Niemedyczne forum zdrowia

Mam pytanie odnośnie bólów kości. Czy ktoś z was miał problem silnych bólów stawów i kości i sobie z nim poradził? Nie wiem, czy przyczyną jest wczesna osteoporoza - spowodowana uwalnianiem wapnia z kości, osteomalacja - rozmiękanie kości, a obie choroby mogą być związane z chorobą metaboliczną nerek, czy to zwyrodnienie, bądź bóle stawów od kręgosłupa. Nie robiłam zdjęć, więc nie wiem w jakim stanie jest kręgosłup.

Bolą mnie stawy palców u rąk, nóg, śródstopia, kręgosłup szyjny, piersiowy, w nocy nie mogę spać, bo bardzo bolą mnie plecy i cała klatka piersiowa i tak mnie zatyka, że mam problem z oddychaniem, miednica, kość ogonowa, kolana, stopy. Boli mnie jak stoję, siedzę, leżę. Po prostu wszystkie stawy i kości.

Jednak to dziwne bóle, bo poszłam w końcu do ortopedy, a że nie mam wyników, dał mi taki zwyczajny lek na bazie oleju z avocado i soi - Piasceledine. Bóle wg niego powinny ustąpić po jakimś miesiącu, a mnie ból ustąpił po kilku dniach. W końcu mnie nie bolało. Jednak działanie leku miał trwać 2 miesiące od zakończenia terapii, a ból zaczął wracać po 3 dniach. Można powiedzieć, że lek działał tylko jak go brałam. Na ulotce pisze, że to lek o przedłużonym działaniu, a na mnie zadziałał inaczej, szybko przeszedł, ale też szybko wrócił. To było w zeszłym roku. Od wielu miesięcy nic nie brałam. Leki przeciwbólowe mi nie pomagają. Teraz zaczęłam brać kolejny lek z tymi olejami, bo ból utrudnia mi codzienne czynności. Ten lek to frakcje niezmydlające olejów avocado i soi.

Nie wiem, czy można pić olej z avocado, bo te co znalazłam są do celów kosmetycznych. Życie z bólem każdej części ciała w dzień i podczas snu, już jest dla mnie nie do wytrzymania, nie daję już rady. A że nie wiem jaka przyczyna, nie umiem sobie pomóc. Ten lek jest ogromnie pomocny, ale mogę go brać do dwóch miesięcy. Dlatego mam prośbę do osób, które mogły mieć podobny problem i sobie z tym poradziły.
Oraz do osób, które stosowały ten lek lub piły oleje z avocado lub soi. Nie wiem, czy tym razem ten lek z olejami mi pomoże.

Od kiedy masz te bóle?  Ile masz lat?

Mam 41 lat a bóle od jakichś 4 lat, ale w różnym nasileniu i obejmują coraz więcej stawów i kości.

Mój znajomy miał podobne objawy i też nie wiadomo było skąd się te bóle biorą.Był u reumatologa, ortopedy, psychiatry. Wszystko wskazywało na fibromialgię (zawsze musi być jakaś nazwa choroby). Wiem, że trochę pomagała kriokomora.Na pewno dużo lepsza metoda leczenia bólu niż łykanie silnych środków przeciwbólowych.

Odpowiedziała, no i co?

Sasima, ty mniej pisz i więcej czytaj, na początek proponuje o odkładaniu toksyn w tkankach łącznych.

Kochana, też tak myślę. Czytaj. Dobry jest ten artykuł p. Słoneckiego o odkładaniu toksyn w tkankach. A odstawiłaś gluten z menu?

Analizowałaś sobie własny styl żywienia?

