Waleriana
|
|
« Odpowiedz #20 : 30-12-2012, 18:37 » |
|
Na pewno zdrowe ciało to podstawa, ale moim zdaniem nad psychiką też warto pracować. Jestem agnostykiem i nie wiążę się z żadnym konkretnym wyznaniem, szukam po prostu mądrych ludzi od których mogę się czegoś nauczyć. Dla mnie wartościowe okazały się książki Anthony'go de Mello i Eckhart'a Tolle, polecam również nauki Mooji'go oraz Ajahn Brahm'a, które można znaleźć na youtube.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Irek
Offline
Płeć:
Wiek: 18
MO: 10.01.2012
Skąd: Bawaria, kiedyś Strzelce Opolskie
Wiadomości: 576
|
|
« Odpowiedz #21 : 30-12-2012, 18:42 » |
|
Wielkim źródłem stresu u Kobiet jest emancypacja. Irek, nie wkręcaj. //Agnieszka
|
|
« Ostatnia zmiana: 31-12-2012, 09:43 wysłane przez Agnieszka »
|
Zapisane
|
Uwaga! Bywam szczery, aż do bólu i głupi jak but. Oj, raz zapomniało mi się, ze pan Szemeszteyn ma zawsze racje! Stad taki samokrytyczny podpis mam, zasłużyłem.
|
|
|
Poszukująca
Offline
Płeć:
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546
|
|
« Odpowiedz #22 : 30-12-2012, 20:26 » |
|
Rozmowa zeszła na jakieś dziwne tory. Depresja to po prostu choroba jak każda inna i nie ma potrzeby wiązać jej z wiarą czy sposobem myślenia. Te wszystkie książki na nic się zdadzą jeśli organizm źle funkcjonuje, stwarzają tylko iluzję, że jeśli zmienimy sposób myślenia to nasze życie się zmieni. To moje pytanie skąd tych pozycji aż tyle? Znam ludzi, którzy mają całą biblioteczkę takich książek i biorą leki psychotropowe. Gdyby te wszystkie teorie były pomocne wystarczyłaby jedna, dwie i problem depresji i chorób psychicznych by znikł. Wszelkie tego typu dyskusje zapraszamy do Hyde Parku, a tu zajmijmy się konkretnym problemem.
|
|
|
Zapisane
|
Poszukująca
|
|
|
scorupion
|
|
« Odpowiedz #23 : 30-12-2012, 20:50 » |
|
Dla mnie wartościowe okazały się książki Anthony'go de Mello i Eckhart'a Tolle, Ileś razy słyszałem te nazwiska od osób, które miały problemy z psychiką, że super, że pomaga, że odmienili im życie. Osoby te problemy mają nadal, często większe. Można potraktować jako ciekawostkę do myślowych wygibasów, ale wartość praktyczna żadna.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Asia61
Offline
Płeć:
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360
|
|
« Odpowiedz #24 : 30-12-2012, 20:53 » |
|
Cieszę się Poszukująca, że tak świetnie potrafisz już diagnozować własne stany. To bardzo dużo. No i nie masz niepotrzebnych złudzeń.
Irku, 'wiszenie na mężczyźnie' również jest źródłem stresu.
|
|
|
Zapisane
|
Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.
- Awicenna
|
|
|
K'lara
|
|
« Odpowiedz #25 : 30-12-2012, 21:03 » |
|
Irku, 'wiszenie na mężczyźnie' również jest źródłem stresu.
E, to zależy na jakim...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Waleriana
|
|
« Odpowiedz #26 : 30-12-2012, 21:03 » |
|
Dla mnie wartościowe okazały się książki Anthony'go de Mello i Eckhart'a Tolle, Ileś razy słyszałem te nazwiska od osób, które miały problemy z psychiką, że super, że pomaga, że odmienili im życie. Osoby te problemy mają nadal, często większe. Można potraktować jako ciekawostkę do myślowych wygibasów, ale wartość praktyczna żadna. Dla mnie te książki maja wartość, ale naiwnością jest sądzić, że jakakolwiek książka może cudownie odmienić czyjeś życie. Własne życie możemy zmienić tylko my sami. Książki jednak, tak samo jak spotkania i rozmowy z ludźmi, mogą nas inspirować (lub podcinać nam skrzydła ).
