Michał
|
|
« Odpowiedz #100 : 28-06-2009, 11:21 » |
|
Hello,
Jak tam forma u Was? U nas bez zmian. Huśtawka non stop. Bywa sporo lepiej w deszczowe dni - kiedy pyłki nie fruwają. Jak tylko wychodzi słońce - u nas znowu pogorszenie.
Nocki mamy jakby coraz gorsze. Do godziny trzeciej, co godzina/półtorej mamy pobudkę. Dopiero potem jest trochę lepiej. Póki co - wczoraj odstawiłem pokrzywę z koktajli i poranną szklankę wody z cytryną. Muszę sprawdzić czy to nie ona wywołuje świąd. Jakby co - wstrzymamy się aż przestanie pylić.
Pozdrowionka
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #101 : 28-06-2009, 21:18 » |
|
No tak, współczuję Wam tych pyłków, my przerabialiśmy to w tamtym roku, teraz wszystko wskazuje na to, że synek nie reaguje na pylenie, tak więc miejmy nadzieję, że i Waszej Paulince minie. U nas z drapaniem niestety bez zmian, nadal świąd duży, po kąpielach w wywarze z pokrzywy na drugi, trzeci dzień jakby lekka ulga ale potem znów drapanie silne w nocy i w dzień. Skóra chwilami naprawdę dużo lepsza ale nawroty nadal są, coś wyskoczy i znika samo po jakimś czasie. Pozytywną rzeczą w tym wszystkim jest to, że synek ma bardzo dobry apetyt szczególnie ma wielki głód na kaszę, mięso i koktajle, jest radosny i pełen energii pomimo tego okropnego swędzenia, z wyjątkiem nocy kiedy niestety płacze. Aha i w nocy, od jakiegoś czasu nie słyszę zgrzytania zębami, może glista przymiera głodem i nie daje o sobie znać, co mnie oczywiście bardzo cieszy Synek od września zeszłego roku na okrągło je pestki dyni w koktajlu ale również skubie codziennie tyle na ile ma ochotę, może glista już ma dość tych pestek Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
Monika
Offline
Płeć:
Wiek: 44
MO: 01-03-2008
Skąd: Bełchatów/Irlandia
Wiadomości: 200
|
|
« Odpowiedz #102 : 30-06-2009, 14:15 » |
|
U nas na tą chwilę sytuacja wygląda tak, że z ran ciągle sączy się ropa, w prawdzie nie jest tego dużo, ale jest. Skóra ogólnie jest bardzo wysuszona, wygląda tak jak po długim opalaniu, szorstka, zaczerwieniona, zsuszona. W dzień już tak nie swędzi, ale w nocy syn budzi się i drapie, najbardziej po nóżkach i karku. Smaruje mu kilka razy dziennie ciało maścią z witamina A i kąpę co 2-3 dni z dodatkiem oleju sojowego/winogronowego, nie mam pojęcia jak można by było jeszcze nawilzyć tą zsuszoną skórę. Mam wrażenie, że teraz drapania jest więcej od tego, że skóra jest sucha niż tak jak wcześniej od jakiegoś alergenu. Macie jakieś pomysły jak dobrze nawilżyć bardzo zsuszoną skórę? Bardzo proszę o radę. Myślalam o tym aby namoczyć w maści z witaminą A bandaż i zrobić taki okład na skórę w nocy, ale nie wiem czy to jest dobry pomysł, bo ciągle jeszcze ropa się trochę sączy, i zastanawiam się, czy ten okład nie zablokuje dopływu świeżego powietrza do skóry. Co o tym myślicie?
