Nie jestem wcale zaskoczony zmasowaną krytyką jaka na mnie spadła. Łatwo mogę sobie to zjawisko wytłumaczyć ty, że medycyna chorób wewnętrznych i chirurgia w świetle moich poglądów znalazła się w wielkich tarapatach. W punkcie przełomowym. Interną i chirurgią miotają dwa prądy. Jednym jest dotychczasowa starzejąca się nauka, drugim nauka nowa, która się rodzi. Stara nauka, mająca niezmierną liczbę zwolenników, opiera się na hipotezie, że choroby zakaźne powstają w człowieku same z siebie. Druga zaś jest nauką o zarodnikach chorobotwórczych, ze wszystkimi wypływającymi z tego faktu konsekwencjami.
Czy więc te słowa samego Pasteura nie świadczą o "istnieniu" teorii zarazków chorobotwórczych?
A tu ciekawostka, Pasteur rozprawia się z teorią:
Wy panowie, an moje twierdzenie, że powyższe choroby są dziełem mikrobów, mówicie - teoria. Niech będzie. Teorie są dwojakiego rodzaju: prawdziwe i nieprawdziwe. I ja wam, panowie, powiem, jak można poznać czy teoria jest prawdziwa czy nie.
Jak słusznie chyba zauważa Pasteur to jest nauka a nie jakaś tam teoria. Czy więc się mylił Pasteur? A medycyna czy się myli skoro mówi o teorii tylko, która jak wiemy od samego Pasteura może być fałszywa.
A tutaj jeszcze ciekawostka:
http://en.wikisource.org/wiki/Popular_Science_Monthly/Volume_20/April_1882/The_Germ_Theory#cite_note-0