Tomasz Urbanowicz
|
|
« : 19-09-2011, 11:05 » |
|
Moja córeczka poszła do I klasy i... wymagają bilansu sześciolatka. Jako że wszelkie "bilanse" omijamy szerokim łukiem, nie wiem trochę, co z tym fantem zrobić. Wprawdzie mogę to załatwić prywatnie, ale chyba dokumentem dołączanym do tego bilansu jest karta szczepień. Wprawdzie mam ją w domu, ale... ponoć szkoła zgłasza do sanepidu "odchyłki" od szczepień.
Jesteśmy wypisani z przychodni.
Co radzicie?
|
|
« Ostatnia zmiana: 17-02-2017, 20:18 wysłane przez Gloria »
|
Zapisane
|
|
|
|
Eso75
Offline
Płeć:
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678
|
|
« Odpowiedz #1 : 19-09-2011, 12:41 » |
|
A jeżeli nie dostarczysz tego bilansu, to wiesz co szkoła ma zamiar zrobić z Córką? Chyba nie mają prawa jej wyrzucić? Może by tak odpisać, że ze względów osobistych takiego bilansu nie dostarczysz. A swoją drogą to ciekawostka.
|
|
« Ostatnia zmiana: 17-02-2017, 20:19 wysłane przez Gloria »
|
Zapisane
|
|
|
|
Iris
Offline
Płeć:
MO: obecnie nie stosuję
Skąd: Wrocław
Wiadomości: 52
|
|
« Odpowiedz #2 : 19-09-2011, 14:02 » |
|
Cytat z wątku "Znów te szczepienia" z porad ELWIRY, odpowiedź 1189:
Czy brak szczepień w książeczce może być przeszkodą w przyjęciu do przedszkola, szkoły czy uczelni wyższej? Według naszej wiedzy NIE, ponieważ nie są nam znane żadne przepisy, które określały by wymóg posiadania wszystkich szczepień ochronnych przy przyjęciu do przedszkola czy innej placówki edukacyjnej. Jednakże zdarzają się przypadki upominania się przez pielęgniarki szkolne lub inne osoby o informacje na temat wykonanych szczepień. Zawsze w takim wypadku poproś grzecznie o podstawę prawną takiego żądania. Często zdarza się, że osoby, które tego żądają powołują się na nieaktualne już rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 22 grudnia 2004 r. w sprawie zakresu i organizacji profilaktycznej opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą. Jeden z załączników do tego rozporządzenia określał szczegółowo zakres gromadzonych informacji o uczniu przez pielęgniarkę szkolną, w tym informacje o szczepieniach ochronnych. Te przepisy nie są już aktualne i obecnie obowiązuje rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 28 sierpnia 2009 r. w sprawie organizacji profilaktycznej opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą, które nie określa wyglądu i zakresu tej dokumentacji tylko odwołuje się do Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 21 grudnia 2010 w sprawie w sprawie rodzajów i zakresu dokumentacji mendycznej oraz sposobu jej przetwarzania. A to rozporządzenie nie zawiera żadnego przepisu, który nakazywałby zbieranie informacji o szczepieniach ucznia. Cytat: § 70. Indywidualna dokumentacja ucznia zawiera dane określone w § 10 ust. 1 pkt 1-4 oraz dodatkowo: 1) informacje o przebytych chorobach i problemach zdrowotnych ucznia; 2) informacje o innych problemach mających wpływ na zdrowie ucznia; 3) wyniki przeprowadzanych testów przesiewowych.
