Machos
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302
|
|
« Odpowiedz #20 : 14-12-2009, 19:03 » |
|
Już gdzieś to opisywałem, jak należy usuwać wydalinę z nosa obmywając twarz w miarę gorąca wodą. Warto by to odnaleźć i zamieścić na portalu.
O tak, dla mnie to rewelacja dnia codziennego u zatokowca od wielu lat. U mnie usuwanie martwiczej tkanki z zatok trwa cały czas, więc często rano myję twarz stopniowo od letniej, do w miarę gorącej wody, oczywiście tak, żeby nie poparzyć twarzy. Nabieram wody w dłonie i chlapię i masuję nos, policzki, oczy zamknięte, oczodoły. Robię to zwłaszcza wtedy, kiedy rano wstaję i czuję, że ropka w zatokach jest. Po myciu wychodzą "kluchy", a ja mam niesamowitą ulgę. Swego czasu, kiedy przeczytałem o przemywaniu twarzy ciepłą wodą, żeby ulżyć zatokom, aż mi się wierzyć nie chciało, do momentu kiedy spróbowałem. U mnie to porządek dnia w zależności od potrzeby. Czyżby Kneipp maczał w tym palce? Ja jeszcze nie przeczytałem jego książki, a wodą polewam nie tylko twarz.
|
|
« Ostatnia zmiana: 14-12-2009, 19:05 wysłane przez Machos »
|
Zapisane
|
Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
|
|
|
Ell_anna
Offline
Płeć:
MO: 01.02.2009
Skąd: okolice Warszawy
Wiadomości: 114
|
|
« Odpowiedz #21 : 14-12-2009, 23:12 » |
|
Dzięki Machos za opis. Muszę koniecznie spróbować. Dla mnie niestety nadeszły ciężkie chwile. Organizm mojego dziecka, po prawie rocznej kuracji MO, zdecydował się chyba na gruntowny remont. Do tej pory Mała przechodziła kilka infekcji o książkowym przebiegu i byłam pewna, że z tą będzie podobnie. W nocy zaczęły się problemy z uchem (pisałam już, że rok temu miała wysiękowe zapalenie ucha). Jestem przygotowana na kolejną nieprzespaną noc. Ucho zakropiłam alocitem. Ziemniaki czekają ugotowane na wszelki wypadek. Dziecko śpi w czapce, bo tak sobie zażyczyła. Po południu miała 37,5. Bardzo narzekała na to ucho. Nos był praktycznie zaczopowany. Niczym nie można było rozrzedzić wydzieliny. Ale - i tu właśnie mam nadzieję, że to dobra wiadomość - przed wieczorem z ucha wypłynęła ropa, nosek doskonale się oczyścił. Córcia poczuła ulgę i z uśmiechem powiedziała, że ucho nie boli. Teraz od 3 godz. śpi spokojnie, oddycha swobodnie, temp. 37,2. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej. Powtarzam sobie jak mantrę, że ropa usuwa komórki martwicze, musimy to przetrwać mimo bólu. Proszę o dobre słowo
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Machos
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302
|
|
« Odpowiedz #22 : 14-12-2009, 23:26 » |
|
Będzie lepiej. Najważniejsze, że spokojnie śpi, oddycha swobodnie. Nawet, jeśli jutro może nie będzie znacznej poprawy, to organizm wie co robi. Dojście do zdrowia, to właśnie długi proces, który nie jest usłany różami, ale później same najpiękniejsze kwiaty. Przeciwbólowy dawałaś? Przepraszam, nie zauważyłem, przecież ucho nie boli. To dobrze.
|
|
|
Zapisane
|
Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
|
|
|
Ell_anna
Offline
Płeć:
MO: 01.02.2009
Skąd: okolice Warszawy
Wiadomości: 114
|
|
« Odpowiedz #23 : 14-12-2009, 23:29 » |
|
Nie dawałam, zostawiam jako wyjście awaryjne w nocy. Myślę, że ta ropa z ucha to dobry objaw
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Monika
Offline
Płeć:
Wiek: 44
MO: 01-03-2008
Skąd: Bełchatów/Irlandia
Wiadomości: 200
|
|
« Odpowiedz #24 : 14-12-2009, 23:33 » |
|
W jakimś wątku na temat infekcji ucha Mistrz pisał, że ból ustępuje po wypłynięciu ropy, więc najgorsze córka ma już pewnie za sobą.
|
|
|
Zapisane
|
Filip ur. 16-05-2007, Marta ur. 24-10-2013
|
|
|
Machos
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302
|
|
« Odpowiedz #25 : 14-12-2009, 23:34 » |
|
Dobry objaw, nie bój się, poprzez wyropienie usuwane są zdefektowane komórki z bakteriami, które zrobiły swoją robotę. Jak dziecko ma się za dnia, leży, chodzi, widzisz, że jest w pełni sił?
