Fasolek
Offline
Płeć:
Wiek: 50
MO: 01-12-2008
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 54
|
|
« Odpowiedz #20 : 14-02-2010, 13:46 » |
|
Nurofen jak najbardziej wskazany przy tej temperaturze. Obserwujcie dziecko, nurofen zadziałał nam po okolo 10 minutach (3 latek 5 ml)
|
|
|
Zapisane
|
Fasolek
|
|
|
mariolka
|
|
« Odpowiedz #21 : 14-02-2010, 13:52 » |
|
Właśnie spadła do 38,5, ale podejrzewam, że to zadziałał nurofen i gorączka powróci. Zaparzyłam świeżej herbaty (nawet nie wiedziałam, że mam do zaparzania). Jeszcze raz dziękuję, napiszę jak nam poszło.
|
|
« Ostatnia zmiana: 14-02-2010, 13:58 wysłane przez Mariolka »
|
Zapisane
|
|
|
|
Fasolek
Offline
Płeć:
Wiek: 50
MO: 01-12-2008
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 54
|
|
« Odpowiedz #22 : 14-02-2010, 13:59 » |
|
Po kilku godzinach może wskoczyć wyżej niż 39, ale wydaje mi się z własnego doświadczenia z jelitówkami, że nie będzie już tak wysoka. Po prostu organizm podniósł trochę wysoko temperaturę i już być może już zwalczył to coś co kazało mu ją podnieść. trzeba chwilę poczekać. Taka jelitówka trwała około 3 dni, miałem około pięciu z odstępami co 3 dni... Ale potem w jelitach można się przeglądać:).
|
|
|
Zapisane
|
Fasolek
|
|
|
mariolka
|
|
« Odpowiedz #23 : 14-02-2010, 17:40 » |
|
U nas znów 40C, teraz mały zasnął i na razie nie podałam nurofenu, śpi z zimnym okładem na głowie i stopach.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #24 : 14-02-2010, 19:12 » |
|
Okłady zimne można robić również na brzuszek i na nóżki, u mojego dziecka takie okłady pomogły zbić 40 stopniową temperaturę.
|
|
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
mariolka
|
|
« Odpowiedz #25 : 16-02-2010, 20:13 » |
|
Trzy dni i po grypie jelitowej, ale od wczoraj ropny katar i suchy kaszel. No to dalej oczyszczamy się.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Agusia
Offline
Płeć:
Wiek: 55
MO: Maj 2010 i syn 11 lat również
Skąd: Mińsk Mazowiecki
Wiadomości: 121
|
|
« Odpowiedz #26 : 29-11-2010, 09:20 » |
|
Mój sześciolatek od dwóch dni ma biegunki, bez żądnych innych objawów. Jest na lekkostrawnej diecie i koktajlach błonnikowych owocowych. Czy podawać mu probiotyki?
|
|
« Ostatnia zmiana: 29-11-2010, 13:55 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
Agata
|
|
|
jaca
|
|
« Odpowiedz #27 : 28-01-2011, 10:43 » |
|
Proszę o poradę, co podać dziecku (3,5 roku) na ból brzucha. Mały przechodzi chyba grypę jelitową - zaczęło się w nocy. Na przemian wymiotuje i korzysta z ubikacji (dosłownie "leci" z niego, do tego stopnia, że zakładam mu pampersy, bo inaczej nie mogę od niego odejść). Poję go małymi łykami, cokolwiek nie weźmie do buzi (wafle ryżowe, jagody) natychmiast wymiotuje. Podałam mu 5 granulek podophylum pellatum i zastanawiam się, jak ulżyć mu w bólu brzucha (podanie nawet czopka chyba mija się z celem, skoro ciągle musi siedzieć na ubikacji). Naparu z korzenia kobylaka z tego co kojarzę nie chciał niegdyś wziąć do ust; czytam na forum o czarnej herbacie - zaraz wprowadzę. Dodam tylko, że mały póki co nie ma gorączki, skarży się na ból brzucha i pleców, a dokładnie 2 dni temu wyszedł z infekcji i teraz ponownie "walczy".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zosia_
Offline
Płeć:
MO: nie stosuję ze względu na reakcje
Wiedza:
Wiadomości: 1.049
|
|
« Odpowiedz #28 : 28-01-2011, 11:28 » |
|
Masuj brzuszek, pilnuj, żeby się nie odwodnił, to najważniejsze. Jeśli takie coś trwa zbyt długo to ja podaję odgazowaną colę. U nas się sprawdza.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jaca
|
|
« Odpowiedz #29 : 28-01-2011, 12:01 » |
|
Tak, coca-colę podaję, herbatę czarną także, oczywiście, małymi łykami. Póki co, przestał się skarżyć na ból brzucha natomiast wymioty nadal trawają. Gotuję kleik ryżowy, choć wcześniej małymi gryzkami podjadał wafla ryżowego i zwracał.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #30 : 28-01-2011, 12:24 » |
|
Jak zwraca to po co podajesz? Nie umrze nie bój się. Organizm wie co robi. Podawaj tylko picie, aby się nie odwodnił. Potem będzie słaby i ważne, aby spał. Nic mu nie będzie. Don`t worry!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jaca
|
|
« Odpowiedz #31 : 28-01-2011, 13:49 » |
|
Rzeczywiście, niepotrzebnie nagotowałam marchwi i kleiku ryżowego. Mały tylko spojrzał i go podbiło. Wymiotuje samą wodą (dozowaną łyczkami). Czekam, choć jęczy, że brzuch nadal boli.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #32 : 28-01-2011, 15:25 » |
|
To minie, Jaca. Ja też kiedyś tak świrowałam. Też marcheweczki, kleiczki, jagódki. Stało to po meblach, a ja zamiast być z dzieckiem, stałam nad garami. Twoje dziecko potrzebuje spokoju, i to spokoju płynącego od Ciebie. Nic mu nie będzie. Organizm sprząta. Niech pije wodę po łyku. Prawdopodobnie będzie i to zwracał, aż się "plankton" w żołądku uspokoi. Nie miałaś takich objawów nigdy? Ja miałam i z autopsji wiem, że póki trwają wymioty, najlepiej nic nie podawać. Może za dwie, trzy godziny.
