Wpisy nie będą już tak częste, ponieważ córka nie choruje już tak często.
Napisałam tak, a córka co chwilę chora...
W listopadzie przez tydzień.
Potem na początku grudnia znowu zachorowała - na szkarlatynę, której towarzyszyła ropna angina.
• bez antybiotyku
• najwyższa temperatura 39
• dużo czopów ropnych w powiększonych migdałkach, intensywnie czerwone łuki podniebienne i gardło
• bardzo silne bóle gardła, szczególnie przy przełykaniu
• jeden raz lek przeciwbólowy – na bardzo silny ból gardła uniemożliwiający spanie
• intensywne nawilżanie powietrza prawoślazem
• dużo pocenia się, nawet gdy brak gorączki
• wysypka na całym tułowiu, rękach, nogach, z tyłu szyi, w pachwinach – swędzące miejsca smarowane octem jabłkowy, pozostałe maścią ochronną z wit. A
• brak malinowego języka i rumieńców na twarzy
Do lekarza poszliśmy, żeby potwierdził moją diagnozę i żeby mieć antybiotyk w razie pogorszenia stanu córki. Na szczęście córka była w dosyć dobrym stanie ogólnym, więc nie zdecydowałam się na podanie antybiotyku.
Skóra do tej pory jej się nie złuszczyła.