|
|
« Ostatnia zmiana: 30-06-2009, 14:17 wysłane przez Monika »
|
Zapisane
|
Filip ur. 16-05-2007, Marta ur. 24-10-2013
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #103 : 09-07-2009, 19:47 » |
|
Monika a czy wypróbowałaś pokrzywę? Chciałabym jeszcze raz zachęcić wszystkich mających problemy skórne do kąpieli z dodatkiem soku z pokrzywy i z dodatkiem wywaru z pokrzywy, z naszych obserwacji wynika, że kąpiele te _(z dodatkiem oleju) mają bardzo dobry wpływ na skórę. Kąpiel z dodatkiem soku zdecydowanie łagodzi stan zapalny i powoduje, że skóra odżywa, staje się bardziej gładka i mniej sucha; _natomiast kąpiel z dodatkiem wywaru "wyciąga" toksyny. _Należy pamiętać jednak o tym, żeby woda do kąpieli nie była za ciepła, to bardzo ważne jak tłumaczył wcześniej Lacky; kiedyś podczas kąpieli z dodatkiem wywaru maż dolał za dużo ciepłej wody, przez kolejne dwa dni stan skóry synka był fatalny, mały męczył się bardzo, za to kilka dni później nastąpiła znaczna ulga Także my trzymamy się tych kąpieli. _Wydaje nam się, że kąpiele stosowane co trzy dni są wystarczające. Skóra chwilami wygląda zadowalająco jak dla mnie, jednakże są nadal nawroty, pojawiające się i znikające czerwone plamy. Świąd udaje się chwilami złagodzić ale raczej nadal jest bardzo dokuczliwy szczególnie w nocy. _Ostatnio drapiemy małego szorstka gąbką _(do kąpieli, _nową), jest to dobry sposób na uzyskanie w miarę szybkiej ulgi. Podczas tych ataków drapania już coraz mniej wychodzi bąbli, cieszę się bardzo z tego ponieważ często mały z powodu tych bąbli miał opuchniętą buzię i inne części ciała, teraz jest z tym zdecydowana ulga
|
|
« Ostatnia zmiana: 09-07-2009, 23:49 wysłane przez Grażyna »
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
Lacky
|
|
« Odpowiedz #104 : 09-07-2009, 22:30 » |
|
Przechodząc taką kuracje zawsze odkrywasz nowe możliwości wspomagania organizmu do powrotu do zdrowia i łagodzenia objawów chorobowych. Dlatego ważne jest to co robisz że dzielisz się swoimi obserwacjami bo to pozwala doprecyzować prawidłowe postępowanie w takich przypadkach.
Nie wszyscy o tym pamiętają i dlatego tracimy często cenną wiedzę, która mogłaby pomóc innym.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
audrey
|
|
« Odpowiedz #105 : 13-07-2009, 12:38 » |
|
A czy te kąpiele z dodatkiem soku/wywaru z pokrzywy są też wskazane w przypadku wyprysków skórnych u dziecka? Mój synek ma od kilku miesięcy na przedniej części ud wypryski, przypominające kaszkę, i nie wiem jak się tego pozbyć. A od jakichś 3 tygodni ma też wysypkę na plecach, która go swędzi. Kąpałam go już dwa razy w krochmalu i tylko troszkę mu pomogło, wysypka nadal się utrzymuje. Staram się podawać mu też MO, ale nie zawsze chce pić .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #106 : 14-07-2009, 21:27 » |
|
Audrey pokrzywa działa korzystnie na skórę, łagodzi zmiany ale nie likwiduje wysypek, to tylko wspomagacz w ogólnym dochodzeniu do zdrowia, które, jak już wiesz, można uzyskać dzięki stosowaniu MO, koktajlom i zdrowemu odżywianiu.
Próbowałam synkowi urozmaicić koktajle, najpierw dodałam arbuza za jakiś czas brzoskwini a ostatnio jagody...i niestety po wszystkim wysypało, aż trudno uwierzyć, że takie wydawałoby się niewinne jagody mogą uczulać więc próbowałam z jagodami dwa razy bo nie dowierzałam, że i na nie synek reaguje uczuleniem...Trochę się podłamałam, ze nic nie mogę małemu wprowadzić nowego, nawet rzeczy, które nie są uznawane za uczulające, jednak jak widać na przykładzie mojego dziecka wszystko może uczulać...zaciskam zęby i nie ma co marzyć o nowościach w diecie...