|
|
« Ostatnia zmiana: 28-01-2011, 18:01 wysłane przez Solan »
|
Zapisane
|
|
|
|
jaca
|
|
« Odpowiedz #33 : 28-01-2011, 18:38 » |
|
Niby wszystko rozumiem. Mnie też dziś "zmogło" - wymioty i biegunka, gorączka, która troszkę zelżała po wymiotowaniu. Syn natomiast jęczy przez cały dzień z powodu bólu brzucha i pleców. Dosłownie jęczy. Dodatkowo rodzice straszą świńską grypą (śmiertelny przypadek odnotowano niedawno u nas). Niby racjonalnie próbuję sobie wytłumaczyć, ale echo przeszłości (sepsa) wraca. Dodam, że cały czas ma gorączkę - prawie 39. Od godziny 13 nie wymiotował, nic kompletnie nie jadł, tylko pije małymi łykami. I ten ból brzucha....
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jaca
|
|
« Odpowiedz #34 : 29-01-2011, 13:16 » |
|
U mnie poprawa, surowy ryż zadziałał. Martwi mnie syn - wciąż nic nie je, wymiotuje i ma biegunkę. Oczywiście podajemy mu małymi porcjami wodę, ale i tą raz na jakiś czas zwraca. Skarży się przy tym na uporczywy ból brzucha i pleców. Chciałbym się dowiedzieć, ile czasu (dni) mogę bez konsekwencji (interwencji w szpitalu) zostawić dziecko samemu sobie (zakładając, że tylko przyjmuje picie). Antidotum w postaci kleiku ryżowego, czy marchwi nie działa (weźmie na czubek języka i zwraca); ryż surowy w związku z tym też raczej nie przejdzie. Zjadł dziś 2 łyżeczki jagód z płaczem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Antonio
Offline
Płeć:
Wiek: 53
MO: 31-10-2009
Wiedza:
Skąd: Bergamuty
Wiadomości: 990
|
|
« Odpowiedz #35 : 29-01-2011, 13:47 » |
|
Jedyną konsekwencją jest odwodnienie. W szpitalu jedyną metodą jest kroplówka i czas. Jeśli dziecko pije, nie wygląda fatalnie, to chyba nie warto narażać go na szpitalny stres.
|
|
|
Zapisane
|
I'm going through changes
|
|
|
jaca
|
|
« Odpowiedz #36 : 29-01-2011, 13:49 » |
|
Tak, dlatego stale podajemy mu małymi porcjami napoje. Zastanawiające jest, że z czasem wymiotuje większą porcją wody, niż przyjmuje. O biegunce nie wspomnę. Do tego gorączka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jaca
|
|
« Odpowiedz #37 : 30-01-2011, 10:27 » |
|
Dziś do grona "grypowców" przystąpiła córka - od rana wymiotuje (właściwie jak nie flegmą to żółcią) i ma biegunkę. Póki co jeszcze bez temperatury i bez ochoty na cokolwiek. Syn natomiast zaczął trzecią dobę - leży jak leżał, wczoraj zwrócił ostatni raz, biegunka nadal go męczy. Poimy go obficie, niestety, odmawia jakiegokolwiek jedzenia - wczoraj dziamnął na czubku łyżki ryżu i zwymiotował. Dziś udało się wcisnąć 2 gryzki wafla ryżowego - jest bardzo osłabiony, ale od wczoraj od 22 gorączki brak. Wciąż za to skarży się na bóle brzucha - podaję mu odgazowaną coca-cole, czarną herbatę bez efektu. Właśnie małemu podałam 2 plasterki marchwi gotowanej - ponownie zwymiotował. Czy to samoistnie ustąpi?
|
|
« Ostatnia zmiana: 30-01-2011, 11:18 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #38 : 30-01-2011, 11:47 » |
|
Tak. Nie podawaj mu niczego do jedzenia do czasu, aż sam poprosi. Nie wmuszaj w niego nic. Nawet bym tę colę odstawiła. Powinna wystarczyć woda. Jak woli herbatę (bez cukru) to niech będzie herbata. Nie panikuj. Zachowaj spokój wewnętrzny. Myśl dobrze. Twoje dziecko się oczyszcza. Przypomnij sobie słowa Hipokratesa o tym, czym właściwie są choroby. Jest dobrze!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
jaca
|
|
« Odpowiedz #39 : 30-01-2011, 12:00 » |
|
Dziękuję Iza38K. Staram się nie panikować, wiedząc, że mały cały czas jest pojony, nawet w nocy. Niemniej jednak wczoraj odwiedziła nas mama i stwierdziła, że "jesteśmy odważni" zostawiając małego w spokoju (bez interwencji lekarza, szpitala, etc.). Michał rzeczywiście sił żadnych nie ma, prawie cały czas śpi, ale napoje przyjmuje. Troszkę mnie martwi tylko, że dosłownie nic nie podjada. Jeszcze trochę się wstrzymam z paniką.
|
|
« Ostatnia zmiana: 30-01-2011, 17:02 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
|
|
|
|