Niemedyczne forum zdrowia

Ty[Zibi] masz duzo cierpliwosci , bo ja nie moge gadac juz z ludzmi na temat zdrowia.Mam znajoma 22 lata mloda laska co zje to Jej placki wychodza na calym ciele...Ona mowi : ja mam big alergie, a ja mowie:Masz nieszczelne jelita i tam dalej nawijam o Samie ,jak Mu sie pieknie uszczelnily jelitka po miksturce.
Ona :To fajnie, ale nie boisz sie tak eksperymentowac na dziecku.
No i szlag mnie trafia z miejsca.Jak widac ani pomagac na sile nie mozna ani kochac wbrew komus.Ludzie maja nakichane w glowach i pija sobie aktimelki.
Mam nadzieje,ze napiszesz ksiazke i ze bedzie bardzo kontrowersyjna ...moze obudzi tych zaspanych.
 :)  :papa:

A wszystko przez reklamy......... Jezeli by zobaczyli reklame g......a w telewizji i byloby powiedziane, ze pomaga np na porost wlosow to ludziska durne stosowaliby i z zadowoleniem i pieli peany jak to im ten specyfik pomogl. Jakie im czupryny porosly, choc w rzeczywistosci nie byloby zadnych zmian. TO sie nazywa SUGESTIA
Nasza MO ani PMO nie jest reklamowana  nigdzie oprocz ksiazek naszych Ekspertow, ale ludzie ksiazek czytac nie chca bo sa zaganiani, zapracowani ale i leniwi.
Niestety samoistnych cudow nie ma i na zdrowie trzeba zapracowac.

Tak... i różne inne badziewstwa....wszystko do czasu...!

Mój tata mniej-więcej raz w tygodniu mówi mi kazanie takiej treści "ty zdrowa jesteś, tylko sobie wmawiasz, jadłabyś normalnie to dobrze byś się czuła, trzeba jeść wszystko, a ty soków nie, ciastek nie, piwa nie, tej i tamtej wędliny nie, jakieś uzdatniania, cudowania ; trzeba żyć normalnie, a nie jakieś dziwadztwa wymyślać" głową muru nie przebijesz - wszak on tak myśli też o mnie :). To chyba jednak normalne zjawisko, z jakim się spotykamy!

Dodano

Z drugiej strony, czasem wystarczą proste zabiegi. Osoba, której przeczytałam skład kostki knorra i oświadczyłam jej ze w kostce o smaku pieprzu jego zawartość wynosi 4,6 % ( sama się zdziwiłam), następnym razem upiekła mięsko bez ich "pomocy".

Nie jesteś odosobniona... moja Mama  też wyznaje taką teorię,  całe szczęście, że mamy taką wiedzę dzięki naszym Ekspertom i postępujemy zgodnie z jej zasadami :)

Ja próbuję pomagać innym,ale ludzie są oporni dopiero jak jest bardzo źle i medycyna konwencjonalna nie pomaga to mnie słuchają,ale też nie wszyscy  :zalamany:

Czyli nie tylko na mnie patrza jak na "dziwadlo" :)  
Juz dawno zauwazylam, ze wszelkie proby przekonywania nie maja sensu. Niektorzy musza po prostu dojrzec do pewnych informacji.
Moja kolezanka ostatnio prawie sie obrazila, gdy powiedzialam jej ze dziecko moze miec grzybice a w kilku innych przypadkach uslyszalam, ze "za duzo czytam" :)

Większość ludzi żyje nienormalnie i nie ma pojęcia co jest normalne. Telewizja, medycyna wmawia im jakieś idiotyzmy co jest normalne. Dlatego telewizji w zasadzie nie oglądam. Dyskusje z większością osób na ten temat kompletnie nie mają sensu (no chyba że ktoś ma więcej oleju w głowie niż przeciętnie to jeszcze coś tam zrozumie). Dopiero musi pojawić się poważna choroba, to czasami się budzą z odrętwienia.