|
|
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #107 : 21-07-2009, 21:52 » |
|
Chciałam napisać o kąpielach w wodzie z dodatkiem oleju sojowego lub innego, jak bardzo ważną rzeczą jest żeby nie wycierać, nawet nie delikatnie osuszać skórę po kąpieli ręcznikiem, tylko pozwolić, żeby skóra wyschła całkowicie sama, żeby olej wsiąknął a skórę, wtedy efekt jest naprawdę niezły. Bo kiedy mowa jest o kąpielach na forum czasem ten szczegół o niewycieraniu skóry gdzieś umyka a my przekonaliśmy się jak bardzo to jest ważne. My często delikatnie osuszaliśmy skórę dlatego, że mały się niecierpliwił chciał iść już spać i omijaliśmy ten proces wysychania oleju na skórze, niestety. Ostatnio, podczas upału pozwoliliśmy małemu, żeby moczył się w chłodnej wodzie z olejem a potem po wyjściu z wody skóra synka wyschła na słońcu(jakieś kilka minut mały się wygrzewał), olej pozostał na skórze i efekt był bardzo dobry, skóra super nawilżona, nie musieliśmy jej dodatkowo smarować maścią. Myślę, że promienie słoneczne też pomogły, wszak podobnymi promieniami naświetla się chorą skórę specjalnymi lampami np przy łuszczycy co bardzo pomaga złagodzić stan zapalny. Także bardzo polecam takie kąpiele i suszenie lecznicze, w upał to wielka ulga i zarazem frajda dla dziecka, które nie może korzystać z kąpielisk A my dalej się drapiemy, świąd nas kocha i nie chce nas opuścić
|
|
« Ostatnia zmiana: 23-07-2009, 21:30 wysłane przez Grażyna »
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #108 : 27-07-2009, 15:17 » |
|
Czytając o glutenie w "Niezbędniku" natknęłam się na opis choroby Duhringa. Choroba Dühringa (dermatitis herpetiformis) jest skórną manifestacją nietolerancji glutenu. Nazywana jest wręcz skórna postacią celiakii i występuje często w tych samych rodzinach, w których są chorzy na celiakię. Opisywano nawet bliźnięta jednojajowe, z których jedno chorowało na celiakię z zanikiem kosmków jelita cienkiego, a drugie na chorobę Dühringa. W chorobie tej występują też te same markery serologiczne co w celiakii - przeciwciała IgAEmA. Choroba Dühringa ujawnia się najczęściej pomiędzy 14 a 40 rokiem życia. Typowym obrazem zmian skórnych w jej przebiegu są zmiany wielopostaciowe - pęcherzyki, grudki, rumień, często bardzo swędzące, powodujące tendencję do drapania zmienionych miejsc, w następstwie czego powstają strupy i blizny. Najczęstszym umiejscowieniem zmian są kolana i łokcie oraz okolica kości krzyżowej i pośladki (bardzo typowa lokalizacja), a także tułów (częściej plecy - okolica łopatek) oraz twarz i skóra owłosiona głowy. U mojego synka występuje właśnie silny świąd w tych okolicach jakie są opisane, czyli łokcie, kolana, czoło, pośladki i plecy(okolica kości krzyżowej) ; podczas drapania na skórze pojawiają się grudki, plamy czerwone, które znikają po ok dwóch godzinach. Tak więc można podejrzewać, że mój synek cierpi na tę chorobę, to by wyjaśniało dlaczego tak długo utrzymuje się u niego silny świąd, który w zasadzie nie da się niczym złagodzić i mały drapie skórę do krwi. Synek nie je glutenu od ponad półtora roku, jednakże na początku tego roku chcieliśmy sprawdzić reakcję na gluten i jakieś kilka dni mały jadł pieczywo, było pogorszenie więc odstawiliśmy ponownie. Jeśli dobrze zrozumiałam to ta choroba może ustąpić po dłuższym okresie niespożywania glutenu (od pół roku do kilku lat) oraz wygojeniu nadżerek w jelitach; nie jest to bowiem klasyczna postać celiakii, w której występuje zanik kosmków jelitowych?