Kiedyś ten artykuł czytałam. Ale wszystkiego nie pamiętam. Wrócę do niego. Dzięki Scorupion za podpowiedź.
U mnie problem bólu stawów jest nie tylko z toksyn, ale też z choroby metabolicznej. Jest tak, że wapń zamiast w kości, osadza się w różnych organach, serce, tętnice, nerki. Stąd przypuszczam, że mogą wynikać bóle kości. Jednak przyczyny nie znam. Nie wiem do końca, czy z braku wapnia w kościach, czy z braku witaminy D3, bo mam jej połowę mniej niż norma. Nie mam jak jej dostarczyć. W lecie dużo korzystałam ze słońca a i tak mam jej połowę mniej, niż przyjęte normy. Czuję, że kości są słabsze, jakby miękkie, tkliwe. Jednak tkliwe kości mam od dziecka.

Czytanie czytaniem, ale od czytania mi ból nie przejdzie. Chodzi mi o doraźną pomoc. Wiele osób na moim miejscu już dawno faszerowało by się chemią. Zwyczajnie nie daję rady żyć z tym bólem.
Co do fibromialgii, to było podejrzenie, ale pouciskali mi punkty na stawach i nie spełniłam kryteriów.
Co do żywienia, to z glutenu jem właściwie tylko chleb. Tego chleba to może dwie - trzy kromki dziennie. Planuję robić gryczany i zacząć I etap DP, ale muszę się przygotować.

Kiedyś jadłam bardzo dużo mięsa wieprzowego, a teraz jem mniej. Kiedyś gotowałam dla górnika, więc to była tradycyjna kuchnia, a teraz bardziej delikatna. Jem ziemniaki, zupy, sosy. Trudno powiedzieć, czy wcześniej odżywiałam się lepiej, bo jadłam mięso, bo to była głównie wieprzowina, szynka czy kiełbasy wędzone, kupowane w sklepie. Nie piłam mleka. Nie zwracałam uwagi na to co jem. Jednak jadłam więcej zup i sosów. Teraz jem mało mięsa. Kiełbas i szynek niewiele.  

Jedynie co się bardziej zmieniło, to przechodziłam bardzo ciężka sytuację w domu przez 7 lat. Zapewne osłabiłam odporność. Do 35 lat czułam się doskonale. Bolała mnie tylko głowa - migreny.

A co za różnica w czym zjadasz gluten? Myślisz, że trzy kromki nie narobią szkody? To się mylisz. Jak wszyscy zresztą co kombinują z odstawianiem glutenu na raty.
Ta fibromialgia to ściema, toksyny i tyle, przekonałem się na przykładzie mojego znajomego.

Znalazłam takie informacje na temat wapnia. Cyt."Nadmierne spożycie wapnia, przekraczające kilka gramów dziennie, może znacznie podnieść stężenie tego pierwiastka we krwi i zagrozić odkładaniem się go w tkankach miękkich, na przykład nerek lub serca. Badania nie potwierdzają jednak wpływu wapnia na tworzenie się kamieni nerkowych. Jego nadmiar może obniżyć wchłanianie żelaza i cynku oraz zaburzyć metabolizm witaminy K i spowodować utratę wapnia z tkanki kostnej."
I jeszcze odnośnie hodowli drobiu;" Żywy organizm wymaga odpowiedniego poziomu magnezu dostarczonego w pożywieniu, zapotrzebowanie na ten pierwiastek wzrasta w sytuacjach stresu, niewydolności nerek. Analizując powyższe fakty należy podejrzewać sytuacje niedoboru tego pierwiastka u drobiu. Zubożenie w magnez surowców paszowych, mnogość sytuacji stresowych oraz nierzadko pojawiające się zaburzenia funkcjonowania nerek nie pozostają bez wpływu na poziom tego pierwiastka w organizmie ptaków. Dodatkowo należy zauważyć zdecydowanie większą popularność stosowania suplementacji opartej o wapń w sytuacjach zaburzeń kostnienia niż magnez, co może w jeszcze większym stopniu pogłębić stan jego niedoboru przez zaburzenie przyswajania związane z nadmierną podażą wapnia. Nadmierna podaż wapnia będzie pociągała za sobą kolejny patologiczny skutek w postaci odkładania się wapnia w tkankach miękkich zamiast w kościach. Jedyną możliwością odwrócenia tej sytuacji jest wzmożona suplementacja diety magnezem, który potrafi wypłukiwać wapń z tkanek miękkich i wbudowywać go w strukturę kości."
Wynika z tego, że może przedobrzyłaś z wapniem, albo masz niedobór magnezu, albo jedno i drugie. (najprawdopodobniej) Czy próbowałaś zastosować Slowmag?