Ja byłam z moim synem na bilansie 6-latka, bo chodzę do przychodni po zwolnienie jak syn choruje. Wcześniej kilkakrotnie panie recepcjonistki do mnie dzwoniły aby przypomnieć o zaległym bilansie. Domyślałam się, że chodzi raczej o zaległe szczepienia. Wcześniej złożyłam w przychodni oświadczenie, że nie wyrażam zgody na szczepienie syna. Podczas bilansu pani doktor ani słowem nie wspomniała nt. szczepień. Cokolwiek by nie powiedziała i tak nie zmieniła bym zdania. Sam bilans trwał parę minut, sztampa jak zwykle. Ale wypisała w książeczce np. niesymetryczne łopatki i dostaliśmy skierowanie na gimnastykę korekcyjną, która odbywa sie w przedszkolu. Myślę, że niekoniecznie może tu chodzić o szczepienia, ale o ogólny stan zdrowotny lub (z cytatu wyżej):
§ 70. Indywidualna dokumentacja ucznia zawiera dane określone w § 10 ust. 1 pkt 1-4 oraz dodatkowo: 1) informacje o przebytych chorobach i problemach zdrowotnych ucznia; 2) informacje o innych problemach mających wpływ na zdrowie ucznia; 3) wyniki przeprowadzanych testów przesiewowych czyli podczas bilansu "wychodzą" informacje o "problemach zdrowotnych ucznia", które są wpisywane w książeczce zdrowia, na podstawie której robiona jest "indywidualna dokumentacj ucznia".
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zuza
Offline
Płeć:
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683
|
|
« Odpowiedz #3 : 19-09-2011, 18:16 » |
|
Moja córka chodzi teraz do 2 klasy gimnazjum. W ubiegłym roku szkolnym pielęgniarka w szkole nękała ją o dostarczenie bilansu od lekarza rodzinnego. Mówiła coś o tym, że będzie to potrzebne w szkole średniej. Nie wiem, na ile to będzie potrzebne, ale jeszcze nie dostarczyłyśmy tego bilansu i też nie wiem, co z tym zrobić.
|
|
« Ostatnia zmiana: 17-02-2017, 20:19 wysłane przez Gloria »
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomasz Urbanowicz
|
|
« Odpowiedz #4 : 20-09-2011, 06:05 » |
|
Co szkołę obchodzi, czy moje dziecko ma płaskostopie, czy nie ma? Czy ma krzywy kręgosłup, czy też nie. Co szkole do tego? Ja odpowiadam za swoje dziecko i jeśli nawet miałoby płaskostopie to nie jest powód upubliczniania tego w szkole.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kalina
Offline
Płeć:
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992
|
|
« Odpowiedz #5 : 20-09-2011, 16:44 » |
|
Co szkole do tego?
Tomku wiele przed Tobą. Trzy lata temu, gdy moje dziecko szło do średniej szkoły, byłam w szoku. Do szkoły średniej przekazywana była cała dokumentacja od bilansu 6 latka do badań medycznych, przed pójściem do szkoły średniej. Pytasz co szkole do tego, z moich obserwacji wynika, że w dużych szkołach (podstawowych), informacje te służą do segregowania dzieci. I tak klasy a, b, to klasy dla dzieci najzdolniejszych i dzieci nauczycieli.
|
|
« Ostatnia zmiana: 17-02-2017, 20:21 wysłane przez Gloria »
|
Zapisane
|
|
|
|
Piotr
Offline
Płeć:
MO: nie stosuję
Wiedza:
Wiadomości: 1.360
|
|
« Odpowiedz #6 : 21-09-2011, 14:02 » |
|
Pytasz co szkole do tego, z moich obserwacji wynika, że w dużych szkołach(podstawowych), informacje te służą do segregowania dzieci. I tak klasy a,b, to klasy dla dzieci najzdolniejszych
To akurat uważam za bardzo rozsądny pomysł. Jeżeli chcemy, żeby w kraju było lepiej, to trzeba dbać o najzdolniejsze dzieci, bo to najzdolniejsi ludzie odpowiadają za postęp. Nie można marnować talentów w klasach z uczniami, którzy nie chcą się uczyć.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Syrenka
Częsty gość
Offline
MO: 01.06.2010
Wiadomości: 102
|
|
« Odpowiedz #7 : 21-09-2011, 21:06 » |
|
To akurat uważam za bardzo rozsądny pomysł. Jeżeli chcemy, żeby w kraju było lepiej, to trzeba dbać o najzdolniejsze dzieci, bo to najzdolniejsi ludzie odpowiadają za postęp. Nie można marnować talentów w klasach z uczniami, którzy nie chcą się uczyć.
