Leczenie chorób lekoopornych

[Antonio]

Chyba nie warto ciągnąć dyskusji z tym gościem. Nudne to jest i do niczego nie prowadzi.

Ostatnio za pomocą google przyglądałem się temu, co wypisują różni anonimowi na temat Bioslone i Mistrza. Wydaje się, że w takiej internetowej pisaninie, często kalekiej, dużo jest zawiści, zajadłości, niezrozumienia, ignorancji, negatywnych emocji. Tego gościa też najwyraźniej boli nick pana Józefa – Mistrz. Jak Mistrz, to musi to być sekta, itp. Na miejscu Mistrza dałbym gościowi "w gębę" .

[Sobol]

Antonio, nudne? Ja się ubawiłem.

[Antonio]

Ja też się ubawiłem, ale ten facet tak nudzi, że już nie mam na to siły.

[Heniek]

Ten wątek to swego rodzaju ostrzeżenie. Warto wiedzieć, kto będzie przyjmował w przychodniach, szpitalach i innych placówkach za kilka lat. Warto też przyjrzeć się edukacji młodego narybku lekarskiego, po to żeby wiedzieć czego się można po tych przyszłych fachowcach od siedemnastu boleści spodziewać.

A Antonio ma rację, że beta-Uświadomiony nudzi. Facet powtarza się i powtarza. To także jest informacja o metodach działania mendycyny.

[Andrzejkowy]

Np chirurg też jest lekarzem i zabiegi/operacje są metodami terapeutycznymi (sam się chirurgią osobiście interesuję).

To są prawdziwi lekarze, ratujący nieraz życie pacjentom. Oni są społeczeństwu bardzo potrzebni. O takich lekarzach, na tym Forum, nie napisano złego słowa. Ale są też tacy, którzy zamiast leczyć cukrzykowi stopę, amputują ją. Bo leczenie jest długotrwałe i kosztowne, a za amputację mają większą kasę w krótszym czasie.

[JohnnyW]

Chirurgia sama w sobie nie jest zła i przydaje się do składania ludzi do kupy po wypadkach. Gorzej, że w dzisiejszych czasach służy do maskowania partactwa. Jak już człowiekowi strują cały organizm i narządy mu siadają to przychodzi pan chirurg i chlasta pacjenta jak świnie w ubojni. Struty i pocięty zostaje po pewnym czasie wypuszczony jako zdrowy, uratowany i szczęśliwy człowiek. A żeby czasem nie wyszło, że fachowcy cięli i truli na darmo, bo pacjent wraca po roku w jeszcze gorszym stanie. To wymyślili sobie pojęcie nawrotu choroby. No, miał chłop pecha i go nawrót napadł. Przecież jak ich opuszczał to był WYLECZONY. Bezczelni Ci pacjenci. Chyba trzeba się wziąć za badania nad lekiem przeciw nawrotom choroby, bo to jakaś epidemia się dzieje. Albo lepiej szczepionkę...

[Piotr]

Skoro obserwują skutki swoich decyzji i nie wyciągają z nich wniosków, to jednak są debilami.

To jak nazwać pacjentów, którzy 12 lat leczą nadciśnienie, ledwo już żyją a nadal chodzą do swoich "dobroczyńców"?

Pacjent nie widzi całości. Myśli, że jest jakimś bublem natury, że leki są dobre, ale to on ma pecha. Nie ma pojęcia, że leczenie po prostu jest nieskuteczne.

[Laokoon]

Skoro obserwują skutki swoich decyzji i nie wyciągają z nich wniosków, to jednak są debilami.

To jak nazwać pacjentów, którzy 12 lat leczą nadciśnienie, ledwo już żyją a nadal chodzą do swoich "dobroczyńców"?

Pacjent nie widzi całości. Myśli, że jest jakimś bublem natury, że leki są dobre, ale to on ma pecha. Nie ma pojęcia, że leczenie po prostu jest nieskuteczne.

Pacjent jest tylko pacjentem, a lekarz - mistrz sztuk medycznych, zamiast wiedzieć jeszcze upiera się, że holistyczne podejście do zdrowia, to oszustwo.

[Zuza]

Pacjent nie widzi całości. Myśli, że jest jakimś bublem natury, że leki są dobre, ale to on ma pecha. Nie ma pojęcia, że leczenie po prostu jest nieskuteczne.

