiłem leki i nawet stolec mi się unormował. Dolegliwości żołądkowe minęły, stąd wnioskuję, że DO leczy raka, miażdżycę, osteoporozę i wszelkie choroby autoimmunologiczne - przyczynowo!
Wiesz, Gerson też zaczynał od leczenia migren. Zresztą wspominałem wcześniej, że jeśli chodzi o skutkowe leczenie dolegliwości związanych z pracą neuronów, dieta ta może mieć potencjał leczniczy. Oczywiście, są też inne diety leczące migreny, które dotykają przyczyn przy okazji nie spowodują miażdżycy, raka, czy osteoporozy.
Cóż ja Ci mogę poradzić skoro masz problemy z pamięcią, a w dodatku jesteś zbyt leniwy bo nie chce się Tobie czytać o cukrzycy, procesie jej leczenia dietą optymalną, za to chce się Tobie wciskać niekonieczne indeksy przy tej diecie. To tak samo jakbyś spoglądał na stryja a widział wujka. Z takim podejściem nie ma się co dziwić, że wszystko ci szkodzi. Dla takich jak Ty jest przychodnia i lekarz, on za Ciebie robotę wykona bez problemu, biedaczku.
Gdzie tu jest ten fajny rysunek z tym koziołkiem o jest tu:
http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=29053.msg204419#msg204419Ja wyczytałem u Kwaśniewskiego, że przyczyną autoimmunologicznej cukrzycy typu I są - obarczane o całe zło tego świata - węglowodany.
Możesz coś więcej napisać o "dwójce"? Kurczę, zawsze myślałem, że to długoletnie masakrowanie trzustki produktami o wysokich indeksach INSULINOWYCH, powoduje sytuację w której komórki organizmu stosują system obronny w postaci insulinoodporności. W jaki inny sposób te komórki będą w stanie odzyskać wrażliwość, jak nie za pośrednictwem mechanizmu diety, która w swoich produktach ma niskie indeksy insulinowe? Tutaj DO rzeczywiście się doskonale sprawdza, bo sprawdzać się musi. No ale, są bezpieczniejsze metody leczenia/kontroli tej choroby - włącznie z syntetyczną insuliną.