Wybrane funkcje magnezu:
 
odpowiada za prawidłowe przyswajanie wapnia w kościach,
aktywuje proces kostnienia - pobudza enzymy, które uczestniczą w budowie kości,
stymuluje komórki kościotwórcze do wbudowywania wapnia w strukturę kośćca,
wpływa na transformację witaminy D do formy aktywnej (jony Mg są niezbędne do hydroksylacji cholekalcyferolu do kalcytriolu), która zwiększa absorpcję wapnia,
stymuluje kalcytoninę (hormon pobudzający uwalnianie wapnia z krwi i odkładanie w kościach),
reguluje transport wapnia,
poprawia gęstość tkanki kostnej,
wspomaga regulację poziomu wapnia w kościach,
zapobiega niefizjologicznemu odkładaniu się wapnia w tkankach miękkich.

Nie suplementuję wapnia. Jem tylko to, co w pożywieniu, więc raczej nie przedawkuję.
Próbowałam magnez polecany na forum Slow Mag, ale bardzo boli mnie po nim głowa, więc zrezygnowałam i biorę Chelamag. Mam takie kurcze i drgania mięśni. Mam za mało potasu we krwi, ale magnez był w normie. Ale to wyniki krwi a skoro we krwi jest za mało, to tym bardziej w tkankach.

Nie doceniałam magnezu. To, co podesłałaś Asiu, jest bardzo dla mnie ważne. Jem ostatnio dużo orzechów i odkąd jem (3 tygodnie) jeszcze nie bolała mnie głowa. Jest to sukcesem, bo normalnie boli co kilka dni.

Scorupion, to nie takie łatwe pozbyć się wszystkiego, co lubię. Ziemniaki i chleb, to dla mnie najlepsze jedzenie. Kasz nie lubię, ryżu wcale. Jedzenie nie ma być katorgą, a u mnie coraz częściej tak jest, bo powoli eliminuję różne rzeczy.

Jedz przecier pomidorowy. Słoiczek na dzień.

Magnez jest w wielu produktach naturalnych. W kaszy gryczanej, kakao, gorzkiej czekoladzie, orzechach, fasoli białej, ciecierzycy, grochu, szpinaku, makreli, dorszu, bananach.
Prawdopodobnie Twój długotrwały stres Cię tak wyniszczył.

Sasima to chociaż kupuj chleb orkiszowy 100%.


 
Jest sól z potasem.

Tak, kupuję pełnoziarnisty, choć za nim nie przepadam. Czasem zjadam kromeczkę mieszanego zwykłego na zakwasie. Kupuję chleb z takiej z malutkiej ciastkarni, co robią niewiele i na zakwasie. Sama planuję piec i kupiłam na targu kaszę gryczaną niepaloną.
Asiu, serdecznie dziękuję.
Czy ten przecier może być ze sklepu, bo sama już z tych pomidorów nie zrobię, bo są niedojrzałe. Nie wiem, czy te pasteryzowane będę odpowiednie?

Całkiem niezły jest przecier pomidorowy w Rosmanie.

Dzięki dziewczyny. Bardzo szybko staracie mi się pomóc.

Kupię jutro przecier, banany. Fasoli nie lubię, ale gotuję córce, więc i ja zjadam. Ogólnie nie jestem nauczona jeść rzeczy, które się powinno jeść czyli fasola, ciecierzyca, kasze. Teraz nauka jedzenia tych produktów przychodzi z trudem. Dobrze, ze moje dziecko wcześniej niż ja się nauczy.