Zgadzam się z tym. Ja tak się czułam, dopóki nie dowiedziałam się, że można inaczej zawalczyć o swoje zdrowie.

[Mistrz]

Lekarski Egzamin Państwowy (LEP) http://www.cem.edu.pl/lep_testy.html
Zdanie tej zgaduj-zgaduli czyni adepta tajnej sztuki lekarskiej uprzywilejowanym zabójcą.

[beta-bloker]

Po pierwsze nie zgaduj-zgaduli, bo bez wiedzy dużo się nie zrobi, a statystyczny próg strzelania to 20%, wiec raczej się nie zdaje z takim wynikiem. Po drugie, cel egzaminu - rekrutacja na specjalizacje lekarskie, nie wiedziałeś tego Mistrzu ?? ;]

[Heniek]

Lekarski Egzamin Państwowy (LEP) - egzamin państwowy przeprowadzany w trakcie stażu podyplomowego lekarza, konieczny do uzyskania pełnego prawa wykonywania zawodu lekarza.

Lekarze nadto wielkim rozumem wszystko popsuli. Bodajby to każdy nauczyciel teorii nauk lekarskich pomyślał z zadrżeniem, że ile uczniów z jego szkoły wychodzi, tyle uprzywilejowanych do kraju przybywa zabójców. Teoretyk, nie mogąc poznać choroby prawdziwej, prędko rozumowaniem wynajdzie chorobę domyślną, i porywczo pisze lekarstwo, czyli wyrok śmierci człowieka.

nie zgaduj-zgaduli, bo bez wiedzy dużo się nie zrobi

Co to za idiotyczny test wyboru, gdy występują pytania, gdzie wśród proponowanych możliwych odpowiedzi nie ma ani jednej poprawnej! Cholernie ułomna ta "wiedza".

Przeglądając pytania do LEPu dotyczące schematów leczenia pacjenta wśród możliwych odpowiedzi do wyboru nie można wybrać opcji redukcji leków, odstawiania leków, eliminowania przyczyny chorób.

Przesłanie jest jasne, leczyć i jeszcze raz leczyć objawy, aż do skutku, ubocznego oczywiście! Zdrowie pacjenta jest w tym schemacie leczenia zupełnie nieistotne.

LEPperzy (układający i rozwiązujący testy) nie widzą też zupełnie możliwości zrezygnowania z suplementowania się, nawet, gdy dotyczy to kobiet w ciąży, dzieci karmionych naturalnie! Co pół roku na egzaminie z LEPu pojawia się pytanie o suplementacje witaminą  D i innymi gównami. Oczywiście wśród pięciu możliwych odpowiedzi do wyboru nigdy nie ma takich "suplementacja jest niepotrzebna, gdy dziecko jest zdrowe", "suplementacja jest szkodliwa" itd.

Nr 136. Dwumiesięczne niemowlę, karmione naturalnie, powinno mieć zaleconą suplementację witamin:
 
A. D.
B. E.
C. K.
D. D oraz E.
E. D oraz K.

Nr 51. Ile wynosi profilaktyczna dawka witaminy D3 u zdrowych niemowląt?
 
A. 100 j. dziennie.  
B. 200 j. dziennie.  
C. 400 j. dziennie.
D. 600 j. dziennie.
E. 800 j. dziennie.

[Mistrz]

Pani doktor (chwała jej za jej wiedzę), która pracowała wcześniej jako pediatra w Prokocimiu, a później zaczęła stosować homeopatię, wystawiła zaświadczenia, że dzieci zostały zaszczepione, tylko później w przychodni czepiali się, żeby dostarczyć nr serii szczepionki hihi, no ale dzieci albo były chore, jak miało być szczepienie, albo ignorowaliśmy zupełnie wezwania, tudzież powoływali się na zalecenie neurologa (co prawda przez dwa lata nie pozwolił szczepić dzieci, ale myśmy tym zaleceniem "trochę" dłużej się zasłanialiśmy hehehe) i też na fakt, że wystąpiły drgawki. I jakoś to minęło do dziś. A co do lekarki homeopatki, to chylę czoła przed nią - jak dziecko mocno kaszlało, to dawała jakieś granulki, jednak na nasze głupie sugestie, że to trwa już za długo, odpowiadała "niech kaszle, aż się wykaszle".

Rzecz w tym, że lekarz leczący zgodnie ze sztuką lekarską, odzwierciedleniem której jest zdanie lepu, musi być szubrawcem. Aby być człowiekiem uczciwym, musi zacząć myśleć, a to znaczy, że musi postępować wbrew temu, czego go uczono piorąc mózg w szkole medycznej.