|
|
|
Zapisane
|
Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
|
|
|
Ell_anna
Offline
Płeć:
MO: 01.02.2009
Skąd: okolice Warszawy
Wiadomości: 114
|
|
« Odpowiedz #26 : 14-12-2009, 23:41 » |
|
Dzisiaj niestety miała bardzo ciężki dzień. Wczoraj byłam pełna optymizmu, bo była olbrzymia poprawa i miałam nadzieję, że infekcję mamy za sobą. W nocy nastąpił kryzys, nagle zerwała się z płaczem, że boli ucho. W ciągu dnia popłakiwała, leżała, nie miała apetytu, była apatyczna, ciągle chciała na ręce, nie mogłam ruszyć się od niej na krok. Wszystko do momentu wypłynięcia ropy. Na razie śpi od dłuższego czasu bez przerwy. W jakimś wątku na temat infekcji ucha Mistrz pisał, że ból ustępuje po wypłynięciu ropy, więc najgorsze córka ma już pewnie za sobą. Pocieszam się tą myślą. Niestety, jak sobie przypomnę nasze przeżycia sprzed roku, to zaczynam wpadać w panikę
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #27 : 14-12-2009, 23:47 » |
|
Myślę, że ta ropa z ucha to dobry objaw.
Z pewnością. Oznacza ona, że ustąpiło ciśnienie, a więc przyczyna bólu, czyli że idzie ku dobremu.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Ell_anna
Offline
Płeć:
MO: 01.02.2009
Skąd: okolice Warszawy
Wiadomości: 114
|
|
« Odpowiedz #28 : 15-12-2009, 12:26 » |
|
Z pewnością. Oznacza ona, że ustąpiło ciśnienie, a więc przyczyna bólu, czyli że idzie ku dobremu. Cały czas w to wierzę, tym bardziej, że noc była całkiem spokojna. Obyło się bez leków przeciwbólowych. Raz grzałam ziemniaki i do rana spokój. Ropa z ucha sączy się cały czas, ale dziecko jest uśmiechnięte, wrócił apetyt. Oczywiście przez lata byłam straszona, że ropa w uchu to już tragedia i koniecznie trzeba podać antybiotyk. Dzięki Wam, dzięki Mistrzowi czekam spokojnie aż wypłynie sobie do końca. Pojawił się znowu mokry odrywający kaszel, dowód na to, że organizm mojego dziecka ma co usuwać. Czekamy na zakończenie. Mistrzu, czy to co teraz przechodzi moje dziecko (czyli choroba infekcyjna a bezpośrednio po niej ropa w uchu) możemy nazwać słynnym "nadkażeniem bakteryjnym" czy też "superinfekcją"? To taka mała dygresja na temat artykułu Mistrza o oczyszczającej roli bakterii i wirusów
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #29 : 15-12-2009, 12:31 » |
|
Nie, tego "superinfekcją" nazwać nie można. Raczej syndromem drzazgi.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Eti
Częsty gość
Offline
Płeć:
MO: 2007
Skąd: małopolska
Wiadomości: 65
|
|
« Odpowiedz #30 : 15-12-2009, 14:27 » |
|
Ell_anna, dopiszę się do Twojego wątku, bo moja mała też ma 3-lata i właśnie przechodzi kolejną infekcję.
W nocy z soboty na niedzielę miała temperaturę, w niedzielę leżała w łóżku, temperatura nie była wysoka, tak około 37-38 stopni. Nie było tym razem kaszlu, kataru, narzekała tylko na ból gardła. Potem mówiła, że już tak nie boli. Piła herbatę z miodem. Wczoraj poszła spać normalnie, ale przebudziła się z krzykiem po jakiejś godzinie - dwóch od zaśnięcia. Miała kłopoty z oddychaniem, dławiła się, siniała - co ja przeżyłam, koszmar. Myśleliśmy, że ma obrzęk krtani. Mój mąż zadzwonił po pogotowie, zbadali ją, potem zabrali do szpitala, żeby obejrzał ją pediatra. Na szczęście tam nie zostaliśmy i wróciliśmy do domu. Nie była to krtań, gardło było czerwone, lekko obrzęknięte. Stwierdzili, że wydzielina blokowała oddychanie, a przy tym jeszcze wysuszona śluzówka gardła. Nie mogę powiedzieć złego słowa o lekarzach, których spotkałam przez tą całą sytuację. Lekarz z karetki był naprawdę w porządku, miał świetne podejście do dziecka. Pediatra w szpitalu również. Strasznie się baliśmy o małą. To są takie momenty, kiedy wątpi się w swoje postępowanie, bo liczy się tylko to, by z dzieckiem było wszystko dobrze.