Pełnoziarnisty, czyli ten lepsiejszy?

No to dupa.
Rady ze spożywaniem żywności bogatej w magnez mogą być nieprzydatne, jeśli brakuje go w komórkach.

Zapewne magnezu brakuje w komórkach, ale skoro zmieniam jedzenie, to powoli go dostarczam o czym świadczy fakt, że przeszły bóle głowy, które miałam od dawna. Nie mam depresji, którą miałam.
Może są osoby, które nagle zmieniły sposób odżywiania. Jednak, aby to zrobić trzeba najpierw posiąść wiedzę i zrozumieć. Może idzie mi to powoli, ale do przodu, jakby ktoś nie zauważył. Nie umiem zaufać wszystkiemu co widzę i słyszę, najpierw muszę zrozumieć po co coś robię. A nie wierzyć na ślepo. Skoro jednak staram się stosować wiedzę w życiu, to znaczy, że staram się zmienić sposób odżywiania.

Czarno widzę.

To włóż różowe okularki ;)

Przerabiałam to wielokrotnie! Bóle stawów i inne dolegliwości ustępują po odstawieniu glutenu, w każdej postaci i nawet niewielkiej ilości. Jak zaczyna być dobrze, chwilowy brak dyscypliny, kromeczka, pierożek i coś niby małego i nieuchronnie wraca to, co było. Gluten to groźna, podstępna i jadowita lektyna (w: J. Słonecki, Zdrowie na własne życzenie, s. 51-61).
Sasima, jeśli chcesz pozbyć się bólu stawów, zacznij od odstawienia glutenu. Fakt, że wiele osób uważa to za dziwactwo, ale nie ma co się przejmować. Już po prostu nie mówię, iż nie jem chleba, tylko nie jem.

Sasimo, to, co napiszę nie jest proste, łatwe i przyjemne, ale prawdziwe. Ja też uważam, podobnie jak Scorupion, Gibbon i Marita, że tylko i wyłącznie całkowite odstawienie glutenu będzie gwarantowało Twój powrót do zdrowia. I nie ma co się tu czarować - masz poważne problemy ze zdrowiem, które z czegoś (złej diety, sytuacji w życiu) wypływają.
Nie siedzimy tu na forum, żeby siebie czarować i pisać jak nam fajnie. Tylko przychodzimy z konkretnymi problemami i Ci, którzy mają podobne doświadczenia z poradzeniem sobie w danym przypadku lub wiedzą, co należy zrobić, żeby zdrowie odzyskiwać - doradzają. Problem potem leży po drugiej stronie, czy potrzebujący zaufa i chce skorzystać z rad. Jedni korzystają, a inni nie (zobacz wątek: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=23114.0 (http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=23114.0))
Wcześniejsi Eksperci - gdyby zobaczyli Twoje posty, nie pozostawiliby suchej nitki na tobie, serio. Tu trzeba przyznać rację Gibbonowi. My tu delikatnie chcemy się z Tobą obchodzić, delikatnie radzić, ale życie jest twarde. Albo postawisz na zdrowie, albo nie - nie ma trzeciego wyjścia. Jeśli zdecydujesz się na trudną walkę o zdrowie, nie martw się, pomożemy Ci, nie zostawimy Cię na lodzie.
Ściskam Cię serdecznie! I liczę na Twoją mądrą decyzję, bo fajna z Ciebie "babeczka".

PS. Co z tego, że może jesz te wszystkie produkty zawierające magnez, potas itd., skoro masz dziurawe jelita, przez które wszystko ucieka? Może coś rzeczywiście wchłonie się, ale nie tyle, ile zjadasz.