|
|
« Ostatnia zmiana: 27-07-2009, 19:04 wysłane przez Grażyna »
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #109 : 29-07-2009, 05:02 » |
|
Pamiętam objawy Waszego synka i nie są to z pewnością typowe objawy choroby Duhringa, zresztą wiek także nie ten, toteż nietolerancja glutenu z pewnością ma jakiś wpływ na ich powstanie, niemniej jednak dochodzą także inne lektyny wywołujące reakcje uczuleniowe.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Zbigniew Osiewała (Zibi)
|
|
« Odpowiedz #110 : 29-07-2009, 15:08 » |
|
U mnie pierwsze konkretne objawy skórne tej choroby wystąpiły w wieku 19 lat. Wcześniej miałem objawy silnej nietolerancji na mleko i jego przetwory; wzdęcia jelit i dolegliwości żołądkowe, spowodowane silną niedokwaśnością żołądka. W okresie wiosenno-jesiennym przez około 2 tygodnie kilka/kilkanaście ataków silnych bólów żołądka i częste biegunki. Wg wiedzy medycznej taki stan rzeczy miał mnie doprowadzić do raka żołądka. W wieku dorosłym - z niedokwaśności wszedłem w drugą skrajność, bo w nadkwaśność, ale tym razem z tendencją do nadżerek i owrzodzeń. Gdyby nie ruch Optymalnych, a na koniec Biosłone - też mogło mnie to doprowadzić do raka. W chwili obecnej wychodzę z choroby Duhringa. Gdyby nie drobne dolegliwości w postaci objawów skórnych spowodowane innymi lektynami pokarmowymi niż gluten, ale o podobnym skutku, miałbym już tę chorobę całkowicie wyleczoną. W Twoim przypadku możesz być szczęśliwa, że nawet gdyby to była jakaś postać utajona tej choroby, to nigdy ona się nie ujawni, bo wiesz, jak ją leczyć przyczynowo. Niestety ja miałem mniej szczęścia, ale znajdując Biosłone, znalazłem szczęście w nieszczęściu. Wielkie Dzięki Mistrzu!
|
|
« Ostatnia zmiana: 30-11-2011, 11:53 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #111 : 29-07-2009, 17:45 » |
|
W Twoim przypadku możesz być szczęśliwa, że nawet gdyby to była jakaś postać utajona tej choroby, to nigdy ona się nie ujawni, bo wiesz, jak ją leczyć przyczynowo Tak, oczywiście masz rację Zibi, najważniejsze, że jesteśmy na dobrej drodze, bardzo się z tego powodu cieszę Skojarzyłam te objawy choroby Duhringa z objawami u mojego synka ponieważ mały tak często drapie plecki, kolana, łokcie a w tych miejscach nic nie ma, żadnych zmian uczuleniowych i dlatego pomyślanym, że to może z powodu złogów glutenu ale skoro Mistrz pisze, że nie jest to prawdopodobne więc nie drążę dalej tematu. niemniej jednak dochodzą także inne lektyny wywołujące reakcje uczuleniowe. Niestety doszło również siemię lniane, już wcześniej podejrzewałam, że w koktajlu coś uczula, dokładnie to sprawdziłam i już tydzień jak wyeliminowałam siemię i jest bardzo duża ulga, w dzień mały prawie zapomina o drapaniu, w nocy niestety bez zmian. Muszę pokombinować ze składnikami koktajlu bo po odstawieniu siemienia mały robi twarde kupki(bobki) a wcześniej nie miał z tym żadnych problemów. Dzięki za odpowiedź
|
|
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
Zbigniew Osiewała (Zibi)
|
|
« Odpowiedz #112 : 29-07-2009, 21:02 » |
|
Ja też musiałem odstawić siemię lniane i ostatnio ostropest - u siebie i u mojej matki.
|
|
« Ostatnia zmiana: 30-11-2011, 11:44 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #113 : 29-07-2009, 21:30 » |
|
Hm, nad ostropestem mniej bym ubolewała ale siemienia to bardzo mi szkoda, tak ładnie reguluje pracę jelit.Cóż trudno się mówi... A co zamiast siemienia, czy można je czymś zastąpić, czymyś co równie dobrze będzie wpływać na jelita, czy koktajl musi być uboższy i już?