http://autodafe.salon24.pl/343718,liczby-krzycza
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Zuza
Offline
Płeć:
MO: 01-07-2008
Wiedza:
Skąd: Podkarpacie
Wiadomości: 683
|
|
« Odpowiedz #8 : 22-09-2011, 19:50 » |
|
Pytasz co szkole do tego, z moich obserwacji wynika, że w dużych szkołach(podstawowych), informacje te służą do segregowania dzieci. I tak klasy a,b, to klasy dla dzieci najzdolniejszych
To akurat uważam za bardzo rozsądny pomysł. Jeżeli chcemy, żeby w kraju było lepiej, to trzeba dbać o najzdolniejsze dzieci, bo to najzdolniejsi ludzie odpowiadają za postęp. Nie można marnować talentów w klasach z uczniami, którzy nie chcą się uczyć. To jest akurat sprawa, z którą bardzo się nie zgadzam. Moja córka jest w klasie z tymi lepszymi uczniami, ale uważam, że takie metody krzywdzą wiele dzieci, skreślają wiele z nich na starcie ich życia. Po co taki dzieciak ma się w ogóle starać, jeśli i tak jest już w klasie z "tumanami"? Niesłychana motywacja do nauki, co? Chore metody wychowawcze, tak jak chory cały system i polityka w Polsce.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Iza38K
|
|
« Odpowiedz #9 : 22-09-2011, 19:56 » |
|
No co Ty Zuzka. Ja do podstawówki chodziłam do klasy "c". Około VI klasy dotarły do nas ploty, że jesteśmy gorsi, bo w innych klasach są dzieci dygnitarzy i niby te zdolne, a my to niby te tumany. Tak żeśmy się wkurzyli, tak nam to na ambicję weszło, że skończyliśmy podstawówkę jako najlepsi. Byliśmy najmocniejsi i pokazaliśmy klasom "a" i "b" gdzie jest ich miejsce w szeregu! A co!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kalina
Offline
Płeć:
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992
|
|
« Odpowiedz #10 : 23-09-2011, 12:16 » |
|
Pytasz co szkole do tego, z moich obserwacji wynika, że w dużych szkołach(podstawowych), informacje te służą do segregowania dzieci. I tak klasy a,b, to klasy dla dzieci najzdolniejszych
To akurat uważam za bardzo rozsądny pomysł. Jeżeli chcemy, żeby w kraju było lepiej, to trzeba dbać o najzdolniejsze dzieci, bo to najzdolniejsi ludzie odpowiadają za postęp. Nie można marnować talentów w klasach z uczniami, którzy nie chcą się uczyć. To jest akurat sprawa, z którą bardzo się nie zgadzam. Moja córka jest w klasie z tymi lepszymi uczniami, ale uważam, że takie metody krzywdzą wiele dzieci, skreślają wiele z nich na starcie ich życia. Po co taki dzieciak ma się w ogóle starać, jeśli i tak jest już w klasie z "tumanami"? Niesłychana motywacja do nauki, co? Chore metody wychowawcze, tak jak chory cały system i polityka w Polsce. Byliśmy najmocniejsi i pokazaliśmy klasom "a" i "b" gdzie jest ich miejsce w szeregu! A co!