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Helusia
Offline
Płeć:
MO: obecnie nie stosuję
Wiedza:
Skąd: Wielkopolska
Wiadomości: 749
|
|
« Odpowiedz #27 : 30-12-2012, 21:08 » |
|
Wystarczy osuszyć wilgoć w organizmie dbając o śledzionę, ochłodzić gorąco dbając o żołądek, poruszyć krew i odżywić cały organizm. Niech śledziona ruszy w gorę, żołądek w dół, niech nie będzie zastojów, a przez to gromadzenia toksyn. W jaki sposób to zrobić? Bo prawdę powiedziawszy nie zrozumiałam tego zdania. Garden, nic nie napisałeś w jaki sposób się odżywiasz.
|
|
« Ostatnia zmiana: 30-12-2012, 21:13 wysłane przez Helusia »
|
Zapisane
|
Najcenniejsze, co możesz podarować innym, to mądrość
|
|
|
Waleriana
|
|
« Odpowiedz #28 : 30-12-2012, 21:24 » |
|
Rozmowa zeszła na jakieś dziwne tory. Depresja to po prostu choroba jak każda inna i nie ma potrzeby wiązać jej z wiarą czy sposobem myślenia. Te wszystkie książki na nic się zdadzą jeśli organizm źle funkcjonuje, stwarzają tylko iluzję, że jeśli zmienimy sposób myślenia to nasze życie się zmieni. To moje pytanie skąd tych pozycji aż tyle? Znam ludzi, którzy mają całą biblioteczkę takich książek i biorą leki psychotropowe. Gdyby te wszystkie teorie były pomocne wystarczyłaby jedna, dwie i problem depresji i chorób psychicznych by znikł. Wszelkie tego typu dyskusje zapraszamy do Hyde Parku, a tu zajmijmy się konkretnym problemem.
Chciałabym, żeby to było takie proste, ale niestety nie jest. Człowiek jest nie tylko ciałem, ale również duszą/umysłem i to są dwie współzależne i przenikające się "części". Nawet jeśli wszyscy ludzie jedli by zdrowo i żyli w czystym środowisku, to i tak będziemy różnić się od siebie charakterami, poglądami i doświadczeniami. Dla przykładu: nie wystarczy dziecko żywić zdrowo, żeby było pogodne i szczęśliwe, trzeba również okazać mu miłość i wsparcie, pokazać świat itd. Dziecko wychowane w rodzinie patologicznej, jest nie tylko zaniedbane fizycznie, ale również sponiewierane psychicznie, ma wpojone nieprawdziwe przekonania na temat siebie i świata, negatywne schematy myślenia i postępowania, które niejednokrotnie przyczyniają się do wystąpienia depresji w dorosłym wieku. I dlatego warto tą chorobę "atakować" z dwóch stron. Dlatego nie zawsze wystarcza uzdrowienie ciała i potrzebna jest również refleksja nad sobą, swoim sposobem myślenia i postępowania. Spotkania z ludźmi, rozmowy na forum, czytanie książek, to wszystko może pomóc, choć nie jest cudownym środkiem. Ale chyba tylko szaleniec oczekiwałby magicznego działania, czy to od ludzi czy od książek...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Garden
|
|
« Odpowiedz #29 : 30-12-2012, 21:29 » |
|
Drodzy Forumowicze,
Dziękuję za liczne wpisy. Spokoadam, K’lara, Domi5, Kwiatuszek, Helusia– dziękuję za każde słowo.
Nie wiem w jakim stanie może być teraz mój organizm: każdą serię tabletek (najczęściej były to dwa preparaty) brałem zazwyczaj 3 miesiące, potem kolejne i tak dalej przez wiele lat. Była w tym jakaś logika lekarzy: najpierw przeciwdepresyjne trójcykliczne, potem SSRI, potem MAO, czyli z każdej grupy po jednym. Potem neuroleptyk sam i w połączeniu z antydepresantem. Potem dawki najwyższe z możliwych. Potem próby łączenia różnych. Do tego środki uspokajające i nasenne. Rezultaty zerowe. Miałem wysokie skoki wagi po lekach. Ostatnio przytyłem ponad 15 kg w dwa miesiące. Aby to zobrazować przykładem: mam w szafie sporo spodni 85cm w pasie, które były dla mnie standardem, teraz ledwie mieszczę się w 100cm…
Co do historii moich znajomych z depresją, nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Widziałem na własne oczy jak osoba, która była w niewyobrażalnej depresji z tendencjami samobójczymi, po kilku miesiącach farmakoterapii stała się na nowo całkiem dobrze funkcjonującą osobą. Czemu u mnie nic, czemu ta „lekooporność”, nie wiem.