|
|
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
Zbigniew Osiewała (Zibi)
|
|
« Odpowiedz #114 : 29-07-2009, 21:37 » |
|
Nie, zrób dokładkę z pestek dyni i słonecznika, też mają dobre właściwości prozdrowotne. A poza tym, za około 3 m-ce czy 6 m-cy najpóźniej - możesz znów wdrażać te składniki koktajlu i sprawdzać pod kątem nietolerancji.
|
|
« Ostatnia zmiana: 30-11-2011, 11:30 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Grazyna
|
|
« Odpowiedz #115 : 30-07-2009, 09:25 » |
|
Są różne postacie diety eliminacyjnej http://www.atopowe-zapalenie.pl/atopedia/Dieta_eliminacyjnaCzytałam kiedyś o takiej metodzie, ale nie chciałabym powoływać się na oryginał, jako że autorka nie umie sklecić jednego zdania tak, żeby dało się to czytać i zrozumieć, byłabym sadystką, polecając tę myślową i gramatyczna plątaninę. Napiszę tylko, że metoda polega na niepodawaniu dziecku podejrzanego produktu przez dni sześć, a następnie, podaniu go dnia siódmego i na obserwowaniu reakcji. Tak więc, po upływie pewnego czasu z całkowitym odstawieniem siemienia lnianego (ja bym na początek spróbowała ograniczyć się do 3-4 tygodni) należy podać niewielką ilość (łyżka stołowa do koktajlu), zanotować ewentualnie podejrzane, nawet delikatne objawy, zrobić 6-dniową przerwę i znów spróbować. Oczywiście, nie należy powtarzać, jeśli objawy nietolerancji okazałyby się już po jednym użyciu gwałtowne. Wtedy należałoby następną próbę zrobić po upływie dłuższego czasu, jak pisze Zibi. A co byś powiedziała na suszone śliwki... nawet do koktajlu, jako forma słodzenia.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #116 : 30-07-2009, 16:05 » |
|
Dzięki za rady w sprawie koktajlu, do pestek dyni i słonecznika oraz ostropestu dodam kilka śliwek, myślę, że będzie ok, za kilka dni pewnie organizm wróci do prawidłowego wypróżniania. Grażynko, jeśli chodzi o uczulenie na pokarmy to u mojego synka jak do tej pory było tak,że jak się na jakąś rzecz uczulił( zaraz na początku swojego życia) to do tej pory na nią reaguje i niestety jest to bardzo silne uczulenie na jajko, mleko, orzechy, słabiej reaguje na gluten, ogórki kiszone, sezam, kukurydzę, podejrzewam też parę innych rzeczy. Gdyby zjadł jajko albo orzecha po pół godzinie wymiotuje, a gdyby dotknąć jego skóry odrobiną jajka, orzecha czy mleka to niemal natychmiast wychodzą bąble i ogromna swędzenie.Tak więc postanowiliśmy, że co jakiś czas będziemy najpierw robić skórny test a gdyby synek nie reagował to dopiero damy dany produkt do zjedzenia. Także alergia na pokarmy utrzymuje się u mojego synka niestety już długo, ale oczywiście trzeba w tym miejscy zaznaczyć, że tak naprawdę to dopiero od pół roku jesteśmy na chyba najlepszej drodze do zdrowia jaka może być, oczywiście dzięki temu forum , wcześniej była MO ale też i wile błędów(które Lacky słusznie mi wypominał), a na samym początku przez prawie dwa lata to był proces raczej pogłębiania alergii niż wychodzenia z niej, tak więc nie ma się co dziwić,że pozbywanie się uczulenia na skórze tak długo trwa... Inaczej było z roztoczem i pyłkami zbóż i traw, synek uczulił się na nie w tamtym roku ok czerwca i po ok 6 miesiącach przestał reagować na te alergany, na nasze wielkie szczęście Tym razem nie stosowaliśmy absolutnie nic na tę alergię i sama przeszła, to dokładnie tak jak pisze Lacky a alergii na gluten u swojego synka. Zobaczymy jak to będzie z siemieniem, na razie niech czeka w odstawce. Zibi czy Tobie udało się już pozbyć alergii na jakiś pokarm, na który wcześniej byłeś uczulony, czy tylko reagujesz na gluten i teraz to siemię i ostropest?
