Sylwira
Offline
Płeć:
Wiek: 40
MO: 15.11.2014
Skąd: Poznań, obecnie Malinówka k. Haczowa
Wiadomości: 98
|
|
« : 08-02-2020, 11:05 » |
|
Muszę się przyznać, że przez ponad rok zaniedbałam swoje zdrowie, dużo się działo w moim życiu... Ale sytuacja powoli się stabilizuje, więc czas najwyższy wrócić na właściwą drogę. Problem mam taki: przed Sylwestrem dopadła mnie grypa (oczywiście żadnych lekarzy i lekarstw), która przeszła chyba w dosyć łagodne zapalenie płuc z zalegającą wydzieliną. Nadal mi się utrzymuje kaszel, czasem tylko robię inhalacje ziołowe jak jest bardziej uporczywy. W międzyczasie zaczął mi dokuczać kłujący ból w prawym boku na wysokości dolnych żeber i poniżej mostka. Nasila się przy kaszlu, nacisku, w niektórych pozycjach ciała. Nie zauważyłam szczególnego związku ze spożywanymi posiłkami, ale od paru dni wypróżnienia mam bardziej nieregularne i rzadszej konsystencji niż zwykle. Zaczęłam od kilku dni pić MO z olejem z pestek winogron, bo generalnie nie miałam innych objawów związanych z górnymi drogami pokarmowymi, ale zaczęłam się zastanawiać czy bóle w boku (które początkowo wiązałam z kaszlem) nie mają innej przyczyny. Biorąc pod uwagę lokalizację to może być woreczek żółciowy, wątroba, trzustka, czy też jelito. Z moich grzechów żywieniowych to na pewno trochę za dużo cukru i za mało błonnika, ale nie unikam tłuszczów, jem dużo mięsa i owoców. Na pewno odżywiam się lepiej niż jakieś 90% społeczeństwa, więc nie bardzo widzę skąd tego typu problemy miały by się pojawić, ale może jednak... Teraz pytanie, czy w takim układzie zacząć MO od zera? + oczywiście KB, z ostropestem chyba najlepiej. Czy może wybrać się do jakiegoś konowała po diagnozę? Ból nie jest bardzo silny, ale pojawia się już od dłuższego czasu (ze 3 tygodnie?). Przede wszystkim denerwuje mnie fakt że nie znam przyczyny.
|