--> Dandi, mam objawy biologiczne: kołatanie serca, napięcia mięśni rąk i nóg, jakbym był non stop przygotowany do ucieczki, psychicznie odczuwam to jako strach, pobudzenie, napięcie, niepokój, lęk. No i to ciągłe zmęczenie.
Słyszałem gdzieś pomysł, że być może candida jest odpowiedzialna za „zespół ciągłego zmęczenia”. Jak wspomniałem, fizyczne wyczerpanie, to jeden z moich objawów. Czy dieta Pana Słoneckiego też robi coś w tej kwestii?
Czy dieta wymaga odstawienia przyjmowanych leków?
--> Helusia: odżywiam się, powiedziałbym, normalnie: chleb, mięso, sery, mleko, płatki, warzywa, owoce, surowe i przerobione, słodycze, unikam alkoholu (nie wiem czy ta właściwa obserwacja, ale miałem wrażenie, że po wypiciu nawet niedużych ilości alkoholu, moje objawy się nasilały). Jem właściwie wszystko.
--> Kwiatuszek, spojrzałem na język. Nie wiem czy to naturalny, anatomiczny kształt języka czy nie. Widzę bruzdę przebiegającą przez środek. Co do stolca, nie wiem na co zwrócić uwagę, bardzo często różni się on kolorem i konsystencją, najlepsze określenie, to to, że jest różny. Co do częstości, też bardzo różnie.
Oczywiście, pójdę za Waszą radą i przeczytam książkę.
Pozdrawiam Was wszystkich ciepło Garden
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Waleriana
|
|
« Odpowiedz #30 : 30-12-2012, 21:36 » |
|
Garden, a może spróbuj wykluczyć z diety gluten? U mnie po wykluczeniu okazało się, że najprawdopodobniej mam nietolerancję glutenu. Po zmianie diety ustąpiły różne dolegliwości fizyczne, ale również psychicznie poczułam się duuużo lepiej .
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Poszukująca
Offline
Płeć:
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546
|
|
« Odpowiedz #31 : 30-12-2012, 21:45 » |
|
Waleriana całkowicie się z tym zgadzam! Ba, znam nawet osoby po wiele gorszych przejściach niż moje, które nie wiedzą co to ból brzucha czy stany depresyjne! Więc może być też całkiem na odwrót. Wszystko zależy od konstrukcji danego organizmu. Ja po prostu z doświadczenia widzę co pomaga, a co jest tylko mrzonką. Nikt inny, a właśnie ja zostawiłam mnóstwo kasy u psychologów i w księgarniach. I w tamtym czasie to było najlepsze co mogłam zrobić bo trzymało mnie przy życiu, pozwalało przetrwać, a bioslone nie znałam. Audycje o "wewnętrznym dziecku" pozwoliły mi załatwić dawne sprawy, które bardzo mi ciążyły i przez chwilę poczułam się lekko, poprawiły się relacje. Jednak dalej jestem chora, słaba, smutna i wylękniona, więc co? A przyznam, że nigdy nie czułam się tak dobrze jak stosując zalecenia bioslone przed ciążą, niestety coś zawaliło i już w ciąży czułam się źle, a po urodzeniu fatalnie. Teraz usiłuję złapać równowagę i widzę, że dieta ma fundamentalne znaczenie.
|
|
|
Zapisane
|
Poszukująca
|
|
|
xxlilithxx
|
|
« Odpowiedz #32 : 30-12-2012, 22:23 » |
|
Była w tym jakaś logika lekarzy: najpierw przeciwdepresyjne trójcykliczne, potem SSRI, potem MAO, czyli z każdej grupy po jednym. Nie - logika, tylko metoda prób i błędów. Może na ten neuroprzekaźnik zadziała, może na tamten... Nie zadziałało, to może teraz seria innych leków (mimo, że o tym samym działaniu). To się nazywa: "strzelanie", gdybanie, przypuszczanie... Jak zwał tak zwał. Co więcej - trzymanie się uparcie tych samych "rozwiązań", które nie mają rezultatów jest raczej kompletnie alogiczne. Tylko, że oni innych rozwiązań nie znają, więc czego się mają trzymać? Będą przepisywać leki w kółko, aż pacjent padnie (wydawszy wcześniej odpowiednie kwoty na leki i usługi medyczne). Znów wracamy do tego, o czym tu się mówi w kółko i od początku.
