Od prawie roku borykamy się z ganglionem nadgarstka (niedużym 7x4x2,5mm, niewidocznym z zewnątrz) - najprawdopodobniej efekt zabawy na trampolinie.
Od kilku miesięcy córka chodzi na fizjoterapię, polegającą głównie na terapii tkanek miękkich. Niestety nie pomaga póki co (raz jest lepiej a raz gorzej)
Od jednego z fizjoterapetów usłyszeliśmy, aby spróbować terapii miodem (na szybko znalezione
https://fizjoterapeuty.pl/fizjoterapia/terapia-manualna/wlasciwosci-miodu-terapia-miodem.html)
Czy wg Was ma to sens? Czy ten efekt osmozy rzeczywiście działa? Czy ganglion/torbiel galaretowata rzeczywiście może dzięki miodowi wchłonnąć się?
ktoś z Was stosował może tego typu terapię i ma doświadzczenia z tym związane?
Ew. jakieś inne pomysły na tego gangiona?