Chamomillka
Offline
Płeć:
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691
|
|
« Odpowiedz #60 : 05-06-2008, 07:18 » |
|
Grzegorz, ja Grażynę zrozumiałam doskonale . A co do rozmowy, jeśli mówi jedna osoba, a druga ma to w nosie i żadnych rzeczowych argumentów nie wypowiada, to prowadzi to donikąd . I taki związek to jest klęska, w którym problemy zdrowotne jeszcze bardziej się pogłębiają .
|
|
|
Zapisane
|
"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym" Ks. Jan Twardowski
|
|
|
Grzegorz
|
|
« Odpowiedz #61 : 05-06-2008, 09:14 » |
|
Po co więc rozciągać klęskę w czasie? Może są gdzieś ludzie, którzy potrafią słuchać i wyciągać wnioski?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Grażyna
|
|
« Odpowiedz #62 : 05-06-2008, 09:25 » |
|
Ciekawi mnie mechanizm tej stymulacji przysadki. Szczególnie jestem ciekaw czy można zintepretować tę opinię na gruncie wiedzy i poglądów dr A. Janusa i Mistrza J. Słoneckiego. Czy można przyjąć taki schemat tej stymulacji? Hipoteza: zagrzybienie, zadrożdżenie lub inne zainfekowanie mózgów jest dość powszechne w krajach przecywilizowanych. Dotyczy to także przysadek mózgowych. Saponiny steroidowe mają m.in. moc antygrzybiczą i antybakteryjną. W efekcie suplementacji saponinami dochodzi do (czasowego?) odgrzybienia, oczyszczenia przysadki, która może podjąć normalną pracę. W efekcie poziom hormonów się normalizuje. Może Mistrz zechce zinterpretować Twój wywód na temat buzdyganka ziemnego. Według mnie to jest logiczne. Mnie buzdyganek nasuwa myśl o Bluszczyku kurdybanku, który był ceniony przez naszych przodków. Podobno król August II Saski jadał go w potrawach oraz wzmacniał się nim przed spotkaniami z hrabiną Cosel. Znany był nie tylko z jurności, ale także z dobrego apetytu, więc może to kurdybanek tak usprawniał jego żołądek i wątrobę, że mógł tyle zjeść i wypić.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Shpeelka
|
|
« Odpowiedz #63 : 05-06-2008, 09:28 » |
|
Mnie buzdyganek nasuwa myśl o Bluszczyku kurdybanku, Jezuuuu pierwsze slysze??
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Grażyna
|
|
« Odpowiedz #64 : 05-06-2008, 09:37 » |
|
Może są gdzieś ludzie, którzy potrafią słuchać i wyciągać wnioski? Grzegorzu, nie sądzę, aby Chamomillka miała na myśli Ciebie, gdyż pisze o "związku", tego i ja nie łapię. Co do mnie, dziękuję Ci, że podjąłeś mój watek, chociaż było Ci trudno się ze mną dogadać, ale się postarałeś. Kluczem do porozumienia stało się słowo miłość - czemu mnie to słowo nie przyszło do głowy w argumentowaniu... ja wiem, to pamięć. DodanoJezuuuu pierwsze slysze?? Powaga :radocha:
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #65 : 05-06-2008, 09:41 » |
|
Może Mistrz zechce zinterpretować Twój wywód na temat buzdyganka ziemnego. Moim zdaniem zdrowie powinno wynikać z ogólnej kondycji organizmu i ochoty na życie, a nie stymulacji. Seks nie stanowi tu żadnego wyjątku.