Co można zrobić w takim momencie, żeby uniknąć strachu, karetki, szpitala? Jak pomóc dziecku pozbyć się nadmiaru wydzieliny?
|
|
« Ostatnia zmiana: 15-12-2009, 14:35 wysłane przez Szpilka »
|
Zapisane
|
Od 02.11.2009r.DP
|
|
|
Anula
|
|
« Odpowiedz #31 : 15-12-2009, 16:08 » |
|
No cóż. Z mojego doświadczenia matki dziecka chorującego na zapalenie krtani, co objawia się zawsze w środku nocy szczekającym kaszlem a po chwili krtań dziecka się zaciska i nie może ono nabrać powietrza, wpada w panikę,ja muszę zachować spokój. Pierwsze co robię to ubieram dziecko w trybie pilnym w kurtkę i czapkę i otwieram okno na oścież - zimne powietrze zmniejsza obrzęk i pomaga oddychać. W międzyczasie próbuję uspokoić dziecko. Często dziecko po kilku minutach wymiotuje i to pozytywny objaw, bo potem jest już trochę lepiej, często na tym się kończy. Jeżeli jest naprawdę źle, podaję jeden wziew sterydu i czekamy. Zazwyczaj powoli atak ustępuje. Przy zapaleniu oskrzeli bardziej skuteczne są środki rozkurczające oskrzela, przy zapaleniu krtani-bezskuteczne. Wracając do tego, co Wam się przydarzyło tzn. blokująca wydzielina to najlepszym sposobem jest moim zdaniem wywołanie wymiotów, zimne powietrze też w takim przypadku będzie sprzymierzeńcem. Niestety w takich sytuacjach rodzice za każdym razem przeżywają horror, ale najważniejsze to zachować zimną krew i mieć na wszelki wypadek leki wspomagające oddech. Pogotowie to ostateczność.
|
|
« Ostatnia zmiana: 15-12-2009, 16:20 wysłane przez Szpilka »
|
Zapisane
|
|
|
|
Ell_anna
Offline
Płeć:
MO: 01.02.2009
Skąd: okolice Warszawy
Wiadomości: 114
|
|
« Odpowiedz #32 : 15-12-2009, 16:25 » |
|
Eti, współczuję przeżyć. Prawda jest taka, że w krytycznych momentach człowiek zatraca zdolność logicznego myślenia. Wiesz pewnie, że w przypadku infekcji należy przerwać podawanie MO, bo może ona wzmagać objawy oczyszczania. Czytałam na forum, że niektóre produkty w pożywieniu sprzyjają nadmiernemu tworzeniu śluzu: mąka pszenna, cukier i mleko w różnych produktach, wieprzowina. Szczerze mówiąc nie mam pomysłu jak należałoby zareagować w opisanej przez Ciebie sytuacji. U nas zdecydowana poprawa. Mam nadzieję, że organizm Oli zakończył ten etap oczyszczania. No chyba, że ma zamiar mnie jeszcze czymś zaskoczyć. Ucho jest już praktycznie suche. Mistrzu, czym powinnam zakrapiać, aby oczyścić je z pozostałości ropy? Czy nie robić nic? Z objawów oczyszczania pozostał mokry odrywający kaszel i katar, ale wszystko schodzi swobodnie. Jak taka sytuacja utrzyma się do jutra to chyba w końcu na dobre odwołam alarm chorobowy
|
|
« Ostatnia zmiana: 15-12-2009, 16:28 wysłane przez Ell_anna »
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #33 : 15-12-2009, 16:51 » |
|
Mistrzu, czym powinnam zakrapiać, aby oczyścić je z pozostałości ropy? Czy nie robić nic? Można użyć jednoprocentowej wody utlenionej, ale niekoniecznie.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Machos
Offline
Płeć:
MO: 01-04-2007
Skąd: Skierniewice
Wiadomości: 2.302
|
|
« Odpowiedz #34 : 15-12-2009, 18:47 » |
|
Ell_anna, dopiszę się do Twojego wątku, bo moja mała też ma 3-lata i właśnie przechodzi kolejną infekcję.
Wczoraj poszła spać normalnie, ale przebudziła się z krzykiem po jakiejś godzinie - dwóch od zaśnięcia. Miała kłopoty z oddychaniem, dławiła się, siniała - co ja przeżyłam, koszmar. Myśleliśmy, że ma obrzęk krtani. Mój mąż zadzwonił po pogotowie, zbadali ją, potem zabrali do szpitala, żeby obejrzał ją pediatra. Na szczęście tam nie zostaliśmy i wróciliśmy do domu. Nie była to krtań, gardło było czerwone, lekko obrzęknięte. Stwierdzili, że wydzielina blokowała oddychanie, a przy tym jeszcze wysuszona śluzówka gardła. Nie mogę powiedzieć złego słowa o lekarzach, których spotkałam przez tą całą sytuację. Lekarz z karetki był naprawdę w porządku, miał świetne podejście do dziecka. Pediatra w szpitalu również. Strasznie się baliśmy o małą. To są takie momenty, kiedy wątpi się w swoje postępowanie, bo liczy się tylko to, by z dzieckiem było wszystko dobrze.