Aby uzyskać odpowiednie stężenie magnezu we krwi, czyli takie, które przełamie barierę błony komórkowej trzeba niestety skorzystać ze slow-magu. Nie mam pojęcia jak dużo kakao czy orzechów musiałabyś zjeść aby osiągnąć ten stan, nie wiem czy to w ogóle możliwe. Nawet jeżeli tak, to u chorego wywołałoby zapewne takie rewolucje ze strony układu pokarmowego, że szybko by mu się odechciało.

Więcej czytaj, to nie będziesz tracić czasu na pisanie i oczekiwanie na odpowiedzi.

Podstawą do powrotu do zdrowia jest odstawienie glutenu. Należy sobie też uświadomić, że nie ma zdrowych chlebków nawet w małych cukierniach...

Wiem jak tutaj ostro traktują niektórzy nowych. Zresztą o tym pisałam. Laokoon czy Gibbon też mnie źle potraktowali i to mnie trochę dziwi, gdyż Gibbon sam czyta od wielu lat, w ciągu 2 tygodni napisał 160 postów, a teraz wyżywa się na innych, co w kilku tematach było poruszone.
Poza tym wyrzucał mnie z forum, bo nie pasuje mu, że śmiem w ogóle coś pisać.
Ale jak w realu to i na forum są różni ludzie.

Uważam, że to dobra przemiana, aby mieć więcej cierpliwości dla innych, bo lata złego odżywiania i doświadczenia życiowe nie zawsze pomagają nowym, zaufać innym ludziom.
Natomiast są tutaj osoby, które od samego początku mnie dobrze potraktowały i im bardzo dziękuję, bo pokazują, że czasem trochę cierpliwości zbiera dobre owoce.

Co do tego, że piszę a nie czytam, to czytam, ale faktycznie nie zawsze mam na wszystko czas.
Postanowiłam pozbyć się glutenu. Dziś na targu kupiłam od chłopa kaszę gryczaną niepaloną, jaglaną, dynię, kaczkę czarną, jaja, maślankę. Piłam maślanki czasem, ale ta jakaś wyjątkowa, za dwie godziny wyczyściła ze mnie wszystko. Mam nadzieję, że to tylko jej działanie bakteryjne. Maślanka była od Pani, która robi różne produkty bez pasteryzacji. Ma też gęsi, kury rosołowe. Umówiłam się, że jak będą jaja dobre, to będę od niej kupować.

Czy z kaszy gryczanej jak zrobię sama chleb, to mogę jeść czy lepiej nie?
A maślankę, czy mleko od chłopa mogę pić?

Sasimo, musisz się przemóc i przestać kombinować z tym chlebem. Jeśli się Tobie to uda, to będzie już połowa sukcesu. Na początku będzie ciężko, ale jak będziesz próbować piec jakieś chleby, to nie zapomnisz o chlebie nigdy. Jedz tylko to co jest w rozpisce w poszczególnych etapach DP bez udziwnień.

Sasimo, cieszę się, że podjęłaś decyzję odstawienia glutenu. :)
Planowanie jadłospisu na przynajmniej 1 dzień do przodu na pewno pomoże Ci uchronić się od porażek i błędów.  

Tak Asiu, w końcu to musiało nastąpić. Trochę się przygotowywałam do odejścia od glutenu, ale dlaczego nie już. Skorzystam z porad kulinarnych. Moja córka nie lubi chleba za bardzo, więc będzie jej prościej a ja zmienię nastawienie i zacznę sobie dzień wcześniej ustalać jadłospis, bo to dobry pomysł. Dzięki za pomoc. :-)

Sasimo, powiem Ci z mojego okołodomowego ogródka - jedna z moich koleżanek, dziewczyna trzydziestoparoletnia miała bardzo zatoksemiony organizm. Lekarze stwierdzili u niej reumatoidalne zapalenie stawów oraz reumatyzm tkanek miękkich. Bolały ją stawy, mięśnie, kości, wszystko. Bóle nasilały się w okresie jesienno-zimowym do tego stopnia, że nie mogła prawidłowo poruszać się, bardzo kulała. Owszem, brała jakieś przeciwzapalne i przeciwbólowe leki, ale te na nic się zdały. Pewnego maja przypomniała sobie o MO, o której jej kiedyś mówiłam. Zaczęła pić regularnie, przeszła na dietę. Kiedy przyszła jesień, a potem zima - ona fruwała jak ptaszek i dziękowała Bogu za MO.