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Chamomillka
Offline
Płeć:
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691
|
|
« Odpowiedz #66 : 05-06-2008, 10:42 » |
|
Grażynko, znowu chyba małe nieporozumienie . Moim zdaniem Grzegorzowi chodziło o to, że nie ma sensu trwać w takim poczuciu klęski partnerskiej i warto, hm... , poszukać innego rozwiązania . Czy dobrze zrozumiałam, Grzegorz? Mistrzu, zgadzam się w 100% :ok: !!!
|
|
|
Zapisane
|
"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym" Ks. Jan Twardowski
|
|
|
Heniek
Offline
Płeć:
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853
|
|
« Odpowiedz #67 : 05-06-2008, 10:43 » |
|
Moim zdaniem zdrowie powinno wynikać z ogólnej kondycji organizmu i ochoty na życie, a nie stymulacji. Seks nie stanowi tu żadnego wyjątku. Ja się zgadzam z tym poglądem w całej rozciągłości. Wydawnictwo Bioslone otworzyło mi oczy i uszy na wiele spraw. Zrozumiałem jak byłem i jestem okłamywany przez maszynę marketingową współczesnego swiata. Co do roli buzdyganka i innych wspomagaczy i stymulantów to jestem po prostu ciekawy samego mechanizmu działania. Tłumaczenie producentów odżywek sportowych uważam za niewystarczające i powierzchowne. Suplementacja roślinkami na wzrost testosteronu według zapewnień sprzedawców robi jedno, a tak w rzeczywiśtości robić coś innego i efekt wychodzi z tego połowiczny i nietrwały. Wiem, że z jakąkolwiek suplementacją trzeba uważać, (bo po pierwsze primo) maskuje objawy ewentualnych chorob przez co utrudnia diagnozę i dojście do zdrowia i (po drugie primo) wyręcza system odpornościowy. Jest też kolejny powód (trzecie primo ;-) taki, że suplementacja kosztuje.
|
|
|
Zapisane
|
Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
|
|
|
Grzegorz
|
|
« Odpowiedz #68 : 05-06-2008, 10:59 » |
|
Chamomillko, dobrze zrozumiałaś Mistrz powiedział co trzeba, a kiedy jest ochota na życie, to jest ogromna ochota na seks.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Chamomillka
Offline
Płeć:
MO: 08-10-2007
Skąd: Śląsk
Wiadomości: 691
|
|
« Odpowiedz #69 : 05-06-2008, 11:16 » |
|
Grzegorz, to cieszę się, że nam, przedstawicielom płci przeciwnych, udało się porozumieć :ok: !
|
|
|
Zapisane
|
"Zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym" Ks. Jan Twardowski
|
|
|
Grzegorz
|
|
« Odpowiedz #70 : 05-06-2008, 12:47 » |
|
Proste słowa Grażynki wyjaśniające początkowo zawiłe myśli: słowo miłość - czemu mnie to słowo nie przyszło do głowy w argumentowaniu... Tu wszystko staje się jasne, bo i u mnie to jest właśnie owym motorem napędowym, czynnikiem nadającym sens dalszego życia - pod warunkiem jednak, że jest to miłość obustronna A seks jest jednym z jej składników, podtrzymujących ową miłość - wtedy jest najpełniejszy, co nie znaczy, że seks bez miłości należy traktować jako coś mało wartościowego
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #71 : 05-06-2008, 13:02 » |
|
Jest też kolejny powód (trzecie primo ;-) taki, że suplementacja kosztuje. Jest jeszcze jedno primo, o wiele groźniejsze od pozostałych, a noszące wszelkie znamiona oszustwa. Otóż słowo suplement znaczy po prostu dodatek: http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=suplement&od=&from=os Tymczasem obecnie jako suplementy sprzedaje się substancje o b. wysokim stopniu czystości, które są w istocie lekami, a z suplementami mają tyle wspólnego co cukier w kostkach. Zresztą wyrabiane są tą samą metodą - przy użyciu odczynników chemicznych. Wówczas, prócz maskowania objawów, przyczyniają sie także do generacji chorób i skracania długości życia, o czym nie tak dawno były doniesienia bodajże duńskich badaczy tego zagadnienia. Prawdziwym suplementem (naturalnym dodatkiem) jest koktajl z błonnikiem. Reszta to szkodliwe erzace (jeśli chodzi o kwestię suplementacji).
