Dziś zaczęliśmy z Rastą Barfowanie. Dostała dwa skrzydełka z kurczaka i mix warzywny. Skrzydła podawałam jej z ręki, bo była zanadto łapczywa. Ostatnią część skrzydełka puściłam, bo przez przypadek złapała mój palec, więc się wystraszyłam. I zamiast go pogryźć, połknęła
Boję się, bo nie był to mały kawałeczek, że tego nie strawi i będzie miała problem z tym, żeby kość przeszła i co najważniejsze wyszła przez jelita.
Co do apetytu na nowości, to jak najbardziej uszy się trzęsą (ku mojemu zdziwieniu, bo pies mój wybrednym jest wyjątkowo).