Ja juz przestalam ludzi uszczesliwiac na sile. Jestem nawiedzona ( to jedno z delikatnych okreslen ) naleze do sekty, a tak wogole to pieprze od rzeczy. Tak wiec moje uswiadamianie ludziom oczywistych teorii wzielo w leb. Teraz rozmawiam sama z soba i z tymi z ktorymi moge na temat zdrowia rozmawiac.,, bo maja wiedze taka sama jak ja. ;)

Ja namawiam rodziców do dbania i zdrowie... Oni by chcieli ale jakoś nie mogą się przełamać aby wejść na tą dobrą drogę... mój tata chciałby schudnąć ale właśnie planuje uwędzić słoninę..ogólnie rodzice jedzą dużo i tłusto, niezdrowo... MO nie piją   .
Jeszcze wczoraj tata mówił ...co zrobić aby schudnąć... a dzisiaj ta słonina...  ... a dodatkowo ma podwyższony cholesterol i nadciśnienie   .
Ja ich do niczego nie zmuszę   ,niestety...

Fionko,ale ta nadwaga i cholesterol to nie od słoniny  ;) tylko nieszczelnego jelita i spożywania niezdrowych węglowodanów,a małych ilości warzyw dla równowagi.

Wymyśliłam sobie sposób :podrukowałam broszurki i rozdaję.na pewno pewien odsetek osób zatrybi.Moja działalnośc pozwala mi na szerokie kontakty,wiec do kogoś zawsze trafię. Jedyne co moge stracić to trochę toneru z drukarki i papier.Wysyłam również emailem.

Odkąd dotarło do mnie niczym z "lotu ptaka", że najdobitniejsze są pojecia: FABRYKA CHORYCH I CHORÓB; FARBRYKA PACJENTÓW; CHOROBA BIERZE SIĘ Z NIEDOBORU LEKÓW W ORGANIŹMIE ... i zobaczyłam całą OPLATAJĄCĄ TEN MECHANIZM SPRYTNĄ PAJĘCZYNĘ ... nie jestem w stanie spokojnie tłumaczyć innym ... mogę podrzucić książki i dalej niech się dzieje z tymi osobami co chce ... bo inaczej sama zaczynam myśleć, że mam paranoję ... jakbym cudem wydostała się z takiej PAJĘCZYNY TARANTULI ...
... po próżnicy szkoda prądu na gadanie ... :/

Ja nikogo nie namawiam o dbanie o zdrowie bo mnie az glowa boli . Gdy jestem na placu zabaw z corka to slysze tylko od innych  " musialam dac antybiotyk bo inaczej by niewyzdrowial/a"
To straszne, zwykle katarki czy przeziebienia i  ci rodzice zatruwaja tak swoje dzieci. :zalamany:
Ciekawa tez jestem co mi powie pediatra jak pojde na okresowe badanie ze nie zaszczepilam dziecka. :D
Juz na samym poczatku nasza pani doktor  opowiadala mi jakie to wazne jest szczepienie, nawet dala mi przyklad ze zaszczepila swoje dziecko  i w dodatku te nieobowiazkowe i platne. :zalamany:

Na początku myślałem,że nie ma sensu namawiać, bo i tak albo:
-nie uwierzy
-uwierzy ale zbagatelizuje
-nie uwierzy i uzna że jest się świrem
-itp.
Ale to co sie dzieje z tym światem zaczyna mnie coraz bardziej przerażać, więc chyba będe powoli coś tam wpajać ludziom. Myślę że to jest potrzebne, bo wkrótce mózgi zostaną całkowicie wyprane, warzywa opryskane a świnie zaantybiotykowane, a nasza wiedza gdzieś w kącie będzie zanikać pod naporem wielkiego brata ;-) No takie jakieś mam wizje straszne ostatnio ;/

Witam.
Mam podobne odczucia. Właśnie pożyczyłam książkę Pana Józefa facetowi, któremu już trzeci raz w tym roku lekarze przepisują antybiotyki z powodu infekcji górnych dróg oddechowych.
Z osób, z którymi miałam styczność i rozmawiałam na temat zdrowia większość zajęła się oczyszczaniem i zdrowieniem i zażywa MO, ale są też tacy, którzy "odpadają w przedbiegach" najczęściej to ci, którzy mają w rodzinach lekarzy.

Nie wiem po co tak bardzo chcecie namawiać innych do swoich racji. Zadbajcie najpierw o siebie! Skąd macie pewność że to co wiecie to wiedza absolutna i dobra dla wszystkich? Co jest dobre dla jednego, nie musi być dobre dla innego.