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Agna
Offline
Płeć:
MO: 17-07-2007
Wiedza:
Skąd: Mazowsze
Wiadomości: 290
|
|
« Odpowiedz #72 : 05-06-2008, 13:21 » |
|
To już teraz rozumiem dlaczego niektórzy z Nas Forumowicze piją trzy koktajle dziennie i to jeszcze megakoktajle z wymyślnymi dodatkami
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mistrz
Offline
Płeć:
MO: 05.03.2000 – 2070
Skąd: Hogwart
Wiadomości: 10.596
|
|
« Odpowiedz #73 : 05-06-2008, 13:26 » |
|
Coś w tym musi być! I jest!
|
|
|
Zapisane
|
Jeśli nie wiesz nic, dasz sobie wmówić wszystko
|
|
|
Gosiek
Offline
Płeć:
MO: 10.11.2006
Skąd: Beskidy
Wiadomości: 243
|
|
« Odpowiedz #74 : 05-06-2008, 21:06 » |
|
O, a ja piję tylko jeden i też wystarczy "Niespokojnej" nocy życzę.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Heniek
Offline
Płeć:
MO: 14-05-2008
Wiadomości: 853
|
|
« Odpowiedz #75 : 21-11-2008, 16:33 » |
|
W wątku tym kilka razy wspominałem o buzdyganku ziemnym. Dodam tu jeszcze jedną tezę, że roślinka ta wywiera pozytywny wpływ m.in. na wątrobę i dlatego, może sprzyjać walce z wszystkimi chorobami (objawami) wynikającymi z toksemii (m.in. niskiemu libido). Bez sprawnej wątroby z toksemią nie da się wygrać. Sposobów na sprawną wątrobę jest wiele, a najlepszym wydaje się po prostu prawidłowe odżywianie, dlatego gloryfikowanie buzdyganka, to zajmowanie się zagadnieniem ubocznym, zamiast lub oprócz skupienia się na głównym odcinku walki, czyli na toksemii.
Zastanawiam się w jakim stopniu poziom libido stanowi przejaw samoregulacji organizmu, zwłaszcza w procesie zdrowienia, oczyszczania. Część osób po wdrożeniu stosowania MO odnotowała spadek libido. U części z tej części, po jakimś czasie nastąpił wzrost libido. Podobno koktajle błonnikowe okazały się pomocne. Parę osób z forum mimo wielomiesięcznego stosowania MO nadal narzeka na prostatę, libido i inne dolegliwości. Wśród par o rożnym stopniu wyzdrowienia z zagrzybienia pojawiają się nawet różnice w zapotrzebowaniu na seks, różnice w temperamentach.
Czy możliwe jest, że brak ochoty na seks może wynikać (po części) z tego organizm energię seksualną (np. zapasy aminokwasów, witamin, minerałów) woli przeznaczyć na oczyszczanie, ratowanie wątroby, ogólnie mówiąc ważniejsze cele?
W literaturze dalekowschodniej (chińska, indyjska) pojawia się pogląd, że stosunek seksualny jest (zwłaszcza dla mężczyzny, szczególnie ejakulacja) dużym wydatkiem energetycznym. Aby tę seksualną męską energię oszczędzać, pojawiły się metody przeżywania przez mężczyzn orgazmu przy jednoczesnym powstrzymywaniu wytrysku. Ciekawe czy takie pomysłowe, acz jakby nienaturalne zachowanie nie wiąże się ze skutkami ubocznymi ...