Agnieszko, też myślałam o tym, że gluten może być przyczyną moich stawów, a konkretnie toksyny. Miałam badania w kierunku RZS, tocznia, ale wyszły ujemnie.

Sasimo, co do glutenu. Jak już inni Tobie doradzali tak i ja Tobie powiem daj sobie spokój z tym chlebem. Ja też byłem na twoim etapie i za wszelką cenę chciałem wymyślić chleb typowo bezglutenowy. Stosowałem różnego rodzaju mąki i powiem, że tak czy owak chleb nawet jeżeli wychodził jadalny, to czułem się po nim jak spuchnięty. Więc powtarzam: daj sobie spokój.
A jeżeli chodzi o kromeczkę czy dwie, to z mojego doświadczenia wiedz, że po zjedzeniu 1 skibki chleba organizm wyrzuca gluten około 4 dni. Także przeanalizuj jakie ta odrobinka ma konsekwencje. Wiem, to stąd, że mam to szczęście mieć objawy skórne po glutenie, a nie ukryte jak ty, czyli bóle stawów czy inne.
Powodzenia.

Jak pisałam, gluten odrzuciłam. Co prawda rano jadałam już kaszę jaglaną, jajecznicę, więc teraz będę jeść rzeczy bezglutenowe częściej. Córka się już cieszy, bo ona chce wejść w I etap DP. Uznała po przeczytaniu Niezbędnika, że ma Candidie i zaczyna ją leczyć.
Przejrzałam dział odnośnie I etapu DP i jak opracuję dla nas jadłospis na tydzień, i zaczynany działać.

Brawo dla Was. Pierwszy krok do przodu za Wami! :)

Super! Tak trzymać! :)
Przykładowy jadłospis możecie wrzucić do działu kulinarnego. Z pewnością przyda się innym. :)

Wrzucę Asiu jadłospis, ale dopiero zrobię w sobotę, wcześniej nie dam rady.
Jemy tak bez glutenu, ale jeśli chodzi o I etap DP, to trzeba wyłączyć sporo produktów żywnościowych  i przemyśleć, aby to jedzenie było wartościowe.
Poza tym robię dla siebie i córki, a ona nie je mięsa, wiec mam dodatkowe utrudnienie.
W tygodniu nie mam czasu, a np. dziś doszły dodatkowe problemy, bo okradziono mi samochód i potem dużo czasu zajęło mi spotkanie na Policji. Jestem zła, bo w sumie nic nie wzięli wartościowego a narobili strat.

Moja mama już prawie rok nie je glutenu i niestety od 3 miesięcy ma okropne bóle stawów głownie bioder (aż musi brać tabletki przeciwbólowe). Ból przechodzi aż do kolan. Także nie zawsze gluten jest przyczyną. Ale za to migreny, które męczyły ją od wielu lat przeszły.

A czy mama pije MO?

Mama ma raka, także te bóle to mogą być przerzuty, bo markery nowotworowe cały czas rosną. Mama teraz nie pije regularnie MO, bo aloes nie jest wskazany w chorobach nowotworowych. 2 miesiące temu piła kilka miesięcy z citroseptem.

Czy widziałaś ten film?
http://www.youtube.com/watch?v=HwRBqhAV4CU

Słyszałam o nim, kiedyś zaczęłam go nawet oglądać, ale jak zobaczyłam, że trwa ponad 4 godziny to się zniechęciłam i odłożyłam na później. Ale dzięki za przypomnienie, spróbuję znaleźć czas.

Sasima, co u Ciebie słychać? Udało się wprowadzić dietę bezglutenową?