Może nie chodzi w tym przypadku o rację tylko często musimy wysłuchiwać innych jacy to nieszczęśliwi, bo chorzy i po prostu człowiek z życzliwości chce im pomóc, a nie wciskać na siłę im swoje "mądrości". :)

To nawet nie chodzi o to, kto ma rację, ale o świadomość, że można inaczej, niż każą lekarze i farmaceuci oraz prasa kolorowa - że jest wybór.
Z tego samego powodu Ty, Taszczku, tutaj pisujesz, choć przecież nie pijesz MO i nie ze wszystkim się zgadzasz.

Przy okazji - proszę, uzupełnij swój profil  --> http://mikstura.kei.pl/forum/index.php?topic=5048.0

Ja mam kontakt z wieloma osobami chorymi (zawodowy) i niestety ludzie chcą poprawy natychmiast. Nie dociera do nich słowo profilaktyka, a tym bardziej to, że najpierw musi być gorzej, żeby było lepiej. Żal mi wszystkich, ale każdy jest kowalem swojego losu. Można uświadamiać, ale nic na siłę.

Jeśli ktoś szuka, to sam znajdzie. Wg mnie podrzucanie komuś na siłę ulotek i podobne postępowanie rzeczywiście stawia nas w dziwnym świetle - zwłaszcza iż pomysł mikstury i tego sposobu dbania o zdrowie jest przecież bardzo nowy - ma kilka lat i tak naprawdę nie wiadomo czy rzeczywiście pomaga. Zawsze przecież można sobie wmówić że pomaga- potęga podświadomości jest wielka. Na tej zasadzie wiele rzeczy pomaga. Ja już przechodziłam kilka takich fascynacji i zawsze myślałam że to już to, ale tak nie było...

Na osiem lat działania mikstury można powiedzieć już bardzo wiele.Są osoby,które cały ten czas ją stosują i odczuwają pozytywne zmiany.

Taszczyku wymień proszę te wynalazki ,które zgasiły Twój entuzjazm.Ja również przeszłam wiele różności.

Ja stosuję kilka metod, które oczywiście się nie wykluczają. Mam też swój sposób, aby sprawdzić czy wybrana droga do zdrowia jest właściwa.

Tu się z tobą nie zgodzę. Znajdzie albo i nie, a szuka. Ja nie rozpowiadam wszystkim wokoło jaka to wspaniała rzecz to MO. Przeważnie wychodzi to w rozmowach na temat zdrowia, jeżeli kogoś zainteresuje to odsyłam na forum lub pożyczam książki.
Ja bym się ucieszyła gdyby ktoś mi powiedział o MO parę lat temu.

Tylko, że ludzie chcą cudownych środków z natychmiastowym skutkiem. Wiele ludzi, którzy mówili mi o swoich problemach zdrowotnych odsyłani do tego forum lub do książek szukają wymówek. Często słyszę, że nie ma czasu, albo to, że trzeba codziennie wieczorem coś przygotować. Ludzie stali się wygodni. Najlepiej gdyby ktoś za nich wykonał robotę. Jeszcze lepiej w cudowny sposób: oni w domu ze szklanką piwa przed telewizorem, a ktoś inny leczy na odległość.

Jak im choróbsko dopiecze to będą codziennie przygotowywać np.MO i nie będą mogli się doczekać kiedy łykną nastepną porcję.Wiem to po sobie.

Albo będą łykać garściami tabletki i dziękować lekarzom jacy są wykształceni i cudowni, bo czują się lepiej.

No właśnie. Ludzie są różni - i tacy, i tacy. W gruncie rzeczy chodzi o to, by z wiedzą trafić do tych, którzy na nią oczekują. Bo ilu jest takich, którzy twierdzą: - "Gdybym o tym wiedziała/wiedział wcześniej..." W tym właśnie celu nalezy upowszechniać wiedzę o zdrowiu. A tym, którzy chcą pozostać przy swoich chorobach... na nic się ona nie zda. Co najwyżej zamienią antybiotyki na homeopatyki lub suplementy, ale wciąż i niezmiennie będą się leczyć, bo tacy po prostu są.

