Okazało się, że w niektórych przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej liczba leczonych cukrzyków wzrosła trzykrotnie i nie było to żadne nadużycie. Doktorzy aktywnie zaczęli szukać cukrzycy i robili badania wszystkim z grup ryzyka, a jeśli wykryli cukrzycę u pacjenta, zapraszali na badania całą jego rodzinę, bo predyspozycja do tej choroby jest dziedziczna. Motywacja finansowa spełniła swoje zadanie.
Chyba chodzi o ten fragment... Ostatnio moi znajomi przy cukrze ok. 100 mg% mają włączane leki. To jest prawdziwa plaga. Mogą jeść wszystko i łykać magiczną tabletkę.