|
|
« Ostatnia zmiana: 30-12-2012, 22:26 wysłane przez Lilithxx »
|
Zapisane
|
|
|
|
scorupion
|
|
« Odpowiedz #33 : 30-12-2012, 22:36 » |
|
Wystarczy osuszyć wilgoć w organizmie dbając o śledzionę, ochłodzić gorąco dbając o żołądek, poruszyć krew i odżywić cały organizm. Niech śledziona ruszy w gorę, żołądek w dół, niech nie będzie zastojów, a przez to gromadzenia toksyn. W jaki sposób to zrobić? Bo prawdę powiedziawszy nie zrozumiałam tego zdania. Hehe ja to nic nie zrozumiałem z całego postu, ale się nie czepiam, żeby nie było, że się tylko czepiam.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Poszukująca
Offline
Płeć:
Wiek: 39
MO: 15.02.2011-z przerwami, 04-07.2012; 01.01.2013, ostateczna rezygnacja ze względu na ciągle pogarszający się stan zdrowia
Wiedza:
Skąd: Ruda Śląska
Wiadomości: 546
|
|
« Odpowiedz #34 : 30-12-2012, 22:37 » |
|
A może to dla Ciebie szansa, że nic nie działa. Może o to chodzi, żebyś poszukał głębiej i znalazł przyczynę, a nie maskował objawy. Na mnie bardzo szybko leki podziałały. Pierwsze dwa tygodnie byłam trochę zamulona, ale potem super, bóle brzucha zniknęły jak ręką odjął. To był jeden z piękniejszych okresów w moim życiu. Nie bałam się wyjazdów i wyzwań. Planowałam jednak dziecko i odstawiłam leki... Wtedy dowiedziałam się co to znaczy igrać z chemią mózgu. Miałam takie lęki, że błagałam męża, żeby nie zasypiał bo bałam się zasnąć druga, dusiłam się ze strachu. Miałam zupełnie rozhuśtaną psychikę, chciałam się zwolnić z pracy. Przed lekami nie miałam takich objawów. Wtedy sobie obiecałam, że zrobię wszystko żeby z tego wyjść bez leków. Doświadczenie z aerobikiem pokazało, że ruch łagodzi objawy, więc zmuszałam się do ćwiczeń (teraz wiem, że to w pewnym sensie zastępowało leki, ale było na pewno zdrowsze). Szukałam w internecie, które pokarmy wspomagają pracę mózgu i tu trafiłam na kaszę jaglaną. Niestety nabrałam się też na różne suplementy, ale myślę, że to wszystko są potrzebne doświadczenia, żeby dojść tam gdzie się chce.
|
|
|
Zapisane
|
Poszukująca
|
|
|
Kozaczek
Offline
Płeć:
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159
|
|
« Odpowiedz #35 : 30-12-2012, 23:40 » |
|
Była w tym jakaś logika lekarzy Rezultaty zerowe Miałem wysokie skoki wagi po lekach. Te skoki, to nie rezyltaty zerowe. Jem właściwie wszystko. To jest błąd. przeczytam książkę. Garden, czytaj także portal oraz forum. Powiem Tobie, że dobrze trafiłaś.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Garden
|
|
« Odpowiedz #36 : 31-12-2012, 00:18 » |
|
--> Lilithxx, dobrze to określiłeś, to przypomina strzelanie na oślep. Ta logika, o której pisałem, to raczej zbiór pewnych zaleceń, co może się sprawdzić, a także historie byłych pacjentów z podobnymi objawami, ale nadal przypomina to walenie młotem. Z historii podobnych zaburzeń, które znam wynika jednak, że pierwszy, może drugi, maksymalnie trzeci lek jednak przynosił sporą ulgę. U mnie nic, a objawy mam bardzo nasilone. Próbuję to sobie tłumaczyć innym metabolizmem, może inną w strukturze błoną komórkowe, gorszym wchłanianiem z żołądka, problemami z przekraczaniem przez substancję bariery krew mózg. Nadal jest to myślenie w tej samej kategorii. Toksyny, to zupełny przeskok myślenia... Zacząłem poszukiwania, dlatego tu trafiłem. Mam szacunek do większości lekarzy, wielu z nich chciało mi pomóc, zauważyłem jednak też, że dla niektórych to kwestia statystyki. Dajmy na to, że pomogli 9 osobom na 10, jedna nic. Dla tej jednej niewyleczonej osoby, życie i choroba, to cały świat, w którym się poruszają, dla lekarza to tylko jeden przypadek, który nie zareagował pozytywnie. Powtarzam, szanuję poświęcenie lekarzy, ale takie były moje odczucia.