Iza nie traktuj tego jako wypominanie wieku, ale kiedyś do jednej klasy nie trafiało 50% dzieci z ADHD, dysleksją, dysgrafią i Bóg wie jeszcze z jakimi zaburzeniami. Nawet najlepszy nauczyciel nie jest w stanie poradzić sobie z taką klasą. Moim zdaniem w dużych szkołach tworzy się klasy skazańców. System edukacyjny jest bardziej chory od służby zdrowia, i na dodatek łatwiej jest wziąć zdrowie we własne ręce, niż zająć się od a do z edukacją własnych dzieci.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Eso75
Offline
Płeć:
MO: 01-05-2007
Wiedza:
Wiadomości: 678
|
|
« Odpowiedz #11 : 23-09-2011, 12:30 » |
|
Kalino, a ja bym powiedziała, że do klasy trafia 50% dzieci, których rodzice uważają, że do kategorii pożywienie zaliczją się chipsy, cola, hamburgery, drożdżówki itd. długo by wymieniać. Będzie coraz gorzej, niedługo może to być nawet 70%. Dziecko w wózku z paczuszką nafaszerowaną glutaminianem zaczyna być standardem na spacerkach.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Tomasz Urbanowicz
|
|
« Odpowiedz #13 : 23-09-2011, 12:36 » |
|
Jak się nie dogadam z "bilansem" to pewnie u mnie też się tak skończy
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kalina
Offline
Płeć:
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992
|
|
« Odpowiedz #14 : 23-09-2011, 12:45 » |
|
Jak doczekam się wnuczki lub wnuka, to zacznę się przygotowywać.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Sobol
|
|
« Odpowiedz #15 : 23-09-2011, 12:48 » |
|
Jak doczekam się wnuczki lub wnuka, to zacznę się przygotowywać. Skoro bierzemy zdrowie we własne ręce, to i edukację też warto. :-)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kalina
Offline
Płeć:
MO: 08.03.2009
Wiedza:
Skąd: lubuskie
Wiadomości: 992
|
|
« Odpowiedz #16 : 23-09-2011, 13:07 » |
|
Jak doczekam się wnuczki lub wnuka, to zacznę się przygotowywać. Skoro bierzemy zdrowie we własne ręce, to i edukację też warto. :-) Jestem przekonana, że warto, tylko dlaczego nie zmieniają się obciążenia w postaci podatków, składek zdrowotnych?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Lenka
Offline
Płeć:
Wiek: 48
MO: 01.07.09
Skąd: Bydgoszcz
Wiadomości: 567
|
|
« Odpowiedz #17 : 23-09-2011, 16:39 » |
|
No co Ty Zuzka. Ja do podstawówki chodziłam do klasy "c". Około VI klasy dotarły do nas ploty, że jesteśmy gorsi, bo w innych klasach są dzieci dygnitarzy i niby te zdolne, a my to niby te tumany. Tak żeśmy się wkurzyli, tak nam to na ambicję weszło, że skończyliśmy podstawówkę jako najlepsi. Byliśmy najmocniejsi i pokazaliśmy klasom "a" i "b" gdzie jest ich miejsce w szeregu! A co!
Izo, to już nie te czasy. Zgadzam się z Kaliną. Dla wielu młodych uczniów honor nic nie znaczy. Może jest im trochę przykro, słysząc komentarze, że są w "c" - najsłabszej klasie, ale nic z tym nie robią. Teraz w większości siła. Jeśli większości to nie interesuje, reszta się nie wyłamie, by nie być kujonami. Choć u nas dyrekcja ostatnio próbuje tworzyć wszystkie klasy równe. Uczeń słaby w takiej mieszanej klasie albo się nudzi, bo dla niego to za trudne (a przecież zdolni maja prawo się nauczyć porządnie) i przeszkadza albo nie interesuje się zupełnie lekcją i np. rysuje sobie jakieś "byle co". A najfajniej jest gdy w takiej klasie jest uczeń upośledzony lekko. Normalnie powinien dostać materiał łatwiejszy, na odrębnej karcie pracy, albo informację jakiego ćwiczenia ma nie robić. Ale jak to powiedzieć przy klasie, by inni o tym nie wiedzieli. Jest ochrona danych. Nikt nie może wiedzieć, że on jest lekki i musi inaczej pracować. Dyslektyka łatwiej wytłumaczyć. Wolno mu robić błędy itd. Sama nie wiem, co jest już dobre przy tworzeniu klas.
|
|
« Ostatnia zmiana: 25-09-2011, 10:03 wysłane przez Apollo »
|
Zapisane
|
|
|
|
Tomasz Urbanowicz
|
|
« Odpowiedz #18 : 26-09-2011, 07:59 » |
|
Załatwiłem, że nie muszę dostarczać żadnego bilansu sześciolatka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Agnieszka_B
|
|
« Odpowiedz #19 : 26-09-2011, 08:37 » |
|
Załatwiłem, że nie muszę dostarczać żadnego bilansu sześciolatka A jak? - jeśli mogę zapytać. Jestem w takiej samej sytuacji - już dostałam wezwanie od pielęgniarki szkolnej, żeby pokazać bilans.
|
|
« Ostatnia zmiana: 17-02-2017, 20:25 wysłane przez Gloria »
|
Zapisane
|
|
|
|
|