Hipokrates z kolei pisał "Jedzenie, picie, sen, miłość cielesna - wszystko z umiarem.". Być może w okresie zdrowienia należy po prostu uszanować obniżony poziom libido i nie wyznaczać swojemu organizmowi oraz organizmowi partnera seksualnych celów wykraczających poza poziom tego libido (podejście niezadaniowe). Z drugiej zaś strony trzeba pewne szlaki organizmu, co jakiś czas przećwiczyć, aby nie "zamarzły" ;-) Poza tym sex jest formą masażu, tj. jakiejś tam formy detoksyfikacji, pobudzania krążenia oraz dobrze wpływa na psychikę, a więc też pomaga w dojściu do zdrowia.
|
|
|
Zapisane
|
Nadciąga noc komety \ Ognistych meteorów deszcz \ Nie dowiesz się z gazety \ Kto przeżyje swoją śmierć
|
|
|
Liwia
Offline
Płeć:
Wiek: 38
MO: IV.2010-XII.2012 z przerwami
Wiedza:
Skąd: Gdańsk
Wiadomości: 237
|
|
« Odpowiedz #76 : 12-12-2010, 18:35 » |
|
Bazując na moich doświadczeniach prozdrowotnych, pozwolę sobie na stwierdzenie, że dopóki organizm nie osiągnie pułapu zdrowia i oczyszczenia będzie tkwił w zniekształconym obrazie rzeczywistości. Seks reguluje zarówno psychika jak i fizjologia, przy czym bez fizjologicznych podstaw, wątpie aby psychologiczne podejście mogło rozwiązać wszystkie przeszkody na drodze do szczęśliwego seksu, bliskości i miłości. Dopóki tkwimy w toksemii, nie wiadomo o co chodzi, mamy problem na poziomie komunikacji ze sobą i otoczeniem. W zdrowiu dialog między zdrową kobietą i zdrowym mężczyzną staje się harmonijny i nie wymaga wielu słów. W pełnym zdrowiu kobieta wie czego chce, staje się silna i zdecydowana, a mężczyzna staje się znowu mężczyzną męskim, ale również wrażliwym.
|
|
|
Zapisane
|
Zmiany na lepsze.
|
|
|
Albert75
Offline
Płeć:
MO: 10.09.2009
Skąd: Wa-wa
Wiadomości: 105
|
|
« Odpowiedz #77 : 12-12-2010, 22:44 » |
|
... Dopóki tkwimy w toksemii, nie wiadomo o co chodzi, mamy problem na poziomie komunikacji ze sobą i otoczeniem. W zdrowiu dialog między zdrową kobietą i zdrowym mężczyzną staje się harmonijny i nie wymaga wielu słów. W pełnym zdrowiu kobieta wie czego chce, staje się silna i zdecydowana, a mężczyzna staje się znowu mężczyzną męskim, ale również wrażliwym.
Liwia, czy ty wierzysz w to, że oczyszczenie organizmu z toksyn może zmienić nasz obraz psychologiczny?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Liwia
Offline
Płeć:
Wiek: 38
MO: IV.2010-XII.2012 z przerwami
Wiedza:
Skąd: Gdańsk
Wiadomości: 237
|
|
« Odpowiedz #78 : 13-12-2010, 18:08 » |
|
Nie tyle wierzę co tego doświadczam. Pewne przemiany w psychice zachodzą samoistnie w miarę oczyszczania ciała. Nad innymi łatwiej pracować gdy zamiast na chorobach, zaczynasz skupiać się na budowaniu swojego życia na fundamentach zdrowia. Zmiany są ogólnoustrojowe, nie oddzielam ciała od psychiki.
|
|
« Ostatnia zmiana: 13-12-2010, 18:13 wysłane przez Liwia »
|
Zapisane
|
Zmiany na lepsze.
|
|
|
Albert75
Offline
Płeć:
MO: 10.09.2009
Skąd: Wa-wa
Wiadomości: 105
|
|
« Odpowiedz #79 : 13-12-2010, 19:13 » |
|
No to jestem w potrzasku, moja żona jest fanką aptek, lekarzy, mleka i glutenu i nie chce słyszeć o MO, konsekwencje jej zaburzeń hormonalnych i wpływ na psychikę sprawiają, że już nie bardzo to ogarniam....
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|