--> Kozaczek, oczywiście "zero" dotyczyło zmian w objawach, z którymi zgłosiłem się do lekarza, 15 kg więcej to taki gratis ;-) Tak, zaczytuje się w to forum.
-->Poszukująca jak widzę, masz sporo napisanych wiadomości. Czy wdrożyłaś program z książki Pana Słoneckiego? Jak rozumiem nadal borykasz się z problemami zdrowotnymi. Rozumiem Cię, ja tez wiem co to są lęki. U mnie to nie jest lęk zorientowany na coś, tylko ciągły, bardzo silny niepokój. Przez 11 lat długo myślałem o sobie, analizowałem siebie. Myślę, że człowiek zawsze powinien to robić, ale nie sądzę, by była to królewska droga do odzyskania zdrowia. Taka jest przynajmniej moja opinia. Uwierz mi, że próbowałem. Miałem również okresy bez leków. Zapytałem jednego z lekarzy jaka jest szansa, że to przejdzie samoistnie, odpowiedział, ze to jak liczenie na wygraną w totolotka.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Rif
|
|
« Odpowiedz #37 : 31-12-2012, 00:30 » |
|
Zapytałem jednego z lekarzy jaka jest szansa, że to przejdzie samoistnie, odpowiedział, ze to jak liczenie na wygraną w totolotka. Zdziwiłbym się, gdyby powiedział coś innego.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Asia61
Offline
Płeć:
Wiek: 63
MO: 06.03.2012 z przerwami na zdrowienie, KB od 01.05.2012, ZZO, bez glutenu!
Wiedza:
Skąd: łódzkie
Wiadomości: 2.360
|
|
« Odpowiedz #38 : 31-12-2012, 09:03 » |
|
Garden, przyczyny chorób są opisane tu: http://portal.bioslone.pl/przyczyna-chorob i nie jest to jedynie (bezpośrednio) toksemia.
|
|
|
Zapisane
|
Zdrowie fizyczne i stan psychiczny człowieka są ze sobą ściśle powiązane.
- Awicenna
|
|
|
Tom
|
|
« Odpowiedz #39 : 31-12-2012, 09:47 » |
|
Witaj Garden! Skoro tu trafiłeś to zapoznaj sie z wiedzą którą rozwija to forum, możesz kupić książki. Uważam że lepiej najpierw przeczytać książki zanim zagłębi się w forumowe dyskusje. Czytając je można pewne sprawy samodzielnie przemyśleć nie sugerując sie opiniami innych. Co do historii moich znajomych z depresją, nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Widziałem na własne oczy jak osoba, która była w niewyobrażalnej depresji z tendencjami samobójczymi, po kilku miesiącach farmakoterapii stała się na nowo całkiem dobrze funkcjonującą osobą. Czemu u mnie nic, czemu ta „lekooporność”, nie wiem. Widocznie masz to "szczęście" być w pewnym sensie wyjątkowym przypadkiem. Leki mają działać w jak największej liczbie przypadków. Czasem to będzie 50% populacji czasem 10%. Nie mówiąc o tym że działanie może być różne , nawet wódka daje różne efekty . Ale to nie jest sednem sprawy. Przekonałeś się na własnej skórze, że leki nie dają poprawy więc szukasz dalej, brawo! Życzę powodzenia i polecam rozpoczęcie od koktajli błonnikowych z ostropestem do czasu złapania równowagi no i jak najwięcej ruchu na świeżym powietrzu:).
|
|
« Ostatnia zmiana: 31-12-2012, 10:03 wysłane przez Tom »
|
Zapisane
|
Jestem tu i teraz, nie spieszę się do jutra, nie tęsknię za wczoraj
|
|
|
|