Antybiotyk podali?
|
|
|
Zapisane
|
Zamiast się badać, lepiej wypić miksturę oczyszczającą, najlepsze świadectwo badania organizmu, które w przypadku istniejących chorób widać po objawach. Machos.
|
|
|
Eti
Częsty gość
Offline
Płeć:
MO: 2007
Skąd: małopolska
Wiadomości: 65
|
|
« Odpowiedz #35 : 16-12-2009, 09:23 » |
|
Machos nie przepisali antybiotyku, a nawet gdyby to bym nie podała. Gdyby chcieli podać antybiotyk, nie napisałabym że byli w porządku. Mówili o syropie prawoślazowym - powiedziałam że podam macerat, przepisała Clemastinum - nie podaje takich leków. Na razie dałam jej Ibufen na bolące gardło i to jak bardzo narzeka. Mała leży w łóżku, zaczęła teraz kaszleć mokro. Rano zjadła śniadanie, pije dużo. Myślę, że będzie dobrze. Chciałabym postawić jej bańki, ale ona nie pozwala, może dziś uda mi się ją namówić, bo na siłę się przecież nie da.
|
|
|
Zapisane
|
Od 02.11.2009r.DP
|
|
|
Ell_anna
Offline
Płeć:
MO: 01.02.2009
Skąd: okolice Warszawy
Wiadomości: 114
|
|
« Odpowiedz #36 : 16-12-2009, 12:53 » |
|
Chciałabym postawić jej bańki, ale ona nie pozwala, może dziś uda mi się ją namówić, bo na siłę się przecież nie da. Obiecaj jej jakąś nagrodę, u mnie skutkuje. Postawione bańki naprawdę nie bolą. Moja starsza córka nawet to lubi. W czasie zabiegu kilka razy zasnęła. Po zdjęciu baniek delikatnie masuję plecki oliwką. Młodsza się buntuje, ale zawsze udaje nam się ją przekonać jakimś drobiazgiem. Za każdym razem płacze, ale później jest z siebie bardzo dumna Chociaż zastanawiam się czy w waszym przypadku bańki mają uzasadnienie. Dziecko miało nadmiar wydzieliny, a bańki jeszcze wzmogą objawy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #37 : 16-12-2009, 13:17 » |
|
Chociaż zastanawiam się czy w waszym przypadku bańki mają uzasadnienie. Dziecko miało nadmiar wydzieliny, a bańki jeszcze wzmogą objawy. No tak. Baniek nie stawia się rutynowo z okazji infekcji, z którą organizm radzi sobie sam. Są one zarezerwowane na specjalne przypadki, jako alternatywa dla antybiotyków czy innych leków.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Eti
Częsty gość
Offline
Płeć:
MO: 2007
Skąd: małopolska
Wiadomości: 65
|
|
« Odpowiedz #38 : 16-12-2009, 14:09 » |
|
Moja mała jest takim przekornym uparciuchem i w tym strasznie buntowniczym wieku, więc czasem nie ma możliwości jej przekonać. Skoro jednak nie ma takiej potrzeby, to nie będę jej namawiać. Wiem, że postawione bańki nie bolą. Ja często stosowałam u siebie, męża - może nawet zbyt chętnie - skoro Mistrz piszę, że nie przy każdej infekcji jest taka potrzeba.
Zastanawia mnie ile tych infekcji jeszcze będzie u nas? Zwłaszcza u małej, bo ostatnio w każdym miesiącu nie ma jej w przedszkolu tydzień lub dwa a mnie w pracy. Niedługo mnie z pracy zwolnią za te nieobecności. Z jednej strony dobrze, że przechodzi infekcje bez leków, że pozbywa się toksyn. Szkoda jednak, że nie mam kogoś, kto mógłby zostać z małą w każdej takiej sytuacji i żeby ten ktoś podzielał moje zdanie w temacie nie podawania leków, w temacie odżywiania. Ach - pomarzyć zawsze można.
|
|
|
Zapisane
|
Od 02.11.2009r.DP
|
|
|
apati
|
|
« Odpowiedz #39 : 16-12-2009, 14:42 » |
|
Chciałam zapytać jak to jest z tymi bańkami. Spotkałam się z opinią, że jak tylko zaczyna się infekcja (nawet katar) należy postawić bańki(podobno wtedy najlepiej działają). U mojego dziecka bardzo często jest tak, że najpierw pojawia się katar a po dwóch, trzech dniach kaszel suchy, potem stawiam bańki i znów po kilku dniach robi się mokry. Może lepiej by było gdybym postawiła te bańki już na początku katarku? Co o tym sądzicie?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|