Ile ja kiedyś traciłam czasu na przygotowanie suplementów dla całej mojej rodzinki...przygotowanie MO przy tym to pestka...
A co do namawiania innych do zmiany swojego poglądu na zdrowie to ...czasami warto...To częściowo o mnie...ale weszłam już w następny etap ...zminimalizowanie leczenia...i to tylko w ciężkich przypadkach...

Do wypowiedzi Mistrza chciałam dodać, że każdy dopuszcza do siebie tyle wiedzy, na ile pozwala mu jego świadomość. I ta świadomość pozwala mu na korzystanie z tej wiedzy, którą uważa dla siebie najlepszą. Zwróćcie uwagę na to że żyjemy w różnych schematach, z których czasem bardzo trudno się uwolnić. Czasem wiara ludzi w lekarzy i medycynę jest tak mocno zakorzeniona, że nic nie może tego zmienić. Jeśli tak jest, należy to uszanować i pozwolić tym osobom w to wierzyć. Czasem pokazywanie, że coś wie się lepiej lub iż posiada się jakąś wiedzę (która jest dla nich niezrozumiała) jest traktowane jako wywyższanie się i to tylko zraża do nas ludzi. Zadbajmy najpierw o siebie, a jeśli nasze postępowanie będzie służyć nam, inni mają szansę to zauważyć i gdy sami poproszą o pomoc, wtedy czemu nie? może warto?

Zgadzam się z Taszczyk.
Przytoczę przykład ze swojego domu. Po przeczytaniu książek Mistrza
i dr Janusa, podsunęłam je swojej synowej. Potrzymała je dłuższy czas i na moją prośbę zwróciła. Kiedy próbowałam nawiązać z nia dyskusję n.t. książek, zorientowałam się, że ich nie czytała. Jednak nie dałam za wygraną. Przy każdej okazji "drążyłam " temat.Po pewnym czasie stwierdziłam, że to na próżno.
Kiedy synowa zaczęła mieć kłopoty zdrowotne, zaczęła myśleć.Zapytała kiedyś: dlaczego wy z tatą nie chorujecie? Wtedy sama poprosiła o książki ( obecnie ma już swoje ).
W tej chwili jest wielką zwolenniczką MO, namówiła do niego również mojego syna. Obecnie zastanawia się, jak wdrożyć picie MO u córek.
Czyli - nic na siłę.

----
Proszę uzupełnić profil --> http://mikstura.kei.pl/forum/index.php?topic=5048.0 //TRoCIn

Myślę , że Taszczyk ma dużo racji .Ludzie czasami a może bardzo często wierzą lekarzom .Moja teściowa chodzi do nich przynajmniej raz na 2 tyg. , a "przerobiła " już chyba wszystkie choroby .Gdyby wiedziała , że nie szczepiłam dziecka ! Ostatnio dała się namówić lekarzowi na jakiś 5-cio letni program brania aspiryny w celu , którego nie umiała mi wyjaśnić .A kiedy przy jakiejś rozmowie powiedziałam jej o PMO to patrzyła na mnie jak na kompletnego już dziwoląga - i to ci pomoże? - pytała.Tak więc myślę , że nic na siłę , ale mówić warto , jeśli ktoś jest otwarty na taką wiedzę , to skorzysta . Choćby jedna osoba . :thumbup:

Każdy ma prawo wierzyć w co chce, ale problem polega na tym, że ludzie tacy nie są w stanie niejednokrotnie sami egzystować  przez własne poglądy i przyzwyczajenia obciążając swoimi problemami innych. Dlaczego..? człowiek dbający o swoje zdrowie musi być na każde "zawołanie" i często rezygnować z wielu sytuacji życiowych czy zawodowych - niestety nic nie dzieje się bez przyczyny i czym szybciej do niektórych to dotrze to życie będzie o wiele łatwiejsze, a mamy je tylko jedno. :)