[Heniek]

Rzecz w tym, że lekarz leczący zgodnie ze sztuka lekarską, odzwierciedleniem której jest zdanie lepu, musi być szubrawcem. Aby być człowiekiem uczciwym, musi zacząć myśleć, a to znaczy, że musi postępować wbrew temu, czego go uczono piorąc mózg w szkole medycznej.

Obecny system kształcenia kalekarzy w Polsce to promowanie pewnego rodzaju schematów postępowania. Jeśli wystąpi objaw A należy podać lek z grupy B w dawce C. Wyjście poza ten  schemat nie wchodzi w grę. Kalekarz, gdy przyjmuje chorego, to nie widzi w nim człowieka, ale przypadek medyczny i szuka w pamięci, w książce, bazie danych odpowiedniego algorytmu, 'odpowiedniej literki' która pasuje do danego przypadku. Leki są ordynowane z niczym nie uzasadnioną pewnością. Kalekarz popada w samozachwyt jaką to wiedzę posiadł, ile to książek wkuł, jakim to zaufaniem cieszy się zawód kalekarza i zachowuje się jakby miał patent na nieomylność. Przecież swój zawód wykonuje zgodnie z wyuczonym algorytmem! To, że pacjent ma się gorzej to już kalekarza nie interesuje, wtedy rozkłada ręce, kieruje do innego 'specjalisty'. Dla lekarza, ważne jest jednak to aby chory tracił zdrowie zgodnie z wyuczoną wiedzą!  

Kawał o uczeniu się książek telefonicznych na pamięć przez studentów medycyny niestety wciąż jest aktualny, z tym zastrzeżeniem że obecnie książki telefoniczne oprócz postaci książkowej występują także w formie obszernych baz danych. Studenci medycyny na studiach mają tyle pseudowiedzy do wykucia, że już nie zostaje im czasu na: myślenie, zdrowy rozsądek, poszukiwanie prawdy i wyciąganie własnych wniosków.

[Andrzejkowy]

Kalekarz

To najlepsze określenie konowałów.

[Jack]

Kalekarz

To najlepsze określenie konowałów.

Mnie też się bardzo podoba.

[Eso75]

A tak a propos tego LEP-u. Jak po 5 latach stan wiedzy się zmienia i stara dezaktualizuje, to w momencie wystąpienia sytuacji z LEP-u stosuje się działanie:
a. zgodnie z wyuczoną wiedzą użytą do rozwiązania LEP-u w celu zdobycia papierka, a tym samym możliwości legalnego trucia społeczeństwa,
b. szuka się odpowiedzi w nowych LEP-ach???
To jak z tym jest Beta-Bloker, albo może Uświadomiony wie?

[Laokoon]

A tak a propos tego LEP-u. Jak po 5 latach stan wiedzy się zmienia i stara dezaktualizuje, to w momencie wystąpienia sytuacji z LEP-u stosuje się działanie:
a. zgodnie z wyuczoną wiedzą użytą do rozwiązania LEP-u w celu zdobycia papierka, a tym samym możliwości legalnego trucia społeczeństwa,
b. szuka się odpowiedzi w nowych LEP-ach???

Jak to co. Nic się nie robi bo w tym czasie ma się już takiego LEPa że się nie można odLEPić od ciepłej posadki.

[Timajos]

Chyba Beta-bloker zaczął czytać forum i się nawraca bo milczy i nie odgryza się albo zrezygnował bo tu sami "niereformowalni".

[beta-bloker]

Eso 75, bardzo płytko myślisz. Nie napisałem, że cała wiedza medyczna się dezaktualizuje po 5 latach. Pewne podstawy zostają na wieki wieków. Ludzie układający LEP, raczej wiedzą jaki jest aktualny stan wiedzy i pod to układają pytania. W interesie tych, którzy go zdają jest odpowiednio się do niego przygotować zgodnie z aktualnym stanem wiedzy. Podobnie jest z praktyką lekarską - ten kto będzie z wiedzą na bieżąco, będzie leczył lepiej.
P.S. nie pisałem dawno, bo nie mam zbyt dużo czasu na to. Zajęcia, zaliczenia, koło naukowe, nauka języka obcego -> sprawy ważniejsze niż czytanie waszych bełkotów.