|
|
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
Zbigniew Osiewała (Zibi)
|
|
« Odpowiedz #117 : 30-07-2009, 21:01 » |
|
Jeśli chodzi o drogi oddechowe, to byłem uczulony na dwa rodzaje roztoczy kurzu domowego, a obecnie już mi to nie stanowi problemu. Z nietolerancji pokarmowych pozostał mi gluten i prawdopodobnie lucerna - na poziomie mniej niż średnim albo nawet niskim, ale to kwestia kilku m-cy i będzie też po kłopocie. W dzieciństwie nie tolerowałem mleka i jego przetworów, a obecnie jest już prawie OK.
|
|
« Ostatnia zmiana: 30-11-2011, 19:43 wysłane przez Zibi »
|
Zapisane
|
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #118 : 30-07-2009, 22:03 » |
|
No właśnie, tak jak u nas, alergia oddechowa szybciej przeszła...a z alergią pokarmową mam nadzieję, że będzie tak jak piszesz... to kwestia kilku m-cy i będzie też po kłopocie.
|
|
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
Novalijka
Offline
Płeć:
MO: 05-01-2008
Wiedza:
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 371
|
|
« Odpowiedz #119 : 05-08-2009, 15:21 » |
|
Chciałam napisać jeszcze kilka słów na pewien temat i zamknąć go definitywnie, chodzi oczywiście o pasożyty. Przy okazji, dzięki Grażynko, że już dawno zmieniłaś tytuł tego wątku wykluczając z niego słowo "glisty". Na początku, kiedy napisałam pierwszy post w tym temacie, glisty spędzały mi sen z powiek, myślałam, że pasożyty bytujące w układzie pokarmowym wyrządzają straszną szkodę...a tak naprawdę to straszną szkodę można sobie wyrządzić przede wszystkim własną niewiedzą... Tak bardzo się cieszę, że Lacky zajrzał do tego wątku i sprowadził mnie ze ślepej uliczki na dobrą drogę, w tym miejscu jeszcze raz Lacky wielkie dzięki, że miałeś czas aby udzielić mi wskazówek jak postępować, żeby wyjść z kryzysu, wszsytko wskazuje na to, że najgorszy kryzys mija Odkąd skupiłam się dokładnie na diecie, koktajlach, kąpielach, MO po prostu zapomniałam o glistach, nie wiem czy synek jeszcze je ma czy nie ale na pewno nie będę tego sprawdzać na siedem sposobów z aparatem Mora na czele. Jeszcze napiszę do wszystkich rodziców, którzy nadal toczą bój z pasożytami u swych dzieci, że przejmowane się pasożytami a nie skupianie się na zdrowiu swojego dziecka to straszna głupota. Dzięki Mistrzowi, Lackiemu i temu forum mogłam chociaż trochę zmądrzeć, WIELKIE DZIĘKI Pozwólcie, że umieszczę jeszcze w tym miejscu cytat Mistrza o kaczkach i o stawie, super to porównanie Pan Józef wymyślił To jest tak, jak z kaczkami na stawie. Dopóki będziemy je dokarmiać – kaczki będą; im więcej karmy, tym więcej kaczek. Po karmieniu karma znika, ale pozostają kaczki, które wydają do wody przetworzoną karmę w postaci odchodów. Ale z tym natura sobie poradzi i owe odchody nie będą w stanie zatruć wody. Gdy przestaniemy dokarmiać kaczki – wyniosą się gdzieś indziej i woda w stawie pozostanie czysta. Natomiast gdy zabijemy kaczki, a do stawu nadal będziemy wrzucać karmę, to albo zjedzą ją inne ptaki lub ryby, albo karma będzie zalegać, zacznie gnić i zatruje wodę w stawie, niszcząc w nim wszelkie życie.
|
|
|
Zapisane
|
Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica, a dziś to dar losu, z darów należy się cieszyć
|
|
|
|