Witam.
Myślę, że Taszczyk ma rację, bo większość z nas ulega pewnej modzie, trendom, reklamie. Ja urodziłam się w innych czasach więc mam skalę porównawczą. Był czas, że także ulegałam modzie, bo życie stawało się łatwiejsze, bardziej kolorowe.
Większość z nas chodzi do lekarza po leki, bo wszyscy chodzą, a leki szybko przynoszą ulgę.
Moja mama wszystkie swoje dzieci rodziła w domu. W tym ważnym momencie potrzebna jej była akuszerka /do dziś krążą z tym faktem związane różne opowieści/, która umiała tylko odebrać poród, kobieta sama dochodziła do zdrowia. Szpitale w tych czasach były, ale "rodzić w szpitalu było wstydem" i nagle wszystkie kobiety zaczęły rodzić w szpitalach /ja również/, bo nagle okazało się, że nie wypada inaczej /dziś co raz częściej organizuje się porody w domu, bo są bardziej "ludzkie"/.
Zatem chodzimy do lekarza, bo niejednokrotnie nie znamy innej alternatywy. Jesteśmy chorzy-to lekarz.
Wszystko by było ok gdyby lekarze leczyli, a oni ... i tu bywa różnie. W końcowym efekcie więcej szkodzą najczęściej.
Niektórzy po raz pierwszy czytając książki Mistrza: nie dają wiary, bądź od razu zaczynają pić MO. Wszyscy mają prawo wyboru, ale myślę, że rozmawiać na temat zdrowia trzeba, gdy tylko nadarzy się okazja.

Właśnie dziś moja znajoma stomatolog mi powiedziała,że zacznie pić miksturę,bo to jest niesamowite jaką ja mam cerę,włosy i wspaniałe samopoczucie,że jestem żywym dowodem działania mikstury i patrząc na mnie zaczyna rozumieć jak MO działa, a ja się śmieję i mówię,że się już 4 lata naoliwiam i takie są efekty.
pozdrawiam wszystkich serdecznie

Jeśli ktoś obciąża nas swoimi problemami, to tylko dlatego, że na to pozwalamy. Jeśli musimy być ciągle na czyjeś zawołanie i rezygnujemy ze swoich planów życiowych, to tylko dlatego, że się z tym zgadzamy. Nie rozumiem: CO ma do ludzi dotrzeć aby NAM lepiej się żyło? Jeśli chcemy aby wokół nas było lepiej, trzeba zacząć od zmian u siebie.

Taszczyku! Niektórzy mają taki zawód, że ludzie zwracają się do nich z problemami. Cudownie by było otaczać się tylko ludźmi zdrowymi, zadowolonymi i bez problemów  (w tym przypadku zdrowotnych). 

Wiedza i wzięcie zdrowia we własne ręce.
To czysta teoria.

Ktoś mi kiedyś powiedział - a do mnie dotarło ;) - że nikt nie lubi takiego zrzędy, co to wciąż tylko narzeka...
Więc postanowiłam przestać marudzić i dużo to w moim życiu zmieniło.
Teraz mówię to innym "zrzędom", ale mało kto jest w stanie to zrozumieć. Bo niby jak tu nie narzekać, skoro "tu mnie boli i tam strzyka".

Kiedyś po prostu uświadomiłam sobie, że moje życie należy do mnie i tylko ode mnie zależy jak je przeżyję. Więc odważnie wzięłam je we własne ręce i robię sobie to, co chcę... To znaczy realizuję swoje marzenia i jestem bardzo szczęśliwa, bo wiem, że wszystko zależy ode mnie... No, prawie wszystko.
Oczywiście jak coś chcę mieć, to muszę na to zapracować, a potem często jeszcze zapłacić (co czasem może zaboleć, oj bardzo!), ale na tym w końcu polega odpowiedzialność. A potem to już nie ma jak narzekać, bo przecież sama tego chciałam, prawda?

Chyba dość daleko odbiegłam od tematu ;) Wybaczycie?

 
Tak właśnie staram się postępować, ponieważ jest to jedyny obszar na jaki mam 100%-owy wpływ. Częściej milczę gdy widzę kulinarne i lecznicze wybryki innych, niż się odzywam; oprócz tych magicznych chwil wzajemnego rezonansu, które przecież zna każda ludzka istota.  :)

Jak widzicie, zdania są podzielone. Wydaje mi się że temat został już omówiony - czy moderatorzy chcieliby rozważyć jego zamknięcie?

Myślę, że nie ma potrzeby zamykania tego wątku, temat jest uniwersalny, bez możliwości udzielenia konkretnej odpowiedzi na postawione pytanie i zapewne po zamknięciu tego powstanie nowy, a nie ma potrzeby zaśmiecać forum większą ilością wątków.

Zgadzam się z przedmówcą ;)